Skocz do zawartości
Nerwica.com

Olimp Bathory

Użytkownik
  • Postów

    163
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Olimp Bathory

  1. Może jestem ciut nawalony ale powiem to co mi lezy na sercu: FACECI! Nie warto tracić życia dla, prosto móiąc, dziwek, kurw i tym podobnych.. ja straciłem, teraz żałuję. I twierdzę jedno: kiedyś się ktoś znajdzie, wcześneij czy później. Nadal nie mam nikog (mam zamiaro to zmienić jutro bo już mam wybrany "cel") ale wiem, że nie warto marnować siebie. No przepraszam bardzo, ale po co? checie poznać dziwkę jaką ja mialem? na cholerę? naprawdęm lepiej poczekać. Tylko sobie mozna zaszkodzić. Dziękuję wszystkim którzy mi pomogli.
  2. Nie ma sprawy. Trochę mnie wkurzają. Chyba nie przerobli lekcji z autorskiego tematu Olimpa Bathorego PO ZERWANIU Z DZEWCZYNĄ MOJE ŻYCIE STRACIŁO SENS Odsyłam wszystkich jejczących Ooo... własnie, chyba mój temat się zmienił w temat dla tych dla których powodem deprechy jest płeć druga... i szczerze mówiąc, tak powinno być. I ktoś tu nadal nie chce zrozumieć, że my rozumiemy, że nie liczy się wyglad tylko wnętrze, ale nie potrafimy po prostu pokazac innym swego wnętrza. I to jest naszym problemem.
  3. Bo nie próbowałem jak byłem młodszy (z 10 lat) to brałem leki na astmę w których był jakiś steryd. Teraz mam przez to skopany metabolizm oraz praktycznie nieusuwalną tkankę tłuszczową.
  4. 175cm. Ale budowę ciała mam taką a nie inną, że mam za dużo w pasie, tyłku i udach (i jak mówię, że za dużo to naprawdę za dużo), podczas gdy klatka piersiowa i łapy są chude ~~
  5. 1. jestem gruby 2. okropna cera 3. brak odwagi 4. brak powodzenia u płci przeciwnej 5. czego się nie tkne zmaienia się w g****o 6. nie jestem zbyt wysoki 7. nie należe do rodzaju tych którzy sie podobają ... psia mac, wymieniając to, humor mi się stoczył z zajebistego na okropny ;/
  6. A teraz jestem w szoku bo chyba ktoś albo 1. nie czytał tego pisałem 2. nie zczaił. Przecież mówiłem, że obecnie staram się to zmienić. więc nie mam cholernego pojęcia o co Ci chodzi Hyhy, z tym, że jestem stetryczały to chodziło mi raczej o pewne ironiczne podejście do tego co bawi dzisiejszą młódź oraz to, że raczej nie posiadam takiego idiotycznego pędu do skakania z imprezki na imprezkę, olewania przyszłości jak to ma w zwyczaju młode pokolenie
  7. Podejrzewam, że wystarczy zobaczyć na autora tej wysłanej wiadomości i będzie jasne, ale juz mi to nie przeszkadza i ta sprawe mozna zostawić w spokoju Niezbyt, niestety psychicznie jestem stary jak dziadek Co do dalszej cześci posta a2d2 to powiem jasno: chrzanię to już, mój błąd polegał na zbytnim związaniu sie z kimś kto na to nie zasługiwał i mój dół z tego powodu jakoś tam zaleczyłem bo po prostu nie warto dla (tutaj ciąg przekleństw). Mój obecny problem to brak samooakceptacji i dziewczyny i tyle. Inne kwestie uważam za zamknięte i nie chcę ich rozdrapywać. A włosy chyba zętnę faktycznie, ale na łyso, tak zebym czaszke jeszcze maszynką golił do ksóry ale musze to przemyśleć jeszcze.
  8. ??? TO już nikt nie pamięta jak się plułem kilka stron dalej, ze ktoś sprowadził na to forum moją nemesis? whatever
  9. Nie było człowieka jakiś czas i już się temat zbiesił... okay. Póki co to jakoś zrozumiałem przesłanie. Nie szukać na siłę, polubić siebie, ewentualnie samo przyjdzie. Póki co porszę by mi tu jednak burdeliku nie robić żeby tematu nikt nie zamknął. Dziękuję, odezwe się jeszcze informując co i jak. Tyle ode mnie tymczasowo. Thx.
  10. Dzięki dżejem. O coś takiego mi mniej więcej chodziło. Czasem potrzebuje kopa w zad żeby się ruszyć ale bez złośliwości. I tyle. Thx.
  11. Próbowałem, mierny skutek. Chodzi mi ot by ktoś wreszcie powiedział jak do diabła mozna samego siebie zaakceptowac kiedy nie posiada sie nic co by dawało nadzieję a ma się dużo rzeczy które sie w sobie niepodobają. O to mi mniej więcje chodzi w tym temacie od tych paru miesięcy
  12. ... Dobra, wiecie co? Dziekuję bardzo za Waszą cudną niechęć do mnie. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:06 pm ] Dżejem Masz w 100% rację, sam to pisałem winnej formie tutaj już wieki temu. Tyle, że nadal nikt mi nie chce powiedziec jak sobie z tym poradzić.
  13. O rety, albo Wy serio mnie nie słuchacie albo nie wiem Ja sie przyznaję do braku akceptacji samego siebie, ale jak do diabła mam siebie zaakceptować nie mając absolutnie żadnych podstaw by sądzić, że potem coś się zmieni? I wiem, że to plus brak pewności siebie są powodami mojego zachowania itp. Ale po prostu nawet jak się staram to to nic nie daje. Ladek-lalek niecierpię patologicznie i się do takich nawet nie zbliżam. Ja mówię onormalnych (niby) dziewczynach ~~ Czy ktoś mógłby wreszcie przeczytac co ja piszę a nie najwyraźniej olewać to? Najwyraźniej nie chcecie mi pomóc, nawet w zaakceptowaniu samego siebie. Ehhh... czy można tutaj skasowac swoje konto? Chyba by mi sie to przydało
  14. Są wypadki kiedy jest zupełnie na owdrót niz pisze top23. Niestety wypadki rzadkie. A odsetek kawalerów po 30 roku życia wynosi nadal jakieś 20% w Unii Europejskiej. I raczej nie sadze by wszyscy Ci byli kawalerami "z wyboru". Albo raczej są "z wyboru", tyle, że negatywnej selekcji wśró kobiet Nadal powtarzam - nie interesuje mnie jak wygląda kobieta. Ale wiem, że inni maja inaczej... również kobiety.
  15. Aleś zaszalała nie wiem czy to było do mnie, a jeśli tak to się mylisz Ale ja nie o tym. Wygląd nie jest najwazniejszy, dla mnie, ale mam dziwne odczucie, że dziś żeby sobie kogos znaleźć i być szczehttp://liwym trzeba wyglądac jak goście z reklam Celvina Cleina Powiedźcie szczerze, widzicie niezbyt atrakcyjnego gościa, od razu swoista "punktacja" idzie w dół i raczej nie jesteście zainteresowane żeby poznać bliżej, chyba, że po upływie oromnej ilości czasu kiedy np spotykacie ta osobę codziennie w pracy. Ale jakby taka osoba do Was podesżła i poprosiła o spotaknie to reakcja to śmiech. Ja tak miałem dziś i się straszliwie załamałem... ech, maiłem tydzień dobrego nastroju a w jednej sekundzie wszsyko się zawaliło ;/ Jak ja siebie nienawidzę.
  16. Hello Chociaż tyle człowiek z depresją to też człowiek, chociaż czesto za takowego sie nie uważa. Musze się zgodzić niestety. Sam kiedys rozważałem zakon, ale biorac pod uwage moje poglądy to byłoby chyba cieżko W każdym bądź razie, smutna prawda jest taka, że każda dziewczyna twierdzi (no, wiekszość), że wygląd jest nieważny. Ale jak tylko obok przejdzie jakiś przystojny gośc to się ślinią a jak obok przejde ja to odwracają wzrok. Kobiet nikt nie zrozumie, kiedyś było lepiej, trzeba było po prostu mieć maczugę w łapie, walnac w łeb samicy i zawlec do jaskini... niech to wróci a ja idę ścinać sekwoje na maczugę. Małe newsy jeśli kogoś to obchodzi: Nadal pochyło, nadal czesto mnie po prostu szlag trafia i okropny nastrój. Nadal rozpaczliwie poszukuję choćby ślepej desperatki..hm.. ma ktos jakies namiary na takową? Ale cześciej mam nawet dobry nastrój. Zwykle do wieczora jakoś żyję, wieczorem czesto jest gorzej. Co prawda zaczałem pić na potęgę, aplić i brać zioło ale pozwalają mi przetrwać najgorsze (przez tracenie przytomności). Teraz idą wakacje i nie wiem zupełnie co ze sobą zrobić. Prawdopodobnie będe siedział całe dnie w domu przed kompem i się dołował. Jak wyjdę na spacer to paradoksalnie zauważam wszedzie albo pary albo dziewczyny któe od razu wyglądaja na zajęte. A to wcale nie poprawa nastroju. Ah, jak zdechnę kiedyś i okaże się, że Bozia istnieje to przysięgam nakopac mu do Jego boskiej d***y za wymyslenie deprechy. Jakby kiedyś Wam cudownie przeszła deprecha to możecie byc pewni, że to ja właśnie skopałem tą boską d***ę. Amen. U...sorry jeśli obraziłęm uczucia religijne
  17. Ja miałem coś co mozna nazwać dziewczyną (to, jak to się skonczyło to inna sprawa) i powiem Ci, że aktualnie się czuję tak jak Ty i mam dokłądnie ten sam problem - straszliwą potrzebę dania komuś jakiegoś pozytywnego uczucia. Ta myśl mnie wręcz prześladuje, wpędza w depresję i niepozwala funkcjonować w społeczeństwie. Tyle, że ja dodatkowo nie jestem atrakcyjny, to, że posiadam jakąs osobowość nic nie daje. Czemu? Bo zawsze liczy się pierwsze wrażenie a to raczej niekorzystne. Dodatkowo trzeba mieć szczęście, żeby trafić. Ale naprawde, odradzam szukania na siłę bo to zwykle przynosi rezultaty odwrotne do zamierzonego. Prawdopodobnie (tak jak ja) jakbyś tylko spotkał jakaś dziewczynę która by Ci okazała odrobinę zainteresowania ponad przyjaźn to byłbyś w siódmym niebie. Masz dużą szansę kogoś znaleźć, niestety większość dziewczyn oczekuje chyba tego by to facet zaczał coś więcej. A to niestety w naszym przypadku niemożliwe. Pozostaje czekać na normalną dziewczynę która nie ma takiego schizu albo się przełamać. I piszący powyżej mają rację, randki nie są jak w filmie (szkoda trochę ), nie kończą się zaraz pocałunkiem. Ale o to trzeba już pytac bardziej doświadczonych. Good Luck ^^
  18. MOja droga, ja nie mam najmniejszej możliwości zmiany diety. Albo jem to co wszyscy albo nic, co by się skończyło szpitalem. Pogodziłem się z mysla, że uumrę wkrótce jako gruby i niechciany gość. K*** mać! nic tylko się zabić.
  19. Patrzac z perspektywy jej chlopaka czyzbys Olimpie wlasnie doradzał aby go zranila tak jak ktos nas ? Oczywiście, że nie. Działać można na wiele sposobów. Heh, zmienić faceta mentalnie też można w dowolny sposób jeśli tylko się chce. Zapisuj od razu. Nie, nie, nie. Zbytnie sprowadzanie wszystkeigo do jednego schematu. Ja, pomimo mojej obecnej niechęci do płci przeciwnej ,jednak nie uważam by Honda powinna się zastanawiać czego chce. W tym wypadku (2) facet okazuje się świnią najwyraźniej. Jasne, łamanie serca facetowi (i kobiecie) powinno być karane straszliwą śmiercią moim zdaniem. Bo to w sumie też morderstwo, tyle, że ofiara nadal oddych (ale jest martwa dla świata). Cóż, wszystko zalezy od danego wypadku.
  20. Masz rację, trochę mnie to zaskoczyło. Raczej spodziewałbym się skutków odwrotnych, ale mimo to się ciesze, ze choć tyle dało moje narzekanie. Uwierz mi, ludzi tutaj warto słuchać. Coś o tym wiem I nie radzę zapierac się nogami i rękami i obstawiac przy swoim (ja tak robię) tylko słuchać Moja wada - mówię wprost, bez owijania w bawełnę i zbędnego chrzanienia. Może uda Ci się to wykształcić u siebie tak jak mi, dzięki stosowaniu ogromnej dawki ironii do wszystkiego. Ale to też na dłuższą metę źle się kończy. Więc uświadom sobie, że jak nic nie zaczniesz robić to juuż zawsze tak będzie i będzie się to tylko pogarszało. Ja już przestałem wierzyć w miłość między ludźmi. Nie wierzę w to już. Zostało tylko draństwo ludzi i skakanie sobie do gardeł. Miłośc umarła. O ile kiedykolwiek istniała.
  21. Otwieram piwo, zapalam skręta, włączam muzyke i staram się jak najszybciej odlecieć. A w międzyczasie histeryzuję. I cholernie przeklinam. Najcześciej zdaża mi się pod wieczór (samotny wieczór....czyli każdy :/ ) i wtedy jak najszybciej ląduje w łóżku będac w stanie półprzytomnym. A jakiegoś skutecznego sposobu na to jeszcze nie znalazłem, pomaga czasem mi rozmowa z kimss ale nieczesto jest z kim.
  22. Przykor mi. Wiem jakto boli. Wolałbym żeby mi ktoś odrabał nogi, ręce i wyrwał flaki na zywca niż żeby mnie to spotkało. Ale wiesz, mnie to nauczyło tego, że kobiety to zdradzieckie istoty które tylko szukają nowych ofiar żeby im wyrwac serce, zniszczyć życie, a jak przy okazji się wyrwie z faceta kase to już w ogóle szczęśliwe. Przynajmniej tylko takie spotykałem do tej pory :/ Statystyka. Z góry przepraszam kobiety jeśli poczuły sie urazone ale mam wszlekie prawo tak uważać po tym co mnie spotkało :/ Walcz ile się da. Nie warto tracić wszystkiego. Nie Urban to mój idol A tak pozatym to krótkie streszczenie ostatnich dni: nuaki mam trochę i nie mam czaus iśc do psychologa, aktualnie odstawiłem alkohol (tabletki przestałem brac bo niepomagały i tak). i szukam jakiegoś sposobu żeby schudnąć :/ ale w moim domu dieta jest wykluczona. Jak nie chcę zjesc czegoś to matka się drze, że mnie pochrzaniło i, że ich nie kocham, jestem nienormalny itd (ta, ma histerię). Więc dieta niemozliwa :/ nie wiem sam już.
  23. Dobre, dobre Ja miałem coś w stylu -są nalewki żołądkowe gorzkie? -są? -to dwie -są nalewki żołądkowe gorzkie? -tak -to dwie -sshą nalewki żołądkoweee? -trzy ostatnie... -a c***j, pani dhaa -i komandosa! -ale tylko czerwone są -a to nieeeeeeeee kocham picie "na zula"
×