Kalebx3 Gorliwy

jedzenie to seks dla starych ludzi

Jestem Typem osobowości z uszkodzonymi przednimi płatami czołowymi mózgu. Niecierpliwym , krzykliwym frustratem , mało odpornym na stres. Jak ja jeszcze mam siłę ciągnąć tę swoją uszkodzoną psychikę ? Toż to największy cud , ze jeszcze w ogóle trwam . W takich chwilach jak ta czuję swoją nędzę i niemoc,,, i typ zawsze rozpędzonego , niecierpliwego , wybuchowego głąba , któremu wsadzić cokolwiek dobrego do łba to wielka trudność , ale jak coś przyjemnego to zaraz. HU+jnia mnie dziś ogarnia .

Striker , masz rację bez dwóch zdań , przebaczenie jest niezbędne by otrzymać łaskę uzdrowienia. Nie jest to łatwe , bo sam wiesz jak natura ludzka się często w nas buntuje , czasami potrzeba na to lat. Ale jedno mnie zawsze frapowało , że my jako chrześcijanie , aby cos dostać musimy z miejsca przebaczyć , ale nigdy się nie mówi o tych , którzy nam zawinili . To Oni, często mają w dupie nasze przebaczenie , nie muszą sie na nic wysilać , laskę kładą ,,,a i tak ( nie wiem jak często ) żyje im sie lepiej od nas . Rozumiesz o co mi chodzi ? Pewnie mi odpowiesz , martw się o swoje zdrowie , o tamtych sie nie martw . ALE DLACZEGO mam się jeszcze za nich modlić? ,bo to jest gwarantem mojego osobistego przebaczenia. Nie jestem jak Chrystus na Krzyżu , by wołać " przebacz im ,,," I tak naprawdę rzadko taki byłem , albo jestem. Nie chodzi mi tu o jakieś prozaiczne czyjeś grzeszki wobec nas , ale o grzechy wołające o pomstę do Nieba . Jedynie co mogę tylko na koniec powiedzieć , to to ,że prawdziwe przebaczenie , to tylko i wyłącznie Łaska Boża Jezu , daj mi ,że w końcu zdać ten egzamin na Prawko , bo zaczyna mnie to już solidnie wku+rwiać i wyczerpywać!!! Słyszysz?!!!

Byłem kilka razy na Mszach Świętych ze szczególnym wołaniem do Ducha świętego o uzdrowienie. Czy zostałem uzdrowiony dzięki owej obecności Tam ? Nie wiem . Wiara mi podpowiada ,że tak , natura ,że nie. Bóg zawsze uzdrawia, tyle tylko ,że nie tak jak byśmy tego sami chcieli , po-naszemu. To Duch Wolny , jednak musimy wołać , wytrwale , natrętnie , nie zrażeni tym ,że nic się niby nie dzieje. Bóg jest i może wszystko . Jedyne co możemy zrobić to mu zaufać ( Jezu , ufam Tobie ) , wziążć na ramiona swój codzienny Krzyż i wierzyć ,że przyjdzie taki dzień ,iż Bóg zamieni ten Krzyż po swojemu w Radosne Zmartwychwtanie. Nie ma większego CUDU niż Eucharystia , karmić się Nią to Życie Wieczne. Bóg może uzdrowić kiedy chce , jak chce i czy w ogóle chce , jednak My musimy do Niego WOŁAĆ , w pełnym zaufaniu , wiedząc ,że nie ma na Ziemi i Niebie NIC LEPSZEGO NIŻ ŚWIĘTA WOLA BOŻA. Wiesz , fajnie mi się tu mówi . Nie zdałem juz 4 razy egzaminu praktyczne go na Prawo Jazdy, a modliłem sie tak żarliwie i gorąco , ba ( przyznam się ) nawet pościłem w tej intencji i jeszcze parę dobrych uczynków wykonałem na "pomyślne załatwienie Tej Sprawy " ,,,i co 4 razy kicha. Buntuje sie we mnie natura ,że mi Tego Pan nie daje , ale wierzę i ufam ,że wie co robi . Może tak samo jest z uzdrowieniem ? Nie wiem , nie mam gotowych odpowiedzi. Kto pozna zamysły Boże ? My , którzy nie pamiętamy jak wyglądał dzień 2 tygodnie temu , albo rzecz jaką, którą przed chwilą położyliśmy, a już nie pamiętamy , gdzie jest?

Coś mi się zdaje Depas ,że Topi chyba nie dla Ciebie . U mnie po dłuższym czasie używania powodował lekkie doły . Może nie silne , ale nic przyjemnego. -- 01 paź 2013, 11:41 -- Coś mi się zdaje Depas ,że Topi chyba nie dla Ciebie . U mnie po dłuższym czasie używania powodował lekkie doły . Może nie silne , ale nic przyjemnego.

jego odczuwalne efekty powinnas odczuć po 2 godzinach od wzięcia.

..a metylofenidat ???

Pamiętam , jak w 2001 zjadłem ze dwa opakowania . Dzienne po chyba 50mg ,żadnego trzęsienia dupy nie uswiadczyłem. Może jakby dołożył do tego cos extra, wtedy by wystrzeliło ...

dokładnie nie pamiętam , ale koło 1,5 miesiąca.

najgorsze ? wiesz co jest najgorsze ,najbolesniejsze? Smierć dziecka . Moja szwagierka straciła 3 letnie dziecko po rocznej walce z nowotworem . To jest prawdziwie przejebane! patrzenie na niewinne cierpienie dziecka, a Ty mi tu o jakis smiesznych wywiadówkach , a obsrac to! Reszta to h*j wielki H*UJ,,, przeżyjemy i będziemy sie smiać.

pewnie na dzisiaj ( bo myslę,ze już wyłysiał Cap) miałby co na głupią łepecyne wsadzić.

kolega mojego brata ciotecznego ( a było to w latach 80 , kiedy ogolone cipki nie było szczegolnie w modzie ) , wieszał na scianie kosmyki włosów łonowych dziewczyn , które zdobył.

Syn , 6,5 roku . Drugiego nie planuję , choć jakbym tylko rzucił haslo , zaraz by i drugie sie pojawiło. Jednak ja juz mam dośc tych płaczów po nocach ,kolek, tych pampersów , mleczek , i tysiąca innych rzeczy z tym związanych . 43 lata ,,, i jeden mi wystarcza .

a jaki tam platoniczny , ciężka harówa .

ja bym do takiego auta co by nim miała kierować żona moja na pewnio nie wsiadł . Będę jej szoferem , tragarzem też moge być ,,,

U mnie do bardzo dużych zalet bycia w Związku jest to ,że obiadki mam wymarzone , a zakawalerki to dieta moja była w tym względzie tragiczna . Z tym ,że teraz Żona gotuje , a ja robie surówki ,zeby nie bylo ,że wszystko Ona.

L-tyrozyna to aminokwas kontrolujący pracę mózgu, który używa jej do syntezy neuroprzekaźników, noradrenaliny i dopaminy, koniecznych dla uzyskania jasności i szybkości myślenia, długotrwałej pamięci oraz poczucia równowagi i przytomności umysłu. Działa stymulująco na pracę mózgu i minimalizuje skutki stresu. Tyrozyna może wpływać pozytywnie na szybkość myślenia a także poprawiać pamięć i koncentrację. N-acetyl-L-tyrozyna to acetylowana forma l-tyrozyny. Jest dzięki temu lepiej absorbowana, oraz łatwiej przechodzi barierę krew-mózg, dlatego charakteryzuje się silniejszym i bardziej efektywnym działaniem. Ta pierwszą brałem , tej drugiej nie. Jeśli ktoś stosował obydwie , to może mółby sie podzielić doświadczeniami?( różnicami) z Tąd: http://allegro.pl/n-acetyl-l-tyrozyna-tyrosine-najw-biodostepnosc-i3558713024.html

przypominam ,ze ten lek intelektualnie glebuje. W zyciu na nim nie zdałbym Prawa jazdy , a tak to zawsze mam szansę. Mnie tam za bardzo leki , które intelektualnie zaniżają nie kręcą . Choć Topi ma wiele plusów. Wart jednak wypróbowania . Nawet ( na nim ) na palenie trawy patrzyłem z obrzydzeniem ,a to to juz naprawdę nie byle co.

według mnie to wyjście samobója jest najgorsze i tak naprawdę możesz tylko wylądować w czarnej dupie , gdzie juz naprawde nie będzie wyjścia. Teraz masz zawsze jakąś alternatywę, teraz zawsze może się cos odmienić ,a po tym co Ci po łbie chodzi nie będzie już żadnych ruchów. Decyduj .

Zima , fajnie wypunktowałaś wady i zalety ,,, musisz jednak wiedzieć ,że co Związek to układzik ,,, czasem lepszy , czasem gorszy . I pamiętaj na przyszłość :KAŻDY ROZGARNIĘTY FACET MA SWOJĄ JASKINIĘ ,,,DO KTÓREJ WSTĘP KOBIECIE ZABRONIONY!. Tam odpoczywa i przemyśluje. Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla Twojego przyszlego Związku. Gorzej zaczyna się dziać wtedy jak facet więcej przesiaduje w Jaskini niż z Tobą. Oznaka to tego ,że albo nawalasz , albo On znalazł sobie lepsze spędzanie czasu niż Ty. Moja Jaskinią jest Palenie Trawy ( raz na czterdzieści dni koło ostra trzydniówa). Moje Babsko nie może tego pojąć ,że mi to do psychicznej równowagi potrzebne . Setki razy tłumaczyłem , nie dochodzi. Psuje mi tym komfort palenia. Dla mnie palenie jest tym czym dla niej spotkania z koleżankami ,siostrami , plotkowanie -sranie- rozmowa z nimi ,,,ale chyba zboczyłem z Tematu.

To Twój WYBÓR i skoro uważasz ,ze najlepszy ,,,

Nie spodziewaj sie ,że usłyszysz Tu gotową superfajną odpowiedż, która sprawi ,że jutro zacznie sie dla Ciebie życie o którym marzysz. Pytania , "czym sobie zasłuzyłem na taka karę" możesz zadać swojemu kotu( jak masz ) i tyle samo Ci powie jak każdy z nas tutaj . Ogarnij się , po prostu . Spróbuj tam gdzie "narozrabiałeś" wykazać pokorę i szczerą chęć naprawy tego co skonociłeś. Proś , może tak pójdą Ci na układ. Jakie to ma teraz znaczenie , czy nazwiesz sie głupkiem , czy ,,, Wszyscy popełniamy błędy , inni robią nas w hu+ja ,,, podnieś głowę i przestań już jęczeć. Masz hu+jnię ogólnie, zrób cos z tym , bo jak będziesz zwlekał Oni zrobia z Tobą, i będzie za pózno na poprawę z własnej woli.

Dużo tej tyrozyny bierzesz . Ja to również testowałem ,ale dawki ponad 500mg wywalały mnie z butów ( nie zawsze) . Jednak to może dlatego ,że łączyłem to z Metylofenidatem.Obecnie odpoczywam od tyrozyny . W zamian biorę z rana 1000mg DLPA. ( łącznie do niskich nocnych dawek naltrexonu ) . Akurat zauważyłem ,że nie ciągnie mnie tak wtedy do ścierwa tramali. L- Tyrozyna jest ogólnie swietna ,a w połączeniu z Metylofenidatem bardzo duzo mi dawała żżżżżycia

Gorija , dzięki za wskazówkę. mówisz przerwy . Ciężko będzie z moim charakterem , chyba że oddam żonie by zaniosła do pracy , albo wywioze do innego miasta, do rodziców. A ile bierzesz ALC dziennie , czy do posiłków, na czczo? . Masz to w prochu , czy tabletky ,kapsułki? Ja mam zamiar rano , koło 1000mg ALC ( na czczo , wieczorem do posiłku 1500mg winianu L- karnityny. Co myslisz o takim dawkowaniu?

do trzech razy sztuka... Najważniejsze jednak byś była z Nim szczęsliwa i dalej nie nabijała licznika