chocovanilla

meza nie ma i humor jakos sie powoli poprawia... moze bedzie dobrze:-)

Infinity, tulam:* maz wyjechal ale staram sie trzymac... musze...

platek rozy, dzieki:) do pozniej:)

platek rozy, tak wlasnie jest jak mowisz... bede z tym walczyc jak sie da... pomozecie wsparciem? kochani jestescie:*

platek rozy, no wlasnie... ja juz na takim spotkaniu z psychologiem bylam...

Anel92, tak musze zrobic... a Wy chodzicie na terapie? pomaga?

acherontia-styx, pytalam rodzinnej odmowila mi... kazala isc do psychiatry

acherontia-styx, bardzo chce wyzdrowiec.. nigdy zaden lekarz nie dal mi skierowania:( zawsze tylko leki... przewanie jest ok tylko w sezonie nerwowka

Anel92, wiem ze musze cos zrobic z tym wszystkim... wiem ze musze walczyc i zmienic nastawienie a ja robie wszystko zeby dopasowac zycie pod nerwice... powinnam myslec pozytywnie a ja mysle tylko co bedzie jak dostane w nocy ataku albo zwariuje a jego noe bedzie itp...

pewnie macie racje... za 2 godziny terapia sie zacznie bo on musi jechac a ja musze zostac... jak juz wyjedzie to sie trzymam przynajmniej tydzien temu sie trzymalam i bylam mu wdzieczna ze pojechal bo ta nerwica juz mna miota na prawo i lewo...

Anel92, nie odbieram tego jako atak bo masz racje... moze to nie tyle uzaleznienie ale lek co bedzie jak cos mi sie stanie jak jego nie bedzie... z nim czuje sie bezpiecznie... inni maja agorafobie... boja sie wyjsc z domu... a ja mam tak z mezem ze boje sie byc bez niego...

hej... u mnie dół konkretny;( tym razem mąż jedzie do torunia:(:( 450 km matko jedyna jak ja to zniose... płacze i płacze i same czarne scenariusze... jestem taka słaba... nie potrafie wziąć się w garść... chyba jestem uzależniona od jego obecności... nie rozumiem tego w ogóle...

jeszcze ataki lęków mnie łapią.... nie moge wyjść bo mi mala zasnęła;/ -- 05 cze 2014, 14:16 -- ciekawe czy kiedykolwiek z tego wyjdę

KochajacyFacet, dól mnie złapał... jutro znowu mąż wyjeżdża a ja pewnie już to przeżywam i tak o;/

hej:) ładna pogoda ładna ale ja do kitu coś się czuje...;/

witajcie:* -- 04 cze 2014, 09:38 -- czuję się strasznie... źle spałam zaczeła mi się ciota@ jestem obolała, mam lęki i strasznie przybita;/a w piątek do tego mąż wyjeżdża ponad 500 km od domu ;(((((

Anna Maria, hej:***

ona ma mokry i wymiotuje... wlasnie nie byla zaziebiona... pojawil sie kaszel poszlam do lekarza wszystko ok osluchowo czysta w razie goraczki antybiotyk... pojawila sie goraczka ale zwracala mi antybiotykiem wiec na sor non stop i nadal czysto... rtg robione czysto... dopiero przy goraczce crp podwyzszone ale niewiele... kaszle glownie noca i nad ranem... ale dzis to juz masakra... caly czas... do tego narzeka ze ja bola nogi rece...

platek rozy, wlasnie nie miala infekcji bo nawet pare dni wczesniej miala crp i w normie bylo... ja dzijs w -- 01 cze 2014, 09:31 -- co do planow to na 14:30 jestem umowiona z mala na prywatna wizyte u alergologa piediatry... juz ostatnia deska ratunku...

witajcie spioszki:*:) maz wrocil o polnocy i juz pojechal dalej... troszke smutno ale gorsze jest to ze mi dziecko tak kaszle juz 3 razy na sorze bylam i nic czysto... juz nic tam nie poradza... albo szpital albo samemu szukac pomocy... kurcze... a kaszle jak gruzlik az wymiotuje... na alergie tes jej robili fostala dexaven i clemastinum ale nic lepiej po tym;/ -- 01 cze 2014, 09:03 -- co tutaj dzisiaj tak cichutko?

Doberman, u mnie ok a co u Ciebie?

Doberman, witaj

Aluś, ostatnio zmalazlam fajna stronke i tam bylo napisane ze wlasnie nie sztuka jest sie zajac czyms i odganiac mysli tylko zmienic myslenie... zaakceptowac zle mysli... leki nic nie dadza... to my musimy zaczac prace... prace nad soba... zle sie czujesz... zapewne czesto analizujesz czy masz nadal zly nastruj... wyszukujesz negatywow a szukajac zawsze cos znajdziesz... blad... juz pewnie cale forum wie... balam sie wyjazdu meza ale gdyby zostal nerwica bylaby gora... pojechal... jest roznie bo nie jesyem do konca pewna czy jeszcze sie cos nie stanie ale minelo 40 godzin bez niego i dalej zyje.. nie oszalalam... nastepnym razem bedzie coraz latwiej i latwiej az coraz mniej uporczywe beda dla mnie zle mysli ns punkcie bycia bez meza...

Aluś, hej:) srednio ale walcze...:)

wieslawpas, dobre pytanie... co zrobic?