Skocz do zawartości
Nerwica.com

Vian

Użytkownik
  • Postów

    2 280
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Vian

  1. Przesadzasz. Lęki miał, bo panna mu wkręciła do głowy, że będzie tatusiem, a nie z samego faktu, że rozpoczął współżycie.
  2. ajajaj89, nie sam, bo niezdrowo, nie ze współlokatorami, bo wolisz z rodzicami a z rodzicami źle, bo kłótnie, bo z domu wywalą. Chyba nie mam dla Ciebie innego rozwiązania poza absurdalnymi
  3. Sorrow, to co napisałeś o powodach, DLACZEGO taki typ jest popularny a nie inny, to jedna z możliwości. Na pewno lansowanie przez media ma tu dużo do rzeczy, ale w każdej epoce były jakieś określone ogólne kanony piękna, nasza nie jest wyjątkiem, więc na pewno wszystkiego na media zwalić się nie da. I nie wrzucam niczego do jednego wora. Wiadomo, że jeśli kobieta jest tylko nieumalowana, albo jest w worowatym dresie nie oznacza to od razu, że jest zaniedbana. Ale jeśli następuje kombinacja różnych czynników - wtedy już tak jest odbierana. Swoją drogą nie wiem czy wiecie, Panowie, że kobiety nie malują się tylko ani nawet głównie dla Was. Głównie malują się dla siebie. :) Makijaż spełnia rolę barw ochronnych albo wojennych, jak u ludzi pierwotnych. Kobieta w makijażu, z biżuterią i w ubraniu, w którym czuje się atrakcyjna, będzie pewniejsza siebie niż ta bez tego. -- 02 kwi 2012, 19:35 -- PS. Mushroom, jasne, kwestia taka, że dorabianie cech charakteru do wyglądu fizycznego, ocenianie osobowości na podstawie wyglądu, jest bardzo, ale to bardzo mylące. Osoba zaniedbana może być zakompleksiona i w depresji, dlatego nie chce jej się dbać o siebie, ale może być też niezwykle pewna siebie i po prostu ignorować opinię społeczną na ten temat, bo i tak kocha siebie. I odwrotnie - osoba zadbana może być zakochana w sobie, narcystyczna wręcz i dlatego dba o swój największy skarb, siebie, albo przeciwnie - za perfekcyjną powierzchownością może ukrywać niepewność, strach i kompleksy.
  4. Sorrow, są dowody - badania społeczne nad atrakcyjnością. Uprzedzam od razu, że nie będę szukać linków ani nazwisk, bo przerabiałam ten temat dobre 2 lata temu, ale zaręczam Ci, że są, więc jeśli chcesz konkretów, to przejdź się do jakiejś biblioteki uniwersyteckiej i szukaj hasła "atrakcyjność badania. I ok, załapałam za pierwszym razem, nie podoba Ci się piercing czy tatuaże. A mnie np. się podobają, chociaż sama nie mam. I fajnie. :)
  5. Mushroom, bez urazy - bzdura. :) To znaczy jedynie, że istotna jest dla niej powierzchowność. Być może wnętrze też, ale powierzchowność na pewno. Z tego co wiem lenistwo to coś więcej niż tylko leżenie do góry brzuchem i wpieprzanie pizzy, można być wymuskanym lalusiem z kaloryferkiem albo odpicowaną dziunią z tip top figurą i nie przepracować w życiu jednego dnia. Dobry gust to też... rzecz gustu
  6. Zdrowiej na pewno niż o wszystko walczyć w ciągłym stresie. Usamodzielnienie się to dobry pomysł.
  7. Sorrow, nadinterpretowałeś, nie napisałam nigdzie, że brak makijażu to zaniedbanie. Widzisz, mnie się nie podobają plastikowe mięśniaki w typie Kena od Barbie. Rzecz w tym, że więcej osób wybierze takie typy - umalowana, ufarbowana, z biżuterią, albo umięśniony wysportowany, z kaloryferem na brzuchu niż takie, które konkretnie NAM odpowiadają, bo taki typ urody jest obecnie na topie.
  8. Wypełnij sobie czas. Zajmij się hobby, wyskocz gdzieś z kumplami, zrób coś w domu... Masz problemy, bo sprowadziłeś swój świat do jednej osoby. Jakkolwiek romantycznie to brzmi w praktyce nie jest za zdrowe dla związków, bo każdy potrzebuje przestrzeni.
  9. carlosbueno, a krzywy? Musi być krzywy, jak jest krzywy to zwyczajnie nie spotkałeś tej właściwej.
  10. Pierwsza myśl - może jesteś ZA BARDZO, za dużo Ciebie w tym związku i dziewczyna się dusi, dlatego wszystko ją drażni? I im bardziej się starasz, tym bardziej jest rozdrażniona, a im bardziej jest rozdrażniona, tym Ty bardziej się starasz? Wbrew pozorom można związki zagłaskać na śmierć.
  11. Teraz zaczynacie lecieć stereotypami. :) Istotna jest atrakcyjność, ale co stanowi o tej atrakcyjności, to już inna sprawa. Znałam dziewczynę, dla której najatrakcyjniejsi byli faceci z wielkimi, krzywymi nosami - im większa i bardziej pokrzywiona kichawa tym bardziej zachwycona była. Dobrze było też, jeśli był wysoki i bystry, natomiast ciuchy czy samochód nie miały dla niej akurat żadnego znaczenia. Dodam, że dziewczyna obiektywnie atrakcyjna i ciesząca się dużym powodzeniem, w facetach mogła przebierać jak w rękawiczkach. Zresztą takie rzeczy jak wygląd fizyczny czy image (markowe/seksowne ciuchy, makijaż, samochód) ma znaczenie tylko na samym początku. Zwrócimy uwagę na taką osobę bardziej niż na taką szarą, niezadbaną. No i co dalej? Dalej ta osoba musi nas zainteresować sobą, osobowością, bo jak nie zainteresuje, to nawet jeśli wyjdzie z tego jakaś relacja, to będzie krótka i powierzchowna.
  12. Ok... Dobrze że Lee napisał, że to model teoretyczny ^^ -- 02 kwi 2012, 16:42 -- PS. Nie rozumiem jak to się ma do wcześniejszej rozmowy.
  13. Nie rozumiem terminu "pochodna atrakcji obu partnerów".
  14. Rodia777, sama to dużo nie wywalczysz właśnie dlatego, że nie wiesz, z której strony to ugryźć. Ktoś Cię w dzieciństwie skrzywdził, a raczej SKRZYWIŁ, teraz ponosisz tego konsekwencje. I będziesz ponosić. Twoja wizja świata, ludzi, relacje z nimi, to wszystko ukształtowało się tak a nie inaczej, bo rówieśnicy i rodzina Cię ranili, a Ty pogodziłaś się z tym, ale tego nie przepracowałaś. To da się zmienić. To nawet powinnaś zmienić, bo z kolei Ty swoją wizję świata i ludzi będziesz przekazywać swoim dzieciom. :)
  15. Dokładnie, prawdziwa miłość nie bierze się z niczego, najpierw trzeba człowieka poznać, a żebyśmy mogli się z kimś poznać musimy się sobą zainteresować, słowem - dać możliwość tej miłości się rozwinąć.
  16. Rodia777, środkowy akapit to dokładnie to, co powoduje Twoje problemy i co musisz przepracować, bo to może już nie boli, możesz powiedzieć "było minęło", ale ślady pozostały i co jakiś czas się odzywają, powodują problemy, jak źle zrośnięte kości.
  17. No, z tym to radzę jednak uważać. Po pierwsze filmy porno (zdecydowana większość) jest robiona dla mężczyzn, oni są grupą targetową, więc jako podręcznik szkoleniowy "jak być dobrym kochankiem" są raczej marne. Po drugie grają w nich aktorzy wybrani z racji warunków fizycznych i umiejętności. Ktoś z zerowym doświadczeniem naogląda się porno i wydaje mu się, że tak to powinno wyglądać - nic bardziej mylnego. W praktyce może przeżyć w łóżku jedno wielkie rozczarowanie, bo jego seks nie będzie jak z gorącego filmiku. Zenonek, a do kobiety należy w takim razie zainteresowanie sobą mężczyzny tak, żeby chciało mu się starać. To wszystko działa w obie strony. Kobieta też może powiedzieć "pff! ja się nie będę starać, będę chodziła w rozklapcianym dresie, bez makijażu, rozczochrana, nie będę się uśmiechać jak idiotka do facetów, nie będę udawać kogoś kogo nie jestem, a jestem nudna i bez ciekawej osobowości, z trudnym charakterem i hej", tylko w tym momencie jej szanse na to, że znajdzie partnera konkretnie spadają. PS. Prawda jest taka, że niezależnie od tego, jakiej jesteśmy płci, musimy mieć w sobie coś atrakcyjnego, żeby zainteresować sobą potencjalnych partnerów. Jeśli nie jesteśmy atrakcyjni fizycznie, zadbani, ładni, to musimy mieć atrakcyjną, ciekawą, charyzmatyczną, pozytywną osobowość. Jeśli jesteśmy nieciekawi i wewnętrznie, i zewnętrznie, a do tego jeszcze mamy wymagania wobec partnera i chcemy, żeby on był jednak relatywnie atrakcyjny, to mamy lekko przekichane, bo nikt z litości nikogo nie pokocha.
  18. Idziemy dalej - skąd to hermetyczne zamknięcie na ludzi? Dlaczego Ci było źle wśród ludzi. Czułaś się nierozumiana, nieakceptowana (a on rozumiał i akceptował), ale dlaczego. Generalnie to są przyczyny dla których tak to Tobą potrząsnęło. :)
  19. Nooo... nie rozumiem chyba..? Przyjaciele nie podejmą ZA CIEBIE decyzji, nie ZMUSZĄ Cię do zerwania z toksyną jak Ty się rękami i nogami zaprzesz. Ale skoro ich masz, to jak już SAMA podejmiesz odpowiednie działania, mogą Cię wspierać, być przy Tobie, nie dać wejść w to ponownie, pomóc się zmotywować do wizyty u psychologa i dojścia, dlaczego pozwalasz się tak traktować.
  20. Hm... wiesz, ptsd raczej bym się doszukiwała, gdyby Cię na do widzenia pobił... W Twoim przypadku raczej bym kombinowała, dlaczego na bogów dziewczyno byłaś w toksycznym związku na odległość i jednocześnie bez przyjaciół, znajomych, innych bliskich osób! I nie mam tu na myśli odpowiedzi "bo on był najważniejszy, bo on tego chciał, żebym była tylko dla niego" albo coś takiego, tylko dlaczego w ogóle weszłaś w taką opcję.
  21. Mówisz o postawieniu się czyli przyjęciu agresywnej postawy, o kontrze, o powiedzeniu (w przenośni) "dość, nie pozwolę się tak traktować!". :) Ja nie umiem sobie wyobrazić, że kilkuletnia dziewczynka tak się zachowuje wobec mamy. ;-) Tzn umiem, ale to jednostkowe wyjątki, większość dzieci nie postawi się rodzicowi niezależnie od tego, co ten rodzic będzie robić, a przyjmie opcję biernoagresywną, zdusi w sobie frustracje, albo wyżyje się na kimś innym, słabszym. A u acl mama była toksyczna, tłamsiła ją, od "zawsze". Tu się nie da tak hop siup, powiedzieć "tłamsiłaś mnie, raniłaś i jednocześnie przywiązywałaś do siebie przez 20 lat, ale teraz już dość, dłużej tak nie będzie"... :)
  22. Znajdź wsparcie..? :) Kogoś, z kim będziesz mogła pogadać, kto będzie Cię motywował i wspierał...
  23. Vian

    Portret psychologiczny.

    Hę? Ale jakiej osoby, jakiego zagrożenia... Jak Cię pies chce ugryźć, jak Cię zabić ktoś próbuje, jak jest koniec świata?
  24. Ale jego słowa są normalne, to jej reakcja nie jest. :)
  25. Ja tak miewam, ale nie uważam, żeby to był problem. Normalna piłka, potrzebujesz odpoczynku, takiego wewnętrznego. No, o ile faktycznie dużo przeszłaś, bo jak nie, a czujesz, że tak, to możemy się zacząć zastanawiać, dlaczego. ;-) Ale oczarowałaś mnie terminem
×