-
Postów
7 502 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kiya
-
Dlaczego tak mi źle? Przecież byłam przyzwyczajona do samotności. Nawet w związku byłam samotna. Dlaczego teraz czuję się, jakby samotność rozsadzała mnie od środka?
-
Mushroom, przeszkadza mi to. Myślę, że gdyby partner poprosił mnie, bym tego nie robiła, to bym się tego trzymała, albo przynajmniej starała (czasem granica jest płynna - wydaje mi się np. że przytulenie kogoś, kto płacze, to co innego, niż przytulanie się podczas oglądania filmu...). Ale nikt nigdy nie odezwał się ani słowem na ten temat. Pitu, dla mnie jedno i drugie jest parszywe... I w którymś momencie - niewybaczalne... -- 25 paź 2012, 22:46 -- Candy14, podrywanie przez innych facetów... Cóż za abstrakcyjna wizja Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek ktokolwiek mnie podrywał, poza moimi... Hmm... Utopia. Wydaje mi się, że prędzej czy później człowiek jest spragniony czegoś nowego... Stąd między innymi biorą się zdrady... Można się oczywiście kontrolować, ale myśl pojawi się tak czy inaczej. To tak samo jakbyś powiedziała, że meżczyzna w szczęśliwym związku nigdy nie sięgnie po pornografię.
-
U mnie chyba ciężko byłoby ustalić jakieś zasady... Bo ja na przykład uwielbiam przytulać się do facetów... I flirtować wirtualnie... Ale jakby mój facet coś takiego zrobił, to urządziłabym aferę, że hoho...
-
MalaMi1001, tak dobrze Cię rozumiem, naprawdę... U mnie dziś mija tydzień... Jakbyś była chętna, zapraszam na PW...
-
Candy14, problem w tym, że tak naprawdę rzadko kiedy partnerzy USTALAJĄ co jest dla nich dopuszczalne, a co nie. Zwykle jeśli dochodzi do takiej rozmowy, to już po zranieniu. Poza tym człowiek może sam nie spodziewać się po sobie co wywoła w nim zazdrość, a co nie... Dobrze powiedziane.
-
Z jednej strony uważam, że zdrada jest wtedy, gdy partner czuje się zdradzony. Z drugiej zaś - są też liczne przypadki zazdrości nieuzasadnionej i całkowiecie bezpodstawnej... Więc można czuć się zdradzonym mimo, że partner nie zrobił absolutnie nic złego...
-
Zdrada... Dla każdego oznacza coś innego. Dla jednych zdrada to seks, dla innych już nieodpowiednie spojrzenie, czy myśl... Jestem ciekawa Waszych opinii na ten temat. Ponadto jeden przykład, który od wczoraj leży mi na sercu. Mam znajomego, który bawi się w seks-smsy. Wiem dlaczego to robi. Doskonale go rozumiem. Problem jednak w tym, że ma dziewczynę... Ja na miejsce tej dziewczyny prawdopodobnie bym go zostawiła...
-
Candy14, jutro mnie nie ma, poza tym do jutra już nie będzie śladu po sprzątaniu
-
Cały dzień sprzątałam dziś pokój... Szkoda tylko, że nawet nie mam kogo zaprosić...
-
Mightman, przejmować się nie przejmuję, bardziej chodzi mi o zrozumienie swojego organizmu, co z czym się łączy, co na co wpływa, co jest powodem czego, itp...
-
Mightman, tak, 30 minut minęło, w tym momencie moje ciśnienie (teoretycznie) powinno być już unormowane? Właśnie jednym z moich problemów jest to, że bardzo długo się rozkręcam, całymi godzinami, praktycznie dopiero wieczorem czuję się w pełni przytomna, by zaraz potem dopadł mnie nagły atak niekontrolowanej senności W każdym razie zaczęłam się zastanawiać, czy to nie jest właśnie związene z ciśnieniem... Pół godziny po wstaniu miałam 97/67.
-
Zwracam się do Was jako bardziej doświadczonych. Jakie ciśnienie jest normalne z rana? Jak długo ten "poranny stan" powinien się utrzymywać, zanim organizm się rozkręci? Jeśli moje pytanie jest niezbyt jasne, to dajcie mi znać, ciężko mi dobrać słowa
-
bueno, mam podobną opinię na temat leków jak Razorbladerka_... Ale nie wiem sama kiedy następuje ten moment, w którym warto się truć...
-
bueno, już wcześniej się przebrałam, teraz to już tylko kwestia położenia się. Heh, pomyślę o tym... Ale w lubianym filmie też wszystko może się kojarzyć, czasem nawet bardziej...
-
bueno, to serial, a nie film. Od kilku lat niemal co wieczór oglądałam jakiś serial na dobranoc, ale od dwóch miesięcy nie mogę, wszystko mi się źle kojarzy i tylko jeszcze bardziej smuci...
-
Mara_, też tak masz...? bueno, ja zostawiam sobie włączony komputer, żeby mi szumiał... Leków aktualnie nie biorę...
-
bueno, ale ja jestem zmęczona, okropnie... Między innymi dlatego nienawidzę chodzić spać... Samo przebranie się to dla mnie koszmar, o myciu czy ścieleniu łóżka nie wspominając... Poza tym boję się tej pustki, która następuje po położeniu głowy na poduszkę... Boję się zasypiania. A najbardziej boję się budzenia - wracania po raz kolejny do tego smutnego świata. Radzenia sobie ze wstawaniem, rozkręcania przez cały dzień... By potem znowu musieć iść spać...
-
Nienawidzę chodzić spać :/
-
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
Kiya odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
carlosbueno, może uda mi się nareszcie zniknąć -
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
Kiya odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
57,9 kg (początkowa 72 kg) No nie powiem, moje cycki wielce na tym ucierpiały, nie tylko jeśli chodzi o rozmiar. Ale mieszczę się już w część starych ubrań. 14kg w pół roku, całkiem nieźle. Chciałabym podziękować M., bo ostatnie 5kg to jego zasługa -
tahela, daj czasem odpocząć oczom... Postaraj się nie płakać :*
-
Pierwszy raz rozumiem ten tekst tak dogłębnie... [videoyoutube=VtKvv4F4fHQ][/videoyoutube]
-
Po prostu Tomcio musi być stale w centrum uwagi