Skocz do zawartości
Nerwica.com

aska

Użytkownik
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aska

  1. wiesz ale przez to nasze ześwirowanie jesteśmy innne ,odmienne,bardziej wrażliwe .myśle że każde doświadczenie w życiu czegosc uczy ,czy dobre czy złe . a z choroby na pewno wyjdziemy bo chcemy tego czy za rok czy zaz dwa ale na pewno.z resztą ja czasami sobie takie ulgi robie bo jestem chora .na przykład czegoś nie załatwię ,karzę mężowi .i za bardzo to wcale nie jest mi z tym żle .ha ha są też jakieś plusy
  2. rozumiem .pewnie.ale te fijołki na srodku? oczywiście żartuję.wiesz ja nie wiem dlaczego ale mnie często na nasze(ZWŁASZCZA MOJE)różne objawy choroby śmiać sie chce nie wiem dlaczego bo wcale to nie śmieszne. na przykład jak wydaje mi sie że gdzieś zendleje bo słabo mi sie robi i jak wyobrazam sobie jak upadam ,nogi krzywo porozwalane , binokle upadły, może sie potłukły , kiecka zadareta.niby to tragiczne ale jakie śmieszne . może dlatego jak nie przechodze tej choroby tak strasznie bo ciągle mi sie śmiac z tego wszystkiego chce a może jestem taka świenięta ? [ Dodano: Pon Mar 27, 2006 10:22 pm ] a co do twojej wypowiedzi to ja tez sie ciagle kontroluje .jakbym nie była sama tylko były dwie aski.jedna robi a druga patrzy i ocenia .to idiotyczne
  3. wiem Melisa.to robienie czegos to jakby na przekór sobie że niech inni zobaczą bo jestem inna i guzik im do tego.albo że zanim sie same głupie miny zrobią bo sie zdenerwuje to ja je sama zrobie i niech już są .nie wiem czy zrozumiesz ale nie umiem inaczej tego opisać.to jest trochę głupie
  4. aska

    Książki

    absolutnie sie z tym zgadzam.dużo zależy od naszego myślenia.i dopóki tego sobie nie uświadomimi to bedziemy bładzic
  5. "ala zwariuję "dopadało mnnie w autobusach ,drzwi sie nie otwieraja,tlenu brak,krew odpływa z głowy,do przystanku daleko, nie mogę wysiąść ,serce wali jak oszalałe,zaraz zendleje albo wpadne w szał i będę sie darła jak głupia ,ludzie stoją i myślą-jezu ale wariatka.a może nawet ktoś wezwie pogotowie i przyjadą- z kaftanem.to było najgorsze w mojej nerwice bo teraz sie nie zdaża.zawsze sie bałam że oszaleję i mnie wsadzą do szpitala na długie lata
  6. aska

    Umierałem

    witam was. ja moze nie przeszłam takich tragedii z mężem bo akurat on mi sie najbardziej udał ale miałam chore dziecinstwo i pewnie to jest moją przyczyn a choroby.nauczyłam sie wiele przez te lata. przede wszystkim trzeba zacząć szanować siebie i nigdy nie mówić ,że nie ma wyjścia z sytuacji bo zawsze jest.trzeba wierzyć w siebie ,wytyczyć sobie cel i realizować.na prawdę można zrobić coś ze swoim życiem jeśli się chce i coś w tym kierunku się robi. jak ktoś sobie wmawia że nie ma wyjście to w to wierzy i żyje w miejscu.trzeba zmienić tok myślenie.i nie mówie że to łatwe
  7. ja wiem że są takie stany że nie pomaga tłumaczenie sobie i niby udawnie twardziela .bo też miałam czas, że nic nie pomagało .ale trzeba wykorzystac ten czas kiedy jest dobrze i można wtedy walczyc.nikt tu ni e uogólnia, ale może komuś takie rady sie przydadzą. wiem to z własnego doświadczenia.dużo na forum sie dowiedziałąm o własnej chorobie . a czytanie wypowiedzi innych bardzo mi pomogły
  8. takie uroki ma nerwica.skup sie teraz na leczeniu bo bez tego ani rusz .a przez takie uzalanie sie to tylko sie wkręcaszw zły nastrój.kazdy z nas tak ma .i ja choć młoda juz nie jestem tez mi w pewien sposób życie ucieka
  9. mnie sytuacja zmusiła do walki z lękiem (jazda autobusem)musiałam jezdzic na kursy copdziennie.pierwsza jazda była koszmarem ale wiedziałam że nie mogę wysiąsc bo nie zdąze wiec nie miałam innego wyjscia jak jechać oczywiście wysiadłam cała mokra ,z nogami jak z waty ale przezyłąm po tygodniu już sie tak nie balam aw trzecim tygodniu to nawet tłok mnie nie przerażał.czasami zdazy mi sie że serce zaczyna mocniej walić i w powietrzu tlenu nie ma ale walczę z tym i sie nie poddaję.a im więcej walczę tym jestem mocniejsza.i ciągle stawiam sobie nowe wyzwania bo uważam że to świetna terapia.najgorżej jest bać sie swoich lęków bo wtedy zawładniaja toba i robią co chcą.a chorobie śmieję sie w twarz i wiem że mam nad nią przewage
  10. ja jak sięgnę pamięcią to zawsze czułam sie gorsza.starałam sie nie zwracac niczyjej uwagi być szarą myszką. jak widziałam dwie osoby rozmawiające to byłam pewna że o mnie mówią.i to wcale nie wynika z mojej choroby bo pamietam że tak już było w przedszkolu(CHYBA ŻE WTEDY BYŁAM JUŻ CHORA)wydaje mi sie że to moja cecha charakteru że jestem bardzo wrażliwa ,za bardzo.iże przede wszystkim tacy ludzie zapadają na choroby naszego pokroju
  11. doskonale rozumiem że chodzi o p[rzemianę wewnętrzną ale można zacząc od zewnętrznej.jak w koncu wzięłam sie za siebie i schudłam to zaczęłam sie czuć bardziej pewna i śmielsza i wesoła.polubiłam siebie ,nabrałam odwagi .przestałam być kozłem ofiarnym dla mojego ojca.zaczęłam z nim walkę i na prawdę wiele sie zmienilo w moim życiu.nawet z nerwicą dużo lepiej .a zaczęłó sie od zrzucenia 8 kilo [ Dodano: Sob Mar 25, 2006 5:43 pm ] a zapomniałąbym.wsiadłam do auta i pojechałam a jak już wysiadłam to prawie ryczałam z radosci mój mąż bedzie ze mnie dumny no i ja z siebie też oczywiście.chyba mam dzis fajowy dzień
  12. melisko nie daj sobie wmóic przez nikogo że jestes beznadziejna.beznadziejni są ći co ranią bliskich ,nie starają się im pomóc ani zrozumieć.nie wierz nigdy jak ktoś ći mówi takie głupoty,wręcz odwrotnie niech Cię to buduje
  13. witaj Bidulku.nie powiem Ci ,że to nerwica bo nie wiem.bardzi ci współczuje.koniecznie idz do psychiatry on Ci z pewnoscia pomoze a przynajmniej stwierdzi co to za choroba.szkoda że taki młody człowiek a tak choruje.spróbuj sie jakosc pozbierac .wiem że to ciężko ale musisz starac sie sobie pomóc.życzę ci dużo zdrowia.pozdrówka
  14. mnie hydroksyna rozwalała totalnie.jak wzięłam na noc to rano nie mogłam oczu otworzyć a jak rano to cały dzień chodziłam jak zombi.lek który uspakaja ale otępia strasznie
  15. moja nerwica zaczęła sie od takich bóli.jednakże lekarz nie może stwierdzic tylko na podst.EKG że z sercem nic nie jest .przede wszystkim powinnaś zrobic usg serca i inne badania żeby wkluczyć chorobę serca.a jeżeli badania ją wykluczą to do psaychiatry.pozdrówka
  16. mnie też sie tak robi .na przykłąd jak siedzę przy lampce to czuję że dużo gorzej widze.albo jak mam zmęczone oczy to czuje jakby ktoś mi folią zakleił je
  17. o mój problem polega na tym ,,że sie wszystkiego boję.ciągle sobie wmawiam że nigdzie sobie nie dam rady ,że nie wystarczy chciec żeby móc.wiem że to jest chore bo nie jestem nieudacznikiem życiowym a jednak tak sie boję ze nic nie mogę robic na przykład ostatnio zdałam prawo jazdy wiem że umiem jezdzic (no w miare)ale za chiny ludowe nie wsiądę do auta sama.mąż sie wścieka a ja sobie tłumacze że mam czas (tylko na co?)zaraz sobie wyobrażam jak na ulicy gaśnie mi auto wszyscy trąbią albo wypadek to jest koszmar .rok temu zapisałam sie do szkoły ale nie poszłam bo przecież nie dam rady.wkurza mnie to
  18. aska

    INTUICJA.. CZY ISTNIEJE?

    ja do sytuacji intuicji nie mam.bym powiedziała wręcz odwrotnie .jak mi sie wydaję, że coś nie wyjdzie to z regóły wychodzi i odwrotnie.natomiast mam nosa do ludzi zawsze jak kogoś poznam to mniej wiecej wiem co sie mogę po nim spodziewać.jedyny raz się pomyliłam ,co do mojej macochy. może dlatego że bardzo chciałam żeby mi matkę zastąpiła i nie widziałam co powinnam widzieć.
  19. wiem .zawsze byłam energiczna a teraz coś ruszę ręką i nie mam siły jak bym miała 60 lat a nie 30. no i z chumorami też jest róznie
  20. a ja sobie mówię;wali mnie to a niech upadnę , niech wszyscy widzą .co mnie to obchodzi ,nie moja wina.mam to w nosie.i czasami pomaga.jakbrał brał mnie kiedyś atak to myślałam jak upadnę i czy mi okulary z nosa zlecąi będę wyglądała jak ostatnia idiotka i pewnie ludzie bedą się śmieli a inni powiedzą o taka młoda a mdleje a jeszcze inni wpadną w panikę w będą dzwonić na pogotowie.a dziś mnie to nie interesuję walnę to walnę i już .i jakoś do tej pory nie walłam a ataki mam słabsze.życzę dużo zdrowia a nerwicę zacznij ignorować i ona Ciebie tak potraktuje
  21. aska

    Nawroty nerwicy

    witaj Kotku.wiem że to ciężko zapanować nad chorobą ale teraz przede wszystkim musisz myśleć o dziecku.zaprzątaj sobie głowę tylko tym jak bedzie wyglądało czy chłopak czy dziewczynka ,jak dasz na imię a chorobę postaraj sie odpędzić myślami daleko.wiem że czasami nie da się i to na prawdę jest ciężko ale pomyśl sobie że jak to fajnie nosić w brzuszku takie malutkie stworzenie ,.ja Ci życzę dużo zdrowia ,wytrwałośći i urodzenia małego, pieknęgo szkrabka , który tak Ci da popalić jak się już urodzi że nie bedziesz miała czasu myśleć o chorobie.trzymaj sie
  22. JACK! Bardzo ale to bardzo Ci współczuję.ja mam tylko lęki w sklepach ,autobusach i kościele i to mnie nie raz do furii doprowadza.Nie wiem jak Ty sobie dajesz radę Wiedz tylko że to nie koniec świata ,to tylko choroba ,którą trzeba leczyć ,może mozolnie ale trzeba.I można się wyleczyć głowa do góry chłopie.życzę Ci dużo zdrowia i dużo siły w walce z chorobą
  23. czesc.też jestem z łodzi .niestety nie podam ći psychiatry u którego mogłabyś sie leczyc bo nie chodze do żadnego a jeżeli ty byś była uprzejma podac mi dobrego psychologa to byłabym wdzieczna.czy ten u którego sie leczysz to przyjmuje panstwowa czy prywatnie?
  24. ja na szczęście mam super kumpelki ,które doskonale to rozumieją.z resztą nie jedna choruje na to samo ,więc o tyle nam prościej zrozumieć jedna drugą,kiedyś moj mąz nie rozumiał tej choroby i wtedy było mi nie łatwo.ale jak wylądowałam u psychiatry to zrozumiał ,że to nie wymysły tylko choroba.teraz jest mi dużym wsparciem i może dzięki temu moja choroba nie wygląda tak żle.a od wszystkich ludzi ,którzy mnie denerwowali i się podsmiewali pod nosem z moich ''dziwnych''stanów odizolowałam sie .chyba w tym chorym życiu to i tak mam dużo szczęścia
  25. cześć Iwcia.to jest straszne ale nie wolno sie poddawac.bierzesz leki ? chodzisz do lekarza? ratuj sie bo młoda jesteś a to nie grypa samo nie przejdzie [ Dodano: Wto Lut 28, 2006 1:07 pm ] cześć Iwcia.to jest straszne ale nie wolno sie poddawac.bierzesz leki ? chodzisz do lekarza? ratuj sie bo młoda jesteś a to nie grypa samo nie przejdzie :)
×