Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mezus

Użytkownik
  • Postów

    217
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mezus

  1. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Tak się dziś zastanawiałem, jakie miałbym ciśnienie i objawy nadciśnienia/problemów z pompką, gdybym nie łykał przepisanych proszków... Jeszcze do lipca ub, zanim lekarze czarno na białym mi nadciśnienie "złapali" czułem się zarówno fizycznie, jak i psychicznie o niebo lepiej. I teraz problem, czy się objawy/choroba* nasiliły i stąd, mimo leczenia czuję się jak się czuję, czy dodatkowa potwierdzona informacja o nadciśnieniu całkiem mi zwoje poprostowała... Choć dziś się sam do siebie śmiałem, że gdyby to co czuję było problemami z sercem ( nie piszę o ciśnieniu ), to już bym chyba dawno z kostuchą piątkę pod bramą u Św. Piotra przybił * i to też problem- z pompką większych problemów nie stwierdzono, podwyższone ciśnienie pokazuje maszyna piekielna...
  2. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Diabełek :-) Tachykardie i takie jazdy z tętnem mogą nie świadczyć o niczym, a mogą tylko pokazywać, że pół dnia na przodku z młotem pneumatycznym stałeś :-( Ale, na szczęście, nie mnie oceniać... Wk...ce jest natomiast, jak nasze mózgi potrafią nami pomiatać- piękna pogoda, sympatyczny park, spacer z wózkiem ( w którym Młodszy śpi ), telefon wyciszony... Pełen luz- zwłaszcza, że przed wyjściem ciśnienie 115/75/55... I nagle, jak piorun z błękitnego nieba, uczucie kołatania czy nierównej pracy pompki, jakiś ból łba i ogólnie nogi z waty. Nic tylko siąść i płakać. A w domu- łeb trochę boli ( ale to może kolejna zmiana pogody ), ciśnienie 122/82/65. Tylko spać mi się potwornie chce.
  3. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Tak czy inaczej o kant dupy to wszystko porąbać ( jestem delikatny w określeniu )... Przez kilka dni ciśnienie niskie a człowiek zadowolony... Nawet leki sobie zmniejszyłem w dawkowaniu ( jakoś do lekarza nie doszedłem :-(. I co? Dwa dni mocnych zakrętów dnia codziennego i jedno zmartwienie od którego nie ucieknę, a które mi towarzyszy i wszystko diabli wzięli. Dziś już nie spada poniżej 140/90 a Validol jem jak miętówki. Czyli jednak samo nie przejdzie i trzeba się ze specjalistami przeprosić. Wcale mnie to nie cieszy, dodatkowo.
  4. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    To wszystko jest [...] [...]. A mózg to straszne narzędzie. Miałem spokój albo i za dobrze było- stąd kombinacje, dlaczego za niskie ciśnienie. Wczoraj coś mnie wk..o, dziś lewą nogą wstałem i się oczywiście zaczęło- a to coś przydusi, a to coś zaboli, a to ciśnienie ( w sumie nadal w normie, ale... ) 137/85/77... I tak można w nieskończoność. Podobnie- jestem po nowej gastroskopii i wizycie u gastrologa- bęben w najlepszym porządku. A jak się mocno wk..ę, to objawy jaki przy mocnym ataku wrzodów
  5. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Nie palisz fiu fiu... Gratulacje- tak trzymaj. Ja się, dla odmiany, do swojego kardiologa wybieram. Musimy ( czyli On musi ) coś z lekami pomieszać. Nie wiem, czy łeb się sam ustawia, czy z innego powodu, ale leki coś za mocno działają- przed chwilą mierzyłem pompkę i wyszło... 117/70/55. Niby fajne, ale oczy mi się same zamykają i mam potwornego lenia. Moja żona się śmieje, że jeszcze nie dawno ( tfu tfu ) siedziałem i kląłem, gdy miałem 150/90/80. Teraz siedzę i narzekam, gdy mam w drugą stronę wywinięte zwoje... Pożyjemy-zobaczymy, co z tego wyniknie.
  6. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Witam po ...ciszy. Było-minęło, niestety. Ostatnio miód-malina, łącznie z ciśnieniem na poziomie ( rekord ) 115/57/52 Ani bóli, ani jakiś dziwnych kołatań, cisza, spokój, pełen luz. Nawet, jak mi wrzody popalić dawały, to jakoś to po mnie spływało... Aż do dziś- piękna wiosenna pogoda, dłuuugi spacer, parę chwil spędzonych na ogrodzi. I nagle, jak grom z jasnego nieba, czuję że coś nie tak. Biorę maszynkę- niestety się nie pomyliłem- niby nic, bo 142/86 ale tętno dla mnie wykończające- 80 uderzeń... I już spokój diabli wzięli i się zaczyna kołowrót... A wszystko przez ( prawdopodobnie ) dwa nerwowe momenty- jeden już za mną, drugi czeka mnie jutro rano. Człowiek niby o tym nie myśli, choć udział bierze, a tu mu mózg ryje. I znów gdybanie, że samo jednak nie przejdzie i trzeba do kogoś od głowy zajrzeć. Ale do kogo??? Psychiatra zostaje... -- 16 mar 2012, 18:54 -- PS Odnoszę wrażenie, a może sam je w sobie wyrobiłem, że z samych rozmów z psychologiem niewiele wyniknie/wynikło. Coraz bardziej się skłaniam do psychiatry i ... proszków. Tyle, że proszki samych problemów nie rozwiążą a jeszcze bardziej mogą życie poprzestawiać. Dostałem od lekarza ( i wykupiłem ) czas temu jakiś receptę na Sympramol. I sam nie wiem, co dalej- brać, nie brać, jakie będą fajne a jaki niefajne reperkusje... Czarna dziura normalnie. Ale coś muszę, jak widzę wymyśleć- sam jak widzę, nie znam dnia ani godziny kiedy coś człowieka za gardło złapie.
  7. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Nie bez powodu wymyślono coś o nazwie Syndrom białego fartucha (?), gdy samo podejście personelu z maszyną piekielną powoduje raptowny skok ciśnienia... Które przez maszynę jest oczywiście wyłapywane- standardem jest ( ja tak w czasie wizyt miałem ), że mierzy się przynajmniej dwa razy w odstępie paru minut. O arytmię na maszynce pytałem się swojego kardiologa... Bo mnie też parę razy to spotkało Odpowiedź- pic na wodę fotomontaż i kwestia kalibracji maszyny. Choć ja zauważyłem, że częściej miało to miejsce, gdy np zmarzłem ( siedząc przy otwartym oknie ) i mierząc w czasie takiej "febry" i dreszczy. A maszynkę p...j o ścianę lub zanieś do sąsiadów na przechowanie. Przez kilka dni miałem niby grypę i 39-40 gorączki... Nie mierzyłem, bo mi siły brakowało. Teraz, od kilku dni, mierzę sporadycznie i oczom nie wierzę- 120/75/60... np. Tfu tfu, żeby nie zapeszyć.
  8. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Jest dobrze, a będzie lepiej jak nie będę ... na Forum pisał :-) Opisałem co i jak, polazłem po coś do picia. I w sekundzie poczułem, jak mną "rzuca"- dolazłem do kompa, wyłączyłem, odpaliłem za to ciśnieniomierz. I co? Ciśnienie nadal z grubsza sensowne, ale tętno ponad 100- chciało mnie z kapci wyrzucić. Zapaliłem, prysznic i idąc do łóżka znów zmierzyłem- niewiele ponad sześćdziesiąt Znaczy się znów- bądź tu mądry i pisz wiersze.
  9. Też się dorobiłem problemów z żołądkiem... Niby "tylko" nerwy + stres, zwalczane m.in. dwoma paczkami papierosów ( a bo to relaksuje, a bo znów nie było czasu na śniadanie, a bo szybko-szybko-szybciej ), ale teraz żyć się niekoniecznie chce/da, gdy żołądek na niewiele pozwala... Z tym, że po fakcie, to miast wyłącznie do psychologa/psychiatry, ja bym do gastrologa ( i to dobrego ) leciał. Nie usuniesz wrzodów bez pomocy lekarza, ale ten nie usunie wrzodów jeśli z/w głowie nie poukładasz- ja właśnie w takiej kwadraturze koła się miotam któryś tydzień. I wystarczy, że coś nie tak w diecie lub więcej nerwów a już bęben się odzywa i pokazuje co potrafi...
  10. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Czyżby m.in. Wiesiu się wyleczył? Jakoś Go nie widać.... Znaczy się szacunek i respekt. Tym bardziej, że mnie po paru dniach spokoju i zadowolenia znów za łeb wzięło i pozamiatało. Niby nic wielkiego, ale z poziomu 130/75/55 wskoczyłem znów na tętno c.a. 80 ( przy ciśnieniu 140/85 ) i mnie ciepie o ściany. A, że dodatkowo wrzody się odezwały, to już nawet nie wiem, czy "bóle" pompki to nerwy, wrzody czy coś jeszcze innego. Patrząc na to, że nerwów to dopiero początek, to nie chcę myśleć co będzie po paru dniach latania w stresie...
  11. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Wiesiu- nie wiem, może źle trafiłem, choć psycholożka miód-malina... Tyle, że ja nie chciałem/chcę mądrych (?) teorii i wywalania otwartych drzwi. Ja oczekuję/oczekiwałem prostych ( a może i skutecznych przy okazji ) metod na radzenie sobie ze stresem/nerwami/lękami. W tej kolejności w dodatku. Bowiem, im łatwiej odwalę stress codzienny, tym łatwiej zapanować da się nad nerwami ( życia codziennego ) i zdrowiem fizycznym ( np wrzody ). A im lepiej/milej/spokojniej da się brać za rogi dzień codzienny, tym łatwiej odpędzić wszelkie demony i powiedzieć lękom fuck off
  12. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Miałoby sens chodzenie, gdybym usłyszał choć cień zapewnienia, że bez obietnic sukcesu poszukamy wspólnie jak radzić sobie z nerwami/stresem/itp... Opowiadanie i szukanie odpowiedzi na pytania, na które ja znam odpowiedź jakoś mnie nie wciąga... Cóż, może ja za małej wiary jestem
  13. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Tyle, że sama psychika to nie wszystko. Ja przed pierwszą wizytą u psychologa wiedziałem "dlaczego". A po ostatniej, czyli może 10, nadal nie wiedziałem co dalej i jak (z)walczyć. Teraz, to mnie bardziej nerwy wykańczają. I przy okazji wykańczają żołądek... Stąd już blisko do efektu śnieżnej kuli- im gorzej się czuję, tym mam większego nerwa i łatwiej wybucham... A im bardziej wybucham tym np w chałupie cięższa atmosfera i... łatwiej wybucham :-( Wszelkie ziółka i takie zestawy "leków" mogę sobie w ... kubeł wsypać. Czas chyba na męską decyzję i wizytę u psychiatry- może on podpowie, jak z nerwicą sobie poradzić ( chętnie bez wspomagaczy ). Tyle, że nie wszystko ode mnie zależy i znów się problem robi- nie na wszystko/wszystkich mam wpływ.
  14. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Ale Ty złośliwy jesteś... A bardziej serio- żyć się nie da. Przez parę dni miód-malina, czyli 120-130/75-85 i ulubione tętno na poziomie 55-65 ( jak mi maszynka złapała tętno 51, to aż wyła że arytmia ). A wczoraj? Wieczór, kolacja i nagle czuję, że coś się dzieje. Zjadłem do końca, mierzę a tam- 150/95/93 tętno... minęło pół godziny 155/100/75... Polazłem spać, mając w pamięci Twoje nauki o Captoprliu. Dziś też średnio- niby nic, ale nie lubię 140/90/70... Przy okazji coś wisi w powietrzu, wszyscy nadęci i szukający zaczepki ( już nie zliczę, ile razy się z moją żoną dziś spiąłem a zazwyczaj od jakiejś dokumentnej głupoty się zaczyna ). Byle do wieczora i spania...
  15. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Ale cisza.... Czyżby wszyscy uzdrowieni? A może po prostu wy...wlili maszynki do mierzenia ciśnienia? Cholera wie Ale serio teraz- dostałem w ramach walki z nerwami Sympramol 50... I sam nie wiem, czy warto stosować? Czy też w ramach nadciśnienia ( a w każdym razie tego dziwa, które automacik wskazuje ) powinienem sobie podarować? Wiem, wiem- jest sporo wpisów Sympramolowi poświęconych, ale jakoś nie mogę się w nich odnaleźć.
  16. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Nie bez powodów nazywa się je chorobą kierowców ( w domyśle zawodowych, którzy za kółkiem setki godzin spędzają ). Ale to potrwa... Może rower, ale z niewygodnym siodełkiem lub bez? Nie... to może boleć... Kombinuj dalej :-( -- 28 sty 2012, 20:42 -- A bardziej serio, bo spać idę ( coby o pewnych rzeczach nie wiedzieć i nie myśleć )- coś trzeba wymyśleć. Czas między palcami ucieka, rzeczy do załatwienia przybywa, a człowiek siedzi i się zastanawia co-jak-skąd-dlaczego. I nie może ruszyć w jedną stronę czyli ku lepszemu, a tylko stoi w miejscu i się zapętla w główkowaniu. We wtorek idę do podobno doskonałego internisty- może on coś wymyśli. Powoli się szykuję na jakieś leki- bez nich nic nie zmienię, a pakowanie się w coraz większe dawki np leków kardiologicznych czy roz...e żołądka wrzodami ( do końca ) jakoś mi się nie uśmiecha. Pożyjemy, zobaczymy... Spokojnej nocy ( tfu tfu ) życzę.
  17. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    To się robi bez sensu.... Cały dzień świat z perspektywy żaby- ciśnienie 120/75 i tętno 55-60. I im bliżej wieczora, tym gorzej. I co do nastroju/energii życiowej, i ciśnienia- parę chwil temu 146/84... dobrze że tętno dla mnie, czyli sześćdziesiąt kilka. Oczywiście galopada- nerwica, ale co nowego wymyślił mój berecik? A może nadciśnienie, tyle że leki średnio dobrane? Możliwe, skoro powtarzalne i co do pory, i co do skali. Ale powtarzalne, to nie oznacza stałe w 100 %- wyjdzie z 7 dni tygodnia, mam 4 takie "akcje".
  18. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    "Histerii" ciąg dalszy.... Wczoraj- rewelacja, ciśnienie na poziomie 125/75, tętno poniżej 60... A dziś masakra. Rano jedna rzecz mną o ziemię rzuciła i takiego nerwa dostałem, że nie tylko uczucie kołatania wyskoczyło jak diabeł z pudełka, ale i przy trzykrotnym ( od rana do 13 ) mierzeniu pompa nie schodzi poniżej 155/90 przy tętnie 85... I jak nie wierzyć kardiologowi, że serce w porządku a emocje i nerwy cyrk powodują? Tyle, że na głowę, to cudownej tabletki nie ma... niestety.
  19. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    To ja sobie pozwolę, ale inaczej- teraz jeszcze nerwica jako ... nerwy naciągnięte jak postronki. Wczoraj miałem ciężki i kiepski dzień. Myślałem, że mnie wieczorem coś spotka, ale poza zmęczeniem fizycznym i psychicznym, na szczęście nic się nie wydarzyło. Normalnie miód-malina: 130/85/55, szybka kolacja, RMF Classic w sypialni, dobra lektura i o 22 z mintami lu-lu. c.d.n. -- 25 sty 2012, 21:32 -- A dziś od rana wiedziałem, że coś się wydarzy Najpierw musiałem samodzielnie przeładować między samochodami 12 elementów, o wadze 80-90 kg każdy. Dałem radę, tyle, że przy ostatnim złapałem takie zawroty głowy, że razem z detalem wy...m się na samochód- dobrze, że stał blisko bo bym się jeszcze połamał. A mroczków się przez dobry kwadrans nie mogłem pozbyć. Cały dzień na wysokich obrotach, z nadzieją że w domu będzie ok. A tu afera za aferą- najmłodszy wyje, starszy się wścieka, połowica zła i zmęczona. Przy kolejnym spięciu aż poczułem, jak się wrzody do mnie "uśmiechają" I oczywiście z ciśnienia 130/85 zrobiło się w sekundę 160/95... Więc Captorpli ( pozdrawiam Wiesiu ) i po godzinie z okładem 130/80... Plus atrakcje typu wrzody, jakieś nerwobóle przy sercu A teraz, to ja spać idę, czego i Wam życzę.
  20. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    A endokrynolog jakieś badania robił, czy przyłożył ręce do Twojego łba, pomamrotał i wydał opinię? Mimo to, że masz problem jak ja i wielu tu obecnych, ja bym poprosił kardiologa o leki- nadciśnienie w większości przypadków nie ma stwierdzonych powodów- po prostu jest... i ni ch... nie chce sobie zniknąć.
  21. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Wiesiu- biorę. Ale chyba w wersji light, nazw jeszcze przez pół roku wszystkich nie opanowałem, ale jest tam Nedal i Indix. Co nie zmienia faktu, że korci mnie odstawić i zobaczyć, co będzie. Tyle, że to zabawa na kilka tygodni, zanim się człowiek "odtruje". Tyle, że ja mam w plecy i genetykę ( mój Tato ma z ciśnieniem/pompką duuuuże problemy ), papierosy, kawa, stres, generalnie "higieniczny" tryb życia. Nawet teraz, jak mnie coś dobije- czy to ciśnienie czy berecik, to Lucky Strike pocieszy
  22. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Się zapewne... nie da. A jak się da, to oznacza to podejrzewam potężny skok ku zdrowiu/wolności... Ja staram się nie mierzyć zbyt często ( czyli nie więcej niż... 4-6 razy dziennie ) I dużo to, i mało. Oczywiście, są dni, gdy podle się czuję zarówno fizycznie jak i psychicznie i mierzę częściej. A są takie, że mam szaleństwo od samego rana i pierwszy raz mierzę np o 16-17. Wtedy zazwyczaj jest podwyższone, co może być efektem zmęczenia i całodniowych nerwów, może być efektem nadciśnienia (?) i/lub berecika (?), a może i oczekiwania ( jakie mam, no jakie... ). Inna sprawa, że ja mam zazwyczaj podwyższone od godziny 15-16, co może mieć znów związek z nadciśnieniem/lekami lub pewnymi klimatami wynikającymi z berecika.
  23. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Parę tygodnie temu- moja żona w pracy, ja ze starszym synem w domu. Nagle czuję, że robi się coraz mniej fajnie- miękkie nogi, jakieś zawroty głowy, pompka aż wyskoczyć chce... Szybka decyzja- do syna babcia ( do załatwienia w ciągu 5 minut ), ja w samochód i do kardiologa. Żeby szybciej było, wsiadłem w pierwsze auto które miałem "pod ręką"- w dużego busa Jadę i dumam, a czuję się coraz gorzej... Widzę karetkę- pomysł, żeby się zatrzymać i poprosić o pomoc... Zmiana świateł i po zawodach- nie będę jej przecież gonił. Tak czy inaczej dojechałem do swojego kardiologa ( duża prywatna przychodnia ), omijając kolejkę walę do niego i mówię co i jak- szybkie EKG, gdzie wychodzi....że mam odrobinę tętno za wysokie a poza tym wszystko w najlepszym porządku. Dostałem jakieś kropelki i prośbę cobym szybko do domu wracał, bo mogę zasnąć za kierownicą. Spokojnie dojechałem i nawet za bardzo ani dobity incydentem nie byłem, ani kropelki mnie do spania nie zmusiły...
  24. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Już się Wiesiu zastanawiałem, gdzie jesteś skoro Cię nie ma
  25. Mezus

    Nerwica a ciśnienie

    Wiesiu- pamiętaj, że maszyna też nie jest z gumy i musi mieć szansę na dojście do siebie. Ja, nawet w najgorszych dla siebie i ciśnienia momentach, nie mierzyłem raz po razie- zawsze choć parę-paręnaście minut "oddechu" i sobie, i maszynie dawałem. Zwłaszcza, jeśli do ciśnienia obiektywnego dochodziła fala wywołana berecikiem i emocjami związanymi z mierzeniem/oczekiwanym skokiem. No, moje "szczęście" polega dodatkowo na tym, że jeśli nawet mnie zawinie, to mam tylko ten dzień "skończony"- czy to w wyniku fizycznej reakcji na wyższe ciśnienie, czy poprzez kombinacje w głowie. Oczywiście, równie dobrze ( tfu tfu ) kolejne mogą być następnymi incydentami zj...e.
×