Skocz do zawartości
Nerwica.com

_Jack_

Użytkownik
  • Postów

    658
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez _Jack_

  1. O ile wczorajszy dzień był do dupy to dzisiaj całkiem do przyjęcia. Czułem taką pozytywną energię po leku i byłem lekko podkręcony. Wynik udało się zrobić bardzo dobry. Waga zleciała już do 79 kg. Dalej się odchudzam. Właściwie już się nie muszę odchudzać. To wszystko idzie samo.
  2. Dzień na lekkim propsie. W pracy zrobiłem zajebisty wynik. Kierownictwo mnie pochwaliło. Urojenia okazały się bezpodstawne. Byłem w Galerii kupiłem sobie Liquid i poszedłem na spaghetti. Tyle
  3. U mnie chujówka. Dostałem jakiś głupich urojeń i niepokoju. Mam wrażenie ,że wszyscy w firmie się ze mnie śmieją i obgadują. Do pracy chodzę jak sparaliżowany. Przydałoby się jakieś benzo. Paranoja jak w schizofrenii. Asmo fajnie ,że wróciłeś, bo już spekulowaliśmy zgon. [videoyoutube=p0WyZbMVBuM][/videoyoutube]
  4. _Jack_

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=p0WyZbMVBuM][/videoyoutube]
  5. Jadę na Esci już 2,5 miesiąca(10 mg). Biorę go na depresję. Po 2 miesiącach była lekka poprawa. Teraz wszystko zjechało. Podobno jest to lek do stosowania długoterminowego. Mam nadzieje ,że będzie lepiej.
  6. Chuj bombki strzelił. Depresja jest jak gówno na bucie, którego nie mogę strząchnąć. Byłem dzisiaj w markecie. Miałem problemy z koordynacją. Objawy się nasiliły. Dwa dni przeleżałem na łóżku a jutro trzeba iść do pracy. Nie mam na nic siły. Chciałbym już odejść. Życie w takim zeszmaceniu nie ma sensu na dłuższą metę. Szkoda ,że to tylko 3 piętro. Gdyby to było 10 to pewnie bym skoczył.
  7. Dzisiaj samopoczucie trochę gorsze. Nie wiem z czego to wynika. Być może z tego ,że czuje aurę końca wolnego a także mało dzisiaj w nocy spałem. Poznałem nowego lokatora. Pogadaliśmy i wydaje się bardzo w porządku. Okazało się ,że jest kierownikiem działu u konkurencji sklepu z którym walczy Depakiniarz . Tak , więc podpytałem jakie szanse w walce o takie odszkodowanie itd.. Konieczna jest firma do spraw odszkodowań, bo samemu tej papierologii się nie ogarnie. Szanse są bardzo duże. U nich też było kilka różnych przypadków i sklep jest za tym ,żeby iść w takich przypadkach na ugodę i nie naruszać swojej opinii i dbać o dobro klienta.Wysprzątał całą chatę. Teraz oglądam Bal Mistrzów Sportu. [videoyoutube=N4TmL8nhJXU][/videoyoutube]
  8. Samopoczucie psychiczne do przyjęcia. Tak, więc ta lekka poprawa cały czas się utrzymuje mimo iż dwa ostatnie dni czułem się troszkę gorzej. Wróciłem dzisiaj od rodziców do swojego mieszkania. Chcę się trochę zaaklimatyzować przed pójściem w poniedziałek do pracy. Warunki do jazdy były tragiczne. Deszcz,ciemno, wyłączone oświetlenie w kilku wioskach. Wykupiłem dzisiaj dwie paczki leków w aptece.
  9. Tańczący z lękami, nordic walking to zajebisty sport. Po 50 minutowym spacerze 400-500 kcal masz spalonych. Zajebisty patent na odchudzanie przede wszystkim a ciężko chorzy wariaci to jeżdżą na Dakar :) Depakiniarz, się nadziwić nie mogę. Łapałeś remisje na dobranym leku i nagle bierzesz się za wciąganie czy palenie. Shame on you.
  10. Ja też jednak odpadam.Miłej zabawy.
  11. Dzisiaj lekki spadek formy. Zjeżdżam chyba trochę w dół, ale nie panikuję i poczekam co przyniosą kolejne dni. Odbyłem trening nordica i oglądałem Tour De Ski. W poniedziałek niestety trzeba wracać do pracy. W tym miesiącu powinienem dostać list z Sądu.
  12. Byłem dzisiaj u lekarza. Znowu wisiały te jebane karteczki z nazwiskami. Na poczekalni było sporo osób. Spotkałem jednego znajomego z wcześniejszych wizyt. Gada jak nakręcony. Wizyta trwała krótko. Doktorek ucieszył się ,że jest lekka poprawa i przepisał kolejne opakowania na 2 miesiące.
  13. Pytanie: Jakie jest zdanie chrześcijan na temat samobójstwa? Co Biblia mówi o samobójstwie? Odpowiedź: Według Biblii zbawienie człowieka nie zależy od tego, czy popełni samobójstwo. Jeśli ktoś świadomie niewierzący w Boga popełni samobójstwo, przyspieszy moment, w którym znajdzie się w Jeziorze Ognia. Choć osoba, która popełnia samobójstwo, znajdzie się w piekle nie dlatego, że popełniła samobójstwo, ale dlatego, że odrzuciła zbawienie przez osobę Chrystusa. Biblia wspomina czterech ludzi, którzy popełnili samobójstwo: Saula (1 Księga Samuela 31:4), Achitofela (2 Księga Samuela 17:23), Zimriego (1 Księga Królewska 16:18) i Judasza (Ewangelia wg św. Mateusza 27:5). Każdy z nich był złym, niegodziwym i grzesznym człowiekiem. W Biblii samobójstwo jest równoznaczne z morderstwem, jednak jest to morderstwo dokonane na sobie samym. Jedynie Bóg ma prawo decydować, kiedy i jak człowiek umrze. Ważenie się na swoje własne życie jest, według Biblii, bluźnierstwem przeciwko Bogu. Co Biblia mówi o chrześcijanach, którzy popełnili samobójstwo? Nie wierzę w to, że chrześcijanie, którzy popełnili samobójstwo, pójdą do piekła. Biblia naucza, że od chwili, kiedy człowiek naprawdę uwierzy w Chrystusa, jest bezpieczny na zawsze (Ewangelia wg św. Jana 3:16). Według Biblii chrześcijanie mogą być pewni ponad wszelką wątpliwość, że mają życie wieczne bez względu na wszystko. „O tym napisałem do was, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie życie wieczne”. Nic nie może oddzielić chrześcijanina od miłości Bożej! „I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (List św. Pawła do Rzymian 8:38-39). Jeśli „jakiekolwiek stworzenie” nie może oddzielić chrześcijan od Bożej miłości, nawet samobójstwo popełnione przez wierzącego człowieka nie może go odłączyć od miłości Boga. Jezus umarł za wszystkie nasze grzechy... a jeśli prawdziwy chrześcijanin, w chwili walki duchowej czy słabości, popełni samobójstwo, będzie to grzech, za który umarł Jezus. Nie oznacza to, że samobójstwo nie jest wielkim grzechem przeciwko Bogu. Według Biblii samobójstwo jest morderstwem, które zawsze jest czymś złym. Mam prawdziwe wątpliwości co do wiary kogoś, kto twierdzi, że jest chrześcijaninem, a popełnia samobójstwo. Nie ma żadnych okoliczności łagodzących dla chrześcijanina lub człowieka niewierzącego, który porywa się na swoje życie. Chrześcijanie są powołani do tego, by żyć, i przeżywać swoje życie dla Boga. Decyzja o tym, kto i kiedy ma umrzeć, należy do Boga i tylko do Niego. Może właściwym przykładem, by zilustrować chrześcijanom samobójstwo, będzie historia z Księgi Estery. W Persji istniało prawo, że każdy, kto stawi się przed królem bez zaproszenia, może zostać skazany na karę śmierci, chyba że król wyciągnie swoje berło ku niemu, przez co okaże miłosierdzie. Samobójstwo popełnione przez chrześcijanina jest jak przyjście do króla bez zaproszenia, choć obowiązkiem każdego jest oczekiwanie na Boże wezwanie. Bóg wyciągnie do Ciebie swoje berło i uratuje Cię od potępienia, ale to nie oznacza, że będzie mu się to podobało. Choć werset z 1 Listu św. Pawła do Koryntian 3:15 nie dotyczy samobójstwa, najprawdopodobniej dobrze opisuje to, co dzieje się z chrześcijanami, którzy popełniają samobójstwo: „sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień.”
  14. Stan psychiczny utrzymuje się na tym samym poziomie. Przede wszystkim nie odczuwam już takiego zmęczenia,mam nieco jaśniejszy umysł i trochę więcej energii niż wcześniej. Zauważyłem też ,że dopadają mnie większe lęki i niepokój, ale to i tak małe piwo w porównaniu do tego co było, kiedy przez cały dzień chodziłem półprzytomny. Ból psychiczny w małym stopniu jednak pozostaje. Ta poprawa aż tak dupy nie urywa jakbym chciał. Często myślę nad dalszym życiem i szczerze mówiąc czuje się trochę nim zmęczony. Ostatnie lata choroby bardzo mnie zmieniły. Jestem człowiekiem wypranym z marzeń i ambicji. Interesuje mnie już tylko święty spokój, dach nad głową, szama i internet i jakaś prosta praca. Nie ma już tej spontaniczności i fantazji co kiedyś. Zrobiłem się na maxa realistą. Nie interesują mnie już wyjścia na panienki a na imprezach czuje się nieswojo i zawsze chcę jak najszybciej opuścić zabawę.
  15. Stan psychiczny do przyjęcia w porównaniu do tego co było. Wczoraj przeglądałem forum dla tetraplegików. Tak samo dramatyczne przypadki jak nasze.Wypadki motocyklowe, skoki na główkę po pijaku do płytkiej wody,pobicia, wypadki samochodowe. Wszyscy Ci ludzie do końca życia będą już przywiązani do wózka inwalidzkiego. Jedyny ich plus jest chyba taki ,że mają mniejszą stygmatyzacje i jakieś współczucie społeczne w porównaniu do nas. Dzisiaj dzień jak co dzień. Rano oglądałem Tour De Ski z udziałem Kowalczyk. Potem pojechałem na kijki do lasu a w porze obiadu emocjonujący konkurs w Insbrucku na Bergisel. Co do mojego stanu to głód rośnie w miarę jedzenia. Ten mój obecny stan trochę mi już spowszedniał i chciałbym dojść do 100% remisji :), ale fakt faktem najgorzej nie jest. 7 stycznia mam wizytę u Doktorka. INTEL 1, spox nie odbieram to jako złośliwość :). Każdy jest w innym stanie i opisuje to tak jak czuje. Trochę humoru też zawsze się przyda.
  16. Wstępnie też jestem na tak :) huśtawka, mieszkam 86 km od Warszawy.
  17. Można by coś zorganizować, ale bardziej preferuje piątki. Jest całkiem inna atmosfera i większa frekwencja niż w niedzielę. Nie chcę Ci podbierać stanowiska poza tym nie jestem w stanie być na każdym spotkaniu.Tak ,więc wracasz na swoje zaszczytne miejsce organizatora:).
  18. Dzień jak co dzień. Nastrój bez zmian. Czuje ,że jest poprawa już przed wzięciem tabletki mocno pracują mi synapsy. Dzisiaj byłem w swoim mieszkaniu. Podpisałem umowę z nowym lokatorem, który już się wprowadził.Konkretny,rzeczowy sympatyczny facet koło 30-stki. Powinno nie być żadnych problemów i pewnie się dogadamy. Byłem też w biurze paszportowym wypełnić wniosek i dostarczyć niezbędne dokumenty do wyrobienia paszportu. Po południu trening nordica na stadionie. Było straszne błoto i braja ,ale jakoś udało się przejść te 11 kółek. Mam jeszcze tydzień wolnego. Tak, więc nie jest źle :). Od połowy stycznia może spróbuje wrócić na siłownie.
  19. INTEL 1, byłem przy tym tańcu. Nie było w tym nic sprośnego. Zresztą tańczyli ok 23 na jego oczach i nic mu nie przeszkadzało. Dopiero pod koniec imprezy jak sobie dobrze popił to włączyła mu się chęć na awantury:).
  20. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Jorku!:) Stan samopoczucia bez zmian. Wszystko działa w 85 %. Czekam jeszcze aż puszczą zaburzenia poznawcze. Wczoraj postanowiłem wybrać się do znajomych na imprezę sylwestrową. Byłem gorąco zapraszany, oczywiście niebezinteresownie, bo trzeźwy kierowca z samochodem jest towarem deficytowym w sylwestra. Impreza rozpoczęła się o 20 u znajomej na wsi na totalnej popizdówie, w środku lasu. Stół był syto zastawiony.Gadka szmatka a po północy pierwsze zwały. Umówiłem się ze znajomymi ,że zawijamy się o 3. Oczywiście wyjazd się przeciągał. Godzinę czekałem na tych pijaków w samochodzie zanim się ogarnęli. Impreza skończyła się małym incydentem. Jeden koleżka się trochę nachlał i zaczął robić bardachę. Uroił sobie coś ,że jego dziewczyna się obejmowała w tańcu z jednym kolegą. Jak siedzieliśmy z jego panną i na nich czekaliśmy to przyszedł do auta się awanturować. Potem wrócił na imprezę ,żeby go napierdalać. Żenada... Suma Sumarów udało się zażegnać tą awanturę i nic poważnego się nie stało. Wyjechaliśmy z godzinnym poślizgiem o 4. Dotarłem do domu na 6. Musiałem jeszcze wrócić zgarnąć parę osób. Poza tym miałem jeszcze kilka telefonów w między czasie, żeby podjechać na Orlen po flaszkę itd. Ogólnie już nigdy więcej nie mam zamiaru wozić pijaczków po melinach.
  21. Trolle znów atakują. Przecież to celowa prowokacja. Nie wiem czym się przejmujecie. Rano zażyłem tabletkę. Znowu mnie podkręciła zamiast zmulić. Zaraz lecę na trening. Swoje samopoczucie oceniam na 85%. Czyli ogólnie rzecz mówiąc oceniam jako props . Miło popatrzeć na bawiące się ze sobą zwierzęta :). http://www.cda.pl/video/8817166/Zabawa-geparda-z-psem
  22. Tak tylko esci 10 mg. Kiedyś mieszałem Wenle z Mianseryną. Comba leków chyba nie dla mnie.Tym bardziej ,że mam jeden biegun.
  23. Taki stan utrzymuje się u mnie od kilku dni, czyli jest w miarę ok. Skutków ubocznych leku niewiele odczuwam. Zmniejszyło się to depresyjne zmęczenie i zmuła. Praktycznie do wyleczenia zostały jedynie zaburzenia poznawcze. Jakby koncentracja była w porządku to mógłbym powiedzieć ,że jest w 100% ok. Byłem dzisiaj u mechanika ,bo jebnęła linka w hamulcu ręcznym. Potem odbyłem trening nordic walking. Stawałem też na wagę. Przez święta nic nie przytyłem. Ważę dalej 80 kg. W sobotę siedzieliśmy u mnie w aucie ze znajomymi. Tradycji musiało stać się zadość.Podjechali i "Dzień Dobry Sierżant Aspirant ..... poproszę o dowody osobiste" . Od 2 lat często tak spędzamy czas przy sobotach. Czyli oni pijani a ja trzeźwiutki za kierownicą. Na tym parkingu spisywali mnie już chyba ze 40 razy. Raz była sytuacja ,że spisali nas dwa razy w przeciągu 30 minut, bo akurat kończyła się zmiana tych pierwszych a zaczynała tych drugich.O dziwo nigdy nie brali na alkomat. Znajomi mówili ,że jestem na full ogarnięty. Bardziej niż Ci którzy nie biorą leków, że jest ogromna między tym co teraz widzą a jak było przedtem. Może faktycznie mają rację.
  24. Pełnego zdrowia u mnie nie ma ,ale nie ma też tragedii. Nie było by źle jakby tak zostało. Wczoraj wyszedłem z psem na spacer, odbyłem trening nordic walking po lesie, dzisiaj również. Popołudniu zamierzam obejrzeć kwalifikacje do konkursu w Obersdorfie. Turniej Czterech skoczni i Tour de Ski to moja taka fajna tradycja, na którą czekam całą zimę. Myślę nawet o tym by zorganizować Sylwestra u mnie w mieszkaniu. Wysłałem pierwsze zaproszenia do znajomych.
  25. Tańczący z lękami, różnica jest ,że u prywatnego wchodzisz umówiony na godzinę a na NFZ musisz jeszcze ok 1-2 godzin odczekać :). W Wigilie i Pierwszy dzień świąt czułem się gorzej za to dzisiaj nie ma aż takiej tragedii. Nie odczułem takich skutków ubocznych. Wczoraj wieczorem pojechałem ze znajomymi do lokalu. Takie tam gadka szmatka. Dużo najebanych ludzi. Wielu miało problemy z utrzymaniem równowagi. Nie mówiąc o tym ilu pijaków mijaliśmy na ulicach. Jeden koleżka był 2 tygodnie w Japonii i trochę poopowiadał jakie tam są zwyczaje i ogólnie jak tam było. Co kraj to obyczaj. Oni zapierdalają tam po 12 h z 30 minutową przerwą na obiad. Jedzą śniadania i kolacje w automatach na dworcach, bo na nic nie mają czasu. Mówił ,że ceny są plus minus takie jak w Polsce a średnie zarobki 70 zł na h. Masakra. Można tam żyć. Tym bardziej chorować. Japończycy są też bardziej uczynni. O co ich poprosisz to zrobią wszystko ,żeby Ci pomóc. Nie to co w Polsce "spierdalaj, wypierdalaj" . Potem odwiozłem najebaną pannę mojego zaufanego koleżki, który ją ze mną puścił. Pod domem w samochodzie dopijała jeszcze piwo. Miałem wrażenie ,że trochę się do mnie przystawia, ale szybko ukróciłem temat. Gentelmeńska zasada obowiązuje. Panna przyjaciela jest nietknięta, chociaż jakby była wolna to pewnie bym sobie dłużej z nią posiedział w tym samochodzie :). Ogólnie znajomi na tym spotkaniu mówili mi ,że się ogarnąłem, że nic po mnie nie widać, żadnej choroby i cieszą się ,że całkowicie wyzdrowiałem. Już tam nie bawiłem się w żadne dyskusje. Machnąłem ręką i dałem sobie spokój .
×