Skocz do zawartości
Nerwica.com

niewypowiedziana

Użytkownik
  • Postów

    272
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez niewypowiedziana

  1. Mushroom, w filmie 2 - chest back zaraz prawie na początku jest podciąganie na drążku. -- 20 paź 2012, 22:30 -- L.E., poświadczam również. Podobno najlepiej jest nie zaczynać od poniedziałku, ale od zaraz. Mi tak jednak trudno, bo muszę się psychicznie do tego przygotować. Zamierzam do tych ćwiczeń zaciągnąć mojego faceta (on w przeciwieństwie do mnie jest za chudy), bo w dwójkę większa motywacja, ale czarno to widzę. Z niego jeszcze większy leń niż ze mnie.
  2. Rozbawiły mnie Wasze zdjęcia, ale tak naprawdę nie ma się z czego śmiać, bo czuję się podobnie. Szczególnie Twoje zdjęcia Mushroom, bardzo do mnie przemawia:). Co do programu to pobrałam go i jest tam 12 filmów. Wyczytałam gdzieś, że najbardziej odpowiedni dla mnie będzie zestaw Classsic+. Tylko nie wiem czy lepiej ćwiczyć wg kalendarza standardowego czy tego połączonego z P90x+. Nie mam też w domu drążka, jak można go zastąpić?
  3. Candy14, mnie bardzo zainteresowały te ćwiczenia. Przeczesałam internet i znalazłam informacje i bardzo dobre opinie na ich temat. Właśnie pobieram cały program, mam nadzieję, że się w tym połapię. A Ty jak długo już ćwiczysz? Może uda mi się też zacząć, tylko u mnie najgorzej z motywacją.
  4. A Forbrydelsen lepsze, gorsze czy porównywalne do The Killing?
  5. The Killing też oglądałam i serial naprawdę fajny, ale jak dla mnie drugi sezon duuuuuużo lepszy od pierwszego. Jednak po ostatnim odcinku drugiego sezonu czuję wielki niedosyt. Ciekawe czy nakręcą sezon trzeci.
  6. A nie lepiej prześledzić wszystkie wątki na forum? Myślę, że wnikliwa lektura na pewno zainspiruje do artykułu, ba, i to nawet niejednego. Chyba, że masz jakieś konkretne pytania, ale te słowa raczej na to nie wskazują.
  7. pretty little liars el barco american horror story a z polskich paradoks i pierwsza miłość:)
  8. Miłość, ech, temat rzeka, ale istnieje niezaprzeczalnie. L.E., ja wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, bo na własnej skórze jej doświadczyłam. Samo określenie "miłość" od pierwszego wejrzenia jest jednak nieadekwatne, bo trudno kogoś pokochać po pierwszym wejrzeniu. Bardziej tu chyba chodzi o intuicję, o przeczucie,że to właśnie ten, o odczucia jakie macie w pierwszej chwili, że bez rozmowy wiecie, że będzie Wam razem dobrze. Gorzej u mnie jednak ma się postrzeganie miłości wieloletniej, bo czy po kilku(nastu) latach związku to jeszcze miłość czy już raczej przywiązanie?
  9. Mnie już drugi dzień boli brzuch pod żebrem z prawej strony. Ból jest dziwny, przypomina mocne zakwasy, ale nie ćwiczyłam, więc nie mam pojęcia od czego to. Poza tym nasila się przy głębszym oddechu, kichaniu czy poruszaniu. Poza tym towarzyszą mu wzdęcia. W nocy nie ma mowy o spaniu na prawym boku, bo boli jak cholera. Wzięłam dzisiaj 2 nospy forte i rapacholin, ale nic nie pomogło. Brzuch to był dotychczas jedyny chyba obszar organizmu, z którym nie miałam problemów, a tu taka niespodzianka.Boję się, że to jakieś zapalenie pęcherzyka żółciowego albo wątroba prosi o lepsze traktowanie:(.
  10. Rok temu pisałam, że nie ma reguły i u mnie nie ma żadnej. W tym roku w lecie czułam się całkiem dobrze, ale to co się teraz dzieje to jest jakaś tragedyja! Popadłam w stan totalnej wegetacji, codziennie co innego mi dolega, całymi dniami nie robię po prostu nic, spać nie mogę a szkoda, bo jakoś bym może ten czas przespała, bo jakoś mi go nie szkoda. Liczę, że może słoneczko i wzrost temperatury w najbliższych dniach poprawią choć na chwilę me samopoczucie.
  11. Mnie się ostatnio też dość często to zdarza...
  12. Tajemniczy Pan, miłość ma to do siebie, że umie wybaczać. Ludzie są tylko ludźmi i czasami, celowo lub nie, popełniają błędy. Jeśli tak jak napisałeś, ma on rzeczywiście zboczenia to wizyta u psychologa jak najbardziej wskazana. ewelba, Twoja sytuacja jednak jest nieciekawa, sama odległość jaka Was dzieli i czas jaki ze sobą spędzacie nie wróży dobrze, a Twojemu narzeczonemu daje wielką swobodę. Nie ma tu znaczenia czy rzeczywiście spotkał się z tymi kobietami, sam fakt, że miał aż 3 profile na sex portalach świadczy o poszukiwaniu sposobu na zaspokojenie swych potrzeb.
  13. Dziewczyny piszecie tutaj o migrenie, a czy którejś dolega może migrena z zawrotami głowy? Czytałam gdzieś, że w rzadkich przypadkach może ona przebiegać bez bólu głowy. Towarzyszy mi to już kilka dobrych lat, czasami zdarza się migrenowy ból głowy, ale zazwyczaj właśnie dokuczają mi zawroty. Zmianę pogody potrafię przewidzieć już 2 dni wcześniej, szczególnie gdy ma padać a gdy już zaczyna czuję ulgę. lenka_23, nadżerka to żadna tragedia, łatwa do wyleczenia.
  14. niewypowiedziana

    Marihuana

    Marihuanę, haszysz paliłam prawie codziennie przez dobrych parę lat, ale wtedy jeszcze byłam "młoda" i wolna od jakichkolwiek zaburzeń. Na początku palenia uwielbiałam świetne samopoczucie po tym, śmiechy i głupie rozmowy ze znajomymi. Samo palenie nie wpływało wtedy negatywnie na żadną sferę życia, paliłam, bo lubiłam. Z czasem jednak fazy były coraz gorsze, zamiast czuć się fajnie nie miałam ochoty w ogóle się odzywać, "zamykałam się w sobie". Patrząc z perspektywy czasu, nie sądzę, żeby na moją nerwicę miała bezpośredni wpływ właśnie marihuana, ale nie mogę tego wykluczyć. 12 lat temu marihuana była całkiem inna niż jest teraz, nie była aż tak bardzo nasączana chemią, teraz tak naprawdę kupując ją nie mamy pojęcia co tak naprawdę palimy. Teraz palę bardzo rzadko, bo wiem, że przy nerwicy może ona zadziałać bardzo źle. Muszę mieć wtedy na to naprawdę wielką ochotę i przede wszystkim dobre nastawienie, taką wstępną pewność, że będę się czuć fajnie. Osobiście jednak uważam, że marihuana nie jest dla nerwicowców, a już przede wszystkim dla cierpiących na nerwicę serca, podnosi tętno niesamowicie. Ja podniesiony puls zauważałam jeszcze na drugi dzień po zapaleniu i taki ogólny niepokój wewnętrzny, na pewno wiecie o czym mówię. Obecnie od marihuany wolę alkohol, lepiej relaksuje i wycisza u mnie lęki, ale oczywiście wszystko w rozsądnych ilościach.
  15. młoda26, ja nie mam żadnej dziury, jedynie skóra w tym miejscu jest lekko ciemniejsza. Co do testów to wykonywaliście WB?
  16. młoda26, za jakieś dwa tygodnie będę robić WB, bo na razie nie mam funduszy;). Mój rumień rósł z dnia na dzień i też kolorem był lekko sinawy, skrupulatnie mierzyłam jego wielkość, doszedł do 5 cm, bo potem zaczęłam antybiotykoterapię. Dodam jeszcze, że do teraz w tym miejscu mam niewielki ślad choć minęło już sporo czasu. Czytając Wasze historie o kompetencji lekarzy to naprawdę można stwierdzić, że nasza służba zdrowia to co najmniej jakaś tragifarsa. Co do rutinoscorbinu, to mam w swojej przychodni takiego lekarza, który zaleca go na każdą dolegliwość, jako środek na dosłownie wszelkie dolegliwości.
  17. Coś mnie ugryzło wtedy na pewno, bo pamiętam, że biorąc kąpiel strasznie mnie to swędziało. Minęło jakieś 10 dni i dopiero pojawił się rumień. Byłam u 3 różnych lekarzy i żaden nie potrafił określić czy to na pewno od kleszcza. Zastanawiający również był fakt, że ten rumień też bardzo mnie swędział, lekarka powiedziała, że rumień odkleszczowy raczej nie swędzi. W sumie brałam azitrolek 500 przez 6 dni, to jest niby antybiotyk o przedłużonym działaniu. Lekarka powiedziała, że po takiej dawce powinnam być spokojna, ale jakbym dalej się martwiła to zrobić test po około 6 tygodniach. Nie wiem zatem czy rzeczywiście użarł mnie kleszcz, czy zostałam czymś zarażona, czy to był rumień odkleszczowy i czy dawka antybiotyku była wystarczająca. Mam nadzieję, że test rozwieje me wątpliwości, ale jak wiemy on też nie da 100% pewności. Strasznie mnie wkurza fakt, że przeważająca większość lekarzy lekceważy temat boreliozy, która jest przecież teraz tak bardzo powszechna. Wiem jednak, że szerokim łukiem będę teraz omijać wszelkie lasy, łąki i inne siedliska kleszczy, ot tak, dla świętego spokoju, bo moja psychika po takim starciu z borreliową naturą bedzie płatać mi figle;)
  18. młoda26, ja też niestety kleszcza nie widziałam, dlatego moja historia ma tak wiele niewiadomych. Teraz jestem już spokojniejsza, ale po wyskoczeniu rumienia myślałam, że zwariuję, im więcej człowiek czyta o boreliozie i jej objawach, tym bardziej się nakręca, myśląc, że to to. Cieszę się, że w Twoim przypadku udało się dojść do przyczyny Twoich strasznych dolegliwości i podjąć leczenie, poznanie źródła objawów to już połowa sukcesu.
  19. rafi.zafi, z tym rumieniem to chyba nie do końca tak, nie każdy niecharakterystyczny rumień musi oznaczać boreliozę, są ludzie, którzy nawet po ukąszeniu komara reagują rumieniem. Rumień odkleszczowy niby jest charakterystyczny, ale są też rumienie nietypowe po ugryzieniu kleszcza, których źródła nawet lekarze nie potrafią do końca określić (ja tak miałam). U mnie, po tygodniowej terapii azitrolekiem, nie pojawiły się żadne objawy, poza typowo nerwicowymi, mogącymi wskazywać na zakażenie boreliozą,a minął już ponad miesiąc. Wiem jednak, że objawy takie nie występują od razu i mogą wystąpić nawet po kilku latach. Za dwa tygodnie będę robić test WB i mam nadzieję, że wynik będzie negatywny. młoda26, rafi.zafi, dużo zdrowia Wam życzę i przede wszystkim siły w walce z tą okropną chorobą.
  20. "De gustibus non est disputandum", poezję się czuje i ja New-Tenuis, czuję i podziwiam Twoją.
  21. sebaele, mnie w takich sytuacjach zawsze pomagał validol- tanie tabletki do ssania, pomagają już po kilku minutach, przed stresującymi sytuacjami można zastosować dwie na raz. Dla niektórych będzie pewnie za słaby, ale mi swego czasu bardzo pomagał.
  22. _asia_, staram się już nie denerwować, Twoje słowa naprawdę dodały mi otuchy. Trochę osłabiona jestem po tym antybiotyku, ale rumień znacznie się zmniejszył, choć swędzi dalej. Z tym zdrowym trybem życia to czasem ciężko jest - jedzenie w pośpiechu, dużo stresu (+ czasem jeszcze nerwica daje o sobie znać) i alkohol niestety. Na co dzień stosuję suplementy witaminowe i oczywiście magnez+b6, ale na czas kuracji odstawiłam. Zaraz po skończeniu antybiotyku znowu po nie sięgnę, aby nadrobić straty. O probiotykach zapomniałam, ale od dzisiaj będę nadrabiać tabletkami i ogórkami kiszonymi, które zresztą bardzo lubię:). Wracając do testu, to mówiła, że najpierw wykonują jeden, jeśli on wyjdzie pozytywny, to robią jakiś drugi (koszt w sumie około 100 zł).
  23. _asia_, bardzo mnie uspokoiłaś. Myślę, że organizm mam raczej odporny, rzadko choruję a antybiotyki zażywam dopiero 2 czy 3 raz w życiu. Mam nadzieję, że ta trzydniowa kuracja zwalczy całkowicie te krętki i będę miała spokój. Wczoraj się tylko po raz kolejny zaniepokoiłam, bo obok tego rumienia pojawiła się kolejna plamka, dość spora o nieregularnym kształcie i bardzo swędzi. Nie wiem co o tym myśleć. Co do badania to lekarka mówiła, żeby test zrobić w szpitalu w moim mieście, bo tam niby dokładniejsze robią. Nie powiedziała jaki to rodzaj testu, ale, że składa się z 2 etapów. _asia_, przejrzałam cały wątek i widzę, że od lat już zmagasz się z tą okropną chorobą. Jestem pełna podziwu dla siły jaką w sobie masz oraz ogromnej wiedzy w tym temacie. Bardzo dziękuję za cenne porady.
  24. sobska, no właśnie lekarka powiedziała, że ten lek jest mocny i trzeba brać dużą dawkę, a na to szkoda mojej wątroby. Każdy człowiek inaczej reaguje na lek, więc i skutki uboczne nie u każdego muszą wystąpić. Dwaj różni lekarze przepisali mi ten azitrolek 500 do stosowania przez 3 dni. Na początku miałam obawy czy to nie za mało i nie za krótko, ale zdałam się na ich opinie. Niestety w sieci jest strasznie dużo sprzecznych informacji na temat rumienia, boreliozy i leczenia, czytając to wszystko można zwariować.
  25. Candy14, badanie mam wykonać, ale kekarz zalecił dopiero za 6 tygodni. _asia_, z tymi objawami to jest racja, mogą być od razu na początku zakażenia, potem ustać i pojawić się dopiero po kilku latach. linka, z tym rumieniem to czytałam, że właśnie, on jeśli się pojawi, jest raczej pewnym dowodem boleriozy, znaczy jej początku. Żaden jednak lekarz nie określił czy to jest rumień stricte wędrujący ani o boleriozie też nikt nie wspomniał. sobska, do ugryzienia mogło dojść jakieś 2 tygodnie temu, ale rumień pojawił się zaledwie 3 dni temu, dzisiaj już zaczęłam stosować antybiotyk.
×