Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bad Girl

Użytkownik
  • Postów

    349
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bad Girl

  1. No właśnie... czy istnieje jakieś realne zagrożenie, podczas gdy biorąc antydepresanty (w moim przypadku Efectin (SNRI) no i od czasu do czasu afobam (alprazolam) będe chciała poddać się operacji co wiąże się ze znieczuleniem ogólnym? wolałabym już, żeby mnie kroili na żywca niż gdybym miała się nie obudzić. ah te życie... wciąż problemy...
  2. raczej nie zauważyłam żebym miała trudności z pamięcią. to naprawde dobry i bezpieczny lek... silesiaster z tymi snami mam identycznie.... i czasem też mam wrażenie jakbym prowadziła podwójne życie
  3. Tylko mój ukochany Maciejek mnie tu trzyma :) ;* Dziękuje skarbie, że jesteś przy mnie :) nadajesz sens memu istnienu...
  4. A ja nadal utrzymuje zdanie, że efectin mógłby ci pomóc. sam zobaczysz jak twój organizm zareaguje na ten lek, bo na mnie akurat nie działa nasennie. po tym leku chyba pierwszy raz zauważyłam jakąś poprawe nastroju. więc to też jest plus. na mnie np każdy lek z grupy SSRI działał nasennie... :/ Nawet brałam do tego reboksetyne (edronax) i nic nie ruszyło... musisz szukać... w końcu znajdziesz dla siebie odpowiedni lek :)
  5. Błagam was nie róbcie niczego złego... przecierpmy to razem, nie jesteście jedyni którym do głowy przychodzi jedynie samobójstwo. ja też mam dziś taki dzień, że jedyne co zrobić to iść się powiesić. ale co mi będzie po tym... czy po śmierci będzie lepiej? tego też nie możecie być pewni. może będzie jeszcze gorzej. Zostańcie tutaj, z nami. Razem jakoś damy rade no nie?
  6. Efectin jak najbardziej! w ogóle nie odczuwasz senności... Polecam, polecam i jeszcze raz polecam! :)
  7. codziennie 13000 tyś ludzi odbiera sobie życie... To przykre. Ale ja też nie raz chciałam ukoić swój ból i cierpienie w śmierci. wydaje mi się, że ostatecznie nie mam odwagi by to zrobić. Tak było by najprościej. ale jeśli przyszło nam żyć, to znaczy, że mamy jeszcze jakąś misje do spełnienia na tym świecie. może komuś będziemy potrzebni... staram się tak myśleć. Może kolega po prostu chciał wyrzucić z siebie wszystko co go boli... nie koniecznie chciał tym zwrócić na siebie uwage... każdy potrzebuje pocieszenia. i to nie raz...
  8. Bad Girl

    Krwiodawstwo

    Kiedyś zapytałam o to swojego lekarza... powiedział mi że mogę oddać krew ale musze uprzedzić o tym, jakie biore leki. Możliwe, że nie można wcale... tak jak powiedziała cinnamon_inspiration... a szkoda... bo krew jest napewno potrzebna. Z kolei ja nie mogę jej oddawać także dlatego, że mam atopie no ale tak to już bywa...
  9. Bardzo smutna ta twoja historia ale wiesz... czytając ją nie dopatrzyłam się żadnego błedu z twojej strony. czujesz się zagrożona, potrzebujesz potwierdzenia, że twój ukochany cię nie zdradza... to przecież normalne. Ja też mam codziennie takie same obawy jak ty. podziwiam cię, że wytrzymujesz to w jakich warunkach pracuje, że kiedy nie mówi ci do kogo pisze, przyjmujesz to ze spokojem. Czy on zapewniał cię wielokrotnie o swojej miłości? Czy zdaje sobie sprawe z tego że możesz potrzebować pomocy bo jesteś w depresji... przecież jeśli cię kocha to powinien być z Tobą i codziennie... bez wyjątków! zapewniać cię, że nigdy cię nie zostawi.. że cokolwiek by się nie stało - będzie przy Tobie. Mam wrażenie, że on jest wobec ciebie bardzo zimny... mówi ci, że to twój problem i masz radzić sobie sama... gdyby mi tak powiedziała najbliższa osoba, to bym się załamała... to jest taki cios, taki ból... Ty mu ufasz... ufasz mu jak nikomu innemu... tylko myśli nie dawają spokoju... walcz o ten związek jeśli naprawde ci zależy... ale nie może to być jednostronne... Pamiętaj, obydwoje musicie tego chcieć i pomagać sobie wzajemnie. Życze ci wszystkiego dobrego...
  10. I jaki z tego wniosek? Że babcia też ma laczki.
  11. Ponieważ w poprzednim swoim poście poinformowałeś nas wszystkich iż (bodajże, ponieważ) nie wyrobisz się z napisaniem III rozdziału, chcę cię wyręczyć, bo naprawde szczerze życzę ci, abyś zmienił swoje nastawienie do życia i zrozumiał pewne ważne i istotne wartości w życiu. Faceci mają trudniej... bo ciężko im przyznać się do swoich słabości. Mają w sobie niesamowitą dume i upór, co doprowadza do tego, że trzymają wszystko tak głeboko w sobie, że dziwaczeją, zamykają się na świat i otoczenie, próbują stać się kimś kim w rzeczywistości nie są... Lub też konczą swój żywot poprzed jakąkolwiek metodę samobójczą bo nie potrafią radzić sobie ze swoimi problemami (udowodnione jest iż mężczyźni częściej popełniają samobójstwa od kobiet. Liczbą dwukrotnie większą). A więc do czego zmierzam... wylej wszystkie swoje żale i smutki... napisz o tym, co cię boli.... człowiek czuje się lepiej, kiedy może pozbyć się zbędnego ciężaru :) A może akurat to uczyni cię szczęśliwszym? spójrz na świat inaczej... czas płynie... wykorzystaj go jak najlepiej. zanim będzie za późno. (Straciłam wene tym samym tracąc sens i wiare w pisanie tego posta. ale już niech będzie... ) ślicznie pozdrawiam
  12. Mam Nadzieje, że Anand po takim poście w końcu coś zrozumie...
  13. Bo szukasz ideału... a takich nie ma... musisz mieć extra dziewczyne? na czym w takim razie tak naprawdę ci zależy? żeby się pokazać?czy mieć przy sobie kogoś z kim możesz dzielić swoje życie na dobre i na złe...
  14. ten poradnik to komedia ;D wiesz... ja tam lubie niskich facetów. są kochani i tyle :] to wszystko kwestia gustu....
  15. ee tam bzdury.... trzeba myśleć racjonalnie.
  16. a może depresja? Brak celu, brak wiary... Też przez to przechodziłam. Ale pewnego dnia wydarzyło się w moim życiu coś, co zmieniło mnie o 360 stopni. Już teraz mam swój sens. I ty go kiedyś też odnajdziesz. Życzę Ci tego z całego serca...
  17. facetowi nie przemówi się do rozumu. Sam musi przemyśleć sobie pewne sprawy i doświadczyć ich. Jeśli twierdzisz, że kobiety lubią typy macho, to ja chyba jestem jakaś inna
  18. I co masz z tego, że poderwiesz dziewczyne? nie darzysz jej żadnym uczuciem tylko traktujesz jak zabawkę. trafiałeś na dziwnie puste dziewczyny w takim razie... i pamiętaj że to nie jest ważne czy "laska jest superfajna" i że wszyscy ci będą zazdrościli. potrzebował byś osoby która byla by dla ciebie wsparciem i pokazała, że świat jest piękny mimo wszystko... wierze, że kiedyś znajdziesz kogoś takiego, a wtedy zauważysz, że wszystkie twoje teorie to głupota. i to jest najprawdziwsza prawda. nie szukaj kogoś z kim możesz "pobyć". ale kogoś, bez kogo nie będziesz umiał żyć. Nie buntuj się... jeśli świat się kiedyś od ciebie odwrócił - nie rób tego samego w drugą strone.
  19. anand22 chłopcze drogi... jak facet jest miły i dobry to kobiecie nic więcej do szczęścia nie będzie potrzebne. Bo wie, że przy kimś takim będzie czuła się bezpiecznie, że będzie kochana bez względu na wszystko. Mam wrażenie, że w swoim życiu spotkałeś nieodpowiednie osoby a wynikiem tego jest TWOJE błedne myślenie. Wybacz, ale nie chciałabym być z kimś kto jest cyniczny, fałszywy, obnoszący się swoim bogactem itd itd. Bo to nie o to chodzi. Bądz sobą i szukaj takiej osoby, która będzie z tobą bez względu na wszystko.
  20. Wystarczy po prostu być sobą. I to wszystko. Być zaakceptowanym takim jakim się jest, to najpiękniejsza rzecz jaka może spotkać człowieka...
  21. Bad Girl

    jaki lek ..

    Jeżeli brałeś już leki z grupy SSRI to przestawienie się na SNRI przechodzi bardzo łagodnie. Brałam fevarin (fluoksetyna) 100mg i zmieniłam to na Efectin. nie odczułam żadnych skutków ubocznych oprócz bólu głowy (ale to dlatego, że odstawiłam fevarin). Tak więc nie ma się czego bać. a efectin jest napewno dwa razy lepszy od fluoksetyny :)
  22. A.t.r.u.s.i.a. w moim przypadku też tak było, że miałam dość przykre doświadczenia z poprzednich związków... albo inaczej bym to nazwała - "toksycznych układów". Mam to samo. nie mogę znieśc chwil, kiedy nie ma go przy mnie... przychodzą do głowy wtedy takie myśli... i nie mogę się ich pozbyć, choćby nie wiem co. może potrzeba jeszcze więcej czasu, żeby się oswoić z sytuacją i przestać się bać.God's Top 10 masz racje! to właśnie tak działa... zmiana partnera to napewno nie jest rozwiązanie. po za tym, nasze obawy są potwierdzeniem tego, że potrafimy bardzo kochać i zależy nam na utrzymaniu związku. no właśnie, może tutaj niska samoocena jest powodem tego, że boimy się odrzucenia. ah... życie nerwusków nie jest proste.... Ps. dziekuje za życzenia :)
  23. nie wiem czy takie uśmiechanie się na siłe jest dobre... też kiedyś próbowałam takich "sztuczek" i było jeszcze gorzej, bo zdałam sobie sprawę, że nawet udawać nie umiem. Bądz szczery ze swoją dziewczyną, mów kiedy czujesz się źle... napewno dostaniesz od niej ogromne wsparcie. Dobrze że jeszcze masz nadzieje na to, że będzie dobrze :) to znaczy, że nie jest z tobą jeszcze tak źle! Pozytywne nastawienie to pierwszy krok w strone dobrego samopoczucia
  24. A ja mam i "magiczne chwile" i potwierdzenia słowne (ciągle mi mówi, że mnie kocha)... i nic to nie daje... i tak ciągle żyje w strachu... co jest ze mną nie tak do cholery
  25. Chyba nie jest jeszcze tak źle? Może nazwijmy to inaczej.... chorobliwe może być przeżywanie miłości (w toksycznych związkach i tym podobne). Miłość kojarzy mi się jedynie ze strachem przed odrzuceniem. dlatego nie potrafie normalnie czerpać z tego szczęścia tak jak inni. Najlepsze jest to, że mam chłopaka który myśli identycznie jak ja. na każdym kroku się sprawdzamy, utwierdzamy w przekonaniu że jeden drugiego nie zostawi... ale to i tak nic nie daje bo każdy myśli swoje i się boi. To jest dopiero chore. I nie wiem co z tym zrobić. jak przekonać samą siebie, że mogę czuć się przy nim pewnie i bezpiecznie...
×