Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bad Girl

Użytkownik
  • Postów

    349
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bad Girl

  1. Piko a widzisz jakieś zmiany po tych psychoterapiach? bo to ten perfekcjonizm jest tak głeboko w nas zakorzeniony, że aż nie moge uwierzyć, że można coś z tym zrobić... a to jest naprawde męczące. zwłasza, że nie potrafie sama inaczej myśleć. która to już z kolei twoja wizyta Piko? Pozdrawiam :)
  2. Piko głowa do góry! ja mam niestety to z wygladem przez caly czas i wiem jakie to moze być uciążliwe... :/ nie wiem czy dobrze myśle, ale w tym przypadku objawia się chyba nasz chory perfekcjonizm... przy okazji za bardzo staramy sie stworzyć związek idealny... którego raczej nie ma... Pikpokis dasz sobie rade i idz na psychoterapie nawet jeśli nie masz chęci. to ci napewno pomoże i postawi na nogi chociaz na chwile :)
  3. Bardzo dobry tekst :) Dodaje pewności siebie. Ja i tak uważam, że jesteśmy nawet teraz nadzwyczaj silni. mimo wszystkich uciążliwych mysli i przeszkód, potrafimy walczyć i wierzyć w zwycięztwo. Czasami czuje, że jesteśmy zupełnie inni niż wszyscy... jeśli pokonamy chorobe... to naprawde będziemy niesamowicie odporni psychicznie :)
  4. Mieciu mam właśnie identycznie tak samo. że poprawiam sobie humor właśnie kiedy sie wyładowuje i najczęściej na ukochanym. to jest naprawde nie do pomyślenia.jest mi przykro z tego powodu ale nie potrafie tego zmienic... to jest najgorsze. czasem sie zachowuje jakby mi w ogole nie zalezalo na niczym,.... a tak nie jest. moj chlopak musi byc naprawde bardzo wyrozumialy ze to znosi. na szczescie wie ze to choroba i jakos to akceptuje. trzymajcie sie ciepło :)
  5. Ja cierpie na atopowe zapalenie skóry i najprawdopodobniej bierze sie to od nerwicy bo jest to choroba psychosomatyczna. wszystko odbija sie na skórze.... niestety....
  6. Jak zrobić, żeby nie myśleć, że druga osoba nas nie ocenia, ze nic sobie o nas nie myśli... nie potrafie sie tak nastawić... nawet pójście do sklepu sprawia mi ogromny trud. dlatego najczesciej chodze do jakiś supermarketów żebym nie musiała nikogo o nic prosić. masakra...
  7. Yeti wszystkie objawy są podobne do AZS... ale nie moge ci w 100% powiedzieć co to dokładnie... dziwie się, że dermatolodzy nie potrafią powiedzieć ci co to jest... ja mam właśnie coś takiego jak ty w konkretnych miejscach. na początku miałam na twarzy w okolicach oczu, na policzkach... wyleczyłam to Protopiciem. dobra maść ale niestety bardzo droga. na ręce dostałam maść sterydową ale jeszcze jej nie użyłam ponieważ ma swoje skutki uboczne... niedawno zauważyłam że wychodzi mi coś na nogach. strasznie swędzi. ale na razie tylko to. wg mnie powinnaś używać jakieś maści i wybrać sie do dobrego dermatologa .... to może być też łuszczyca. podobno ma podobne objawy jak AZS. Majka36 dermatolog polecił ci solarium? a mi stanowczo zakazał.... zwłaszcza jak używam jakiś maści... Współczuje ci bardzo Luquid.... na skórze wszystko widać... to jest najgorsze. mi to strasznie przeszkadza. ale oswajam się z myślą, że będe to miała przez całe życie.... Trzymajcie sie ciepło!
  8. Piko i Lucy.... ja też mam często chwile kiedy szukam sobie powodów do rozstania.. już wiele razy mialam zamiar to zrobić... ale jednak mnie zawsze coś powstrzymywało. nie wyobrazam sobie życia bez niego i nadal walcze mimo wszystko... Już mówiliśmy o tym, że musimy coś czuć skoro dzień w dzień zmierzamy sie z tym samym problemem i nie dajemy za wygraną. Musimy kochać... Chociaż często myśle, że nerwicowcy po prostu nie umieją kochać... ale myśle o tym tylko wtedy kiedy jestem jakoś dziwnie chłodna i ironiczna wobec mojego chłopaka.. nie wiem, czy wy też tak macie, że zaczynacie dogryzać swoim ukochanym praktycznie bez powodu.... ja zazwyczaj przypominam mu o jego byłej. on sie zdenerwuje ja za chwile popadam w smutek i jest koniec spotkania. to co robie jest nie logiczne... trzymajcie sie mimo wszystko :) PS. Lucy, z tym chodzeniem spać... u mnie doszło do tego że już o 20:30 musiałam spać.... wszyscy zawsze na mnie patrzyli jak na wariatke kiedy latem bylo o tej godzinie jasno a ja już w łóżku... ze strachem. Dobrze ze mam to już za sobą...
  9. Sama nie wiem... to zależy... u mnie sie zaczeło od tego. dokładnie jakieś pół roku temu. potem nie leczona skóra robi sie brzydka, piecze, boli, swędzi... ostatnio dermatolog przepisał mi maści sterydowe na to, ale jakoś nie jestem przekonana co do tego. Obserwuj swoją skóre. Im wcześniej coś zauważysz tym lepiej. ale myśle że na razie nie ma powodu do obaw, chociaz wiesz, nie znam sie na tym tak do końca... Ale z całego serca nie życze ci atopowego zapalenia...
  10. Piotrek dzieki wielkie za linka. napewno sie przyda! Gracjo współczuje ci łuszczycy... słyszałam, że to coś podobnego do atopi. Najgorsze jest to, że to choroba nieuleczalna... niedługo będe próbowała hipnozy... mój psychiatra powiedział mi, że możeto pomóc. relaksacja, radzenie sobie w sytuacjach stresowych i takie różne... Zauważyłam ostatnio, że kiedy dostaję napadu lękowego od razu zaczyna mnie strasznie swędzić skóra...no a potem wiadomo, ręce całe w ranach. Nerwica już daje wszedzie o sobie znać...
  11. Witam wszystkich! Czy ktoś z Was cierpi może na AZS? zastanawiam się czy ta choroba, (podobno psychosomatyczna) ma wpływ na nerwice i jest z nią w jakiś sposób związana. Po większym stresie odczuwam jej objawy a jest to dość irytujące. Czy ktoś z was walczy z tym i posiada jakąś wiedze na ten temat? Pozdrawiam ślicznie
  12. przypomniało mi sie właśnie jak kiedyś musiałam zawsze chodzić spać przed godziną 22... kiedy tylko zrobiło sie później dostałam napadu lęku... sama nie wiem dlaczego. ale to minęło... dochodze do wniosku że właśnie wtedy kiedy pojawił sie mój ukochany.... i właśnie tak jak mówisz Mieciu.. szkoda że to od nas nie zależy co mamy za natręctwo bo ja chyba też wolałabym to mycie rąk niż ciąga niepewność uczuć...
  13. Ja chyba też wolałabym mieć te wszystkie natręctwa niż żyć dzień w dzień z niepewnością czy napewno kocham swojego chłopaka. bo można powiedzieć że wszystkie moje poprzednie natręctwa sie wyciszyły i tylko właśnie ten jeden wyszedł na główny plan....
  14. Bad Girl

    DZISIEJSZE ROZMOWY W TOKU

    masz racje Neurotic Guy źle to troche określiłam. nad sobą przecież też można pracować samemu. tylko w moim wypadku potrzebowałabym wiedzieć jak i co robić. a całkowite wyleczenie w sensie wyleczenie z nerwicy a tak po za tym... zawsze wierzyłam w przeznaczenie. Marta i Tomek poznali sie w szpitalu psychiatrycznym... kto by przypuścił... widać że jesteście szczęśliwi razem :)
  15. Bad Girl

    DZISIEJSZE ROZMOWY W TOKU

    myśle że ten psychiatra nie miał nic złego na myśli... to chyba prawda, że całkowite wyleczenie jest możliwe przede wszystkim dzieki psychoterapi... musimy cały czas pracowac nad sobą i walczyć, a nie stać i siedzieć z założonymi rękami.
  16. Bad Girl

    Książki

    Popieram pomysł! Po przeczytaniu takich książek dochodze do naprawde ciekawych wniosków i zgadzam sie z tym że pomagają wyjść z choroby. Ja osobiście polecam "Oblicza lęku" Fritza Riemanna. Dobra ksiązka... Pozdrawiam
  17. W takim razie widać, że dużo już wiemy o sobie i naszych natręctwach. dobrze jest sobie wszystko przeanalizować. bo jak sie dochodzi do pewnych wniosków to łatwiej jest później to wszystko przyjąć i walczyć z tym :) Piko tylko wiesz co, tabletki chyba nie pomoga nam zmienić toku myślenia prawda? zmniejsza lęk... bo to poczułam już po pierwszym tygodniu... taki dziwny spokój... ale i euforie w pewnych momentach co mnie przeraziło bo wydawało mi sie że zachowuje sie jakbym była naćpana, jeśli tak to moge ująć. Prawde mówiąc to po prostu chyba za dużo naczytałam sie o zespole serotoninowym. a wiadomo, od razu przypisałam sobie że jeśli będe to brała to zapadne w śpiączke. bo może tak naprawde nie są mi te tabletki potrzebne.... dobrej nocy życze.... i jak najmniej negatywnych, natrętnych myśli. trzymajcie sie ciepło!
  18. Mieciu masz racje... wydaje mi sie że te natręctwa z biegiem czasu przybierają inne formy. bo i problemy są wieksze. Obsesyjne mycie rąk miałam w dzieciństwie. i bardzo dobrze to pamiętam... no a teraz skończyło sie na tym, nad czym teraz wszyscy sie zastanawiamy... nasuwa mi sie teraz takie pytanie... czy nerwica może przechodzić z wiekiem? bo z tego co zauważyłam to każdy z nas od lat już na to cierpi... i chyba bez leczenia z tego nie wyjdziemy. co o tym myślicie? Apsik to chyba prawda, że jesteśmy zbyt wrażliwi. za bardzo wszystko analizujemy... i w moim przypadku przynajmniej też tak jest ze boje sie komuś powiedzieć co myśle, że z czymś sie nie zgadzam, zawsze jest właśnie ta odpowiedz "nie ma sprawy, nic sie nie stało". mimo że wewnetrznie może czujemy sie skrzywdzeni czy czujemy coś innego. nie umiem nikomu powiedzieć nic złego chyba że wpadne w jakiś konkretny szał. to wtedy jestem aż za bardzo agresywna (tak jak ty Piko). Lekarz powiedział mi że jestem w ogóle jakoś rozregulowana emocjonalnie... I mam jeszcze do was jedno ważne pytanie. Jak myślicie, czy jest sens brania tabletek jeśli na razie mam tylko natręctwa dotyczące mojego chłopaka? od czasu do czasu dostaję ataków lękowych... dziwne jest to że zawsze przy ukochanym. nigdy jak jestem sama. no i czasem czuje lęk przed innymi ludzmi... ale to pewnie z powodu mojej niskiej samoooceny. czasem sie nad tym zastanawiam i nie wiem co robić. może mi to wcale nie potrzebne a tylko sie truje... no to już was nie zanudzam pozdrawiam!
  19. Piko... nie myśl o śmierci... to napewno nie rozwiąże problemu. jesteś potrzebna! swojemu chłopakowi a także i nam bo przecież razem przez to przechodzimy i sobie pomagamy. dzieki temu napewno damy rade :) Ja też tak naprawde to nie mam z kim o tym porozmawiać, bo zrozumie nas tak na sto procent tylko ten kto też to przeżywa. a jak już wspomniałaś o tej zazdrości.... nie mam specjalnie powodów do zazdrości, ale kiedy już sie pojawi to czuje że wariuje. to jest jedyny moment w którym rosnie we mnie olbrzymia agresja. nie umiem nad tym panować. Głupio mi sie przyznawać... ale przypomniało mi się jak w moim poprzednim związku mój byly spotkał sie przez przypadek z jakąs koleżanka i kiedy mi opowiadał wpadłam w taki szał że rzuciłam krzesłem... jak to jest u was? trzymajcie się ciepło :)
  20. Bad Girl

    Nie cierpie was

    ciężka sprawa...... Może potrzebujesz porozmawiać o tym z kimś zaufanym... nie zamykaj sie w sobie. otworz się na innych, zaakceptuj chorobe. i walcz... tylko to pozostaje. głowa do góry!
  21. Bad Girl

    Programy w TV

    Ciekawa sprawa! Trzeba w końcu zacząć o tym rozmawiać. Jestem pewna, że wielu ludzi nie rozumie jakie to dla nas cierpienie. Trzymam za Was kciuki i pozdrawiam! :)
  22. Właśnie zastanawiałam sie nad tą niezależnością Mieciu.... często budowałam związki w taki sposób, żebym mogła sie jak najszybciej z niego uwolnić. miałam jakieś obawy.... nie potrafiłam dzielić sie sobą z innym człowiekiem. do dzisiaj może tak mam. nie umiem sie czuć swobodnie nawet przy ukochanym. Piko, ja mu nie mówie o swoich myślach... to on bardziej naciska żebym powiedziała co czuje i myśle w danej chwili... on to widzi. kiedy zaczynam milczeć, patrzeć w jednen punkt i zastnawiać sie... kiedy po prostu jestem przygnębiona. on czuje i wie co jest grane wtedy... nawet nie musi pytać. i dobrze bo nie umiem z nim o tym rozmawiać ...a to, co bym miała mu do powiedzenia było by przykre dla niego... Piko, Bóg nie ma z tym napewno nic wspólnego... Kazdy człowiek napewno niesie ze sobą jakieś cierpienie. niektórzy cięzko chorują inni maja znów co innego na głowie.... a my po prostu mamy nerwice. i to jest to z czym musimy walczyć. smutne jest tylko to, że dotyka to naszych najbliższych, kochanych osób... ale idzie to wyleczyć... co prawda dzieki cieżkiej pracy nad sobą, ale idzie. więc trzeba być dobrej myśli i nie poddawać sie. wtedy napewno wszystko sie ułoży :) Pozdrawiam
  23. ja nigdy nie potrafie okazać złości nawet jak bym naprawde chciała. siedzi to we mnie i nic wiecej nie potrafie z tym zrobić. oj i często mam ochote pobić kogoś kto mi stanie na drodze. Wczoraj był zły dzień.... prawie rozstałam sie z chłopakiem... czasem czuje że mnie nie rozumie... a kiedy mówi mi, że to może nie choroba, że ze mną jest wszystko wporządku tylko go po prostu nie kocham to sam sprawia że zaczynam w takie rzeczy wierzyć... i jeszcze bardziej miesza mi w głowie... wczoraj powiedział, że go nie kocham tylko po prostu boje się tego co będzie kiedy zostane sama, bez niego... jak to wszystko będzie wyglądało i w ogóle... a ja przecież tak nie myśle chyba... najgorsze jest to że na dodatek wszystko zaczyna mi w nim przeszkadzać... przychodzą myśli których nie chce. już naprawde nie wiem co mam robić...
  24. Coś czuje, że czeka nas naprawde ciężka praca nad sobą , żeby jakoś się zmienić, zacząć wszystko przyjmować normalnie... ja też zadaje sobie to samo pytanie co ty Piko... co wtedy robić...
×