Skocz do zawartości
Nerwica.com

S jak...

Użytkownik
  • Postów

    403
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez S jak...

  1. Ja kocham słońce i póki nie mam problemów ze snem, a myśli są jasne i przejrzyste mogę się bawić w strusia pędziwiatra Niestety chyba przywitałam stan mieszany
  2. Ja? Nie-ponieważ bez względu na porę roku czy pogodę wali mi i już
  3. Jak tak tego słucham to mnie to z lekka przeraża. To już na wiosnę nie można głupot narobić bo od razu diagnoza CHAD? To chyba połowa społeczeństwa ( zwłaszcza w wieku 16-25 lat) ma CHAD. Coś chyba za bardzo ostatnimi czasy psychiatrzy częstują nas diagnozą CHAD.
  4. No proszę. Jak kilka postów temu proponowałam luźna rozmowę na ten temat to ktoś mi zmył głowę, że tu się o poważnych sprawach mówi. A tu proszę temat opętania sam wrócił jak bumerng Ach alprazolam-jak ja go kocham, a przez Carbamazepine przestał działć
  5. I tak to wszystko jest gówno warte. Buja mną jak cholera. Rzygać mi się chce (dosłownie)
  6. Ano sama jestem ciekawa jak przeżyję doły tylko na tym co mam. Może tylko skończy się na tym stanie jaki jest aktualny? Pożyję zobaczę. Teraz dość nieudolnie pływam po wzburzonym morzu. -- 27 mar 2014, 19:08 -- Marwil bez chemii długo nie pociągniesz. Może warto posłuchać ordynatora. Jak widzisz ja własnie jestem na minimalnej dawce stabilizatora.
  7. Nasze doświadczenia świadczą, że może warto przedyskutować leczenie depresji w CHAD bez użycia antydepresantów u tych wszystkich gdzie długotrwałe ich stosowanie nie przynosi efektów. Dla mojego psychiatry naturalną rzeczą było całkowite ich wykluczenie przy moim leczeniu.
  8. Paradoksalnie rzecz biorąc. Dobry humor to nas jednak nigdy nie opuszcza. Dzięki Intel
  9. Można tak dyskutować w nieskończoność. Lepiej powiedzcie jakie macie sposoby (jeśli macie), żeby depresję zatrzymać bo mi się wielkimi krokami zbliża.
  10. ok-przypuśćmy że masz rację. W takim razie leki antydepresyjne mają bardzo duży wpływ na tą rzekomą naturalną zmianę faz.
  11. Depakinarz-rada dobrej cioci. Musisz zacząć to kontrolować bo będzie wielka dupa. Po prostu jakiś stabilizator.
  12. To dobre pytanie. Też się nad tym zastanawiam i jestem ciekawa jak zadziała moja psych gdy ten czas depresji nadejdzie. Chociaż może ma racje i ten zestaw leków jaki mam uchroni mnie przed tym..........zobaczymy. -- 26 mar 2014, 19:51 -- Jako ciekawostka. Badano stosowanie leków przeciwdepresyjnych przez chorych na dużą depresję a zachowania samobójcze. Wnioski następujące-Zdaniem Yerevaniana i wsp. (2007) podejmowanie prób samobójczych przez przyjmujących LPD adolescentów z rozpoznaniem MDD (duża depresja) jest czynnikiem ryzyka konwersji diagnozy w kierunku zaburzeń afektywnych dwubiegunowych. A z tego po raz kolejny wynika jak antydepresanty są niebezpieczne CHAD ( wzmagają myśli samobójcze)
  13. Cóż-znajduję się w grupie tych którzy maja tak, że przy antydepresantach czarna dziura i zero poprawy, po ich odstawieniu hipo. Długie stosowanie antydepresantów( 100% zaufania do lekarzy) i najgorszy stan mieszany w trakcie brania antydepresantów. Dość sporo tych przypadków.
  14. Popieram także słowa intela. Depakiniarz- teraz warto trochę to uregulować małą dawką stabilizatora....a może nawet trzeba.
  15. I owszem-mojego męża przyciągnęłam tym, że byłam taka powalona Faktem jest że w tamtych czasach było mało depresji a duuuużo hipo.
  16. Depakiniarz-jak na mój gust za szybko lecisz w górę. Musisz coś na przyhamowanie. Ale z drugiej strony-jak wylądujesz w szpitalu z objawami psychotycznymi potraktują cię bardziej poważnie niż w głębokiej depresji. Niestety... Jednak lepiej brać na przyhamowanie niż dążyć by cię w szpitalu totalnie zamulili.
  17. Taka mała rada. Zabezpiecz się czymś bo zupełnie nagle i bez ostrzeżenia może cię pozamiatać.
  18. To ty masz farta kobieto U mnie początki podobne, niestety wszystko trwa nadal jeno po diagnozie nie mam głupawki polekowej. Przestali mnie faszerować antydepresantami. Niestety problemy gastryczne jak były tak są.
  19. Hmmm a ja na odwrót Wciskali ludziom nerwicę a wyszło co innego. A tak w ogóle to z rodzinnego doświadczenia wiem jak niebezpieczne jest wciskanie wszystkiego pod kreskę-na tle nerwowym. 1 przypadek na tle nerwowym okazał się poważnym zapaleniem płuc, inny zespołem Hornera, jeszcze inny niedoborem testosteronu. Wszystko zdiagnozowane przez samych zainteresowanych, którzy nie dali sobie wcisnąć nerwicy.
  20. A może trzeba brać choć minimum tego lekarskiego paskudztwa by się przed takimi rzeczami uchronić. Nie wiem. Za to wiem że to co teraz biorę na pewno absolutnie nie chroni mnie przed zjazdami w dół i nie łagodzi tych zjazdów. Kolejny dzień zjazdu. I zero perspektyw tabletkowych na poprawę. Cud, miód, maryna. A urojenia marwil to nie stres, a raczej styki w mózgu się przegrzewają.
  21. Cóż....bardzo rzadkie. Osobiście miałam przyjaciela -lambrię. Moja jedna córka miała takiego samego przyjaciela, natomiast druga-glizdę ludzką. Tak masz rację-pasożyty to naprawdę są rzadkie przypadki.
  22. Weiss wiem co z człowieka może zrobić stres, wiem też jednak kiedy u córki podejrzewałam stany depresyjne, a kiedy jest to coś innego. Zapewne zżera ją jakiś pasożyt lub grzyb. Tylko dlaczego po pierwsze sama muszę szukać badań które będą poszukiwać onego obcego w jej organizmie, a po drugie jakim prawem diagnozę córki opierają na mojej osobie?????? A stres to zżera mnie. Zaczęły się problemy ze snem. Jakimś dziwnym trafem od kiedy jestem na lekach. Ale dajmy na to że mam urojenia A propos antydepresantów- i tak macie farta że możecie je brać. Ja mam całkowity zakaz.
  23. No to mam kanał! Zdesperowana i mająca wszystko gdzieś postanowiłam dać sobie w żyłę w sposób dla mnie dostępny. I co?????? Dziwnym trafem pomimo brania Alprazolamum nie czuję żadnego jego działania. Siedzę w necie tknięta przeczuciem i szukam co jest. i jest! Carbamazepina niweluje działanie Alprazolamum A jestem w coraz większej desperacji. Gryzę, warczę....zamieniam się w wściekłego psa. Choć nie bez przyczyny. Niestety każdy kontakt z lekarzami tak na mnie działa. A tym razem tyczy się diagnozowania mojej córki którą od września męczą wciąż infekcje i stany podgorączkowe. Wiecie co lekarz powiedział??? >>Wie pani może córka powinna skorzystać z porady psychiatry macie podobną konstrukcję... Ja się pytam -czy jakaś choroba na tle psychicznym charakteryzuje się stanami podgorączkowymi bo ja może coś nie wiem?
  24. Ja tak mam po xanaxie ( prócz normalny napęd psychoruchowy)-a więc mój osobisty sukces. Przypomnę że moja przygoda z tym lekiem zaczęła się od gastrologa na IBS 20 lat temu. (nigdy nie byłam od tego leku uzależniona) To przygoda z antydepresantami przepisywanymi przez psychiatrów na depresje zawsze kończyła się dla mnie tragicznie. Faktem jest że teraz wiedząc jakie faktyczne działanie ma na mnie ten lek jest on o 1000 razy bardziej atrakcyjny.
×