
dash
Użytkownik-
Postów
92 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez dash
-
ja mialem okropne stany lekowe, depresje jak poszedlem na pierwszy rok studiow. Po prostu rzygac mi sie chcialo jak tylko zobaczylem budynek szkoly i ludzi z mojej grupy, chociaz wielu bardzo lubie. Mialem problemy gastryczne, bylem zmeczony ale tylko w szkole... Na szczescie dotrwalem do sesji, wtedy dowiedzialem sie ze moje leki i depresja sa spowodane duzym stresem co doporowadzilo do nerwicy. Zaczalem czytac forum i powoli rozumiec i analizowac moja sytuacje. W wakacje sie odstresowalem, zaczalem chodzic na basen i.t.p. w poniedzialek zaczalem drugi rok z radoscia, ze tam chodze. Czuje sie swietnie, nie denerwuje mnie juz uczelnia czego zycze i Wam
-
Jovita mam tak samo, po prostu przywyklem:) okazalosie ze wszystko z sercem ok, tylko cisnienie mam troszke za wysokie...
-
^ to bodajze zwie sie depersonalizacja. Tez to mam... tak na pocieszenie A przynajmnie mialem w okresie najwiekszych stresow, aktualnie nie mam
-
Migotka 35 moze Cie zle ocenilem. Ale juz nie jedna osoba pisala na tym forum o super sposobie na wyjscie z nerwicy. Dlatego sceptycznie do tego podchodze. Pozatym jak wszem i wobec wiadomo same leczenie farmakologiczne to wyjscie tymczasowe, a konieczna jest psychoterapia.
-
bardzo przydatny artykul. Wszystkie nasze leki rozbite na czynniki pierwsze
-
migotka_35 wiesz co wsadz sobie ten spam wiesz gdzie... Widze ze masz 4 posty i zarejestrowalas sie tylko po to zeby dac linka do do stronki dr bach. zenada...
-
hej, serio te "kropelki" sa takie dobre? http://www.i-apteka.pl/p/pl/5568/lehning_l-72_krople_30ml.html to prawda co tutaj pisza?
-
fajnie, ze Ci sie udalo. I wierze, ze ja i reszta forum dolaczymy do Ciebie
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
dash odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
^^ dokladnie tak samo mam Skrajnosci to tez moja specjalnosc. Czasami w ciagu dnia zamieniam sie z najwiekszego optymisty w kompletnego pesymiste. A jak mnie "nosi" to nie moge na miejscu usiedzic: wlaczam kompa posiedze 15min, schodze ide gdzies znowu wracam do kompa, probuje cos zrobic ale po prostu nie moge. Najlepsze sa wtedy spotkania z ludzmi, zapominam o moich problemach i czuje sie lepiej -
pytanie gdzie wychodzisz i kiedy wrocisz sa normalne i kazdy rodzic je zadaje, o wzieciu parasolki jak jest deszcze i.t.p tez rodzice wpominaja. Wedlug mnie to nie jest nadopiekunczosc. A niezaleznie od wieku rodzice mowia takie rzeczy, ale trzeba je traktowac z przymrozeniem oka. Chociaz z tym ciaglym wydzwanianiem to byloby troche wkurzajace dla mnie, ale cala reszte rzeczy ktore podales chyba kazdy ma (mial) w domu wic looz.
-
spotkanie bylo juz zapowiadane kilka razy ale nigdy nie doszlo do skutku:-/ Ja jestem nadal chetny wiec jak ktos chce sie spotkac to niech smialo pisze
-
hmm nerwica pomaga? moze jakis przyklad?
-
ja mam 21 lat i oczywiscie zero dziewczyn, tzn na stale bo przelotnych znajomosci bylo duzo... ale to jak wiadomo nie to samo. A teraz jeszcze wakacje... Mysle, ze wszystko byloby ok i udaloby mi sie znalezc odpowiednia dzewczyne, ale to jest trudne jak sie ma nerwice. Czasami kilka dni czuje sie swietnie i moglbym gory przenosic a potem przychodza leki i inne jazdy i sie ludzie pytaja cos tak posmotnial i.t.p. A mi wtedy przestaje na wszystkim zalezyc i mam wszystko gdzies. Boje sie, ze jesli kiedys zaloze i bede mial takie schizy to sie zle skonczy. Czy jest dziewczyna ktora to zrozumie, Bo na ogol to dziewczyny maja ciezkie dni No po prostu kabaret. to moze znalezc sobie dziewczyne z nerwica?? [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:34 pm ] acha i jeszcze kilka rzeczy dodam: otoz mam 185cm wzrostu, przynajmniej raz na tydzien slysze, ze jestem przystojny i az w to wierze. Tylko jestem troche chudy, ale ogolnie sie dziewczynom podobam, ale co z tego. Pierwsze wrazenie moze byc ok, ale jak sie dziewczyna bardziej pozna i zobaczy, ze nie ma do czynienia z supermocnym facetem to raczej odpuszcza...
-
Problemy gastryczne, jelito nadwrażliwe, brzuch, itp.
dash odpowiedział(a) na fantomek temat w Zaburzenia odżywiania
no wlasnie na alkoholu. A na imprezie to moze soczek pijesz To mam calkowicie zrezygnowac z alko? No ale sprobuje ten validol co Marianek polecales -
Problemy gastryczne, jelito nadwrażliwe, brzuch, itp.
dash odpowiedział(a) na fantomek temat w Zaburzenia odżywiania
te problemy z brzuchem najbardziej mi przeszkadzaja w funkcjonowaniu. Np. jakas impreza, zawsze mam watpliwosci czy isc bo po pierwsze leki, ale d** z nimi. Gorzej z moim zoladkiem. Bo jak mozna isc na impreze i nic nie wypic?? A ja po 2 piwach czy kilku kieliszkach mam cholerne problemy. Zaczyna sie bol brzucha i inne nieprzyjemne sprawy mu towarzyszace. Jak sobie z tym radzicie? -
nie po zadnym ataku. Nigdy nie mialem atakow, przynajmniej z takimi objawami o jakich pisza tu ludzie (moze z kilka razy zdarzylo mi sie byc bardzo zdenerwowanym i.t.p przez jakims waznym wydarzeniem, ale nic z typu "nie moge juz wytrzymac, uciekam i.t.p tak jak niektorzy pisza). To dziwne uczucie przyszlo calkiem niedawno. Mysle, ze glowna przczyna byl duzy stres ostatnich tygodnii. Sesja, problemy w domu a od tego leki. Czuje sie jakbym sie wypalil. Ale mam nadzieje, ze to tylko przejsciowy stan. A Ty od kiedy to masz?
-
^^ kurcze mam dokladnie to samo... Mi wydaje, ze moze to byc depresja. Bo wszystko co robie wydaje mi sie bez sensu, tez wszystko bardzo slabo przezywam. Kiedys potrafilem sie cieszyc z chociazby jakiejs nowej rzeczy, wypadu ze znajomymi i.t.p. A teraz mi to zlewa... Tzn. niby nie jest najgorzej, ale o wiele slabiej wszystko przezywam...
-
ja 30 odpadam. Oblewam wtedy zdana sesja [ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:49 pm ] no to jak ludzie. Spotkamy sie w koncu? Wiem, ze komu jak komu ale nam ciezko jest sie spotkac ale wierze, ze sie uda i do spotkania w koncu dojdzie Mi sie plany zmienily i moge przyjsc w sobote
-
wszyscy tu mamy niezle jazdy i dla nikogo to spotkanie nie bedzie latwe Teraz sa wakacje wiec nie bedzie chyba wiekszych problemow ze spotkaniem?
-
dawno mnie nie bylo na forum a tu sie spotkanie szykuje:) Ja sie rowniez pisze. Czyli na dzien dzisiejszy to ja, admin;), pink hope, kasiek piotrr i wertyna. To juz calkiem spora grupka
-
witaj dj. Ja rowniez wlasnie dobijam do 21lat. I rowniez mam takie mysli: Czemu to akurat ja? Wszyscy do okolo beztroscy, szczesliwi, umawiaja sie na randki, baluja i.t.p. Mnie prawie zawsze dopadaja jakies leki ktore nie pozwalaja mi byc beztroskim... To jest chyba moje najwieksze marzenie. Zyc i nie przejmowac sie na kazdym kroku, kazda blachostka. Tylko nie rozumiem jaki jest cel tworzenia tego watku? Mamy sie pocieszac, czy wrecz odwrotnie: dobijac sie w jakiej to jestesmy sytuacji? Ja czuje, ze trace najlpesze lata, choc byly tez chwile szczesliwe, zapomnienia o problemach (choc glownie po kilku piwach ). Podam jeden przyklad z mojego zycia: moja kuzynka, rocznik ten sam co ja. W wieku 15 lat wykryto u niej cukrzyce. Po tym czasie zgrubla, musi zazywac insuline, uwazac na kazdym kroku co je i.t.p. W wieku 40lat moze miec slaby wzrok i nabawic sie wielu powaznych chorob jakie powoduje cukrzyca. Jej sytuacja finansowa nie jest najlepsza. Ale ona to olewa. Imprezuje w najlepsze, jest caly czas pogodna i.t.p Jednym slowem cieszy sie zyciem! No i czasami jest mi glupio, ze ja nie majacy takich problemow (ani zdrowotnych (oprocz tych zwiazanych z nerwica - czyli glownie wyimaginowanych) ani finansowych) nie biore z zycia co najlepsze. Naprawde dj chcialbym olac to wszystko i zaczac nowe zycie gdyby to bylo proste. Ale mysle, ze jestem na dobrej drodze i nie moze to trwac wiecznie!
-
trzymajcie sie. Ja mialem ostatnio referat i oczywiscie to samo. Walace serce, spocone rece i co najgorsze zalamujacy sie glos. Takie wystapienia sprawiaja, ze po prostu mnie "zatyka" i trudno mi jest wyksztusic jedno zdanie:-/ Jestem wkurzony na siebie. Tak jak Wy nie unikam sytuacji stresowych, rzucam sie w nie, ale mimo to nie moge sobie z nimi poradzic. Pozatym nasze spoleczenstwo male wie o nerwicy!! Ludzie sa niedoinformowani. Nie dziwie sie - sam sie niedawno dowiedzialem, ze wszystkie moje dziwne objawy to nerwica polaczona z fobia spoleczna. Prawie kazdy slyszal o depresji, ale o nerwicy sie nie mowi
-
Mam juz od jakiegos czasu nerwice (do tego jeszcze pani depresja sie czasami odzywa:-/ ) i do tej pory nie mowilem o tym rodzicom. Ale ostatnio to co sie ze mna dzieje to tragedia. W szkole sesja, prace by trzeba bylo jakas w wakacje znalezc tylko, ze ja do tego nie mam sil... Chce w koncu powiedziec o moim stanie chociaz rodzicom, ale boje sie. Ze mnie uznaja za swira, ze nie zrozumieja. Co mam ich wziasc na bok i powiedziec: wiecie co, mam nerwice? Jak im najlepiej o tym powiedziec?
-
witaj! ja jestem chetny na spotkanie nie wiem jak z reszta bo cos na moj apel nie odpisali
-
ok, sposob dobry. Ale tak jak ktos wczesniej napisal otoczenie troche przeszkadza w ciaglym pozytywnym mysleniu. Pozatym zgodzę się, że ciągle pozytywne myślenie nie jest rozwiązaniem a oszukiwaniem siebie. Gdyby doszło do jakiejś bardzo stresującego wydarzenia nasza psychika nie przyzwyczajona zachowalaby sie jeszcze gorzej. Sam juz nie wiem co otym sadzic. Ale chyba najlepiej starac sie myslec pozytywnie lecz bez przesady Wierze ze keidys zabije tego aliena My wszyscy go zaj*** Sory za slownictwo ale lubie dosadne slowa;)