Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewelba

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia ewelba

  1. Witam ! Minęły już 4 miesiące od powstania mojego wątku. Tak jak obiecałam przedstawię Wam jak to się obecnie sprawy u mnie mają. Nie odeszłam od mojego partnera, wybaczyłam to na pewno zbyt duże słowo, obecnie daleka jestem od takiego stwierdzenia. Przyzwyczajam się żyć z zaistniałą sytuacją. Wątpię żebym kiedyś o tym zapomniała, uwierzcie lub nie ale dla kobiety to przede wszystkim straszne UPOKORZENIE. Z perspektywy (krótkiego?) czasu razem z partnerem dostrzegliśmy problemy może i dla innych par wydające się niezbyt znaczące, ale jednak problemy które przetaczały się przez nasz związek... Nie chcę osądzać czy to co się stało wyszło nam na dobre czy nie, za wcześnie na to, tak samo nie wiem czy warto było dać szansę. Na tą chwilę między nami jest bardzo dobrze, żeby nie powiedzieć że wspaniale, wynika to z naszych obopólnych starań. Mam wrażenie że wkroczyliśmy na inny etap naszego związku. Nie chcę nic zakładać, ani być pewna że będzie dobrze, pewna już byłam kiedyś że mój partner nigdy mnie nie zdradzi bo za bardzo mnie kocha, przeliczyłam się.... Co prawda nigdy nie udowodniłam że spotkał się z inną kobietą ale kto wie? Dziewczyny pamiętajcie nie ma sensu się poddawać, najważniejsze to zachować spokój i nie podejmować pochopnych decyzji. Trzymajcie za Nas kciuki ! Dziękuje za poświęcony czas na przeczytanie mojego wątku i na pewno do Was wrócę Pozdrawiam :)
  2. Dziękuje wam za poważne potraktowanie tematu oraz za wszelkie rady. Obecnie jestem na etapie w którym układam to sobie wszystko w głowie, dam znać jaki będzie rezultat. Czuje się rozdarta wewnętrznie, z jednej strony chcę odejść a z drugiej myślę o tym aby spróbować to naprawić. I wiem że tylko ja znam odpowiedź na to pytanie, pisząc na tym forum chciałam poznać "świeże" spojrzenie na tą sytuację bo każda przyjaciółka krzyczała by: uciekaj od niego gdzie pieprz rośnie" :) jak również chciałam się dowiedzieć czy to nie wynika z jakiś zaburzeń seksualnych, zawsze myślałam że zdrada jest wynikiem tego że między partnerami coś nie gra, jednak widzę że niekoniecznie jest to przymus... Jeszcze raz dziękuję ! -- 17 paź 2012, 17:23 -- Czym czujesz się strasznie upokorzona ? Z czym nie wiesz, czy dasz sobie radę żyć ? Kwestia wyboru. Twój narzeczony może być świadom (albo i nie) swoich preferencji seksualnych. To jeszcze nic groźnego, jeśli nic nie zrobił w kierunku zdrady. Polecam wizytę u psychologa :) Z piętnem kobiety oszukiwanej
  3. Tak, rozmawialiśmy o tym często, ogólnie jestem otwarta na te tematy, myślałam że wiem dokładnie co mu się podoba a co nie, chyba niestety się przeliczyłam -- 16 paź 2012, 21:28 -- Co do rozmowy to narzeczony cały czas zapewnia że kocha tylko mnie i nie chce odchodzić, oczywiście jak to zawsze w takich przypadkach obiecuje że to się nigdy nie powtórzy. Kazałam mu znaleźć psychologa jeżeli będzie trzeba będę chodzić z nim razem na terapię bo naprawdę zależy mi na tym związku, ale... czuje się strasznie upokorzona i nie wiem czy dam radę z tym żyć.
  4. Witam serdecznie ! Jestem nowa na forum, czytałam kilkanaście wątków ale nie znalazłam w nich dla siebie pomocy. Może Wy będziecie wstanie coś mi poradzić... Znalazłam się tutaj ponieważ niedawno odkryłam drugie oblicze mojego narzeczonego, ale od początku. Jesteśmy razem od 3 lat, właśnie zaczynamy remont mieszkania, on pracuje 300 km stąd w domu jest w weekendy i na dłuższe urlopy. Korzystając z jego komputera odkryłam w niedawno przeglądanych stronach linki z portali typu sex randki. Był tam jego profil ze zdjęciem, preferencje seksualne nawet wielkość jego penisa ! Zaczęłam drążyć i odkryłam 3 profile, wykupywał nawet na nich członkostwo za pieniądze.... Załamałam się, okazało się że pisał do kobiet a nawet par, z propozycją spotkania, w każdym miejscu w które wyjeżdżał szukał takiego kontaktu, od niektórych otrzymywał odpowiedzi od innych nie... I tak od raku czasu, przynajmniej tyle udowodniłam. Załamałam się, przysięga że z żadną z tych kobiet się nie spotkał, że nie wie czemu to robił ale nigdy fizycznie mnie nie zdradził. Przeczesałam jego pocztę, smsy w przypływie szału... Nie znalazłam żadnych przesłanek które mówiły by że się z tymi kobietami spotykał... Pisał wiadomości o tym że chce się spotkać na sex... Ale skąd mam to wiedzieć, nie umiem sobie z tym poradzić. To jakieś zaburzenia, próba dowartościowania się? Nadmienię że nasz związek układał się bardzo dobrze i w życiu i w łóżku było NAPRAWDĘ wspaniale. Sam mnie w tym utwierdzał. Szukał tam podniety? Czy jest jakaś realna przesłanka która mówi że powinnam mu wierzyć? Che ze mną być, ja z nim... chyba też. POMOCY. Dać mu szanse, i żyć w ciągłym starchu? Czy zostawić go i jakoś przeżyć takie upokorzenie a on się zmieni?
×