tekla ja też nie rozumiem takiego zachowania. Też żyłam w ciągłym strachu nie raz przez matkę, budziłam się i nie miałam ochoty wyjść z pokoju bo wiedziałam, że przy śniadaniu będzie awantura. Znam to Ale nie można żyć w ciągłym smutku, trzeba stawić czoła problemom i próbować je rozwiązać. Do skutku.