
niosaca_radosc
Użytkownik-
Postów
2 381 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez niosaca_radosc
-
Wiele osób wykorzystywało moje słabości. I ranili. Dotkliwie ranili. Z relacją terapeuta-pacjent też nie wiem czy sobie poradzę. Bo jak już się otworzę, to zaufam, a jak zaufam, to panicznie będę się bała porzucenia. I tak kręcę się w kółko...
-
Boję się obnażyć przed nią wszystkie słabości. To tak jakbym sama wkładała nóż w jej ręce i tylko czekała aż ukłuje. Boję się, że jak jej zaufam, to ona mnie zostawi...
-
Candy14, boję się. Dziś miałam okazję choćby zacząć, ale stchórzyłam. Wycofałam się i zmieniłam temat
-
Candy14, zdaję sobie z tego sprawę, ale nie potrafię otworzyć się przed terapeutką i tak to się ciągnie i ciągnie. A ja spadam i spadam. Coraz bardziej...
-
Molestowanie Pytania
niosaca_radosc odpowiedział(a) na Poszukiwania temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Monar, morderstwa też się czasem zdarzają, a nikt nie wmawia sobie i innym, że to nic takiego. -
Monar, nienawiść do samej siebie sięgnęła u mnie zenitu i przykro to pisać, ale uważam się za najgorszą z najgorszych, nie zasługującą na miłość, szacunek czy pomoc. Wydaje mi się, że powinnam schować się w jakiejś piwnicy i zgnić tam, żeby nie przeszkadzać żyć innym ludziom.
-
Candy14, tak chodzę na terapią, ale jeszcze krótko. Mój stan się pogarsza i wracają wszystkie negatywne emocje, łącznie z nienawiścią do siebie. Stąd stwierdzenie, że nie potrafię się pokochać. Ja siebie nawet nie szanuje, a co dopiero mówić o kochaniu...
-
ula1971, nie przeżyłam zawodu miłosnego. Nie miałam okazji, bo chyba nie potrafię kochać. Rodzice nie nauczyli mnie jak się kocha... Miłości też nie szukam - nie ma sensu, bo jak sama napisałaś, jeśli sama o sobie źle myślę i się nie szanuję, inni też tacy będą. A tego akurat nie potrafię zmienić...
-
cudak, wiem. Przegrałam swoje życie.
-
Brak motywacji, problemy. Moja historia.Jak się zmienić?
niosaca_radosc odpowiedział(a) na bima temat w Witam
bima, witaj na forum. A co do Twojej sytuacji - trudna sprawa, zwłaszcza z ojcem. No bo spójrzmy prawdzie w oczy, pobił Cię i to dotkliwie. Dobrze chociaż, że to była jednorazowa sytuacja... Na szczęście masz chłopaka, który Cię wspiera - to dobrze, bo nie jesteś z tym wszystkim sama, ale warto szukać dalej pomocy. Na terapię grupową nie chodziłam, bo się nie nadaję, ale jeśli Tobie odpowiada taki typ pomocy, to próbuj. Na pewno walcz o siebie. Jesteś jeszcze młoda i wszystko jeszcze może się zmienić, ważne żebyś nie zamiatała problemów pod dywan, bo niestety, nic się samo nie rozwiąże. Powodzenia życzę i napisz co zdecydowałaś. -
Samotność to moje drugie imię... A tak bardzo chciałabym się do kogoś przytulić... Do kogokolwiek...
-
Molestowanie Pytania
niosaca_radosc odpowiedział(a) na Poszukiwania temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Monar, ale Ty odebrałaś. A w terapii chodzi o Ciebie, a nie o siostrę wujka Staszka... -
Można temu zaradzić nie oglądać się na innych, tylko samemu się sobą zaopiekować i pokochać Nie potrafię. Zbyt dobrze siebie znam... Potrafię tylko nienawidzić.
-
Może i każdy zasługuje, ale nie każdy ją otrzymuje.
-
Łzy same napływają do oczu, gdy to piszę, ale nigdy nie czułam, nie czuję i nie będę czuła się kochana. Przez kogokolwiek...
-
Molestowanie Pytania
niosaca_radosc odpowiedział(a) na Poszukiwania temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Tylko Ty możesz wiedzieć czy powinnaś się tym przejmować, czy nie. Nikt inny. -
legero, tak jak napisałaś zrobię wszystko byle tylko zagłuszyć ból psychiczny...
-
buu, tu nie chodzi o to, że nie chcę powiedzieć, ale że nie mogę, bo forum negatywnie reaguje na takie rzeczy.
-
buu, nie mogę powiedzieć czemu. Mam po prostu pewien plan i nie ma w nim miejsca na zmiany.
-
legero, buu, zdaję sobie sprawę, że pewnie chcecie dobrze, ale ja dla siebie nie chcę dobrze. Więcej nie napiszę, żeby nie siać zamętu.
-
trot - kłus, trucht
-
legero, wątpię, żebym dożyła 30 lat. Zresztą, ja się nie chcę ratować, ja się chcę zniszczyć i, jak widać, jestem coraz bliżej celu... Nie wiem nawet, czy powinnam tutaj być. Tu są ludzie, którzy chcą nowego, lepszego życia, a nie tak jak ja, dążą do autodestrukcji...
-
legero, Ty masz cel, masz po co się zmieniać - ja nie mam po co, nie mam dla kogo. Zresztą, ze mną nie do końca jest jak z innymi samookaleczającymi. Ja przeprowadzam w głowie kalkulacje, co mogę sobie zrobić, a co nie, żeby inni się nie zorientowali. Jak się tnę - to ciągle w jednym miejscu, jak miażdżę to tylko w jednym miejscu, jak uderzam to w głowę - gdzieś, gdzie nigdy nie będzie widać, że coś sobie robię. Wszystko po to, żeby mieć błyskawiczną wymówkę, jakby ktoś coś zauważył.
-
legero, teraz już znasz osobę, która także ma to za sobą. Na pewno nie w takim stopniu jak Ty, bo ja oprócz tego robię jeszcze sporo innych rzeczy, ale rozumiem Twoje uczucia. Tylko że ja nie mam po co walczyć z moimi samookaleczeniami.
-
Święta prawda. Wiem, z autopsji, że człowiek przyciśnięty do muru jest w stanie zrobić sobie krzywdę w każdy sposób.