Skocz do zawartości
Nerwica.com

ann_bijoch

Użytkownik
  • Postów

    171
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ann_bijoch

  1. Dysmorfobia czyli lęk przed defektami ciała? Jak to wygląda u Ciebie?
  2. Teraz już jest pewnie dobrze, jedz normalnie, nie bój się :) Trzymam kciuki! Ja od dwóch tygodni mieszkam sama i tak do października. Czasem na siłę szukam sobie jakiegoś zajęcia, żeby nie myśleć. Generalnie - zaczyna się chyba depresja. Czuję jakiś taki bezsens wszystkiego...
  3. kosunia91, dasz radę! To już za Tobą! Przy wymiotowaniu chyba najgorsze jest to nasze męczenie się z tą świadomością, że to jednak kiedyś nastąpi. Inni ludzie jakoś zlewają na to, boli ich brzuch, nie fiksują a jak dojdzie już do czegoś, to idą do łazienki i...po sprawie... Ja się boję wszystkiego, co z tym związane: bóli, mdłości, świadomości, że "zbliża się", myśli o tym... Myślałam, że chociaż wakacje miną nam spokojniej... U mnie też nie za wesoło. Znów maniakalnie żuję gumy, ostatnio wmówiłam sobie, że jeśli będę jadła mniej, to będę czuła się lepiej. Ale mam drobną budowę i niedowagę, więc jak zacznę jeść mniej, to schudnę jak nienormalna a tego nie chcę. Błędne koło! ;(
  4. Ojejjj... Nie masz lekko. Ale głowa do góry, mdłości pewnie szybko miną! Trzymam mocno kciuki!
  5. A ja nie lubię ludzi, którzy nadużywają słowa "niedobrze" przy byle okazji, gadają tak byleby gadać a ja zaczynam panikować ;p
  6. O tym, że się uczy w szpitalu - nie wiedziałam, jakoś tak w sumie mi do głowy nie przyszło. u mnie dzisiaj impreza współlokatorki. zeszli się ludzie, ja wróciłam do pokoju dość późno, wszyscy już podpici a takich ludzi niestety boję się jak cholera... ech... boję się, że dzisiaj znów nie zasnę...
  7. Ach... No to się zgadza, a mogę spytać jak tam jest?
  8. Jak to na oddziale? Mi mówili, że nie zostawiają w szpitalu z powodu emetofobii...? ;-o
  9. Ja przyznałam się na uczelni, pogadałam z panią profesor, czuję się trochę lżej, chociaż nie chcę taryfy ulgowej, ale chyba jednak czasem się nie da...
  10. U mnie zdawało się być odrobinę lepiej, ale chyba sesja niesie stres i znów bywa różnie... Jem dwa posiłki dziennie, spać chodzę coraz później i znów coraz więcej rzeczy zawalam cały czas siedząc jak na szpilkach z nerwów... A jak u Was?
  11. Hej :) Troszkę mnie tu nie było ale z tego, co widzę - nie tylko mnie:) Czyżby jakaś poprawa, kochani? Jak Wam mija czas? Lepiej coś?
  12. Ostatnio zaobserwowałam poprawę ale dzisiaj źle się czuję, boli mnie strasznie brzuch i już się boję, że to jelitówka lub co tylko... Boję się, cała się trzęsę...
  13. Też się przeziębiłam, wczoraj miałam lęki, ale jakoś nawet spokojnie minęło. Dziewczyny, współczuję wam, macie naprawdę ciężko, bo was to tak paraliżuje, że boicie się z domu wyjść... Muszą być jakieś sposoby na rozładowanie tego stresu, bo przecież tak być nie może...
  14. A u mnie właśnie atak paniki się zaczął...
  15. Może siadaj sobie w ostatniej ławce, za wszystkimi, sama z tyłu, ja się wtedy lepiej czuję. Może to by pomogło?
  16. Szkoda, już myślałam, że można by do pracy nad wychodzeniem z domu zaangażować jakieś przygarnięte zwierzątko. Jak się bierze za kogoś odpowiedzialność to czasem motywuje. W takim razie próbuj wychodzić jak najczęściej, choćby i na 3 minuty, zawsze to coś :-) Z czasem się oswoisz, poradzisz sobie, zobaczysz!
  17. U mnie też w sporym stopniu przenosi się to na studia, ostatnio nawet w kółko myślę o dziekance. Dobrze, że mój chłopak mnie motywuje i zabrania myśleć o jakiejkolwiek taryfie ulgowej. Milka a Ty studiujesz u siebie w mieście czy mieszkasz na stancji/akademiku etc?
  18. Spotkaj się jak najszybciej z lekarzem, żeby czasem nie włączyła Ci się jakaś fobia społeczna... Nie bój się jedzenia, staraj się uspokoić, przekonać, że to nie wina jedzenia. Najwidoczniej tak mocno się zestresowałaś, że zwymiotowałaś. Staraj się jakoś pracować nad tym, siła sugestii jest przecież ogromna. Może staraj się odwracać czymś uwagę od myślenia o tym, licz, staraj się przypomnieć coś zabawnego, jakoś rozładować to napięcie. Z moich nerwowych zachować to głównie: żucie gumy, łykanie espumisanu po posiłku, nerwowe wydzwanianie do znajomych i trajkotanie o czymkolwiek, jak idę ulicą to staję pod budynkiem i zaczynam nerwowo grzebać w torebce, zmieniam trasę na bardziej odosobnioną, nucę pod nosem, włączam mp3...no masa tego jest. Może przed wyjściem z domu pij ziółka na nerwy?
  19. nie miałam żadnych :) spałam jak dziecko :) :)
  20. Z takich domowych sposobów to nie bardzo, ale kumpela bierze ranigast i sobie chwali :)
  21. :) dawaj znać czy wszystko w porządku :) ja po pierwszej tabletce na drugi dzień czułam się ogólnie słabo i trochę się wystraszyłam, ale potem już było dobrze :)
  22. Tak, też lekarz pierwszego kontaktu. I też miałam gonitwę myśli a do tego miałam trochę nerwowy okres wtedy. Ale szybko się przyzwyczaiłam do zasypiania, wyrobiłam sobie nawyk kładzenia się o tej samej porze :) Pomogło zdecydowanie i bezsenność póki co - nie wróciła :)
×