Skocz do zawartości
Nerwica.com

bomba21

Użytkownik
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bomba21

  1. Jesteś młodziutka rok młodsza ode mnie :) droga otwarta możesz robić ze swoim życiem co zechcesz. Jedynie jaki problem u ciebie widzę którego ty nie dostrzegasz to te koleżaneczki, moje rady mogą być kontrowersyjne, ale jak już w tym siedzisz to odłóż sumę pieniędzy nie ćpaj i nie pij, potem to rzuć i weź się za maturę i potem studia. Nie mówię że prostytucja jest dobra, wiesz w co się bawisz a ja nie jestem tu od umoralniania :) z logicznego punktu widzenia jest to dobre wyjście, ale już na prawdę nie możesz do tego wrócić bo jeżeli podczas studiów znowu ci to do głowy przyjdzie, to niestety ale ja przewidywał bym wtedy koniec twoich studiów i wtedy zacznie się lipa, musisz to mieć na uwadze że to będzie definitywny koniec prostytucji, i będziesz musiała sobie znaleźć aktywnego chłopaka żeby sobie ulżyć Jak masz uzależnienia (dragi alkohol) to musisz się najpierw za nie wziąć. Wyśpij się, odzwyczaj od alkoholu czy tam narkotyków i od tych koleżaneczek, odłóż kasę w taki sposób jaki chcesz rzuć prostytucje i jazda do szkoły mature robić :) Miałem zamiar też na medycynę iść na weterynarie dokładnie, ale po długich przemyśleniach doszedłem do tego że jestem jednak ścisły :) Daj sobie czas, może trochę to potrwać ale jak chcesz się zmienić to ci się uda masz zdrowe ręce nogi i głowę więc w czym problem? Czy ty widzisz jakąś przeszkodę nie do przeskoczenia?
  2. bomba21

    Oznaki poprawy

    Po wolnym to jak po wolnym, nikomu się nie chce będzie dobrze co się martwisz :), po ciąży wiadomo że się przybrało a komu ty się musisz podobać jak nie mężowi!
  3. bomba21

    Oznaki poprawy

    Ja myślę że mąż może mieć rację, widzi jak się zachowujesz pewnie różnica jest. Zdrówka :)
  4. Ludzie na tym forum dają dobre rady widzę że przeszli przez ostre gówno i wiedzą co mówią, jeżeli nie lubisz z kimś rozmawiać to z nim nie rozmawiaj, nie zmuszaj się do tego bo po co? Jeżeli chcesz poznać osoby które podzielają twoje zainteresowania to udawaj się w takie miejsca gdzie takie się znajdują, wiadomo że na siłowni spotkasz na 100% gościa który lubi ćwiczyć, na jakiejś konwencji gier komputerowych poznasz graczy, animaniaków poznasz na konwencji anime, fajną dziewczyne gdzie spotkać? Zależy jakiej szukasz, moim zdaniem na pewno nie na dyskotece, co prawda możliwe jest że najdziesz fajną ale szanse są nikłe, jak dla mnie to jak już musisz zaspokoić zwierzęcy instynkt to dyskoteka jest dobra.. nikt ci nie da złotego środka na twój problem bo każdy jest inny, trzeba szukać samemu, leki mogą pomóc typu SSRI jeżeli już siedzisz w mocnej dupie i masz problem z serotoniną, czasem każdemu są potrzebne bo każdy ma gorsze dni. Trzymaj się i powodzenia.
  5. ja to z kolei mam tak że jak się kłade to z jakimiś dziwnymi planami lepszego jutra, że wstane rano wypoczęty wypije kawke zjem coś pojade na rowerze dla zdrowia odwiedzić rodzinę a rano jak już wstaje to mówie sobie "do dupy z tym podbijaniem świata w nocy" hehe
  6. bomba21

    Ambicje v2.0

    Dobra minęło sporo czasu, dużo się zmieniło z moim nastawieniem, spójrzcie na daty postów, z depresji się wyleczyłem całkowicie, zero symptomów możliwe że były spowodowane złą dietą, dużym wysiłkiem i słabym trybem życia, zarejestrowałem się praktycznie w 2011 roku więc trochę minęło, czuje jakby minęło z 10 lat, możecie sprawdzić dwa moje wątki, sporo przeszedłem w UK były przygody i tu są przygody, a iPhone5 kupiłem drugiego także jest luzio, podam linki do poprzedniego tematu, jest on stary moje poglądy się zmieniły i mój nowy post nie wrzucał się jako nowy a jedynie edytował się poprzedni. Ambicje Apatia wszechczasów Wiele zrozumiałem, wiem że to nie koniec i jeszcze dużo się nauczę, to co wyżej napisałem to BZDURY, ambicje istnieją i jeżeli poważnie się podejdzie to można je osiągnąć, postawiłem sobie przez ten czas wiele celów i wszystkie cele osiągnąłem, zauważyłem że jeżeli czegoś chcę to mogę to osiągnąć nieważne czym to jest, wszystko czego mocno chciałem osiągnąłem, i nie były to jakieś błache cele a konkret, dam prare przykładów od najmniej ambitnych do najbardziej: - chciałem poszerzyć wiedzę na prawie każdy temat: psychologia, ludzkie nawyki, jak działa mój umysł (sprawdzałem sam na sobie a miałem dużo czasu na to zaraz powiem czemu) kraje w których najlepiej by mi się żyło, po prostu nadrobiłem cały materiał który pominąłem w moim młodocianym życiu. - angielski, w ciągu jednego roku chciałem opanować tak dobrze angielski, że zrozumiem każde słowo, i w trakcie rozmowy z nativem z USA ten nie połapie się że jestem z Europy (było to trudne, kiedy już myślałem że chyba nigdy tak się nie stanie, pewnego dnia podczas luźnej gadki z Amerykaninem zaraz powiem czemu i jakim cudem z nim rozmawiałem, ten mówił do mnie slangiem i wyrazami potocznymi ze swojego stanu co zdarza się rzadko gdyż kiedy osoba zagraniczna zobaczy że możesz go średnio rozumieć, to albo nie podejmuje z tobą głębokiej rozmowy lub mówi bardzo wyraźnie i patrzy na to co mówi) wtedy zrozumiałem właśnie jak bardzo moje umiejętności poszły w górę. - gitara, chciałem nauczyć się grać na gitarze, przynajmniej dwie piosenki, i wiecie co, katowałem po dwie godziny dziennie przez jakiś miesiąc, i nauczyłem się, na początku było słabo bo bardzo długo musiałem katować a efekty takie sobie, lecz z każdym dniem co raz lepiej, aż nauczyłem się grać "greensleeves" i "dust in the wind", nie miałem nawet kostki miałem samą gitarę która stała u brata w pokoju, więc grałem palcami i udało się. - biznes / usługi prowadzenia serwerowni / budowania prowadzenia i tworzenia schematu serwerowni do użytku dla niedoświadczonych, dzięki temu zarobiłem 10tyś złotych przez 6 miesięcy siedząc w domu przy komputerze luźno pracując po 2-3 godzinki dziennie, postanowiłem że to zrobię i się uda przewidziałem że jest to możliwe bo tak na prawde wszystko jest możliwe jeśli tego chcemy. Miną już dwa lata odkąd wróciłem z UK, musiałem zerwać kontakty z wcześniejszymi znajomymi powód był przemyślany, było to towarzystwo które mogło by źle na mnie wpłynąć i nie pozwolić mi osiągnąć celu gdyż stan psychiczny jest najważniejszy i trzeba go budować, z tego powodu właśnie piszę ten post, ponieważ depresja wróciła wierzę że chwilowo, zaprzestałem realizowania mojego aktualnego celu: naukę matematyki do matury rozszerzonej, przygotowałem wszystko i do następnej matury zdam matematykę i fizykę na poziomie rozszerzonym, ciężko pracuję codziennie by to osiągnąć i wiem że się to uda tak jak wcześniejsze moje sukcesy. Powiem teraz o mojej teraźniejszej sytuacji, warto takie rzeczy przewidywać i unikać bo mogą one wam przeszkodzić w realizowaniu celu, otóż ja jestem człowiekiem ciekawym (dlatego idę w strone matematyki i fizyki jestem zmaniaczonym astronomem) tak więc lubiłem sobie hodować .. :'> nie były one jednak moje a kolegi, a ja z moją ogromną wiedzą w tej dziedzinie (robiłem to w przeszłości i nawet paliłem jednak nie nałogowo bo szybko doszedłem do tego że "marysia" powoduje u mnie stany depresyjne) pewnego dnia pojechałem do sklepu, spotkałem tego dawnego kolegę no i zabrał mnie do swoich krzaków, gdzie miejscowi nagrali nas z ukrycia a ja sporo mówiłem na temat krzaków, 2 dni później miałem wjazd na dom i jestem teraz podejrzany i grozi mi do 3 lat pozbawienia wolności, i właśnie z tego powodu musiałem zerwać kontakty ze starymi znajomymi, stało się to co przewidywałem, nie odezwałem się nawet do mojej ex dziewczyny nie będę tutaj dochodził z jakiego powodu. Otóż teraz już trzeci dzień czuję się jakby mnie ktoś znokautował i leżę na ziemi widzę piach i nie mogę się podnieść jakby mnie ktoś trzymał, nie jem prawie nic, próbuję jak najszybciej dojść do siebie by dalej dążyć do realizacji moich celów: studiów naukowych, lecz wiem że jeżeli będę karany to będzie dla mnie wielka przeszkoda do pokonania i spowolni to moją pracę, dlatego siedze tu teraz i piszę to bo nie mogę zasnąć. Jest także jeszcze jeden powód dlaczego to piszę, ponieważ czuje się źle że pisałem tu takie bzdury typu nie ma czegoś takiego jak ambicje i zachowywałem się jak ostatni /cenzura/ który nie różni się niczym od bandy idiotów którzy nas otaczają, otóż ambicje są - można osiągnąć wszystko i podnieść się po wszystkim, możecie zrobić ze swoim życiem cokolwiek chcecie, jeżeli macie zdrowe ręce i nogi to możecie wszystko i nikt wam nie powie że nie jesteście w stanie czegoś zrobić, może być coś takiego jak wspomniałem wcześniej jak "przeszkoda" jedynie co może wam taka przeszkoda zrobić to was spowolnić, jednak was nie zatrzyma, co prawda nie będzie łatwo, będzie trudno jak skurwysyn, jednak nie jest to nie do zrobienia, może być trudno ale w końcu się uda a nie ma fajniejszego uczucia od satysfakcji ze swojej ciężkiej pracy i osiągniętego celu, bo wszystko jest możliwe jeśli tylko chcemy ciężko pracować by to osiągnąć i zdajemy sobie z tego sprawę, jeśli w waszym życiu jest ktoś kto depczę po waszych marzeniach, usuńcie tę osobę, nie chcecie mieć z nią nic wspólnego bo mózgu nie oszukacie, są rzeczy które powodują depresję i trzeba o swój umysł dbać jak o zdrowie. Co chciałem powiedzieć, wszystko jest możliwe jeżeli gotowi jesteście pracować, ja wiem że łatwo nie będzie, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić, wstyd mi jest za to co pisałem wyżej, bardzo was przepraszam za to i nigdy więcej nie bierzcie sobie do serca takich słów, takie osoby trzeba usuwać ze swojego życia, ponieważ jedynie co zrobią to nie pozwolą rozwinąć wam skrzydeł.
  7. bomba21

    Ambicje

    haha nic nie wyszło, ludzie takie cele to głupota trzeba kombinować co dalej bo ze studiami koniec nie chciało mi się uczyć do matury i takie są fakty. ale dobre jest to że próbuje coś dalej haha ambicje to bzdura trzeba iść dalej i nic sobie nie obiecywać. nic więcej nie mam do napisania bo nie ma co tu pisać. teraźniejszość i koniec. -- 22 sie 2014, 01:53 -- Dobra minęło sporo czasu, dużo się zmieniło z moim nastawieniem, spójrzcie na daty postów, z depresji się wyleczyłem całkowicie, zero symptomów możliwe że były spowodowane złą dietą, dużym wysiłkiem i słabym trybem życia, zarejestrowałem się praktycznie w 2011 roku więc trochę minęło, czuje jakby minęło z 10 lat, możecie sprawdzić dwa moje wątki, sporo przeszedłem w UK były przygody i tu są przygody, a iPhone5 kupiłem drugiego także jest luzio. Wiele zrozumiałem, wiem że to nie koniec i jeszcze dużo się nauczę, to co wyżej napisałem to BZDURY, ambicje istnieją i jeżeli poważnie się podejdzie to można je osiągnąć, postawiłem sobie przez ten czas wiele celów i wszystkie cele osiągnąłem, zauważyłem że jeżeli czegoś chcę to mogę to osiągnąć nieważne czym to jest, wszystko czego mocno chciałem osiągnąłem, i nie były to jakieś błache cele a konkret, dam prare przykładów od najmniej ambitnych do najbardziej: - chciałem poszerzyć wiedzę na prawie każdy temat: psychologia, ludzkie nawyki, jak działa mój umysł (sprawdzałem sam na sobie a miałem dużo czasu na to zaraz powiem czemu) kraje w których najlepiej by mi się żyło, po prostu nadrobiłem cały materiał który pominąłem w moim młodocianym życiu. - angielski, w ciągu jednego roku chciałem opanować tak dobrze angielski, że zrozumiem każde słowo, i w trakcie rozmowy z nativem z USA ten nie połapie się że jestem z Europy (było to trudne, kiedy już myślałem że chyba nigdy tak się nie stanie, pewnego dnia podczas luźnej gadki z Amerykaninem zaraz powiem czemu i jakim cudem z nim rozmawiałem, ten mówił do mnie slangiem i wyrazami potocznymi ze swojego stanu co zdarza się rzadko gdyż kiedy osoba zagraniczna zobaczy że możesz go średnio rozumieć, to albo nie podejmuje z tobą głębokiej rozmowy lub mówi bardzo wyraźnie i patrzy na to co mówi) wtedy zrozumiałem właśnie jak bardzo moje umiejętności poszły w górę. - gitara, chciałem nauczyć się grać na gitarze, przynajmniej dwie piosenki, i wiecie co, katowałem po dwie godziny dziennie przez jakiś miesiąc, i nauczyłem się, na początku było słabo bo bardzo długo musiałem katować a efekty takie sobie, lecz z każdym dniem co raz lepiej, aż nauczyłem się grać "greensleeves" i "dust in the wind", nie miałem nawet kostki miałem samą gitarę która stała u brata w pokoju, więc grałem palcami i udało się. - biznes / usługi prowadzenia serwerowni / budowania prowadzenia i tworzenia schematu serwerowni do użytku dla niedoświadczonych, dzięki temu zarobiłem 10tyś złotych przez 6 miesięcy siedząc w domu przy komputerze luźno pracując po 2-3 godzinki dziennie, postanowiłem że to zrobię i się uda przewidziałem że jest to możliwe bo tak na prawde wszystko jest możliwe jeśli tego chcemy. Miną już dwa lata odkąd wróciłem z UK, musiałem zerwać kontakty z wcześniejszymi znajomymi powód był przemyślany, było to towarzystwo które mogło by źle na mnie wpłynąć i nie pozwolić mi osiągnąć celu gdyż stan psychiczny jest najważniejszy i trzeba go budować, z tego powodu właśnie piszę ten post, ponieważ depresja wróciła wierzę że chwilowo, zaprzestałem realizowania mojego aktualnego celu: naukę matematyki do matury rozszerzonej, przygotowałem wszystko i do następnej matury zdam matematykę i fizykę na poziomie rozszerzonym, ciężko pracuję codziennie by to osiągnąć i wiem że się to uda tak jak wcześniejsze moje sukcesy. Powiem teraz o mojej teraźniejszej sytuacji, warto takie rzeczy przewidywać i unikać bo mogą one wam przeszkodzić w realizowaniu celu, otóż ja jestem człowiekiem ciekawym (dlatego idę w strone matematyki i fizyki jestem zmaniaczonym astronomem) tak więc lubiłem sobie hodować .. :'> nie były one jednak moje a kolegi, a ja z moją ogromną wiedzą w tej dziedzinie (robiłem to w przeszłości i nawet paliłem jednak nie nałogowo bo szybko doszedłem do tego że "marysia" powoduje u mnie stany depresyjne) pewnego dnia pojechałem do sklepu, spotkałem tego kolegę no i zabrał mnie do swoich krzaków, gdzie miejscowi zrobili nam zdjęcia z ukrycia, 2 dni później miałem wjazd na dom i jestem teraz podejrzany i grozi mi do 3 lat pozbawienia wolności, i właśnie z tego powodu musiałem zerwać kontakty ze starymi znajomymi, nie odezwałem się nawet do mojej ex dziewczyny nie będę tutaj dochodził z jakiego powodu. Otóż teraz już trzeci dzień czuję się jakby mnie ktoś znokautował i leżę na ziemi widzę piach i nie mogę się podnieść jakby mnie ktoś trzymał, nie jem prawie nic, próbuję jak najszybciej dojść do siebie by dalej dążyć do realizacji moich celów: studiów naukowych, lecz wiem że jeżeli będę karany to będzie dla mnie wielka przeszkoda do pokonania i spowolni to moją pracę, dlatego siedze tu teraz i piszę to bo nie mogę zasnąć. Jest także jeszcze jeden powód dlaczego to piszę, ponieważ czuje się źle że pisałem tu takie bzdury typu nie ma czegoś takiego jak ambicje i zachowywałem się jak ostatni chuj który nie różni się niczym od bandy idiotów którzy nas otaczają, otóż ambicje są - można osiągnąć wszystko i podnieść się po wszystkim, możecie zrobić ze swoim życiem cokolwiek chcecie, jeżeli macie zdrowe ręce i nogi to możecie wszystko i nikt wam nie powie że nie jesteście w stanie czegoś zrobić, może być coś takiego jak wspomniałem wcześniej jak "przeszkoda" jedynie co może wam taka przeszkoda zrobić to was spowolnić, jednak was nie zatrzyma, co prawda nie będzie łatwo, będzie trudno jak skurwysyn, jednak nie jest to nie do zrobienia, może być trudno ale w końcu się uda a nie ma fajniejszego uczucia od satysfakcji ze swojej ciężkiej pracy i osiągniętego celu, bo wszystko jest możliwe jeśli tylko chcemy ciężko pracować by to osiągnąć i zdajemy sobie z tego sprawę, jeśli w waszym życiu jest ktoś kto depczę po waszych marzeniach, usuńcie tę osobę, nie chcecie mieć z nią nic wspólnego bo mózgu nie oszukacie, są rzeczy które powodują depresję i trzeba o swój umysł dbać jak o zdrowie. Co chciałem powiedzieć, wszystko jest możliwe jeżeli gotowi jesteście pracować, ja wiem że łatwo nie będzie, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić, wstyd mi jest za to co pisałem wyżej, bardzo was przepraszam za to i nigdy więcej nie bierzcie sobie do serca takich słów, takie osoby trzeba usuwać ze swojego życia, ponieważ jedynie co zrobią to nie pozwolą rozwinąć wam skrzydeł. -- 22 sie 2014, 01:54 -- Dobra minęło sporo czasu, dużo się zmieniło z moim nastawieniem, spójrzcie na daty postów, z depresji się wyleczyłem całkowicie, zero symptomów możliwe że były spowodowane złą dietą, dużym wysiłkiem i słabym trybem życia, zarejestrowałem się praktycznie w 2011 roku więc trochę minęło, czuje jakby minęło z 10 lat, możecie sprawdzić dwa moje wątki, sporo przeszedłem w UK były przygody i tu są przygody, a iPhone5 kupiłem drugiego także jest luzio. Wiele zrozumiałem, wiem że to nie koniec i jeszcze dużo się nauczę, to co wyżej napisałem to BZDURY, ambicje istnieją i jeżeli poważnie się podejdzie to można je osiągnąć, postawiłem sobie przez ten czas wiele celów i wszystkie cele osiągnąłem, zauważyłem że jeżeli czegoś chcę to mogę to osiągnąć nieważne czym to jest, wszystko czego mocno chciałem osiągnąłem, i nie były to jakieś błache cele a konkret, dam prare przykładów od najmniej ambitnych do najbardziej: - chciałem poszerzyć wiedzę na prawie każdy temat: psychologia, ludzkie nawyki, jak działa mój umysł (sprawdzałem sam na sobie a miałem dużo czasu na to zaraz powiem czemu) kraje w których najlepiej by mi się żyło, po prostu nadrobiłem cały materiał który pominąłem w moim młodocianym życiu. - angielski, w ciągu jednego roku chciałem opanować tak dobrze angielski, że zrozumiem każde słowo, i w trakcie rozmowy z nativem z USA ten nie połapie się że jestem z Europy (było to trudne, kiedy już myślałem że chyba nigdy tak się nie stanie, pewnego dnia podczas luźnej gadki z Amerykaninem zaraz powiem czemu i jakim cudem z nim rozmawiałem, ten mówił do mnie slangiem i wyrazami potocznymi ze swojego stanu co zdarza się rzadko gdyż kiedy osoba zagraniczna zobaczy że możesz go średnio rozumieć, to albo nie podejmuje z tobą głębokiej rozmowy lub mówi bardzo wyraźnie i patrzy na to co mówi) wtedy zrozumiałem właśnie jak bardzo moje umiejętności poszły w górę. - gitara, chciałem nauczyć się grać na gitarze, przynajmniej dwie piosenki, i wiecie co, katowałem po dwie godziny dziennie przez jakiś miesiąc, i nauczyłem się, na początku było słabo bo bardzo długo musiałem katować a efekty takie sobie, lecz z każdym dniem co raz lepiej, aż nauczyłem się grać "greensleeves" i "dust in the wind", nie miałem nawet kostki miałem samą gitarę która stała u brata w pokoju, więc grałem palcami i udało się. - biznes / usługi prowadzenia serwerowni / budowania prowadzenia i tworzenia schematu serwerowni do użytku dla niedoświadczonych, dzięki temu zarobiłem 10tyś złotych przez 6 miesięcy siedząc w domu przy komputerze luźno pracując po 2-3 godzinki dziennie, postanowiłem że to zrobię i się uda przewidziałem że jest to możliwe bo tak na prawde wszystko jest możliwe jeśli tego chcemy. Miną już dwa lata odkąd wróciłem z UK, musiałem zerwać kontakty z wcześniejszymi znajomymi powód był przemyślany, było to towarzystwo które mogło by źle na mnie wpłynąć i nie pozwolić mi osiągnąć celu gdyż stan psychiczny jest najważniejszy i trzeba go budować, z tego powodu właśnie piszę ten post, ponieważ depresja wróciła wierzę że chwilowo, zaprzestałem realizowania mojego aktualnego celu: naukę matematyki do matury rozszerzonej, przygotowałem wszystko i do następnej matury zdam matematykę i fizykę na poziomie rozszerzonym, ciężko pracuję codziennie by to osiągnąć i wiem że się to uda tak jak wcześniejsze moje sukcesy. Powiem teraz o mojej teraźniejszej sytuacji, warto takie rzeczy przewidywać i unikać bo mogą one wam przeszkodzić w realizowaniu celu, otóż ja jestem człowiekiem ciekawym (dlatego idę w strone matematyki i fizyki jestem zmaniaczonym astronomem) tak więc lubiłem sobie hodować .. :'> nie były one jednak moje a kolegi, a ja z moją ogromną wiedzą w tej dziedzinie (robiłem to w przeszłości i nawet paliłem jednak nie nałogowo bo szybko doszedłem do tego że "marysia" powoduje u mnie stany depresyjne) pewnego dnia pojechałem do sklepu, spotkałem tego kolegę no i zabrał mnie do swoich krzaków, gdzie miejscowi zrobili nam zdjęcia z ukrycia, 2 dni później miałem wjazd na dom i jestem teraz podejrzany i grozi mi do 3 lat pozbawienia wolności, i właśnie z tego powodu musiałem zerwać kontakty ze starymi znajomymi, nie odezwałem się nawet do mojej ex dziewczyny nie będę tutaj dochodził z jakiego powodu. Otóż teraz już trzeci dzień czuję się jakby mnie ktoś znokautował i leżę na ziemi widzę piach i nie mogę się podnieść jakby mnie ktoś trzymał, nie jem prawie nic, próbuję jak najszybciej dojść do siebie by dalej dążyć do realizacji moich celów: studiów naukowych, lecz wiem że jeżeli będę karany to będzie dla mnie wielka przeszkoda do pokonania i spowolni to moją pracę, dlatego siedze tu teraz i piszę to bo nie mogę zasnąć. Jest także jeszcze jeden powód dlaczego to piszę, ponieważ czuje się źle że pisałem tu takie bzdury typu nie ma czegoś takiego jak ambicje i zachowywałem się jak ostatni /cenzura/ który nie różni się niczym od bandy idiotów którzy nas otaczają, otóż ambicje są - można osiągnąć wszystko i podnieść się po wszystkim, możecie zrobić ze swoim życiem cokolwiek chcecie, jeżeli macie zdrowe ręce i nogi to możecie wszystko i nikt wam nie powie że nie jesteście w stanie czegoś zrobić, może być coś takiego jak wspomniałem wcześniej jak "przeszkoda" jedynie co może wam taka przeszkoda zrobić to was spowolnić, jednak was nie zatrzyma, co prawda nie będzie łatwo, będzie trudno jak skurwysyn, jednak nie jest to nie do zrobienia, może być trudno ale w końcu się uda a nie ma fajniejszego uczucia od satysfakcji ze swojej ciężkiej pracy i osiągniętego celu, bo wszystko jest możliwe jeśli tylko chcemy ciężko pracować by to osiągnąć i zdajemy sobie z tego sprawę, jeśli w waszym życiu jest ktoś kto depczę po waszych marzeniach, usuńcie tę osobę, nie chcecie mieć z nią nic wspólnego bo mózgu nie oszukacie, są rzeczy które powodują depresję i trzeba o swój umysł dbać jak o zdrowie. Co chciałem powiedzieć, wszystko jest możliwe jeżeli gotowi jesteście pracować, ja wiem że łatwo nie będzie, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić, wstyd mi jest za to co pisałem wyżej, bardzo was przepraszam za to i nigdy więcej nie bierzcie sobie do serca takich słów, takie osoby trzeba usuwać ze swojego życia, ponieważ jedynie co zrobią to nie pozwolą rozwinąć wam skrzydeł.
  8. bomba21

    nękanie

    Nie bedzie zadnego sadu wjada gosciowi na chate on speka i tyle, nie daj sie chamowi
  9. bomba21

    nękanie

    Nie bedzie zadnego sadu wjada gosciowi na chate on speka i tyle, nie daj sie chamowi
  10. 5min szybko zalatwic sprawe i spokoj na jakis czas co tu wiecej gadac do tego sie nie podchodzi emocjonalnie
  11. 5min szybko zalatwic sprawe i spokoj na jakis czas co tu wiecej gadac do tego sie nie podchodzi emocjonalnie
  12. usuń tę część ze swojej głowy, a będzie w porządku :)
  13. usuń tę część ze swojej głowy, a będzie w porządku :)
  14. nie chciałem od nikogo pomocy, nigdy nikomu o moich problemach nie powiedziałem, mój problem, i sam musze sobie z nim poradzić, pomysł z psem albo kotem bardzo dobry.
  15. nie chciałem od nikogo pomocy, nigdy nikomu o moich problemach nie powiedziałem, mój problem, i sam musze sobie z nim poradzić, pomysł z psem albo kotem bardzo dobry.
  16. bomba21

    Ambicje

    Tak chcę iść na medycynę, postawiłem sobie taki cel, żeby udowodnić sobie że jestem człowiekiem z którego coś może być, który "jak zechce to potrafi", nie tylko potrafi postawić sobie trudny cel, ale potrafiący go wypełnić, tu i teraz mam cel, jeśli którego nie wypełnie, będę świadomy, że jakiegolwiek starania nauki, wybierania studiów, nie są dla mnie przeznaczone, nie będe żałował w późniejszym zyciu, że się nie uczyłem, bo będę wiedział, że nie jestem do tego zdolny, albo wszystko albo nic, muszę wybrać drogę albo nauki albo kombinowania, zamierzam żyć w UK, albo jako weterynarz, albo jako żyjący, kombinujący z dnia na dzień szaraczek, myślący nad tym co by tu zrobić żeby było lepiej, w wieku 18 lat wyjechałem za granicę do pracy, cały rok zbierałem doświadczenie, przed wyjazdem uznałem, że jestem jeszcze zbyt głupi żeby kontynuować naukę, musiałem najpierw spróbować życia, zrozumieć je zanim zacznę się kształcić, to był dobry wybór, poznałem wiele ludzi, siebie, jeżeli jestem taki jaki myślę - inteligentny, uda mi się, jeżeli nie, to poznam swoją przyszłość, jak nie uda mi się to co sobie postawiłem, to nie uda mi się w życiu nic co jest trudne, czyli będę nieudacznikiem a nie chcę nim być... Myślałem długo nad tym czy dam radę, to nie jest szczeniackie postanowienie z dnia na dzień, dam radę, chociaż czeka mnie sporo pracy, będe musiał rozrywki odłożyć na bok To jest test... śmierdzący filozofią, jednak myślę że racjonalny, rok odpowie mi na pytanie co do mojej przyszłości. Teraz mam 20 lat, i wracam do Polski za tydzień, żeby zacząć przygotowania do matury, cały rok zaplanowany, niemałe pieniądze zaoszczędzone aby przypadkiem po drodze nie wpaść w depreche z powodu braku kasy. Jaki cel wy macie w życiu? Czego od siebie wymagacie?
  17. bomba21

    Ambicje

    Tak chcę iść na medycynę, postawiłem sobie taki cel, żeby udowodnić sobie że jestem człowiekiem z którego coś może być, który "jak zechce to potrafi", nie tylko potrafi postawić sobie trudny cel, ale potrafiący go wypełnić, tu i teraz mam cel, jeśli którego nie wypełnie, będę świadomy, że jakiegolwiek starania nauki, wybierania studiów, nie są dla mnie przeznaczone, nie będe żałował w późniejszym zyciu, że się nie uczyłem, bo będę wiedział, że nie jestem do tego zdolny, albo wszystko albo nic, muszę wybrać drogę albo nauki albo kombinowania, zamierzam żyć w UK, albo jako weterynarz, albo jako żyjący, kombinujący z dnia na dzień szaraczek, myślący nad tym co by tu zrobić żeby było lepiej, w wieku 18 lat wyjechałem za granicę do pracy, cały rok zbierałem doświadczenie, przed wyjazdem uznałem, że jestem jeszcze zbyt głupi żeby kontynuować naukę, musiałem najpierw spróbować życia, zrozumieć je zanim zacznę się kształcić, to był dobry wybór, poznałem wiele ludzi, siebie, jeżeli jestem taki jaki myślę - inteligentny, uda mi się, jeżeli nie, to poznam swoją przyszłość, jak nie uda mi się to co sobie postawiłem, to nie uda mi się w życiu nic co jest trudne, czyli będę nieudacznikiem a nie chcę nim być... Myślałem długo nad tym czy dam radę, to nie jest szczeniackie postanowienie z dnia na dzień, dam radę, chociaż czeka mnie sporo pracy, będe musiał rozrywki odłożyć na bok To jest test... śmierdzący filozofią, jednak myślę że racjonalny, rok odpowie mi na pytanie co do mojej przyszłości. Teraz mam 20 lat, i wracam do Polski za tydzień, żeby zacząć przygotowania do matury, cały rok zaplanowany, niemałe pieniądze zaoszczędzone aby przypadkiem po drodze nie wpaść w depreche z powodu braku kasy. Jaki cel wy macie w życiu? Czego od siebie wymagacie?
  18. bomba21

    Ambicje

    Czy możemy postawić cel tak trudny, ale i tak go zrealizować? Posiadając ogromną chęć i ambicje dążenia do celu, czy tak na prawde to wystarczy? Czy nie jest to głupie i niedojrzałe patrzenie na świat? Postawiłem sobie cel w którego zrealizowanie wątpie, czy jednak potrzebny jest do tego ścisły umysł? Chodzi mi o to, że chcę zdać maturę rozszerzoną z biologii i chemii jednak już rok temu skończyłem szkołę średnią, nie uczyłem się wiele z tych przedmiotów więc tak na prawde nie wiem o nich nic, mam rok na przygotowanie się, ja będę się przygotowywał, jednak jeśli zawiodę samego siebie i nie podołam, nie uda mi się, to będzie ogromne załamanie, wiem że stracę sens życia, dopadnie mnie straszna depresja... Nie chodzi mi o to żeby zdać byle jak, chodzi mi tu o poważne wyniki, 80-90%, jest to dla mnie strasznie wysoki próg, nigdy nie byłem chętny do nauki, jednak życie nauczyło mnie dużo ( rok za granicą w wieku 19 lat) i wiem że nie jest w nim łatwo, dlatego wybrałem tę drogę, wiem że jeżeli mi się uda, to udowodnie sobie, że wszystko się da, mój sens życia i ambicje urosną w siłę, i moje życie ułoży się, to będzie podstawka do ustawiania sobie jeszcze trudniejszych celów, a w moim przypadku, trudniejszy cel to będzie na prawdę coś, chcę wiedzieć czy potrafię, chcę wiedzieć czy człowiek jest w stanie dokonać takich rzeczy.... Czy waszym zdaniem to głupie marnowanie roku, czy ten rok będzie dużo znaczył w moim zyciu?
  19. bomba21

    Ambicje

    Czy możemy postawić cel tak trudny, ale i tak go zrealizować? Posiadając ogromną chęć i ambicje dążenia do celu, czy tak na prawde to wystarczy? Czy nie jest to głupie i niedojrzałe patrzenie na świat? Postawiłem sobie cel w którego zrealizowanie wątpie, czy jednak potrzebny jest do tego ścisły umysł? Chodzi mi o to, że chcę zdać maturę rozszerzoną z biologii i chemii jednak już rok temu skończyłem szkołę średnią, nie uczyłem się wiele z tych przedmiotów więc tak na prawde nie wiem o nich nic, mam rok na przygotowanie się, ja będę się przygotowywał, jednak jeśli zawiodę samego siebie i nie podołam, nie uda mi się, to będzie ogromne załamanie, wiem że stracę sens życia, dopadnie mnie straszna depresja... Nie chodzi mi o to żeby zdać byle jak, chodzi mi tu o poważne wyniki, 80-90%, jest to dla mnie strasznie wysoki próg, nigdy nie byłem chętny do nauki, jednak życie nauczyło mnie dużo ( rok za granicą w wieku 19 lat) i wiem że nie jest w nim łatwo, dlatego wybrałem tę drogę, wiem że jeżeli mi się uda, to udowodnie sobie, że wszystko się da, mój sens życia i ambicje urosną w siłę, i moje życie ułoży się, to będzie podstawka do ustawiania sobie jeszcze trudniejszych celów, a w moim przypadku, trudniejszy cel to będzie na prawdę coś, chcę wiedzieć czy potrafię, chcę wiedzieć czy człowiek jest w stanie dokonać takich rzeczy.... Czy waszym zdaniem to głupie marnowanie roku, czy ten rok będzie dużo znaczył w moim zyciu?
  20. wal prostą w nos i ciśnij ile wlezie i wierz w to że dasz rade, on jest zbyt tępy żeby drogą pokojową rozwiązać problem, ja wolałbym dostawać lanie niż być obrzuconym śmieciami i nie robić sobie z tego nic, przy okazji utwardzisz sobie psychikę, inaczej wpadniesz w straszną depresję która na prawde nie jest Ci potrzebna, to jest tylko byczek z zawodówki nie jakiś kryminalista czy psychopata
  21. wal prostą w nos i ciśnij ile wlezie i wierz w to że dasz rade, on jest zbyt tępy żeby drogą pokojową rozwiązać problem, ja wolałbym dostawać lanie niż być obrzuconym śmieciami i nie robić sobie z tego nic, przy okazji utwardzisz sobie psychikę, inaczej wpadniesz w straszną depresję która na prawde nie jest Ci potrzebna, to jest tylko byczek z zawodówki nie jakiś kryminalista czy psychopata
  22. wal prostą w nos i ciśnij ile wlezie i wierz w to że dasz rade, on jest zbyt tępy żeby drogą pokojową rozwiązać problem, ja wolałbym dostawać lanie niż być obrzuconym śmieciami i nie robić sobie z tego nic, przy okazji utwardzisz sobie psychikę, inaczej wpadniesz w straszną depresję która na prawde nie jest Ci potrzebna, to jest tylko byczek z zawodówki nie jakiś kryminalista czy psychopata
  23. ma sposoby ziomus na podryw..
  24. według mnie życie to lipa, moim zdaniem życie kończy się w wieku w którym decyzje podejmujemy sami, czyli 17+, wtedy życie kończy się, a rozpoczyna przetrwanie, musimy iść do pracy, zazwyczaj która nie daje nam radości, pracować po 8-10 godzin dziennie, wracać do domu po to, żeby zjeść i odpocząć, nie mając czasu na nic, zapominamy o swoich zainteresowaniach, hobby, wszystkim, nie mając czasu nawet aby gotować, jemy fasfoody po czym tyjemy jak świnie, tak wyglądać będzie 70% naszego życia, pozostałe 30% to weekendy, urlopy na których będziemy oglądać telewizje, i emerytura, pytanie teraz, po co żyć skoro późniejsze życie wcale nie da nam radości? Odpowiedz na to pytanie jest dla mnie prosta, lecz wykonanie takiego czynu jest niełatwe, po pierwsze musimy się wyróżnić z tłumu, wybić się z nędznej szarej plamy, i wnosić coś do świata, robić coś, aby szarzy ludzie byli naszym paliwem a nie my paliwem ludzi kolorowych, dzięki temu procent ciekawego życia zwiększy się, praca dawać będzie nam satysfakcję i radość, ale co zrobić żeby się wybić? Uczyć się, być kimś, założyć działalność na której dobrze się znasz, taka operacja pozwoli nam, ludziom z szerszymi perspektywami na życie które ma sens, które otworzy nam drogę do szerszych perspektyw, drogę do rozwoju, to jest lepsze niż praca 50 lat żeby zarobić tyle co kolorowy człowiek w miesiąc... Bo powiedzenie pieniądze szczęścia nie dają to największa bzdura która pociesza biednych. Praca powinna szukać nas, a nie my pracy. To powinno być sensem naszych żyć, kto nie widzi sensu, pozostanie szarakiem, paliwem do silników ludzi wyróżnionych. Na tym polega świat według mnie, to jest moim sensem, i starać się będe dokonać tego, abym miał czas na zabawę z dziećmi i czas dla swojej żony........... wytężyłem łeb i napisałem co myślę, ale to jest 3% tego co myślę, jak miałbym napisać wszystko to ..
×