Dominiko, ale Ty piszesz po swojemu. Skoro czujesz taką potrzebę, to oznacza, że to Ci "w duszy gra". Ja na przykład nie czuje tego, no może czasem..
Nie musimy ,za wszystko co robimy otrzymywać, nagrody. Wiem, to wynika z niedowartościowania. Ja już sobie z tym uczuciem poradziłam, ale wiadomo, mam troszkę więcej lat, po prostu - to co robię, robię dla siebie, bo chcę, dla samej przyjemności działania. Oczywiście jest w tym wszystkim miejsce dla mojego Męża.
Ale jestem i ja.
Gdy byłam bardzo młoda, też widziałam dookoła same bardziej wartościowe osoby ode mnie. Z wiekiem, przypatrując się wielu osobom, rodzinom, stwierdziłam, że nie jest ze mną tak źle, bo efekty moich starań są bardzo pozytywne. To mnie naprawdę wzmocniło. Uwierzyłam, że też coś jednak potrafię. Spójrz więc na siebie, na swój dom, choćby...
Zastanów się...dbam o niego, jest w nim czyściutko, przytulnie, tzn.że potrafię, stworzyłam ciepłe ognisko. Jest OK, itd...