Yh. Witam. Wiadomo, jestem nowy. Uznałem, że tutaj napiszę coś o moich.. problemach. Jeśli nie macie nic przeciwko. Jeśli macie, to możecie skasować, nie zależy mi...
Właśnie, nie zależy mi. Zawsze uczyłem się dobrze lub średnio. Chciałem coś w życiu osiągnąć. Mieć rodzinę... zawsze chciałem założyć rodzinę mieć dzieci... ale to jest po prostu niemożliwe. Jestem gruby i brzydki. I cholernie nieśmiały. Jestem gruby przez cholerne leki na astmę które brałem jak byłem mały (teraz mam 21 lat), zawierały jakiś składnik podobny do sterydów, bez ćwiczeń, w tamtym wieku... po prostu przytyłem straszliwie. Do dziś mam brzuch i grube nogi. Nie mam czystej cery nawet! A rozstępów nawet nie liczę. Jestem gruby i brzydki.
Miałem dziewczynę, o ile można to tak nazwać. Poznaliśmy się przez neta, Ona mieszka na drugim końcu kraju. Spotkaliśmy się dwa razy, za każdym razem po tygodniu u jednego z nas (wakacje i ferie). Kocham ją. Bardziej niż cokolwiek innego. Jest po prostu cudowna i wiem, że to właśnię z nią chciałbym założyć rodzinę, zestarzeć się i umrzeć... Ona tez mnie kochała... ponoć. To własnie Ona chciała związku. Zostawiła mnie 1.5 tygodnia temu, po 1.5 roku znajomości. Jako powód podała odległość. Ale moim zdaniem po prostu szukała kogoś lepszego.
Teraz jestem sam i to się NIGDY nie zmieni. Nie potrafię nawet porozmawiać z innymi dziewczynami. Ciąglę myślę o tym jaki jestem brzydki, gruby i nic nie warty. I wiem, że każda inna dziewczyna to widzi i, że nie będzie chciała nigdy ze mną być. Mogę już chyba tylko liczyć na ślepe desperatki.
Przez to, że mnie zostawiła, straciłęm całkowicie chęć do życia. Pociąłem się i połozyłem do łóżka. A rano się obudziłem. Nic nie jadłem przez tydzień, teraz jem odrobinę. Nie byłem na uczelni, zaczałem palić nawet. Obecnie moje zycie kręci się wokół łóżka i komputera. Wstaję rano, siadam przed komputerem i gram bezmyślnie. Po prostu się wyłączam.Ciąglę płaczę nad swoim losem i tym, ze spełni się to czego jedynego się boje w życiu - że umrę samotnie. Naprawdę mam ochotę się zabić.
Biorę jakiś kretyński lek, który tylko powoduje u mnie jeszcze większą niechęć do wszystkiego. Nie chcę nawet wyjśc z domu do psychologa, a w rodzinie nie mam oparcia.
Naprawdę nie wiem co ze sobą zrobić.
...
Trochę mi lepiej jak to napisałem. Nie musicie nawet tego czytać.