
carlosbueno
Użytkownik-
Postów
20 959 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez carlosbueno
-
BÓG - czy istnieje,jaki jest,nasze wyobrażenie
carlosbueno odpowiedział(a) na sbb88 temat w Socjologia
Sinner22, Nie pisałem o Tobie, tylko ogólnie o większości wyznawcach a zwłaszcza klerze i to nie ważne jakiej religii. -
BÓG - czy istnieje,jaki jest,nasze wyobrażenie
carlosbueno odpowiedział(a) na sbb88 temat w Socjologia
A kto komu broni wierzyć w krasnoludki i yeti? Niech wierzy, jak chce. Może nawet istnieją? Tego nie wiem. Wierzyć można we wszystko, ale niestety religie instytucjonalne i ich wyznawcy domagają się specjalnego traktowania mimo że ich wiarygodność jest równa yeti i krasnoludkom i to jest najgorsze. -
BÓG - czy istnieje,jaki jest,nasze wyobrażenie
carlosbueno odpowiedział(a) na sbb88 temat w Socjologia
Tak rozumując można założyć istnienie wszystkiego: krasnoludków, yeti, gadających marchewek , szczekających 6- metrowych dżdżownic itp., z logicznego punktu widzenia agnostycyzm jest najbardziej niepodważalny. -
BÓG - czy istnieje,jaki jest,nasze wyobrażenie
carlosbueno odpowiedział(a) na sbb88 temat w Socjologia
Religia zapewne celowo nie została zaprojektowana to jak wygląda dzisiaj to raczej wynik ewolucji i efekt różnych zdarzeń z historii. Na początku był animizm, później szamanizm, politeizm i wreszcie monoteizm, ale to pewnie jeszcze nie koniec bo człowiek to w większości przypadków istota religijna i nie może żyć w próżni. No ale całkiem możliwe że za sprawą wojującego i rozmnażającego się jak grzyby po deszczu islamu może znowu świat a przynajmniej Eurazja się cofnie w mroki mentalnego średniowiecza. -
Co do pracy to mnie nawet najprostsze prace o zerowej odpowiedzialności typu praca w fabryce na taśmie, czy jako pomocnik na budowie męczyły psychicznie niemiłosiernie, a w mądrzejszych pracach z większą odpowiedzialnością to bym chyba już w ogóle nie wytrzymał, no ale nawet nie mam na takie szans. Jedyna praca o której marze to narzekacz forumowy, ale za to nic nie płacą niestety.
-
Widzę że w końcu ktoś ma podobne zdanie jak moje a nie gadanie o tym że studia są dziś niezbędne. W mojej rodzinie i nie tylko często wykształcenie jest odwrotnie proporcjonalne do zarobków, zaradności życiowej itd. najchętniej to bym skreślił z mojego życiorysu to że ukończyłem wyższe studia zwłaszcza tak beznadziejne, bo tylko to przeszkadza w życiu. Czytałem niedawno że przynajmniej jeśli chodzi o mężczyzn na wsiach i mniejszych miastach im wyższe wykształcenie tym nieco niższe zarobki, całkiem to możliwe bo taki budowlaniec z fachem w ręku zarobi dużo więcej niż nauczyciel czy ktoś kto z wyższym robi jako pomocnik budowlany czy sprzedawca. Teraz to rodzice powinni zwłaszcza chłopaków namawiać do zawodówek bo to da im lepszą przyszłość a nie zmuszać do studiowania.
-
true, Chyba z mężem, partnerem i dziećmi za granicą lepiej, raz że opieka socjalna, dwa nie jest się tak samotnym. Ja tam po pracy której nienawidziłem, również w domu nie bardzo wiedziałem co z sobą zrobić, zwykle kończyło się na alkoholizowaniu się z innymi Polakami , ale też to kiedyś się nudzi i grozi nałogiem. Ci co mieli tam rodziny zwykle se lepiej radzili, bo ci samotni zwłaszcza nie z wyboru prowadzili nieszczęśliwe życie i tylko pieniądze były osłodą.
-
Fronda jest jeszcze bardziej stronnicza od TVN, kiedyś tam parę postów napisałem to wyzwano mnie od lewaków, komunistów, żydów itp szkoda czasu na czytanie tych jednostronnych bzdur. Nie uważam że homoseksualistów powinno się leczyć, a o to chyba w tym artykule chodzi. Od homopropagandy jeszcze gorsza jest katopropaganda a jak widzę Terlikowskiego to mam ochotę wysłać go do Watykanu( choć nie wiem czy obecny papa byłby z tego zadowolony). Kiedyś interesowałem się ruchami, mediami tzw prawicowymi i nie mogłem pojąć że najważniejszą dla nich sprawą była walka z homoseksualizmem, jakby to miało być jakieś bardzo szkodliwe społeczne i ważne dla kraju, a to przecież typowy temat zastępczy, no ale podejrzewam że wielu tych prawicowców to wyparci homosie bo inaczej po co by aż tak drążyli ten temat i nienawidzili homo.
-
Ja tam mam plan jakbym se sam musiał poradzić w życiu, wyjeżdżam do Norwegii, niszczę swoje dokumenty i udaje głupka, złodzieja żeby resztę życia przeżyć w ich luksusowych hotelach( więzienia, szpitale psychiatryczne).
-
gigant_cfc, Ja mieszkałem 4 lata w Londynie i tam b wysokie koszty mieszkania były, przez 2/3 czasu mieszkałem z innymi w pokoju żeby 40% pensji na pokój nie wydawać, no ale na prowincji jest 2-3 razy taniej w tym względzie a zarobki takie same jak w Londynie, gdzie miałem minimalnie ponad minimum. Przez 4 lata niczego się tam nie nauczyłem a robiłem w szeroko pojętej budowlance, byłem labourerem i demolkarzem i jedyne co robiłem to sprzątanie, zamiatanie, wywożenie śmieci, no i rozbiórki, nie nabyłem żadnych umiejętności właściwie. Przez ponad rok np zamiatałem kurz na budowie i zbierałem papierki lekka praca, ale dobijająca i nudna strasznie, no i jeszcze z nienormalnymi przełożonymi. No ale przynajmniej miałem prace a w Polsce nawet tego nie mam.
-
hania33, to nie był oszust tylko chciwy Niemiec, a ja wolne ruchy mam i 2 razy wolniej od innych zbierałem, w Holandii też w fabrykach miano za ta moją wolność pretensje bo tam jest wysokie tempo pracy ( oczywiście to wina Polaków, którzy pracują jak szaleni i później od wszystkich oczekują wysokiego tempa). Najlepiej to wyjechałbym gdzieś gdzie niema Polaków bo oni zepsuli rynek pracy, no ale takich miejsc już niewiele, no i też poza podstawowym angielskim nie znam innego języka.
-
Ja mam pochodzenie niemieckie, ale niemieckiego nie umiem, byłem kiedyś w Niemczech( 2006) na zbiorach( praca na akord) i wyszło że na godzinę zarabiałem 10 zł, wszystkim prawie na zachodzie się powodzi tylko mnie takiemu łamadze nawet w tych rajach się nie układało.
-
nerwa, Ja spędziłem 4,5 roku i aż wstyd się przyznać nic prawie nie zaoszczędziłem a tam też jakoś wystawnie nie żyłem, ale kupę kasy w głupi sposób przetraciłem, no ale przynajmniej sam się utrzymywałem. Ale pojechałem tam bez celu np zarobienia kasy tak jak wielu , a zostać tam też mi się nie uśmiechało to w efekcie prawie nic nie odłożyłem, ale też nie zintegrowałem się i nie żyłem pełnią życia, ale marnowanie życia to moja specjalność niezależnie od kraju w którym przebywam.
-
hania33, ja w Polsce na bezrobociu żyje na lepszym standardzie( przynajmniej mieszkaniowym) niż pracując za granicą gdzie mieszkałem zwykle z kimś w pokoju lub nawet paroma osobami w pokoju w hotelu robotniczym, także akurat w tym aspekcie zachód mnie nie pociąga. Ale tam jak jestem to muszę pracować, utrzymać się, zadbać o siebie a w Polsce wymyślam wszystko żeby nie pracować i żyć na koszt rodziny, dla mnie życie za granicą to droga do samodzielności choć życie tam mi nigdy nie odpowiadało głównie ze względu na pracę której nienawidziłem, gdybym miał jakąś znośną pracę to pewnie siedziałbym tam do dziś.
-
Ja to jestem antypatriotą patriotyzm jest mi całkowicie obcy, no ale jestem w kraju bo tu mi łatwiej a za granica muszę się sam utrzymywać, co akurat jest dla mnie dobre ale mi się nie chce pracować zwłaszcza że na same beznadziejne prace mam tam tylko szanse.
-
Jak sobie poradzić z czrnymi myślami?
carlosbueno odpowiedział(a) na Zupapomidorowa temat w Depresja i CHAD
A chorujesz na zwykłą depresję , ja mam dystymie( znaczy sam se zdiagnozowałem bo psychiatrzy starego pokolenia w ogóle jej nie uznają) i wiem że czarne myśli, pesymizm mnie nigdy nie opuszczą bo to część mojej osobowości. -
Jak sobie poradzić z czrnymi myślami?
carlosbueno odpowiedział(a) na Zupapomidorowa temat w Depresja i CHAD
Ja jestem od dzieciństwa totalnym czarnowidzem i jakoś się do tego przyzwyczaiłem, choć na pewno mi ono zaszkodziło i szkodzi do dziś bo powstrzymuje przed robieniem większości rzeczy które z góry skazuje na porażkę. Oczywiście można się zająć rzeczami, które odciągają od tych czarnych myśli no ale w końcu i tak człowieka dopadną nocą przed snem czy rankiem. -
nerwa, No w Szwajcarii może drożej niż w Anglii, Niemczech czy Holandii gdzie nawet bywa taniej niż w Polsce, ale w Szwajcarii to się zarabia się chyba z 2-3 razy więcej niż w Anglii czy Niemczech o Polsce nie wspominając. Ja miałem tego pecha, a bardziej była to wina mojego słabego języka i braku kwalifikacji że zawsze trafiałem do prac których inni nie chcieli, pogardzanych często z nieciekawym towarzystwem, żyłem w typowo polskich gettach i czułem się obywatelem drugiej kategorii co mnie mocno zniechęcało gdybym miał jakąś przyzwoita pracę, normalnych przełożonych a nie wyzyskiwaczy bez szacunku dla obcokrajowców to może moje życie by się inaczej potoczyło, no ale sam jestem temu winien.
-
Na takie coś nie ma co liczyć za naszego życia zawsze będziemy zarabiali minimum 3 razy mniej niż na zachodzie, przy zbliżonych kosztach życia. No ale gdy już wszyscy młodzi i zdrowi Polacy opuszczą kraj nie będzie za czym tęsknić, a za granica będziemy się czuć jak w Polsce tylu będzie rodaków, zresztą już jest tak w niektórych miejscach.
-
nerwa, zazdroszczę pracy ja miałem takie nieciekawe zawsze albo przeraźliwie nudne, albo mega tempo, no i jeszcze poyebani przełożeni co bardzo źle wpływało na moje życie tam, codzienny lęk przed pracą, szefem, wyzwiskami i wyśmiewaniem i tylko zarobki i ryzyko bezrobocia w kraju mnie tam trzymały. A w Polsce to nawet mi się nie chce pracy szukać bo mam zapewniony dach nad głową i żarcie, a przy moich prawie zerowych wymaganiach i ambicji to mi starcza choć wiem że to straszne jest takie życie.
-
No właśnie ja przed problemami uciekłem za granicę, a później przed problemami wróciłem do kraju, i oczywiście one się ciągle utrzymują bo wszędzie z sobą swoją psychikę zabieramy. Podczas mojego ostatniego pobytu za granicą już po dniu chciałem wrócić do kraju wytrzymałem trochę dłużej, ale tęskniłem za wcześniej znienawidzonym życiu na bezrobociu w Polsce, dla mnie już chyba nie ma ratunku bo nawet wyjazdy i praca za niezłe jak na polskie warunki pieniądze mi nie pomagają.
-
Mi tam daleko do antyamerykanizmu, grubo ponad 90% ofiar w Iraku zostało zabitych przez innych Irakijczyków, do dziś tam się masowo zabijają, błędem było usunięcie Husajna przez USA bo on trzymał ten cały kraj w ryzach, tak samo jak było w Libii, Egipcie itd tam się najlepiej sprawdzają dyktatorzy bo społeczeństwa nie są gotowe na demokracje. No i nie zapomnijmy że każdy konflikt w tamtym rejonie powoduje zwyżkowanie cen ropy, wielu osobom, państwom, organizacjom na tym bardzo zależy i są nawet wywołać lub wesprzeć konflikt.
-
Kobiety są silniejsze zwykle, a faceci zwłaszcza z branży budowlanej ale i też z fabryk uciekają w alko. Mnie się może nie na początku bo miałem spore problemy z pracą, ale później jak znalazłem w miarę stałą to nawet się podobało bo po raz pierwszy w życiu miałem sporo kasy i mogłem ją wydawać, no ale na dłuższą metę same pieniądze nie wystarczają do szczęścia.
-
Połowę Polaków na zachodzie z takimi problemami ucieka w alko lub dragi, gdy tam pracowałem połowa była alkoholikami a dalsze 25% na dobrej drodze do tego(łącznie ze mną) , no ale takie uroki emigracji.
-
gigant_cfc, A angielski umiesz dobrze ja miałem z nim problemy i to przeszkadza w poznawaniu ludzi, integracji itd, a Polacy tam wiadomo różni są i można się czasem przejechać. Niektórzy zwyczajnie nie nadają się do życia na emigracji, ale wielu mimo że początkowo chce uciekać później zostaje nawet na stałe i bardzo chwali pobyt na ojczyźnie bo jednak finansowo tam jest dużo łatwiej.