Dziecinę mam chorą od soboty. 4 dni koszmarnie wysokiej gorączki. Kolejny lekarz, badania krwi, zastrzyki, wycie, już ciężko to wytrzymać. Poić trzeba łyżeczką, karmić po troszeczku, bo gardziołko boli. Przekichane. I jeszcze mu się dupka odparzyła . Tak mi żal, jak płacze.