Skocz do zawartości
Nerwica.com

ann_bijoch

Użytkownik
  • Postów

    171
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ann_bijoch

  1. W opakowaniu było 14 tabletek, teoretycznie na 14 dni. Ulotka długa w chole.rę ze skutkami ubocznymi etc. Lekarka kazała mi brać przez kilka dni po pół tabletki, potem resztę opakowania już po całej tabletce. Powiedziała od razu, że więcej tabletek mi nie przepisze, więc nie mam wyjścia, muszę przyzwyczaić się do spania. Tłumaczyła też, że kłopoty ze snem mogą być spowodowane tym, że nie śpiąc zaburzam sobie pory dnia i muszę przyzwyczaić się do spania o jakieś ustalonej porze. Tabletki były silne, więc miałam je brać tuż po położeniu się do łóżka. Zasypiałam po jakiś 15-20 min i sen miałam jak dziecko. Wzięłam łącznie z 7,8 tabletek (z czego kilka po połowie)? Odstawiłam właśnie z obawy o uzależnienie. I nie uzależniłam się a po tych jakiś tam 10-12 dniach. Spałam normalnie, przyzwyczaiłam się do snu, kładłam się i czułam się ok :)
  2. Stokri - brałam kiedyś silne leki nasenne i dałam radę :) po jednym opakowaniu przyzwyczaiłam się do zasypiania i poszło nawet gładko :) Natasza000 - co to za lęki?
  3. No jasne, że nie, bo to tylko utrudnia normalne życie Ale skoro jesteś świadoma tego wszystkiego to już sporo :)
  4. Jak dotąd wydawało mi się, że lęk przed wymiotowaniem nie sprowadza do jadłowstrętu czy tak silnego urazu do jedzenia, ale każdy przechodzi przez to inaczej. Jeśli boisz się jeść w obawie przed wymiotowaniem to może jedz lekkostrawne i delikatne rzeczy, zobaczysz, że nic złego się nie dzieje i wtedy Ci trochę przejdzie? U mnie gdy niechęć do jedzenia wzrasta to serwuję sobie wszystko to, czego nigdy bym sobie nie odmówiła, same ulubione potrawy itd. Robię sobie górę spaghetti, jakąś dobrą zapiekankę, naleśniki, kupuję ulubioną czekoladę czy inne ulubione rzeczy i "powracam" do normalnego jedzenia. Łakomstwo czasem stawia mnie na nogi.
  5. Stokri - ale dostajesz jakiś mdłości, wymiotowałaś ostatnio? Skąd ten lęk?
  6. Racja! Powinna być szczepionka! Na wszystkie możliwe szczepy jelitówek!
  7. Otóż to... Teraz mieszkam w akademiku ale od mojej mamy słyszałam, że w naszym rodzinnym mieście coraz więcej tych przypadków jelitówki, mama też się trochę gorzej poczuła, więc przesunęłam mój przyjazd do domu w zasadzie na czas nieokreślony...
  8. Bardziej chodziło mi o to z tymi mdłościami po Zomirenie Wiem, że tamte mdłości są spowodowane strachem i lękiem, bo przecież też tak mam, trochę inaczej to u mnie wygląda, ale generalnie działa w podobny sposób. Ja już lęki o wrzody przerabiałam, teraz z kolei lękiem numer jeden jest: jelitówka... Wystarczy, że usłyszę, że ktoś zachorował choćby i na drugim końcu kraju a ja już tego samego dnia dostaję ataku paniki...
  9. Milka mdłości mogą być efektem ubocznym tego Zomirenu, więc może przez to się wtedy nakręciłaś a jeśli działa słabiej czy coś, to może zaczekaj kilka dni a jak nie to pogadaj z lekarką. Ja na ten przykład dostałam leki, które powodowały u mnie takie mdłości, że nic nie jadłam cały tydzień i po tygodniu je odstawiłam, bo myślałam, że się wykończę. Teraz boję się znów wrócić do leków, bo znów może być to samo... Sama dzisiaj przechodziłam znów "atak". Zamknięte koło...
  10. Halo, halo Dawno tu nikogo nie było :) Jak tam samopoczucie w ostatnim czasie?
  11. Tak to jest jak się robi 10 rzeczy na raz na kompie ; ) Sorki;) Będzie dobrze, a już na pewno nic Ci nie będzie:) -- 23 lut 2012, 18:14 -- a ja właśnie dostaję napadu lęku...
  12. Niektórzy mają jelitówkę, inni wrażliwy żołądek a inni zjedzą jakieś świństwo na pewno zbieg okoliczności :) głowa do góry, skoro cała rodzina przeszła a Ty nie, to znaczy, że już Cie nie drapnie
  13. Spokojnie, nie złapiesz nic :) Umyj kilka razy ręce a poza tym organizm po przebytej jelitówce czasem się na nią uodparnia Pewnie to już przechodziłeś i nie daj się zwariować! :)
  14. Ahhh... no ja z kolei za późno kolację zjadłam i przez to ;p
  15. Obecnie jestem w akademiku a tabletki miałam w domu. Ogólnie jakieś na bazie ziół są dostępne w aptekach ale mi nic nie pomogły. Nawet przeciwnie, od tych słabych tabletek to nawet oka zmrużyć nie potrafiłam. Za to te moje były na receptę i rewelacja. Bezsenność wyleczona, mam nadzieję, że na zawsze już... :) -- 20 lut 2012, 01:29 -- A należę do osób, które panicznie boi się chorób, objawów ubocznych, uzależnienia od leków itd. I mimo to, polecam te moje tabletki :)
  16. Może też z nerwów a nie z pogody? Atak paniki?
  17. A ja właśnie mam atak paniki... Trzęsę się, słabo mi... Cholera... Krzysiek, wymiotowałeś?
  18. Ja chętnie doradzę. Sama przetestowałam na sobie masę domowych sposobów. Przez picie mleka, wietrzenie pokoju, intensywnie spędzony dzień, po ziółka, tabletki ziołowe, melatoninę, nawet jakiś silny syrop na bezsenność dla dzieci. Nic mi nie pomogło. A nie spałam przez trzy miesiące. Zdarzało mi się zasnąć na godzinę, po czym budziłam się z krzykiem przez jakiś koszmar, zapalałam światło i nici ze spania. Poszłam do lekarza pierwszego kontaktu. Pogadałam. Stwierdziła, że to może być początek nerwicy. Przepisałam mi silne podobno tabletki, w opakowaniu było 14, chyba tylko na receptę - Zolsana. Miałam przez kilka dni brać po połowie. Przez 4 dni brałam po pół tabletki, po czym kładłam się do łózka. Zasypiałam jak dziecko. Po chyba 10 dniach je odstawiłam, nie czekałam do końca opakowania. Wyrobiłam sobie nawyk snu i od tamtej pory minęło już jakieś trzy lata i nie mam kłopotów ze snem.
  19. No właśnie... Ciężko odróżnić później zatrucie od nerwicy. Sama mam z tym problem. Wystarczy dostać jakieś niestrawności i boli brzuch, jakieś pieprzone wzdęcia czy inne takie a zaraz strach nachodzi, że to zatrucie i wiadomo jak się skończy. U mnie strach się wziął z mojej "anoreksji"... Tyle wymiotowałam będąc dzieckiem, że nie kojarzy mi się to z niczym innym, jak z ogromnym bólem i koszmarem...
  20. Też raczej jstem imprezowa, lubię ze znajomymi gdzieś wyskoczyć ale zawsze albo cola, albo herbatka, co zawsze wywoływało u nich jakieś drwiące uśmieszki, z czasem się przyzwyczaili, ale początkoo wytłumaczyć im, że ni lubię alkholu było ciężko. Czasem jedno piwo, ale nie więcej. Tyle się naoglądałam pijanych rzygających znajomych, że wolałam unikać. Ale nie brakuje mi alkoholu. Być może dlatego, że nigdy pijana nie byłam i nie wiem czy to fajne uczucie...
  21. Ja go unikam jak ognia - po alkoholu się wymiotuje. Na kacu również, więc wolę unikać. Czasem symbolicznie lampkę wina lub nie więcej jak jedno piwko. Nigdy w życiu nie piłam wódki a co najdziwniejsze - jestem studentką i mieszkam w akademiku... -- 18 lut 2012, 23:28 -- I wiem, że to chore i śmieszne, ale jak już jestem na imprezie to maniakalnie upieram się, żeby nie mieszać alkoholu, więc absolutnie nigdy nie wypiję np pół piwa i potem np parę lyków wina. Mowy nie ma!
  22. Ludzi staram się ni unikać, miejsc publicznych też nie :) Wczoraj jechałam pociagiem z gromadka pierwszoklasistow. Jakis cas temu ucieklabym bo pewnie jakas jelitowke maja w zapasie ale wczoraj twardo z nimi zostalam. Staram się stawiać czola moim wymysłom. Nawet kolację zjadlam późno i to z cebulą, którą średnio mogę jeść ;p dlatego teraz nie mogę spać
  23. Nie wydaje mi się, żeby u mnie teraz to była fobia społeczna. Po prostu mam wątpliwości do jedzenia w miejscach publicznych Chyba za bardzo naoglądałam się Magdy Gessler ;p Zresztą już różne rzeczy w barach i knajpach widziałam. Raz do obiadu w bonusie dali mi jakieś małe robaczki, raz z kolei pół surowe ziemniaki i inne takie. Dlatego wolę zjeść w domu Chociaż własne jedzenie też dosyć weryfikuję. Unikam wielkich sklepów, gdzie codziennie przetaczają się tłumy ludzi i dotykają wszystko jak leci, poza tym te większe sklepy często mają towar słaby jakościowo ;p ostatnio kupiłam mięso mielone, które na drugi dzień już nie było mięsem tylko białą breją, z której wypłynęło coś jakby krew... Najgorsze jest to, że sama pracowałam w sklepie spożywczym i wiem jakie rzeczy często się tam sprzedaje... Jeszcze wtedy mi to nie przeszkadzało, bo to było przed nawrotem tych ataków paniki. Sama często jadłam niektóre produkty po terminie i wtedy się nie bałam. Ale odkąd mieszkam w akademiku to jakoś te moje lęki wróciły...?
  24. Też staram się uspokajać sama siebie i starać się "przyzwyczajać" do różnych rzeczy typu jedzenie na mieście. Kiedyś miałam tak ostre jazdy, że jak czytałam książkę to zamazywałam słowa "wymiotować, puszczać pawia" etc. Ani słuchać nawet o tym nie mogłam. Teraz z kolei nie boję się o tym rozmawiać, coraz więcej ludzi z mojego otoczenia już o tym się dowiaduje. Ale teraz mam fazy na zatrucia pokarmowe. Maniakalnie sprawdzam daty ważności, zapach czy coś nie skisło itd. I też staram się odwrócić uwagę od ataku paniki. Jak jestem w domu to zaczynam oglądać jakiś ciekawy film, program, cokolwiek. Byleby odwrócić uwagę. No i dalej czekam na terapię... :)
×