Skocz do zawartości
Nerwica.com

bomba21

Użytkownik
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bomba21

  1. To jest CRAP... Kiedys myslalem ze analizuje ludzi, wszystko o nich wiem myslalem ze jestem inteligentny przez moje glebokie refleksje do swiata, sensu bytu i ludzkich emocji, ale nie to nie to, rozgryzasz ludzi bo patrzysz z trzeciej osoby, z boku, nie grasz z nimi, mozliwe ze jest tam ktos kto rozgryzl Ciebie ale nie ma powodu zeby Ci o tym mowic, sa ludzie prosci ktorych latwo przejrzec, sa zlozeni ktorzy udaja prostych, ja przekonalem sie kiedy poszedlem do pracy w UK, doroslych duzo ciezej jest rozgryzc niz dzieciakow, tu jest juz swiat dzialajacy nie na mlodzienczych zasadach, to juz nie jest to i czasem tesknie za wolnym czasem i rozmyslaniem o wszechswiecie. Do czego zmierzam - przejdzie ci, to taki efekt nudy nie masz na czym skupic mysli , tak rodzili sie filozofowie, wiekszosc z nich bezrobotna Glebokie refleksje zmieniaja sie w plan - co zrobic zeby miec dobra prace, byc lepszym niz sie jest, strategia dzialania bo kazdy rok jest cenny, starosc nie radosc tam juz nie ma rozwoju, skupcie sie lepiej na tym, zly wybor studiow, szkoly laczy sie ze zmarnowanym czasem.
  2. Norma poczatki w pracy trzeba sie wykazac ciezko pracowac po kilku miesiacach zwieracze puszczaja i juz nie ma takiego zaangazowania - normalne nic dziwnego, chcesz czegos wiecej, marnujesz sie - norma , przynajmniej ja tak mam, chec do rozwoju, zdobywania i osiagania wiecej i lepiej, mam tak samo, z moich obserwacji nie kazdy tak ma, z czasem przestaje satysfakcjonowac nas to co robimy, moim zdaniem nie powinienes sie stabilizowac chyba ze praca umozliwia awanse wyzsze zarobki itp, szukaj ciagle czegos lepszego poki nie masz dzieci Pozdrawiam
  3. udaj się do burdelu. Zaliczysz bez zobowiązań
  4. bomba21

    brak poczucia humoru

    mnie tak samo już dużo rzeczy nie śmieszy i nie wiem czy to moja wina czy może kiepski żartwoniś..
  5. bomba21

    Depresja za granica

    moim zdaniem powinnaś rozwijać swoje zdolności, bycie pokojówką nie nauczy Cię niczego, studia przede wszystkim , jakaś szkoła która otworzy Ci drogę rozwoju, bycie kimś jest ważne w życiu, daje satysfakcję że istnieje się tu po coś, depresja będzie Cię męczyła zawsze jeżeli zostaniesz w UK i będziesz pracować za małe pieniądze, mierzysz wysoko, więc nie chcę Ci mówić że masz lepiej niż Polacy, masz lepiej ale do kogo się porównujesz? Polacy też są dobrze ustawieni w Polsce ale głośniej jest o biednych, bo bogaci się nie wychylają.
  6. bomba21

    Chaos myśli

    ja znalazlem tylko jeden lek na to co nam wyprawia mózg ... osiągać postawiony przez siebie cel, rozwój i spełnienie (małych) marzeń :) ostatnio jednak mam małe doły bo kupiłem to co zawsze chciałem - iphone 5, jednak po dwoch tygodniach mi go ukradli... cóż teraz odkładam na kolejnego inaczej nie wyrwe sie z doła hehe....... trzeba żyć i iść dalej mieć nadzieję na lepsze jutro, na pewno pomoże Ci odmienny dzień, np idź na łyżwy :) pozdrawiam i mam nadzieję że dobre samopoczucie jutro rano Cię powita :)
  7. ukradli mi iphone'a 5 ja cie pierd... -.- tyle zapierdzielania -.-
  8. bomba21

    Apatia wszechczasów

    2 miesiace minely, kupilem sobie iphone'a 5, jakieś tam inne pierdoły, szło mi dobrze póki nadeszły patologiczne akcje współlokatora... zgwałcił pobił i skatował swoją byłą ja teraz jestem ciągany po komendach, do tego ukradli mi iphone'a 5 teraz zbierac kolejne 700F zeby kupic drugiego.. było zajebiscie spelnialem marzenia zdobywalem przyjaciół a tu mój przyjaciel okazal sie psychopatą a iphone'a straciłem... pfffffffff.. dodam tez ze minął prawie równy rok od czasu pierwszego posta.. To było tak niedawno czas tak szybko leci a ja nie wiem wkoncu czy się zmieniłem czy nie zaraz machne długiego posta co się we mnie zmieniło przez pół roku bycia za granicą tylko pierwsze kąpiel -- 14 gru 2012, 21:10 -- załamka... Na święta nie jadę do rodziny, ukradli mi iphone 5 , nie mam czasu na nic - zycie pracą.... odrabiam straty cały miesiąc pracy zeby znowu iphone kupic... chcę już do Polski jednak nie mam z czym wracać... ehh kiepskie samopoczucie -- 23 lut 2013, 23:05 -- Marzec, wracam do Polski poprawiać maturę, wracam po takim okresie czasu, chciałem kiedyś wracać, ale teraz już nie chcę i gdyby nie ta matura, możliwe że już bym nigdy tam nie wrócił, nie mam tu żadnych depresji poza pojedynczymi dniami ktore zdarzają się moze dwa razy w miesiącu, nie jestem szczęśliwy z powodu powrotu, minęło tyle czasu i nie wiem czy jestem zdrowy czy moze tez złapie mnie depresja w Polsce, ten rok za granicą wiele mnie nauczył, dużo wniósł do mojego życia i to będzie cenne doświadczenie które zapamiętam na zawsze, czas wracać i przekonać się jak bardzo się zmieniłem, za niedługo skończę 20 lat, jedno się nie zmieniło, boje się starości.
  9. bomba21

    Apatia wszechczasów

    przyjemne i beztroskie -> bezstresowe, kolorowe. życie chwilą i opiekowanie się dzieckiem
  10. Z szacunku do osoby, która w bólach wydała moją oślizgłą/osraną dupę na świat . dobre a tak jak dla mnie to najważniejszy cel który ma jakiś sens, którego na marne nie zrealizuje, bo marzenia mam żeby do czegoś dojść, żyć w dobrobycie, mieć psa i rodzine, to taki żeby moje dzieci cieszyły się swoim młodym zyciem, żyły beztrosko i nie widziały złych rzeczy już od małego, by cieszyły się jak najbardziej ze swojego życia zeby potem nie żałowały, po przyjściu tych beznadziejnych lat, a poza tym to mam nadzieję że jak będę miał pracę która mnie cieszy, dobrze płatną, to też będę żył szczęśliwie, bo tak jak patrzeć realnie to w Polsce nikt nie zarabia normalnie, a jak można cieszyć się życiem pracując za nic? nadzieja i nic więcej bo co nam zostaje ?
  11. bomba21

    Apatia wszechczasów

    Witam :) trochę czasu już minęło, czytam to dzisiaj z ciekawości bo nie poszedłem do pracy - źle się czuję chory jestem, zauważyłem że depresja zanikła z powodu pracy i życia w UK, ale jednak czasem złe samopoczucie chwyta, ale tak złożonego myślenia już nie mam, możliwe że z powodu braku czasu, 10 godzin pracy , a po pracy podstawowe czynności a na siedzenie przy komputerze nie ma aż tyle czasu, max 2 godzinki na jakiś film odpocząć, jak to czytam, to boje się wracać do Polski, bo mam wrażenie że to może powrócić, a na studia iść trzeba, wybrałem sobie ciężki kierunek na który ponownie muszę zdać maturę, a to na pewno przyniesie masę stresu, tutaj też miałem sporo stresu ale jakoś poradziłem sobie, tu przez ten okres w UK moja aktywność na forum zanikła do zera, nauczyłem się wielu rzeczy, dopiero po długim czasie jakoś przystosowałem się, wszystko widzę inaczej (nie przesadzajmy z tym tak, na pewno jest inaczej niż w czasie pisania pierwszych postów tutaj) przestałem tęsknić z wyjątkiem siostry ciotecznej wiedziałem przed wyjazdem że czekać na mnie będzie wielkie doświadczenie które mnie zmieni, i tak się dzieje, dostałem po dupie od życia nieraz, poznałem ludzi ... Którzy na prawde są po przejściach... albo ćpuny i nie mówie tu o trawce, albo recydywa - więzienie za głowe.. Okradli mnie koledzy z pracy, i oczywiście winnego nie ma, myślę że 5 miesięcy to nie jest zbyt mało żeby czegoś się nauczyć, tym bardziej że mam 19 lat, zauważyłem też realia życia, które właściwie kończy się wraz z ukończeniem nauki, zaczyna się monotonność, praca po 8-10 godzin, dzień w dzień, gdybym tak miał robić mając dzieci i żone gdzie znalazł bym dla nich czas... swoich doświadczeń tu nie będe wypisywał bo jest tego jeszcze z 4 godziny pisania, tego trzeba doświadczyć samemu, wszystkie cele jakie sobie postawilem przed wyjazdem, ba nawet 2 lata temu, spełniłem, mam telewizor, xboxa, kase, ubrania... kolejny cel to rasowy piesek zaraz po powrocie do Polski, ciągle chcę czegoś więcej, mam nadzieję że w takim tępie nawet moje marzenia się spełnią co prawda na prawde ciężka i długa droga przede mną, obracam się w towarzystwie dużo starszym od siebie, i ciesze się niezmiernie że jestem tak młody, bo mam pole manewru , jeszcze nie jest za późno żeby zdecydować o swojej przyszłości, a dzięki takim doświadczeniom nie popełni się błędu, może ktoś z tego forum mnie pamięta -- 12 paź 2012, 12:29 -- dodam jeszcze że jak dla mnie przyjemne i beztroskie życie skończyło się w wieku 17 lat, a zacznie się znowu kiedy będę miał dzieci... Albo jeśli przyjmę takie nastawienie, że wszystko co chciałem już osiągnąłem, teraz tylko życ jak szarak teraz zaczyna się moja historia, CV, biografia... czas mija, starzejemy się. Pozdrawiam.
  12. myslalem ze poprawie to wszystko spelniajac kilka swoich marzeń , a jednak dupa, to za mną idzie i nie da sie tego pozbyć....... Pracuje, mam kase, mam sens, mam cele, ambicje, jestem zdrowy, dobrze wyglądam A JEDNAK COŚ JEST NIE TAK !!!!!! coś mnie rozwala od środka tęsknie za Polską jestem w UK przed wyjazdem kogoś polubiłem i chce z nią być jednak mój cel przez cały rok było dotarcie i życie w UK, starcie serca z mózgiem !!!!!! Mam wszystko czego chciałem JEDNAK coś jest NIE TAK ........ dlaczego? samotność? brak bliskiej osoby? czuję się pusty, cieszy mnie dużo rzeczy ale chce zeby tak bylo caly czas a nie tylko wtedy kiedy spaceruje po parku w piękną pogode i do tego TYLKO sobote albo niedziele po pn-pt praca....... Żyć sie nie chce -.- , jednak jest dobrze ale jednak coś jest nie tak kolejna sprawa - muszę się odkochać, nie pozwalają mi warunki na to ... Sprawia mi to kłopot ... Jestem w UK nie moge tego ciągnąć i siedzieć w domu i kontaktować się przez gg czy co innego, zresztą każdy wie do czego to dąży takie związki na odległość.... jezeli o to chodzi to ja mam kiepską psychike jestem uczuciowy nei moge pozwolic sobie na załamanie, to jest problem bardzo duży... Chce o niej zapomnieć bo wiem że nie będzie czekać a ja mam dość przejmowania się, ciągle mnie coś goni, goni mnie czas, boje się być stary (19 lat) 19 lat i już jestem w UK, chce się rozwijać, ale boje się że zostane sam a mieć dzieci to moje marzenie mozna powiedziec najwieksze w moim zyciu, jednak nie chce mieć dzieci póki nie będe miał dochodowej pracy... To z tym się nie łączy mam mało czasu miesiąc leci za miesiącem zaraz będe stary młodość ucieknie, chce być młodym ojcem, ale wykluczy to moje życie za młodego, kiedy powinienem się bawić a nie zakuwać na studiach i nie mieć życia... Boje się starości bardziej niż śmierci...
  13. żyć zawsze się da, pytanie czy jesteśmy w stanie czerpać z tego przyjemność.
  14. ja mam kolejny problem, nie zdaję matury w tym roku tylko w następnym oj czuje że życie wiele mnie nauczy
  15. no niezbyt przyjemne ci się żyje, jedyna nadzieja w przyszłości... wiem jak to jest tez mi się chce czasem skończyc z tym, ale żyć trzeba dalej. w przyszłości może będzie lepiej nie poddawaj się.
  16. zrobiłem dwa razy za drugim dłużej myślałem nad odpowiedzią 29, potem 28, ale to nieprecyzyjny test. Jesteś w depresji. Twój stan wymaga spotkania się z psychiatrą. Konieczne jest rozpoczęcie farmakoterapii. Twój stan jest dla Ciebie istotnym zagrożeniem.
  17. bomba21

    metamorfoza

    witam w prawdziwym swiecie
  18. nie bagatelizuję tego co napisałaś, depresja to straszna rzecz, mając rodzeństwo miałabyś oparcie, nie zwracałabyś uwagi na otaczający cię świat w takim stopniu, rodzice dzielili by uwagę, nie było by "córuni" i dziwnych planów wychowania, prawda, twoi rodzice spaprali sprawe ale nie są może aż tak domyślni bo pewnie nigdy nie przechodzili czegoś takiego i nie mieści im się to w głowach, powiem ci jak było u mnie może coś wyniesiesz nie wiem, moi rodzice traktowali mnie jeszcze gorzej, miałem więcej problemów, ale nie obwiniam ich za to, może starali się, urodzili mnie, też mieli problemy, a to że nie pomagali mi i mnie nie wspierali uznaję jako wiarę we mnie, ojciec może wie że sobie poradzę bo sam pewnie sobie z tym też poradził, chłop miał problemów masę. mnie wychowały babcie, wujki, ciotki, podwórko ale wydaje mi się ze to lepiej, nie przydam się do ojca, i moim zdaniem wyszedłem na ludzi (oprócz tego lenistwa - naprawde dokuczliwa rzecz) bo w sumie mogło być gorzej, mogłem siedzieć na murku albo w piwnicy i walić flache razem z byłymi kumplami z pod bloku gdybym nie miał brata było by na pewno źle, bo kiedy rodzice kłócili się my opowiadaliśmy sobie żarty albo coś majstrowaliśmy albo się biliśmy, będąc sam patrzyłbym na nich i słuchałbym. współczuję ci bardzo nie wiem może dokładnie jak się czujesz ale wiem co to jest wszechogarniający smutek, chęć spokoju, odpoczynku (mowa o śmierci) ale wiem że nie czas na to, muszę jeszcze poznać trochę świata. myślę że kobiety gorzej to przeżywają, trzymaj się i szukaj jakichś pozytywów, spróbuj zaakceptować swoje wady, poznaj siebie ja potrafię wypisać wszystkie swoje wady ale nie potrafię ich naprawić (przynajmniej część) dlatego zostaje mi wegetacja puki nie wyjadę do pracy, nie doświadczę czegoś nowego. co do chłopaka kiedyś znajdziesz odpowiedniego nie goń czasu i nie spiesz się samo przyjdzie do ciebie. trzymaj się co do migreny to biore 2 czasem 3 ibuprom max i pomaga, może teraz nie mam takiej intensywnej jak kiedyś ale kiedyś to mi łeb tak pulsował że myślałem że mi żylka pęknie nic nie pomagało, są też specjalne leki w proszku dla desperatów po 15zł /szt
  19. troche masło maślane, widać skutki braku rodzeństwa, nie wspomniałaś nic o matce tylko o ojcu, jednak miałaś facetów to znaczy że nie jest źle, moja rada - idz do psychologa twoje patrzenie na świat jest niekorzystne dla twojej psychiki i zupełnie niepotrzebne, może praca by coś pomogła czymś się trzeba zająć no i gdzieś na narty w zimie albo na wakacje gdzieś i będzie super, możesz się z tego wyleczyć nie będzie łatwo z racji że nie miałaś kontaktu w dzieciństwie z dziećmi, dusiłaś w sobie różne paskudztwa i kreowałaś je w sobie przez to masz troche inny..... świat, jeżeli znalazła byś sobie takiego faceta jak ty to hmmm... raczej nie byłby dla ciebie oparciem, tylko wzajemnie byście się zatruwali. psycholog pomaga, jeżeli się na to godzi, to można brać leki, ale ja bym leki omijał z daleka. ja mam straszną depresje, z tego co przeszedłem wynika że tego się nie wyzbędę, są tylko lepsze i gorsze dni, powinno się do tego przyzwyczaić i wtedy może być. ostatnio jak nie jestem w domu, mniej się przejmuję a decyzje podejmuje sam, jest jakoś przyjemniej, jednak wyczekuję wyjazdu za granicę gdzie będę pracował i wtedy zobaczę jak będę się czuł a co do migreny polecam ibuprom max pozdrawiam trzymaj się :)
  20. hmm szkoda że nawiałaś z poradni hehe możesz mieć nawrót depresji a to będzie niedobrze, polecam nawrót do psychologa zrobić zamiast tego pierwszego a teraz coś o mnie newsy z dnia dzisiejszego, tak jakbym nie żył tego dnia: jechałem i dostałem telefon że koleżanka umarła musiałem kota dać na dwór do sąsiada na jakiś czas (zimno pada deszcz i strach przed psami) zmieniłem miejsce zamieszkania nie spałem od ... nie pamiętam nawet ale mało spałem w ciągu ostatnich 24 godzin może 4 godziny, do tego praca 6-7 godzin dźwigania pomimo to nie chce mi się spać załamanie 100% i brak racjonalnego myślenia... na chwile obecną ani to depresja ani co tylko jakbym śnił na jawie, widział przez mgłę i nie był sobą -> czyli wariuję ... jutro powinno się poprawić z takiego stanu może na stan depresyjny oby tylko do wyjazdu oby tylko ...
  21. tahela, ułożyło się tylko tyle że w maju jadę do UK, wiem gdzie mam iść na studia chociaż nie wiem czy zdam maturę (matma) i mieszkam z wujem do czasu kiedy wyjadę, ale depresja daje sobie we znaki prawie codziennie, w nocy nie śpię w dzień jak nic nie robię to odsypiam, zaraz jak poczuję że idzie taka depresja to robię coś żeby nie myśleć i skupiam się na czymś innym tak jak teraz siadłem na laptopa, a w nocy o 1-3 wychodzę na balkon i patrzę w niebo (już kilka razy zaliczyłem spadające gwiazdy ) i ten sposób trochę pomaga, moja depresja strasznie dziwna jest jednego dnia mam niesamowitego doła, drugiego całkowicie odwrotny tok myślenia, a ten wyjazd jedynie trzyma mnie przy życiu bo już mam dość, jeżeli chodzi o twoje nieprzespane noce to polecam melatonine - idzesz zaraz spać, w aptece można kupić ale radzę na allegro, ja w nocy nie biorę bo specjalnie nie chcę iść spać jakoś nie chce mi się następnego dnia żyć i dlatego wydłużam sobie noc pustkaa, taką perełkę ktoś w końcu odnajdzie z tego dna, i pielęgnowana ożyje i na pewno będzie najpiękniejsza, nie trać wiary
  22. bomba21

    Inna?

    doskonale powiedziane, wystarczy olać tych wszystkich ludzi co mówią o tobie nie wiadomo co żeby sobie poprawić samoocene, ja za niedługo wyjeżdżam za granicę i mam nadzieję że odpocznę od tego wypaczonego kraju -- 27 mar 2012, 02:19 -- ja też nie wychodzę nigdzie praktycznie, poza sklepem, szkołą, i tam gdzie mam zamiar iść ale raczej do znajomych nie chodzę chyba że spotkam na ulicy, na imprezy zdecydowanie nie chodzę bo mi się po prostu na nich nudzi, ludzie którzy chodzą na ogniska systematycznie nie potrafią go rozpalić - dla mnie wniosek jeden - marnowanie czasu i pieniędzy bo nic z tego nie wynoszą nawet rozpalić tego ogniska nie umieją.. no poza tym że na drugi dzień pochwalą się jak dobrze się bawili, oczywiście bywają fajne imprezy ale tylko takie ... z prawdziwymi kumplami a nie z nieznajomymi z którymi pije się odrazu po poznaniu i takie udawanie że są super kumplami - fałsz byłem na wielu imprezach i mnie to niespecjalnie kręci chociaż jestem towarzyski, w porównaniu z kumplami zawsze dogadam się z każdym, mam kumpla który jest nieśmiały, nie wie o czym gadać z kimkolwiek i gdziekolwiek, wstydzi się wszystkiego, jest na każdej po kolei imprezie - dziwne nie? do tego pyta mnie dlaczego nie chodzę na imprezki jest też jedna zaleta tego, w kieszeni mam masę pieniędzy, wypasiony telefon i laptop. zastanów się czy aż tak wiele tracisz żeby to przeżywać ? kiedy pójdę do pracy będę miał wypłatę to dopiero sobie sprawię zestawik i będę hobby-maniakiem, już mam na liście teleskop, ogórdek, duży samochód z mega wielkim nagłośnieniem, dwa duże psy rasy border collie albo bernesse mountain dog i jednego kociaka i czasu na bezsensowne żałosne jak dla mnie imprezy nie będzie. zresztą o przyjaciół jest bardzo ciężko, przysłowie prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie sprawda się, a "przyjaciele" kiedy jesteś w potrzebie powiedzmy sobie szczerze, oleją nas bo im zapewne pomoc nie na rękę, nawet rodzina ma mnie w dalekim poważaniu jeżeli chodzi o pieniądze albo coś im nie spasuje, nie obchodzi ich już co ja sobie pomyślę, ale ja poczekam, przyjdzie czas kiedy oni będą potrzebować pomocy i wspomnę im co dla mnie zrobili, zresztą już jak zdałem prawo jazdy zrobili się jakoś dziwnie mili, trzeba było nieraz gdzieś przewieźć, zobaczymy co będzie kiedy będę miał pracę
  23. mam nadzieję że nowe pokolenie mężczyzn nie będzie takie patologiczne a takie dziewczyny jak ty to perełki wierz mi o partnerów się nie martw w końcu znajdziesz kogoś odpowiedniego
  24. ja mam coraz gorzej ale coraz bardziej sie przywyczajam ... jak wiecie trafiłem do prawie najgorszej szkoły przez moich mądrych rodziców, mimo że dostałem się do dobrej szkoły, przenieśli moje papiery bez mojej wiedzy, bo myśleli że będzie mi lepiej w gorszej (nie trzeba będzie się dużo uczyć) to dopiero cios w plecy nie ? wraz z tą akcją zaczęły się moje problemy - miałem prawie najwięcej punktów w klasie jak i w szkole (chodzi o egzamin gimnazjalny), cały czas aż do tej pory czułem się jak w zoo, nikogo nie znałem, ja jestem z miasta, tam wszyscy spoza niego, zamiast się rozwijać patrzyłem jak żałośnie się zachowują, idealne porównanie - jakbym był z innej planety, żaden znajomy ze starej szkoły tu nie przyszedł, każdy dzień potęgował moje zażenowanie, wiadomo nie miałem ochoty się uczyć, prowadzić zeszytów i w ogóle chodzić do takiej szkoły, nauczyciele widząc to nienawidzili mnie dodatkowo za to że mi się udawało mimo frekwencji zawsze dawałem radę, i dlatego nie obyło się bez poprawek na wakacjach, powód poprawki dla nauczyciela był osobisty ale ja wiem jaka była prawda, rówieśnicy poprawiali się, a ja łapałem niedostateczne za byle co bez możliwości jakiejkolwiek poprawy, droczenie się kiedy po lekcji pytałem, tak jakby mieli satysfakcję z tego że pytam się jak poprawić ocenę, ale odpowiedź - ja mam z czego ci postawić ocenę, pracowałeś cały rok, oczywiście nie mogłem się tłumaczyć rodzinie dlaczego miałem poprawki, bo co nauczyciele się uczepili? wiadomo że nikt w tę bajkę nie uwierzy więc poprostu musiałem mówić "tak wyszło" byłem oczkiem w głowie połowy nauczycieli - nie pasowało im także to że nigdy z nimi nie rozmawiałem i nawet że nie prowadziłem awantur, widziałem w oczach własnej wychowawczyni jak próbowała mnie sprowokować - bez skutku. i tak zaczęła się moja depresja, moje piękne plany i szczęście że byłem w dobrej szkole poszły z dymem przez rodzinę... coś na co nie miałem wpływu, nie było moją decyzją - to mnie najbardziej dobija, myślę że zapamiętam to rodzicom do końca życia, moja "piękna" młodość niby to 15-18 lat najlepsze w życiu dzięki rodzicom zmieniło się w koszmar. do tej pory kiedy poszedłem do średniej szkoły było fajnie - to był mój początek, oczywiście dodatkowe problemy dochodziły a ten problem stał się bardziej przeszłością. czasem mam taką chęć dać takiego kopa światu wziąć się w garść i na złość pokazać tym których nienawidzę do czego można dojść - ale na chęciach się kończy w nocy śnie sobie o tym jak nadchodzi wielka apokalipsa, wszyscy umierają i potem znowu wszystko zaczyna się od początku, kwitnie piękne nieświadome życiem możliwe że inteligencja robi z nas złych ludzi ? do tego jest wiara ? chęć na pieniądze kusi ludzi tak bardzo że posuną się do każdej rzeczy, zarażają się nawzajem tym swoim cholerstwem. Jedyni ludzie którzy są dobrzy to ci którzy tkwią w problemach i ich nie rozwiązują, albo księża - bo życia nie znają, i dlatego nie są źli, takie moje zdanie, wkońcu i ja się zmienię, pewnie tego nawet nie zauważę. po śmierci jest jak przed narodzinami
×