wystarczyło pare superaktywnych godzin, żeby doświadczyć swego rodzaju chwilowej remisji. jestem niesamowicie wkurviona faktem, że zaczynam zastanawiać się, wbrew opinii psychiatrów, którzy w teorii rozpoznają przedmiot, czy rzeczywiście siedze w chadzie czy po prostu wahania i epizody utraty kontroli należą do elementów zyebanego charakteru. odstawiłam antydepresant, odstawiłam normotymik