Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jaśkowa

Użytkownik
  • Postów

    1 159
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jaśkowa

  1. no właśnie ot o chodzi to jest ta chemia !! patrzysz na kogoś i nie cholery on Ci się nie podoba nie ta twarz nie te włosy a jednak nie możesz przestać patrzeć i ten wzrok Ci do niego ucieka i nagle szukasz z nim kontaktu, chcesz przebywać w jego towarzystwie choć w żaden sposób nie pasuje on do Twojego ideału lub dotychczasowych miłostek......
  2. Przepraszam, że się tak wtrącę bez pardonu ale chyba Bóg Cię opuścił facet może być nie atrakcyjny fizycznie, ale jeśli jest między nimi chemia to zrobi to z nim na "drągu w pociągu" ( może troszkę przesadziłam) a tak poza tym czego szukasz miłości czy sexu ? miłość to nie uroda i sex to wypowiadanie tych samych zdań, to sięganie po te same rzeczy aby ręce choć na chwilę się spotkały, to odgadywanie pragnień drugiej osoby zanim ona jeszcze o nich pomyśli, to umiejętność wspólnego milczenia bez zakłopotania, to poczucie bezpieczeństwa bez względu na status itd. itp.
  3. Coś koło 7 razy to czytałem, zanim do mnie dotarło, że nie chodzi o noc poślubną I aż się cofałem na poprzednie strony, szukając, czemu to miałaby się dłużyć Pozdrawiam buahahahahahahahahahahaha zostałam zastrzelona noc poślubna jaka noc zabawa do białego rana a potem cały dzień odsypiania i dopiero noc poślubna qrcze no na ciemną noc tak się uśmiałam dziekuję Ci za ten promyk nocnego optymizmu
  4. Jaśkowa

    Szpital

    chciałam się podpisać pod tym obiema rękami trzy dni po osiemnastych urodzinach spakowałam mały plecak wzięłam kasę którą dostałam na osiemnastkę i wyszłam z domu, bardzo bogatego dużego z gosposią i mnóstwem kasy z domu w którym było pozłacane piekło i nic więcej i nigdy już do niego nie wróciłam, skończyłam studia, mam własną rodzinę dom i choć były dni gdy nie miałam co jeść nie poddałam się dałam radę i uważam to dziś za najwłaściwszą decyzję w swoim życiu ...... wszystko można pytanie tylko jak bardzo się chce? lub jak bardzo ma się dość?
  5. ja jak nażłopię się kawy nie daj Boże sypanej to mam telepkę a od tego już rzut beretem do ataku sama się nakręcę więc kawy sypanej nie pijam, rozpuszczalna to jak dla mnie kakałko co do reszty napojów wyskokowych nie pijam alkoholu bo nie lubię ( no nie licząc piwka z soczkiem raz na sto lat lub jakiegoś likierku słodkiego ) inne power riders'y nie wchodzą w grę bo mnie telepie, kiedyś brałam amfe ale to zamierzchłe dzieje gdy byłam bardzo młoda i goopia w obecnym wieku to już lekką infantylnością by zalatywało gdybym się za takie rzeczy brała pozostaje mi tłumaczyć sobie że mi się chce i że mam energię chcieć to móc
  6. maleństwo dasz radę będzie cudownie a noc zleci nie wiadomo kiedy ( wiem coś o tym) trzymam kciuki
  7. Tomek od alkoholu trzymaj się z daleka co umówię się z dzejem i oboje Ci nakopiemy!!!! co do lekarza to nie masz możliwości załatwienia jakiegoś tłumacza? nie wiem jak jest w Szkocji ale w Anglii bez problemu można mieć tłumacza przy wizycie u lekarza, z drugiej strony masz trochę czasu na poszperaniu w słownikach na wynalezienie określeń na Twój stan zawsze to jakieś dodatkowe zajęcie co by czas szybciej do wizyty zlecial
  8. lexyy mam nadzieje, że to nie grzybki halucynogenne
  9. dżejem niezłe fotki u mnie dziś do bani nie ma to jak wrócić do domu koszmar znowu to samo właśnie wypiłam łyżkę hydro bo mnie telepało jutro o 16:40 wizyta u psychiatry czekam na nią jak na cud
  10. ma dokładnie tak samo o ile się nie mylę to nazywa się depersonalizacja czyli takie odrealnienie jakby wszystko się śniło też latałam do okulisty okazało się, że wzrok mam sokoli, jak miałam remisje od choroby te objawy minęły.
  11. anonim ja 3/4 dnia spędzam w okularach przeciwsłonecznych bo inaczej łzy mi lecą i nie ma to nic wspólnego ze słońcem nawet jak go nie ma o łzawią....
  12. ja w ciąży miałam remisję czułam się jak młody Bóg, ale po porodzie wszystko wróciło było koszmarnie znowu zaczęłam brać leki wyszłam z nerwicy na prawie dwa lata natomiast teraz mam nawrót Laxi jesteś bardzo dzielna!!!!!!!!!!!! Pamiętaj, że masz u nas wsparcie co prawda wirtualne, ale masz!!!!! Porozmawiaj z lekarzem, najbardziej newralgiczny jest pierwszy trymestr, potem jest już bezpieczniej dziecko jest chronione przez łożysko, wiem że w USA podają kobietą w ciąży chorującym na nerwicę Zoloft, podaje się go również matką karmiącym, tak też było w moim przypadku choć pokarm i tak szybko straciłam bo prócz nawrotu nerwicy przypałętała mi się anemia. Na oddziałach patologii ciąży i położniczych podaje się też hydroksyzynę nie wiem w jakich dawkach i stężeniu, ale myślę, że Twój lekarz ( gin i psychiatra) powinni wiedzieć, powiedz im koniecznie to co tu nam napisałaś, na pewno są jakieś środki, które złagodzą objawy nie szkodzą dziecku. Ja trzymam mocno za Ciebie kciuki i choć rozumiem doskonale, że w chwili obecnej żyć Ci się nie chce i nie czujesz radości z ciąży uwierz mi to minie, a za parę miesięcy to maleństwo, które rośnie w Tobie będzie dodawać Ci sił do życia i walki z tą chorobą!!!! Trzymaj się i pisz !!! Całym sercem z Tobą !!!
  13. bethi ściskam z całych sił sercem z Tobą
  14. powróciłam było bosko czułam się na wakacjach nad morzem super po trzech dniach pobytu odstawiłam hydro, a teraz po powrocie jestem na skraju stoję na cienkiej linii pomiędzy złym a dobrym samopoczuciem tak bujam sie raz w tą raz w tamtą koszmar hydro nie biorę, ale dobrze też nie jest mam tumiwisizm nic się nie chce ............ JA CHCę NAD MORZE BUUUUUUUUUU
  15. hej kochani pozdrawiam z nad morza :) trzymam się jakoś choć łatwo nie jest bo pogoda do bani ( nie wziełam póki co zoloftu ale hydroksyzyna ratuje mi życie i dzięki temu jakoś funkcjonuje jeszcze raz buziaki dal Wszystkich odezwę się jak już będę pod stałym łączem :))
  16. .... Gdybym 5 lat temu wiedziała jak skończy się mój wyjazd do Londynu pewnie moja noga nigdy nie stanęłaby nad Tamizą J To był ciepły wiosenny dzien. w Londynie latałam z koleżanką po sklepach trochę głodna i zmęczona, bo miałyśmy żelazne postanowienie, aby ten wyjazd potraktować jak turnus odchudzający. Gdy zrobiło mi się słabo byłam pewna ze to z głodu, niestety z minuty na minutę czułam się coraz gorzej zaczęło kręcić mi się w głowie oblały mnie poty serce waliło jak oszalałe miałam wrażenie, ze wszystko mi się śni poczucie nierealności było okropne zsiniały mi paznokcie na skórze pojawiły się białe plamy jakby odpłynęła mi krew w niektórych miejscach, zrobiło mi się niedobrze, metabolizm zaczął szaleć ledwo dobiegłam do łazienki w okolicznej kawiarni, ale najgorsze było uczucie, ze umieram. Dziś wiem, ze to był pierwszy w życiu niestety nie ostatni atak paniki. Angielscy lekarze dali mi paracetamol i stwierdzili, ze to słynna angielska grypa, no cóż niech im będzie. Do końca wyjazdu miałam jeszcze jeden atak w restauracji na obiedzie- kolejny koszmar. Po powrocie do Polski zaczęłam szukać przyczyn mojego złego samopoczucia, depersonalizacja, o której wtedy nie miałam pojęcia utrzymywała się cały czas. Najpierw wylądowałam u zaprzyjaźnionego kardiologa skoro serce wali jak szalone może to ono jest odpowiedzialne za mój fatalny stan, teraz już wiem ze kardiolog miał racje on pierwszy zasugerował nerwicę lękową, lecz dla mnie silnej (taki mi się wydawało osoby) świadomość ze mam nerwic nie mieściła się w moich ramach to nie mogło być prawdą -NERWICA????? A poza tym objawy somatyczne były tak straszne, iż nie mogła uwierzyć ze może je wywołać nerwica i to był mój podstawowy błąd gdybym wtedy uwierzyła moja droga do normalności trwała by zapewne dużo krócej. W ciągu kolejnych miesięcy przeszłam szereg badań rezonans magnetyczny głowy, tomografie komputerową głowy, EEG, holter, wszystkie możliwe badania krwi, moczu, kału, byłam u neurologa, ginekologa, endokrynologa, kardiologa, psychiatrty-seksuologa, u tybetanki stawiającej banki, u wrózki, jakiegoś szamana, u egzorcysty- tak kochani odwiedzilam tych wszystkich ludzi licząc na cud na to, ze ktoś z nich postawi diagnoze da złoty srodek i rano obudze się jak młody Bóg zdrowa usmiechnieta i znów będę ta Moniką z przed wyjazdu do Anglii. Ale cud nie nastąpiła nikt nie potrafił mi pomóc badania miałam super byłam okazem zdrowia nie licząc podwyższonej protaktyny byłam książkowym przykładem pozytywnych wyników badań. Pytałam coraz bardziej załamana jak to możliwe, ze wszystko jest ok. a ja po woli umieram po woli nie chce mi się żyć. I nagle nastąpił przełom miałam wyjątkowo silny atak z wymiotami i rozwolnieniem, waleniem serca sinieniem paznokci itd. itd. Wezwaliśmy pogotowie, które już nie po raz pierwszy wzywane stwierdziło ze nic mi nie jest, ale sanitariusz powiedział: Jak dla mnie to klasyczne objawy nerwicy wegetatywnej( dziś to już przestarzały zwrot) niech pani idzie do psychiatry koniecznie. No i poszłam, choć nie pierwszy raz byłam u psychiatry to pierwszy raz poznał on się na mojej chorobie, gdy opisałam przebieg ataków stan, w jakim się znajduje diagnoza była pewna Zespół lęku napadowego – uogólniony.
  17. Jaśkowa

    Moje problemy

    Ile ja bym dała żeby znowu czuć sie tak beztrosko jak jeszcze dwa tygodnie temu ale niestety czuję się źle jadę na hydroksyzynie i czekam na cud, który nie nadchodzi chyba znowu będę musiała wrócić do zoloftu...
  18. podziwiam i trzymam kciuki za wszystkich ćwiczących, moje stare kości na samą myśl o ćwiczeniach zaczynają trzeszczeć a pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno byłam takim zapaleńcem dżejem nie ma to jak techniczna kobita
  19. women no coś Ty nic nie mów [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:32 pm ] jeszcze czosneczkiem Cię potraktuje
  20. Boże ale jazda mam dokładnie tak samo w dzień jestem żywym trupem w nocy zaczynam żyć, może jesteśmy wamipirkami
  21. czlowieknerwica trzymam kciuki gdybyś był dzieckiem to bym powiedziała, że masz objawy mukowiscydozy bardzo współczuje i trzymam kciuki ja od rana na hydro ( pół tabletki) bo telepało mnie okrutnie Zoloftu nie wzięłam jakoś mnie odrzuca choć ten lek bardzo mi pomógł i tak czekam chyba na cud bo na cóż innego że minie przejdzie, że to tylko kilkudniowy spadek formy Boże co za naiwność............
  22. Jovita to dobrej nocy i cudownego poranku Ci życzę :)
  23. wiesz ja za każdym razem kiedy czułam się dobrze bardzo wierzyłam, że wygrałam tą walkę i teraz też wierzę, że wygram przecież do końca życia to gówno nie będzie mi psuło nastroju teraz czuję się nieźle wieczory są niezłe najgorzej rano wtedy odechciewa mi się żyć i gdyby nie mój mały synek ...... to różnie mogło by być, ale walczyć musimy nie damy się jakiejś cholernej nerwicy nie warto
  24. ja ma trzeci nawrót nerwicy lękowej i juz mi wszystko opadło z sercem mam akcje przy atakach co do tego, że nerwica jest popier...olona to również się zgadzam wyjatkowo upierdliwy syf
  25. Jovita mam tak samo zupełnie nic mi się nie chce robić a nawrót mam od 4 dni i jak ręką odjął odechciało mi się biegać ćwiczyć, leże i gnuśnieje
×