franklin2, dobry temat, rozumiem o czym mówisz. Mam coś podobnego, wydaje mi się czasem, że codziennie jestem kimś innym. Wiele moich zachowań bierze się z tego, że jestem nauczona, że tak wypada, robię co ode mnie oczekują. Kilka razy miałam wrażenie, że "odnalazłam swój charakter" że coś zaczęło się zmieniać, terapeutka zwrócila mi uwagę na wiele zachowań,z ktorych nawet nie zdawałam sbie sprawy. Ale zawsze takie próby odkrycia swojej osobowosci kończyły się fiaskiem... zawsze uznawalam, że zbyt wiele rzeczy sobie wmawiałam i udawałam. I chyba trzeba się z tym pogodzić, niektórzy ludzie są bardziej stali, inni mnie. Ja chyba należę do tych zmiennych jak pogoda. Możliwe, ze Ty też
Odpowiadając na Twoje pytanie z tematu, wytrzymywanie ze sobą ze swoimi myślami to to cieżki kawał chleba Ale mnie paradoksalnie pomaga ta świadomość niestałości "ten stan minie, przyjdzie inny, zawsze przychodzi" i tak się jakoś ciągnie.