Skocz do zawartości
Nerwica.com

Atkaa

Użytkownik
  • Postów

    493
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Atkaa

  1. Ej słuchajcie!!!!!!!!! Wróciłam! Na koncercie było zajeb... super gfajnie Nie uwierycie alem nie miałam żadnych doelglowosci!!! A wogole to z jakiegogo powdu ja tu jstem? Kocham koncrerty i drink kokosowuy Aha, uż wiem co chcislłam napisać - dziki za to ze jeteście kofam was ........ ojej, krzsełko si kręci dorbaranoc... mua mua
  2. [ Dodano: Nie Lut 11, 2007 4:06 pm ] No stary, napieprzałam do tego lusterka, prawie że po hebrajsku a oni stali w drzwiach i nawet nie wiem ile czasu sie tam ze mnie narywali ale najlepszy był moment spotkania się wzrokiem - pełna konsternacja Teraz się z tego smieje, ale wtedy chciałam im wydłubać oczy W każdym razie cieszę sie, że odkryli moją lustrzaną tajemnicę Wszyscy członkowie rodziny powinni być w pełni uświadomieni z kim pod jednym dachem przebywają Ania1987 Dzieki słonko. To ja się idę szykować. Musze sobie jakąś rockową fryzurę strzelić i zrobić kilka dziur w dzinsach. Będzie idealnie
  3. Brawo Aniu! Oby tak dalej i będzie dobrze I żeby nie było, że tylko ty sie starasz to ja dziś wieczorem idę na koncert zespołu, w którym gra mój chłopak. Tłum ludzi, duszno, zero świeżego powietrza - to coś co tygryski lubią najbardziej Agorafobio, idziemy się dziś zabawić P.S. W razie czego myślcie o mnie co?
  4. Z tą bezsennością to nie mam pojęcia, bo dla mnie to ona faktycznie nie istnieje. Swiadomie czy nieświadomie człowiekowi powinno się chcieć spać, bynajmniej dlatego, że organizm sie regeneruje, odpoczywa. Ale jeśli u kogoś (np. u mnie) jedna mysl goni za drugą z prędkością londyńskiego metra podziemnego i ja tego nie powstrzymuję, chociaż mogę, to o spaniu nie ma mowy. Ewentualnie mogę zasnąć ale rano moje łóżko przypomina pole bitwy a ja budzę się w pozycji bliżej nieokreślonej Tak de facto to dopiero, kiedy się wyciszyłam i zrzuciłam z siebie wszystkie urojone problemy to zaczęłam korzystać z uroków nocnej ciszy
  5. Niedziela... zaczęlam od forum, potem będę się lenić przed telewizorem. Zjem lody, wypije kawę, poprzytulam się do kogoś (jeszcze nie ma chętnych ale się znajdą) a wieczorkiem pójdę na koncert zespołu, w którym gra mój chłopak (tłum ludzi walący ze wszystkich stron ) No cóż, czego się nie robi dla bliskiej osoby. Agorafobio idziemy się dziś zabawić
  6. Piotrek Dzieki, za propozycje ale ja już mam uśmiech na twarzy kiedy tylko widze Twojego avatara Dobierałeś go na podstawie życiowych doświadczeń, obrazu własnej osobowości czy losowo? P.S. Cierpisz na bezsennośc?
  7. Ania1987 Kochana bardzo się cieszę, że sie udało! Jestem z ciebie dumna jak cholera Faceci tacy są pozornie twardzi i nie chcą dopuszczać do siebie pewnych faktów. Ale koniec końców okazało się, że jednak jest między wami porozumienie i to JAKIE!!!! I wychodź jak najczęściej z domu, nawet jesli sie spinasz i boisz. Zobaczysz, będzie coraz lepiej! A jak bedziesz miała gorszy dzień to nie zniechęcaj się. Postaw sobie lusterko i zacznij ze sobą rozmawiać. Wytłumacz sobie, że nie masz czasu na chorowanie, bo zbyt wiele cudownych spraw cie otacza. A poza tym sama w sobie jesteś cudowna, więc powiedz odbiciu, żeby już przestało ci robić psikusy, bo zbyt kochasz zycie, żeby je marnować na jakieś lęki P.S. Jak ostatnio gadałam z lusterkiem, to mnie nakryli Byłam zła, bo myslałam, że sie bedą śmiali, a oni nic Czekałam na komentarze a oni nic Podłość ludzka nie ma granic
  8. Atkaa

    KONCERTY!!!

    A ja dzisiaj idę na Progres a potem KSU w Chorzowie w Kocyndrze Jesli ktoś sie wybiera dajcie znać!
  9. lula problem w tym, że wiekszośc tutaj chce usłyszeć o cudowym leku na tą "chorobę" a nie rady w serii "myśl pozytywnie". Oni nie rozumieją, że to jedyne wyjście. Stali się więźniami swojego ciała i ciało chcą leczyć. Piszę o tym, bo do niedawna sama byłam w takim stanie. Dopiero psycholog uświadomił mi, żeby zostawić ciało w spokoju, bo ono ma się świetnie. Więc zajęłam się swoją duszą i są efekty
  10. A ja nie chcę żeby było dobrze jak przedtem. Ja chcę i sprawię, że będzie lepiej niż dobrze i przedtem Heh!!! Zlicytuje ktoś ten pomysł??? Dobry humorek mam a co
  11. Zaraz, chwileczkę! Kogo nazywasz, że ma doła? Czy ja wygladam na kogoś kto miałby doła? Ja nawet nie wiem co to słowo znaczy No może i mam jedno oko, ale czy to cos zmienia w moim przecudownym życiu? Pffff... :
  12. Dziewczyny pamiętajcie, że każdy z nas to osobny przypadek. Nie mozna wszystkich wrzucić do jednego worka, wymieszac i dorzucić antidotum w postaci porady. Zgadzam się z wami we wszystkim co piszecie, tylko proszę was, zauważajcie odrębność każdej skarżącej się osoby. Ci którzy trafiają tu po raz pierwszy walą z grubej rury, żeby się tylko wygadać. Pozwólcie im na to nie negując na starcie ich przekonań. Niech sie oswoją, poczytają, otworzą. Czasami warto przymknąć oko na niektóre posty i poczekac na rozwój sytuacji zachęcając do rozmowy. W końcu przecież i tak kazdy z nas znajdzie źródło swojego samopoczucia. A leki w tym przypadku uważam za "otumaniacze". Nigdy nie stosowalam i nie zamierzam ale to wyłącznie moje zdanie i nie neguje postów o cudownych pigułkach, chociaz myślę, że mało kto wie, że działa to na zasadzie placebo... P.S. Różyczko, lula - gen odpowiedzialny za nerwicę nosi nazwe - wygodna wymówka
  13. Ja mam takie stany. To coś jak ogłupienie i leniwie ciagnące sie myśli. Jakby mózg nagle zamienił się w ciasto z którego za chwilę ktoś zrobi makaron. Chodzę wtedy jak w transie i raczej nie podejmuję się żadnego zajęcia, bo mam taką koncentrację, jakby mnie ktoś obuchem walnął w głowę. Najczęściej mi się to zdarza w pochmurne, deszczowe dni albo przy nagłej zmianie pogody Gdybym miała na ten dzień jakieś wazniejsze prace to odwołałabym wszystkie, żeby nie narobić niepotrzebnych szkód
  14. nitka... gdybym nie siedziała tutaj to pomyślałabym, że jestem Tobą Tak własnie czuję sie po przebudzeniu a potem cały dzień się wlecze. Czasami zdaje mi się, że wszystko dookoła pędzi a ja jestem taka powolna i tak niepewnie stawiam kazdy krok... Z jedzeniem to jest po prostu parodia. Sama droga do kuchni wywołuje odruch wymiotny. Najlepiej to mi chyba wchodza słodycze. Potem szybko ubieram buty, kurtkę i staje w drzwiach zastanawiając się czy wyjść. To dopiero dylemat Wszystko jest takie nierzeczywiste, jak za szybą...
  15. Lubuszanko, u mnie to też w części genetyczna przypadłość w linii prababcia, babcia, mama i ja. A poza tym miałaś się odezwać na gg a ty prowadzisz jakies własne dochodzenie Ale i tak widze postepy tylko z tymi lekami nie przesadzaj.
  16. Atkaa

    KONCERTY!!!

    OOOOOOO Cześć samotniczka! Oj chyba jednak się spikniemy gdzieś razem Ja idę na Peral Jam
  17. Jaki cudny temacik Ja zaczne od uśmiechu chociaż przykro mi, że innym dziś nie poszło tak jak sobie zaplanowali No ale zawsze można wyciągnąć wnioski z niepowodzenia i ponownie coś postanowić. A u mnie dziś były porządki, spacer z pieskiem, zakupy (to wymagało bardzo dużego skupienia, bo nie lubię duzych sklepów i kolejek) a teraz sobie kawkuję i staram się napisać coś optymistycznego Wiem jedno, jesli zaczynam dzień aktywnie, to czuje sie lepiej. Ale to tylko moje spostrzeżenie. Pozdrowionka kochani!
  18. To tak jakbym czytała o sobie. Moje problemy tez mają podkład w rodzinie. Ale w przeciwieństwie do ciebie, ja zawsze to wypierałam, bo miałam zbyt duzy szacunek do nich, żebym ich oskarżyć o swoją niedolę. Psycholog zaproponował terapię rodzinną, ale ja sie nie zgodziłam i dopóki się z nimi nie skonfrontuje, dopóty będę mieć obniżoną samoocenę. Również miała nieciekawe dzieciństwo ale to przeszłość. Nie chcę już płakać nad tym co się wydarzyło. Chcę tylko nabrac siły, żeby stanąć przed wszystkim, którzy mnie skrzwdzili, i zrzucić to z siebie. Na razie nie stac mnie na to. Moje emocje są w strzepach kiedy tylko pomyślę, że miałoby coś takiego nastąpić. A twój facet próbuje ci pomóc, ale któż by to wszystko wytrzymał przez tyle lat? Postaw się w jego sytuacji słonko. Wbrew wszystkiemu to ty decydujesz o relacjach między wami. Nawet jesli czujesz się źle to będąc z nim staraj sie być wesoła, żywsza niż zwykle. Powiedz, że czujesz sie jak zwykle fatalnie, ale od dziś bedziesz sie starała więcej usmiechać bo zalezy ci na nim i waszej wspólnej przyszłości. Idzcie na kompromis. Ty nie narzekasz a on stara sie zrozumieć twoja sytuację. Razem zastanawiacie się nad rozwiązaniem. Zazwyczaj jest kilka opcji, z których jeden nie pasują tobie a inne jemu. Rozważacie te pośrednie. Trzeba sie na cos zdecydować. Z własnego doświadczenia wiem, że długie, szczere rozmowy dają rozwiązanie, które okazuje sie najprostszym pod słońcem. Spróbuj na chwile zapomnieć o tym, przez co płaczesz. Nie jesteś sama, masz wsparcie więc nie strać tego. Przecież to ty jesteś panią swoich emocji a nie odwrotnie P.S. Teraz sama musze się nastroić pozytywnie, bo zaraz wróci mój chłopak i zapyta jak sie czuję (chociaz dobrze wie jak) a ja chcę się do niego przytulić i powiedzieć, że się staram
  19. jak to? czy to znaczy, że jak jest ciężko to on cię zostawia i wyjeżdza a ty jesteś zdana na siebie????? Kochana! Tak nie może być!
  20. codziennie? to mieszkasz sama?
  21. oj nie martw się, ja też już dzisiajszą dozwoloną dawkę słodyczy przekroczyłam A dzień spędzam tez sama, bo mój chłopak ma próbę to możemy sobie poklechać razem
  22. Aniu jeśli on potrafi być kochany ale związek działa tylko w jedną stronę to ja juz nic nie rozumiem. A może masz cos takiego jak kiedyś u mnie - mój chłopak bardzo sie o mnie troszczył ale ja tego nie doceniałam i czułam sie bardzo pokrzywdzona i zaniedbana, bo byłam chora. Dopiero po pewnym czasie umysł mi się rozjaśnił i zaczęłam bardziej się starać. Kiedy On zobaczył, że ja się staram i mimo meczarni idę np kupić bułki do supermaketu, gdzie nienawidzę chodzić, to się niesamowicie ucieszył ( bułki to dodatkowy powód do radości). Wtedy też zaczął mi bardzo pomagać i podtrzymywac na duchu, bo widział, że nie tylko jemu zalezy. Może tak jest własnie u Ciebie słonko, bo z tego co widzę, to masz identyczne dolegliwości i dylematy jak ja. Magosza26 Tak to jest, czasami starania naszych bliskich jeszcze bardziej pogarszają nasze samopoczucie. A co do słodyczy, to mam ten sam problem Przyzwyczaiłam się, że jak mi źle to zjadam czekoladke i humor mi sie poprawia. I rzeczywiście tak jest. Ale od pewnego czasu ograniczam sie i zamieniam to na wodę. I też czuję się jak wieloryb, taka opita, chociaż na wszelki wypadek mam schowek a tam prince polo I odkąd piję tą wodę, czuje sie tak lekko, wprost jak motylek i cera mi sie poprawiła. Teraz wstaję rano, robię sobie makijaż i robie wszystko żeby się sobie podobać, bo jesli nie będę zadowolona z siebie to nigdy nie nabiore pewności że potrafię wszystko, a przeciez nie ma się co oszukiwać, każda z nas potrafi, tylko nam się nie chce
  23. Ja cie wytrzaskam!!!!!!! Z wielką chęcią!!!! A tak poza tym to wpadnij do nas na forum Ott-topic - Przyjaźń, napisz coś o sobie i poczekaj na odpowiedzi. Jesli bóle w klatce piersiowej nie przejdą, to zgłoś się do mnie Wierzę w ciebie kochana!
  24. Jeśli chcesz komukolwiek pomóc, nigdy więcej tak nie pisz... Niektórym naprawdę ciężko przychodzi samo zrozumienie istoty zaburzeń a co dopiero radzenie sobie z tym. A jesli nie chce ci się pisać, bo nie widzisz efektów swojej twórczości, to nie pisz wogóle i nie pogłębiaj dołka osób i tak już dostatecznie pogrążonych.
  25. To co??? Przystepujesz do naszego klubu "Pozytywnych fluidów" ???? A odnośnie sprawy wirtualnej znajomości - czy ktoś powiedział, że zabrania się spotkań w rzeczywistości? Kochani! Wszystko jest możliwe i nie mam wątpliwości, że pewnego dnia po prostu sie spotkamy i będziemy się śmiać do rozpuku z tego jak to było na początku. I już żadnych słów nie będzie potrzeba, żeby wiedzieć kim te osoby są dla ciebie To jest moja wizja P.S. samotniczka? a czy myśmy się nie wybierały czasami do kina ostatnio?
×