Skocz do zawartości
Nerwica.com

Justice84

Użytkownik
  • Postów

    122
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Justice84

  1. Pisanko - tutaj sprawa może wyglądać inaczej. Nie każdy ma wyrozumiałych rodziców. U mnie było tak, że jak wszystko w życiu mi wychodziło wówczas rodzice szczycili się osiągnięciami córki. Jednak - co jest niestety autentyczne i bardzo smutne - nigdy nie interesowali się co u mnie się dzieje. Nie wiedzieli na którym roku studiowałam w danej chwili, gdzie pracuję z kim się spotykam i czy mam znajomych. Jak coś mi nie wychodziło to oczywiście moja wina. W wieku dorastania gdy popadałam w depresję - zamiast ze zrozumieniem - spotykałam się z krzykiem z ich strony, totalnym brakiem zrozumienia, kpinami. Podczas ostatniego nawrotu - z którego udało mi się wyjść o własnych siłach - rodzice mówili, że choruję na głupotę. Robili cały czas pod górkę. W nocy, gdy chciałam nawet coś zjeść - ojciec robił awantury, że jest późna godzina i o tej porze się śpi...i gasił światło. Wszystko oczywiście z krzykami z jego strony. Żałuję, że kiedyś gdy byłam silniejsza po prostu się nie wyprowadziłam. Później stawałam się coraz słabsza, coraz bardziej uwikłana w tę chorą rodzinę. Nie wszyscy mają niestety normalnych rodziców. Ja do swoich czuję wstręt, złość, wstyd, i wszystkie inne złe uczucia, które niestety, ale kierowałam wcześniej do siebie....
  2. Justice jeszcze nie wyjechała i może (może) dołączy w niedzielę
  3. Hej hej Padła propozycja w niedzielę, jednak co powiecie na spotkane w sobotę mniej więcej o tej samej porze?
  4. Podejdę jutro do apteki i kupię jakiś lepszy test na helikoptera Póki co staram się nie "somatyzować" , wystarczą mi dolegliwości ze stawami... Wydaje mi się, że kolonoskopia sporo wykaże. Póki co chwytam dzień -- 01 lut 2012, 20:51 -- cyt. "z moim narzeczonym jak mamy więcej czasu to jak nie musimy podjeżdżać komunikacją miejską, to chodzimy wszędzie pieszo :)" to extra Świeże powietrze dobrze robi. I nawet jak tak zimno jest to uważam, że jak najbardziej wskazane Przy odpowiedniej dawce przytulanek każdy mrozik mięknie
  5. O tym helicobacterze to pomyślę (widzialam takie testy, jednak trochę się obawiam, że jakaś kolejna dolegliwość może się dopisać). Jak robiłam wymaz z nosa to wyszedł mi ten paskudny gronkowiec. Jak by był ten helicobacter (brzmi jak helikopter ) to chyba też by w tym wymazie pokazało, że jest (?). A mi candidy pisanko nie wykazało. A z tymi ćwiczeniami i wygibasami basenowo-bokserskimi to nie tak od razu może pisanko. Niech ciałko trochę się zorientuje w zdrowej aurze - wówczas można bardziej zaszaleć A na ściance też mam lęk wysokości...dlatego staram się nie patrzeć w dół...no i przełamać lęk. Wspinaczka jest dla mnie o tyle fajna, że nie tylko rozwija mięśnie i technikę, ale także ze względów "główkowych" Mam tu na myśli, że uczy zaufania do siebie, do partnera ktory Ciebie asekuruje, pozwala by mierzyć się z lękiem i go przełamywać jak również pozwala na pokonywanie bariery wysiłkowej - mam tu na myśli - technika i dobrze rozłożone siły pozwalają na bardziej efektywne przejście oraz łatwiejsze pokonanie trudności. Takie przeniesienie na sprawy życia codziennego. A na tatuaż już się po prostu zdecydowałam. Wzór wstępny mam - troszkę muszę pokombinować z nim, dopracować. W sumie mój tatuator pracuje nad nim, zasugerowałam, że podrzucę jeszcze swoje koncepcje. Póki co trochę ciężko mi się zabrać do rysowanek...Jutro podrzucę mu swoją koncepcję. Machnę Ci na pw obrazek - mam nadzieję, że nie okaże się za dużym plikiem -- 01 lut 2012, 19:12 -- kurka - nie wiem jak wrzucić plik-zdjęcie na pw chyba nie ma takiej opcji
  6. Justice84

    Pokaż mi co chcę...

    pokaż mi coś motywującego
  7. podoba mi się pisanko Twoje podejście do spraw pracy, życiowych. W sumie jestem z tej samej "praktycznej" bajki Póki co nie dramatyzuję w kwestii kondycji nerek oraz wątroby - morfologia wyszła u mnie ok - nawet podczas stanów gorączkowych bialko crp jest w normie. Ostatnio pojawił się u mnie stan zapalny stawów - w morfologii rf (czynnik reumatoidalny) jest chyba w normie - podchodzi delikatnie pod wskazaną granicę. Zobaczę jak wyjdzie kolonoskopia. Martwią mnie trochę te jelita bo jak coś zjem i się położę to cały brzuch mi chodzi (głównie dolny odcinek) i mam dziwne drgawki w okolicy brzucha i nóg. Takie delikatne telepanie... Obawiam się jakichś robaków (przy początkowej fazie wychodzenia z nawrotu rozpoznano u mnie gronkowca złocistego - na szczęście tą lajtową wersję MSSA) no i trochę pomęczyłam się z dermatologicznymi specyfikami by to badziewie uśpić. Póki co jest ok. Robiłam też posiew na candidę (pierwszego badania nie wykonali....bo zapomnieli...drugie z kolei - tylko 5 dni chodowli - nie wykazało obecności). Zrobiłam też badanie na pasożyty - w sumie tylko jedno, a powinno się chyba ze 3 zrobić - no i też nic nie wykazało. Póki co nie nakręcam się chorobami...swoje przeszłam...na chwilę obecną staram się uporać z bólami stawów... A co do barków...to jutro śmigam na ściankę wspinaczkową - jestem zajarana, bo to dla mnie powrót do sportu Zobaczę jak moje stawy na to zareagują Ja ćwiczę barki na wspince, Ty ćwiczysz barki w boksie A po tatuażu to chyba pozytywnie zmęczona... Bardzo bolało? Ja robię sobie pierwszy...za 3 tygodnie Będzie na łapce na wysokości od łokcia do barku (ach te barki... ) i wchodził delikatnie na klatkę piersiową. Jestem zajarana jak dzieciak... Namyślałam się sporo nad nim, czy warto, czy to nie dziecinne...no i się namyśliłam
  8. to sobie po tej rehabilitacji barki wyrobisz A tak poważnie to odcinek szyjny kręgosłupa to nic śmiesznego. Bardzo ważna część ciałka - odpowiedzialna m.in za...łapki Warto więc troszkę się pogimnastykować. A ta fizjoterapia to fajna sprawa - chodziłam kiedyś na skręconą kostkę no i "podłączali ją do prądu" - takie uczucie igiełek W kwestii pracy - gratulacje. Uważam, że żadna praca nie hańbi i jak wspomniałaś - można rozglądać się za czymś innym. Kiedyś znajoma szepnęła mi słówka, że grunt to nauczyć się wynosić jakieś doświadczenie z każdej "roboty" W sumie z każdej czynności zawodowej można coś wynieść. Byle tylko nie leżeć i nie czekać na kokosy, bo tak łatwo to niestety nie spadają A jeśli ta pierwsza pracka jest jakaś bardziej sensowna to nie lepiej tam zahaczyć? Pisanko - a miałaś może robione jakieś badania na stan nerek lub wątroby? Jest w ogóle coś takiego? Czy po prostu jak morfologia jest ok to znaczy, że z tymi narządami również? -- 31 sty 2012, 20:12 -- ...ale nam się czat zrobił
  9. Luzik, bluzik Kciuki się baaaaaaaaaaardzo przydadzą Marcinie - doszły mnie słuchy, że siejesz panikę. Dlatego nakazuję Ci - nie siej jej
  10. na konsultacje Fiona jako kierowniczka zamieszania
  11. ...no teraz to już zwykły - całą magię wyjazdu i megaextra motywację mam już zaliczoną...teraz tylko pora na spokój by świadomie przebrnąć cały wypad także luzik Fiona zdziwiona ? Pewnie będzie biegała zakręcona i zajarana z myślami o co w tym wszystkim chodzi
  12. to okejka Kurczak - nie ukrywam, że się lękam tej wagi - jednak walczę by nie zaliczyć skuchy. Analizuję ciągle to wszystko - w mojej głowie istny mózg dextera Jeśli parę kilo jeszcze złapię, to przez przypadek...W moim dawnym pseudozdrowym odczuciu wagi utrzymywałam 45-max.48... Obawiam się, że przy większej wadze będę się źle ze sobą czuła. Dlatego wolę utrzymać to co jest. A te fajki to dlatego fee...bo czuję takie kłucia w klatce piersiowej, mam problemy z kondycją i to co wcześniej opisałam. Jakie zabiegi masz na rehabilitacji pisanko? A z tą pracką to nie łap stresa - niepotrzebnie, przecież on w niczym się nie przyda. "Widzieć, słyszeć i nie szukać kolejnych problemów - tylko rozwiązania" ...trochę się wymądrzyłam Trzymam kciuki pisanko za Twoją rozmowę. Głowa do góry Daj znaczka jak było
  13. Nie ukrywam, że do czwartku jestem zabiegana. Jak uda się coś nakręcić to można gdzieś wyskoczyć. Jednak nie ukrywam, że sporego pozytywnego kopa dostałam już w niedzielę A generalnie to bez jakiegoś specjalnego nakręcania - przecież to zwykły wypad do Kraka Agasaya - a jak Twoja przeprowadzka? (bo mam rozumieć, że przewożenie gratów w związku ze zmianą lokum?). I co na to chapi chapi ?
  14. kurczak - to ja pomyślę bardziej intensywnie o tych papierosach - bo nie chcę by mnie karetka musiała zabierać czasami jak tak się "najaram" a wystarczy mi ok. 15 papierosów dziennie (co jest dla mnie maxymalnym maxem) to jest mi źle... No i kondycha siada i w ogóle cera sina i człowiek jakiś oczadziały non stop chodzi... A z tą dietą i ćwiczeniami - to racja - miałam na myśli by nie od razu jak się wychodzi z nawrotu Z tymi ćwiczeniami to nawet nie idzie intensywnie...bo jak człowiek nagromadzi tych dolegliwości i jeszcze ze świadomością obudzoną...to po prostu nie idzie... ...no i ten wir idealnego wyglądu...jak dla mnie spory problem... ...ale dzisiaj się zważyłam - siostra wpadła w odwiedziny no i że ona chciała to że ja też przy okazji (generalnie to chowam przed sobą wagę by nie kusiła, tak raz na week pozwalam sobie na niej stanąć )...no i waga wskazała 47 kg. A mam 162 - chyba jest ok
  15. cuatro_espada siemię lniane jest zdecydowanie lepsze od niejedzenia pisanka jeśli chodzi o papierosy to jestem pełna podziwu...wiem jak straszny to nałóg i przyczajam się do rzucenia palenia. Nie wszystko naraz uważam, wydaje mi się, że niedługo przyjdzie odpowiednia pora, że i ja pożegnam się z papierosami. A z alkiem to bardzo rozsądne - przy lekach rzeczywiście nie powinno się pić. Ja mam o tyle szczęście, że wcale nie piję - alkoholu rzecz jasna A na przemęczenie to ludziki sobie żeń-szeń chwalą. Stosowałam przez jakiś czas i pozytywnie kojarzę - nie wiem czy przypadkiem nie był to efekt placebo. Jednakże zuaaaa nie wyrządza Czytałam gdzieś, że przy wychodzeniu z anoreksji sprawdza się dieta wegetariańska połączona z aktywnością fizyczną. Póki co na mnie działa. Wprawdzie nie żywię się tylko zieleniną oraz owocami - ale dominują w moich posiłkach. No i chude mięsko - uwielbiam
  16. najchętniej to chciałabym mieć to badanie jak najszybciej za sobą, jednak na jakiś czas "opuszczam miasto" także nie dałabym po prostu rady. pisanko - młodziutka jesteś i cała masa wspaniałych rzeczy przed Tobą. Także myślę, że ze zdrowiem można sporo podciągnąć. To nie są sprawki niewyleczalne. Fakt - jak się kuleje pod tym względem i zdrówko nie jest w najlepszej kondycji - trochę wysiłku trzeba włożyć by nadgonić i poprawić jego stan. Nie wiem jak jest ze sprawami sercowymi oraz jelitowymi (jednak przy dobrej diecie, ograniczeniu nerwicy...cokolwiek to znaczy - to wydaje mi się, że można poprawić w dużym stopniu ich kondycję). Mam nadzieję, że się nie mylę W kwestii spraw reumatycznych - trochę poczytałam ostatnio ze względu na swoje dolegliwości - w ogromnym stopniu można wyeliminować bóle i ogarniać wiele spraw bez większego dyskomfortu. Z przemęczeniem też walczę - jednak przy ograniczeniu takich czynników jak stres, papierosy, kawa...oraz przy zapewnieniu sobie odpowiedniej jakości snu + trochę wyczynów na świeżym powietrzu + odpowiednia dawka uśmiechu każdego dnia - można i z tym sobie poradzić Wcześniej by mi nawet do głowy nie wpadł taki wynalazek jak L4...zawsze dyspozycyjna na 200 %...no i się w końcu doigrałam Najważniejsze, że wracam do zdrowia
  17. jak tak sobie czytam te wszystkie posty, to pojawia się silna argumentacja by nie wchodzić po raz kolejny w ED. Na początku odchudzania...nawrotów...kwestie te są niestety pomijane. Nie użyję tutaj stwierdzenia "oj gdybym wiedziała jakie są konsekwencje to bym...." Bo nawet gdybym wiedziała jak można wyniszczyć organizm - wszelkie fakty i tak by do mnie nie dotarły... Skłaniam się ku życiu - dlatego dopiero teraz widzę, jak cenne jest zdrowie. Jest to wg mnie doskonały punkt zaczepienia na wychodzenie z ED. Szkoda oczywiście, że to po fakcie, jak zdrowie nie jest w najlepszej kondycji... Jednak wychodzę z założenia, że "Widzieć i nie szukać kolejnych problemów, tylko starać się szukać rozwiązania..." A Twój helicobacter jest już wyleczony czy zaleczony? I czy jest on do całkowitego wyleczenia czy jest się "nosicielem" do końca życia? Ja z kolei zmagałam się z gronkowcem złocistym - na szczęście MSSA - czyli ten łagodniejszy przypadek. Przy wyniszczonym organizmie takie paskudztwa można złapać w ułamku sekundy. Jest to kolejny argument na to, że odchudzanie może nieść ze sobą bardzo zgubne dla zdrowia skutki... Dermatologicznie leczyłam się ok. 3 m-cy w chwili obecnej tylko profilaktycznie stosuję maści i odpowiednie kosmetyki wg zaleceń. Odnośnie lęków pisanko to mam podobnie - jednak nie dziwę się im...Pierwsze kroki w walce z ED po ostatnim nawrocie wspominam jako istny koszmar...i nie chcę już do tego wracać. Teraz mam dążenia w całkowicie przeciwnym kierunku i dlatego walczę o siebie, o odpowiednią terapię. "bardzo zajebiście w moim życiu" - te lęki to może po prostu świadomość Jeżeli zapala Ci się taka lampka - to chyba znak, że praca nad sobą cały czas trwa...Z resztą uczymy się całe życie i chyba nie ma czegoś takiego, że nagle budzimy się w łóżku o 7 rano i stwierdzamy, że już nic dalej nie musimy robić... Trzeba być uważnym przez całe życie - tylko bez przegięcia i przesady "bardzo zajebiście w moim życiu" - tutaj śmiało mogę pogratulować - czuję, że musiałaś dużo pracy włożyć by w taki stan się wpędzić Uważam, że jest to piękne pisanko a nawet bardzo bardzo extra fajne I teraz tak - obdzwoniłam dzisiaj "kolonoskopów" i u pierwszego termin na maj...u drugiego na lipiec....OMG , zaś w trzecim Pani chciala mnie już na 12 luty wbić Jednak zapisałam się na 29 luty, bo wcześniej nie dam rady. Uważam, ze bardzo fajnie nagrałam sobie ten termin. Badanie na NFZ - była opcja narkozy (za jedyne 350 zł..., jakieś extra znieczulenia za 200 zł i zastrzyk znieczulająco - rozluźniający za 50 zł...Wzięłam tą ostatnią wersję za 50 zł. Wydaje mi się, ze powinnam dać radę
  18. ram - jak już wspomniałam - razem z Guzikiem byście się tam świetnie wpasowali Kurczak, a ja tak lamentowałam nad Fioną, że sierściuszek zmarznie...Piesio ma u mnie celujący + , jest cudowna Dla tych co nie widzieli, mało brakowało by chapi chapi został naszym kierowcą ...chociaż tak sobie myslę, że przez te przymiarki do kierownicy, Fiona chciała nam po prostu zakomunikować "To już tutaj - jesteśmy na miejscu" W sumie to mogę śmiało stwierdzić, że Królowa była tylko jedna - w rzucaniu śnieżkami i we wszystkich bitwach bezkonkurencyjna okazała się Agasaya Odnośnie spotkania - dzisiaj postaram się w miarę zaplanować wyjazd - chodzi o dzień kiedy wyruszę. Póki co mogę wstępnie poinformować, że do czwartku włącznie powinnam jeszcze stacjonować tutaj. Także jestem otwarta na wasze propozycje
  19. piesio jest fantastyczny ....oooo - to już wszystko jasne
  20. Agasaya...a może chapi chapi potrzebuje jakiejś terapii ...bo dla mnie to naprawdę niepojęte jak można tak ciągle biegać, skakać...hajpa hajpa i przyznaj, że puszczałaś Fionie Shreka... Skądś tych oczu musiała się nauczyć...
  21. Sorrow z ta smectą to nie jest zły pomysł. jednak na początku, chciałabym w miarę możliwości znaleźć przyczynę moich dolegliwości i ewentualnie rozpoznać jak wpływają one na pozostałe. Jak wspominałam - w chwili obecnej mam stan zapalny stawów, który nie chce ustąpić (spora opuchlizna i siniaki wokół kostek - stópki). No i ta kolonoskopia wyszła na zlecenia reumatologa...I tak sobie myślę - oł czizes...w kwiecie wieku prawie jestem - a dopadają mnie babcine dolegliwości...i dlatego mówię im stanowcze nie... Zaczęłam dbać o zdrowie. Pisanko - a zaszalej sobie Po to lekarze są by do nich się zwracać - a zdrowie jest najcenniejsze. Daj znaki jak z twoimi zaplanowanymi wizytami Temat Warszawy uważam za otwarty - ostatnio stwierdziłam, że mam problem z tzw. braniem - od dzisiaj biorę wszystko I tyle i ZERO motyli! Ogarnę jutro ten termin na kolonoskopię - dobrze, że zaznaczyłaś temat oczekiwania na badanie - rozeznam się jakie są kolejki. A jak będzie mi się bardzo śpieszyło to zamrugam ładnie oczętami, powiem "plis, plis" i może uda się szybciej Odnośnie tych pominiętych "drobnych" tematów to bardzo fajnie, że o tym wspomniałaś. Postaram się zwrócić na to uwagę podczas własnej terapii. A jak u Ciebie pisanko przejawia się ostatnio temat ED? (cyt: "bo mimo wszystko wiem, że nie do końca sobie z nim poradzilam i gdzieś on we mnie jeszcze siedzi.")
  22. Agasaya - to, że dzieci były wpadką to uwierz mi, że uwierzę sama jestem świadkiem naszej zespołowej wpadki ram "w sumie to byśmy, z naszym poziomem dojrzałości, świetnie się w tę grupę wpasowali:) " w to nawet nie raczę wątpić ... A odnośnie kolejnego Spacerozlotocośtam za tydzień w sobotę - niestety, ale chyba nie dołączę, bo czeka mnie przeprawa do Krakowa. -- 29 sty 2012, 21:26 -- pies nadal nie śpi
×