W temat wszedłem przez przypadek. Przez 3 lata bycia z dziewczyną nigdy nie zdecydowałem się na pełen stosunek, nigdy między nami nie doszło do klasycznego zbliżenia. Zawsze zadawałem sobie pytanie, czy aby na pewno byłby to z miłości. Wielokrotnie namawiała mnie na to; wiem, że miałbym duże wyrzuty sumienia z tego powodu. W międzyczasie były sugestie dotyczące ciąży, szantaż typu: "mam mdłości", "nie mam okresu" itd... Chociaż wiedziałem, że ciąża jest nierealna i tak byłem mocno przejęty. Dzisiaj wiem, że była dziewczyna robiła to świadomie, po to abym nie oddalił się od niej. Cieszę się, że ten zły sen już się skończył. Swój pierwszy raz przeżyłem w wieku 18 lat, to było bardzo niedojrzałe posunięcie. Alkohol, brak zabezpieczenia... później wizyta u ginekologa i wielki strach. Od tamtego czasu nie kochałem się z Kobietą, mam 24 lata. Dzisiaj wydaje mi się, że aby podjąć współżycie muszę być na to gotowy, powinienem poznać właściwą osobę, być za nią odpowiedzialny, powinienem potrafić zapewnić jej komfort i poczucie bezpieczeństwa a przede wszystkim darzyć ją Miłością...