Skocz do zawartości
Nerwica.com

Justice84

Użytkownik
  • Postów

    122
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Justice84

  1. pisanko - po raz kolejny dziękuję Na chwilę obecną moim punktem wyjścia jest 7F. Jeśli chodzi o przyczyny "mojego bałaganu" to jestem na tyle świadoma, by wskazać "zapalnik" wszelkich dolegliwości z którymi się borykam i ułożyć je w odpowiedniej kolejności - w jaki sposób się "nachodzą" oraz w jaki sposób przyczyniają się do mojego funkcjonowania...bardziej niefunkcjonowania. Cieszę się z tego, bo udaje mi się skupiać uwagę na sobie, staram się też sama ze sobą pracować, bo jak do tej pory nikt nie chciał...to przynajmniej sama mogę jakąś część roboty odbębnić... Jeśli na 7f nie uda mi się dostać to mam jeszcze alternatywę na oddziale nerwic - zaburzenia odżywiania w Krakowie w szpitalu Kopernika. Mam nadzieję, że nie okażę się aż takim pechowcem by tu i tu mnie nie chcieli Póki co rozpoczęłam "od nowa" współpracę z moją dawną terapeutką od DDA, także jest to dla mnie jakaś alternatywa. Słowo "jakaś" nie ze względu, że jestem narzekaczem...użyłam go z tego względu - ponieważ w chwili obecnej jestem na tyle świadoma by stwierdzić, że potrzebuję terapii intensywnej. Jak już całe Trójmiasto przewertuję - wówczas wbijam do Warszawy - Aj promis A ty od jak dawna leczysz się pod kątem ED? I czy u Ciebie występuje tym anorektyczny czy bulimiczny? "Ugrzeczniając" post i chcąc wbić się w wątek dodam na koniec, że jutro jadę porozglądać się za....kolonoskopią...
  2. z mojej strony nic nie stoi na przeszkodzie by się jeszcze z wami spotkać ...a o tych dzieciaczkach i szantach to nikt nie wspomniał - maluchy były udane Ram i Guzik wcale nie byliście od nich gorsi - uważam, że śmiało mogliście wbić się do chórku Vilgefortz - bardzo miło mi się z Tobą rozmawiało
  3. Było fajnie. Mogę nawet ogłosić wszem i wobec, że tegoroczny sezon hartowania na mrozie mam już za sobą Dziękuję za spacerek, za gościnę -> Agasaya :) i możliwość nacieszenia się chapi chapi (Fiona) Dotarłam cała, zdrowa i bez mandatu
  4. jestem pisanko z trojmiasta. Psychiatra (i to nie jeden) już mnie kierował w różne miejsca - a tam z kolei w kolejne...bo mówią, że mój przypadek jest zbyt skomplikowany...i tak od ok. 6 m-cy się bujam... Ja nie chcę się poddawać bo szkoda mi po prostu zmarnować to wszystko co udało mi się osiągnąć do tej pory. I to jest moje. Boję się kolejnych odsyłanek. Ostatnio psychiatra skierował mnie na terapię grupową od ED,jednak tam otrzymałam skierowanie do Babińskiego bo za dużo u mnie rzeczy się nagromadziło...no i zbyt skomplikowany przypadek... (problem z osobowością - kwestia emocji, nerwica, anoreksja, DDA, molestowanie w dzieciństwie...).
  5. Dla mnie piesio jak najbardziej może być Jeśli jest on konkretnym sierściuchem to nie musi wkładać kombinezonu - tylko żeby biedaczek nie zmarzł
  6. pisanko kochana...mam kontakt z terapeutą od DDA - w sumie od ok. 2 tyg...dawno dawno temu chodziłam do tej Pani na terapię, jednak po paru miesiącach przerwałam, bo po prostu mnie tam nie było...jak wspominam - chodziłam tam bo czułam jakiś wew. przymus, że musze tam być. Jednak nic do mnie nie docierało, byłam totalnie odcięta.... w ostatnim czasie przez ok. 5 m-cy miałam "pseudo-sesje" z psychologiem od ED (wyszło chyba ze 6 spotkań...), zaliczyłam podczas tego okresu jeden mniejszy nawrót...po tym jak spotkałyśmy się po ok. 2 m-cach i zaczęłam opowiadać jak u mnie sprawa wygląda, co jem, co staram się jeść...a Pani ta przez całą godzinę była zajęta spisywaniem mojej dokumentacji lekarskiej...Czułam się okropnie po tym spotkaniu...Jednak udało mi się "wrócić na prostą" poza tym w ostatnim miesiącu 4 spotkania (bardzo intensywne wg mnie, dużo mi dały) z terapeutą z polecenia z Krakowa - staram się o przyjęcie na 7F... Właśnie z tego względu - 7F - podciągnęłam wagę starając się jak najbardziej analizować to wszystko co się we mnie dzieje...tym sposobem udało mi się podleczyć większość dolegliwości somatycznych...Leczenie na 7F jest dla mnie obecnie największa szansą życiową...jednak mam sporo obaw... Mimo faktu, że bardzo się staram boję się, że jak pojadę do Kraka na 7F odeślą mnie do domu lub skierują do oddziału nerwic - zaburzenia odżywiania...A tam same dziewczyny z wagą ok. 40 kg...i z tego co wiem czekanie parę miesięcy na przyjęcie...Bardzo się boję, ze na etapie ewentualnego nieprzyjęcia mogę się po prostu poddać... Nie chcę tutaj neurotyzować...dzielę się obawami...chyba pierwszy raz potrafię o tym wspomnieć otwarcie... mam takie uczucie osamotnienia w tym wszystkim... Dodatkowo mam w rozpoznaniu Bordera i dlatego 7F, jednak coś czuję, że mogą to być trochę inne demony... Wybaczcie, że wbiłam tu trochę z moją problematyką anoreksji, bo trochę innych zagadnień dotyczy ten wątek. pisanka - dziękuję za posty A teraz coś co mnie najzwyczajniej przeraża... "im dłużej będziesz się w tym trzymała, tym ciężej będzie Ci potem sobie z tym poradzić." Na zaburzenia odżywiania choruję od dzieciństwa...zaś pierwsze typowe objawy anorektyczne (celowe odchudzanie się) pamiętam z okresu ok. 13-14 roku życia. Obecnie mam...27 lat...dopiero teraz się za to zabieram...boję się, że trochę za późno... Tylko, że ja bardzo chcę - a to wszystko takie trudne.
  7. to nie implikuje faktu, że nie robisz prób na mrozie
  8. No to jest już jakaś pewność, że nie jestem Whitney Houston
  9. ja będę. Robiłam dzisiaj próbę na mrozie - nie ukrywam - było ciężko. Jednak pora chyba trochę się zahartować...tak uważam... ----------- Ram nie kazał (niczego kopiować), bo ram niczego kazać nie może
  10. Ale przyjdziecie co? Bo kurna, żeby nie było tak, że ja się zjawię a nikogo pod rybkami nie będzie ------------- ram kazał skopiować Niedziela, godz. 13, pod rybkami na początku bulwaru nadmorskiego, krótki spacerek w stronę Gdyni Redłowa lub dalej. W programie zimowego spotkania robienie z siebie bałwana, rzucanie dowcipami, ewentualnie na koniec wizyta na wyciągu...z szyszek chmielu:) A w poniedziałek zjazd
  11. ...z tym dietetykiem to czuję, że strasznie kombinuję... wiem, że powinnam jeść wszystko...jednakże cały czas żywię się produktami z listy "niezakazane". Lista ta jest oczywiście niedługa...Produkty nietuczące...zakupy stają się dla mnie ostatnio ogromną udręką. Wcześniej mogłam spędzać godziny w hipermarkecie...dzisiaj znam chyba każdy produkt pod względem ilości kcal... Wiem, że to chore... Myślałam, że jak udam się do dietetyka pomoże mi przełamać się do niektórych produktów żywnościowych, wskazując przy tym walory zdrowotne. Jak wcześniej wspomniałam - w ostatnim czasie udało mi się przybrać na wadze, co ciężko jest mi zaakceptować,jednak bardzo doceniam fakt wkładu własnej - ciężkiej pracy. Nie ukrywam, że było to konieczne ze względu na stan zdrowia. Myślałam też, że gdy udam się do dietetyka - ten/ta wskaże mi te produkty czy ułoży jakąś dietę typową dla moich dolegliwości oraz wskaże te które są najcenniejsze pod względem mikro i makroelementów, witamin... Z bardzo ważnego też punktu - nie wiem, czy nie jest to wołanie pod tytułem "potrzebuję by ktoś się mną zaopiekował" - w każdym bądź razie chciałabym skonsultować kwestię żywienia ze specjalistą, gdyż samej ciężko jest mi się uświadomić w tej istotnej kwestii. Liczę też na jakiś rodzaj współpracy - a to z tego względu, że zawsze wszystko robię sama i po swojemu... dlatego myślę, że skonsultowanie tej kwestii z osobą o odpowiednich kwalifikacjach mogłaby pozwolić mi na częściowe otwarcie się z problemem i wzięcie czegoś od osoby, która ma ku temu odpowiednią wiedzę. Mam duże problemy z "braniem" czegokolwiek od ludzi. Staram się ostatnio tego uczyć. A moje wyżej rozdrażnienie wynika z tego..., że jestem kobietą i zbliżają się moje kobiece dni... A jeszcze z innej strony - jestem tak delikatna w wypowiedziach, że często irytuję się na takie bezpośrednie stwierdzenia...
  12. shinobi...wybacz, ale wydaje mi się, że mogłeś sobie jednak darować swoje bezpośrednie przeżycia z badania jak również nazwanie szczególnych preferencji czy upodobań dotyczących określonej części ciała... -- 28 sty 2012, 17:49 -- zmienię delikatnie rozpoczęty wątek.... W kwestii kolonoskopii postaram się poszukać troszkę informacji w necie i jak wspomniałam - w poniedziałek udam się najzwyczajniej do lekarza. Chciałabym się zapytać o kwestię dietetyka od ED. Czy coś takiego w ogóle funkcjonuje? Wszędzie są Ci co oferują układanie diety pod chudnięcie etc... Chciałabym się udać do dietetyka w celu określenia niedoborów w organizmie i tym samym ułożenia jakiejś optymalnej diety. Pytam też ze względu na dolegliwości które ostatnim czasem utrudniają mi normalne 100 % funkcjonowanie...
  13. ...ale potem byłam dumna z siebie, że wytrzymałam to wszystko i nie uciekłam :) bardzo fajnie to brzmi badanie nie było dla Ciebie miłym przeżyciem, jednak doceniasz...że najzwyczajniej dałaś radę ...i ja też doceniam Generalnie to staram się nie strachać, może bardziej nastawić się na to co mnie czeka podczas badania, przygotować do niego...tak by nie wyszło nagle coś czego się nie spodziewałam i nie zaliczyć jakiejś poważniejszej rozterki pisanka dziękuję za wsparcie - to miłe
  14. Justice84

    Lustro

    A jak radzicie sobie z tym LUSTREM? W chwili obecnej udało mi się podciągnąć wagę - przy 162 cm wzrostu mam obecnie 45-46 kg. Jest to dla mnie sporym sukcesem, bo przy niedawnym 35 kg udaje mi się zwracać uwagę na pozytywne aspekty bycia zdrowym. Nie mam tu na myśli psychiki tylko dolegliwości somatyczne, których nabawiłam się podczas ostatniego nawrotu. Wiem, że temat LUSTRA oscyluje cały czas wokół "samoakceptacji", jednak przyznam, że jest mi trudno mierzyć się z własnym wizerunkiem. Czasami uważam się za cieniasa w tej kwestii - coś podpowiada, że było już 35 i co? Nie dasz rady zejść niżej...? Staram się jednak nie wchodzić w relacje z tą chorą częścią mnie, bo wiem, że nie jest to właściwa droga... Ostatnio wracam do zdrowia, dlatego pozwalam sobie na ćwiczenia - staram się jednak nie katować sportem by nie wkręcić sobie kolejnej chorej obsesji i tym samym nie wrócić do starych przyzwyczajeń. Ostatnio mam ochotę pójść się powspinać, pójść na saunę czy basen. Jest mi jednak trudno przełamać w sobie ten lęk, poczucie wstydu - tego głębokiego, wewnętrznego...
  15. to uffffff... doczytałam, że badanie może okazać się bolesne w przypadku gdy rzeczywiście nasze jelita są w jakimś "stanie chorobowym". Postaram się namierzyć u siebie jakiś dobry szpital bądź przychodnię, gdzie wykonywane jest to badanie. Z informacji które udało mi się znaleźć w necie - ponoć wiele zależy od lekarza, który badanie to wykonuje. W poniedziałek pojadę obczaić jakieś miejsca - pewnie dowiem się też czegoś więcej o kolonoskopii. Póki co, odganiam stracha z wielkimi oczami i nie grymasy oraz płaczki
  16. czy któraś z was miała może robione badanie o nazwie...kolonoskopia? Mam skierowanie ze względu na stan zapalny stawów oraz częste wypróżnianie się... Trochę poczytałam na temat badania i różne opinie są... Czy zabieg ten jest bolesny? Ile czasu trwa przygotowanie do badania? Mam sporo obaw
  17. szerokozamknięta dziękuję za odpowiedź. Vilgefortz rozumiem rozterki związane z urlopem. Jednak znalazłam sporo wypowiedzi dotyczących diagnostyki jako dobrze wspominanego czasu Szkoda, że nasza jest w trochę innym czasie - tak moglibyśmy razem wyruszyć z 3city. Uważam, że byłoby raźniej Generalizując to odbiór miejsca jak u większości starających się w ostatnim czasie o przyjęcie. A i ten remont. Myślałam, że już się zakończył.
  18. odnośnie tej mapki i fotki to może Agasaya pomyślała, że to są te rekiny... Vilgefortz fajnie, że się poznamy Jestem otwarta na tematy dotyczące Kraka jak również inne. A wracając do tych "rzeczy różnych" to odetchnęłam z wielką ulgą...bo ja typowy singiel, dla dokładniejszego nakreślenia istoty sprawy pokuszę się o użycie terminu "samotnik". Mimo tego wyżej..., i jak już wcześniej napisałam - cieszę się że was poznam.
  19. Czy na 7F włączają czasem leczenie farmakologiczne wspomagające terapię?
  20. cieszę się na tą wyprawę z wami ...jednak mróż mnie przeraża wcisnę na siebie chyba ze dwie pary kalesonów - przyznam, że nie mierzyłam się jeszcze z tegoroczna zimową aurą Agasaya nie wiem jakie różne rzeczy masz na myśli z WC i z %. Ja na szczęście jestem bez%owa i tym samym uniknę różnych dziwnych rzeczy A to, że Szczecin... kurczak...naprawdę nie wiem skąd to wzięłam... I taki ze mnie Sherlock Holmes, że nawet nie zerknęłam na notkę w profilu... ram i Kiya wasze "mapki" bezcenne ...chociaż tak myślę, że można by było pokombinować wpierw ze wskazówkami - to mielibyśmy zabawę w podchody ram o tej porze roku - muszki owocówki albo śpią albo są gdzieś w kosmosie "Owad ten jest też jednym z pierwszych zwierząt wykorzystywanych w bioastronautyce – od 1952 w lotach balonowych w górne warstwy atmosfery – i pierwszym zwierzęciem umieszczonym przez ludzi w przestrzeni kosmicznej (20 lutego 1947)." Podejrzewam więc, że w tym wypadzie będzie tak jak wspomniałeś. Tylko na wypadek tych rekinów trzeba będzie użyć jakiejś tajnej siły
  21. Agasaya...bo ja myślałam, że Ty gdzieś ze Szczecina jesteś lub ogólnie zachodniopomorskie... A skąd taki domysł to ja nie wiem... Fajnie, że się poznamy - tzn. tak zakładam bo niedziela - godz. 13 właśnie zaplanowana ...no i oczywiście jeśli Ciebie te rekiny nie połkną...
  22. Hej Jeśli będziecie wyruszać gdzieś w najbliższym czasie to czy można do was dołączyć? Nie wiem, czy nie stanowicie przypadkiem jakiejś zamkniętej grupy na wypady.
×