Skocz do zawartości
Nerwica.com

oreiro

Użytkownik
  • Postów

    165
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez oreiro

  1. oreiro

    Co teraz robisz?

    DZIECI WŁAŚNIE SKOŃCZYŁY SIE PLUSKAĆ WIĘC ZARAZ PÓJDĄ SPAĆ:)A TO WTEDY BĘDZIE MOJA CHWILA.A TA CHWILA TO JAKAŚ KOLACJA ,CIEPŁA HERBATA I CIEKAWY FILM,MĄŻ POSZEDŁ SIĘ BAWIĆ WIĘC MAM CZAS TYLKO DLA SIEBIE:)HAHAHA
  2. oreiro

    czego aktualnie słuchasz?

    uwielbiam te klimaty....... http://www.youtube.com/watch?v=5pZ0ZW5jk8A GENTLEMAN i te reggea klimaty! POLECAM:)
  3. oreiro

    Co teraz robisz?

    ja wybieram sie na spacer z dzieciakami,mają dzisiaj tyle energii,że aż im zazdroszcze hahah,....boże kiedy to było, jak się było takim małym a problemy były takie banalne:)....... to uciekam na ten spacer,bo mi już nad głową siedzą i marudzą hahah .......ŻYCZE WSZYSTKIM SPOKOJNEGO POPOŁUDNIA. ale jest jeden plus tego dnia,może od jutra zaczne prace:)
  4. może....... jak masz możliwość spędzenia świąt z rodziną,to zrób to:)nic nie poradzisz,żę zatrzymała go praca.ogranicz się może do zdawkowych odpowiedzi na jego smsy, badz rozmowy.niech poczuje,że gdzieś mu uciekasz myślami,że coś sie dzieje.niech ci udowodni,że jestes dla niego ważna.nie wiem,czy to pomoże ale zawsze to coś innego niż to, do czego go przyzwyczaiłaś.a inność wywołuje powód do zastanowienia sie nad tym jak żyliście lub jaki był dla ciebie.
  5. ZAGUBIONA28 to przykro mi,że nie masz dokąd pójść;(takie odizolowanie się od siebie dobrze by wam zrobiło.ale skoro nie masz gdzie uciec,to postaraj się ustalić sobie jakieś metody postępowania względem męza.ale takie których sie nie spodziewa:)bądz silna dla dzieci,siebie i waszego wspólnego szczęścia rodzinnego.trzymam kciuki.pokarz mu, że ma cię szanować a nie traktować jak dodatek do swojego życia!powodzenia:)
  6. zagubiona28...z tego co wyczytałam z twojej krótkiej historii,to problem toksycznego zwiazku.bardzo trudno jest coś drastycznego ci doradzić,bo w skład twojej rodziny oprócz męża-bawidamka,wchodzą też dzieci,no i nie znam możliwości twojego charakteru.ale powiem tak.....nie rozmawiaj z nim więcej,jeżeli masz możliwość to spakuj się i wyprowadż na jakiś czas.ja nie widzę innego wyjścia z tej sytuacji!rozmowy z nim i twój wyrażany smutek i żal po prostu już nie skutkują.twój mąż przyzwyczaił sie do twoich lamentów,które trwają określony czas.a potem wszystko wraca do normy a on jest góra,bo znów wygrał.jeżeli nie chcesz się wyprowadzać,bo nie masz w sobie tyle motywacji,samozaparcia to jedyne co mogę ci powiedzieć to....przyzwyczaj sie do tego!to okrutne i bzdurne, ale jeżeli nic z tym nie zrobisz to twoje życie będąc u jego boku,będzie tak wyglądało juz zawsze;(ale lepiej się będzie z tym pogodzić niż walczyć i ciągle przegrywać.potrafiłabyś się z tym pogodzić?nikt by nie potrafił,więc ,jeżeli tego nie chcesz to zrób mu terapie szokową i wyprowadz się,zbierz myśli i czekaj na jego ruch.
  7. uśmiech moich dzieci z samego rana.kiedy ja ledwo co oczy otwieram a one juz mają pełne zbiorniki energii:)aż chce się żyć.
  8. może właśnie dlatego tak ci sie trudno z nim rozstac,ze strachu o siebie i o to jak bedzie dalej.twoje zycie jak wyglądało z tym facetem to wszyscy tu wiedza ale nie wiemy czy jestes na tyle silna psychicznie by samemu w tym społeczenstwie sobie radzić.sama piszesz,że nie masz pracy,że mieszkanie trzeba utrzymac i tak dalej i tak dalej.wiele osób z takich zwiazków jak ty ,to osoby bardzo słabe psychicznie,które łatwo zdominować.dajesz komuś mozliwośc opiekowania sie sobą,bo tak łatwiej żyć,bez własnego wkładu w to co cie otacza.to on sie zajmuje rachunkami,zarabianiem.tak było?a teraz nagle zostajesz sama i nie wiesz co robić.zły związek,ale złe też bedzie samotne funkcjonowanie z dnia na dzień.nie zazdroszcze ci tej sytuacji.ale myśl o sobie i o swoim szczęsciu bo kiedyś może być na to za pózno.
  9. zgadzam się z tobą "refren".sama czasem gapie się na przystojnego faceta.mój mąż też obserwuje ładne dziewczyny na ulicy.przynajmniej wiem,że wszystko z nim jest ok i pomimo małżeństwa nie zrobił się z niego lać ani ciepłe kluchy tylko ciagle jest sobą.dziewczyny zawsze się za nim oglądały,ale wybrał mnie wiec jak już się ze mną tyle lat męczy ,to niech przynajmniej fajne babki sobie poogląda:)może to zabrzmi dziwnie,ale sama mu pokazuje jakąś dziewczynę i pytam czy ładna,kiedy odpowie pozytywnie,wiem że ciagle ma ten sam typ kobiety hahah a ja się do niego zaliczam;)
  10. bardzo się ciesze,że jest taki temat jak toksyczne związki. w takim związku od 11 lat jest moja teściowa.rozwiodła się ze swoim meżem,z którym też nie miała łatwego życia.zakochała się w przystojnym starszym panu z naprzeciwka.wysoka kultura osobista,zamożny,szarmancki-całkowite przeciwieństwo jej byłego męża. niestety weszła z deszczu pod rynnę:(on ma żonę i od owych 11 lat prowadzi podwójne życie.mówi ,że to z powodów finansowych z nią jest,bo sprawa rozwodowa, mogła by, zabrać mu znaczną część funduszy. moja teściowa się na to godzi.co jest dla mnie niesamowite:/od 11 lat jest jego kochanką!!! z taką łatwością owinął ją sobie wokół palca.przyznaje,że potrafi być pomocny i pełen uroku,jak na starszego pana przystało.ale...wieczne wyjazdy z żoną,czasem na 2,3 miesiące,a ją zostawia samą,po czym wraca jakby nigdy nic się nie stało...jakby sobie wrócił z wakacji!potem jest parę tygodni szczęscia,by tesciowa znów go na nowo pokochała, a póżniej...awantury,obrażanie,nastawianie mojej teściowej przeciw własnemu dziecku(szwagier ma 26 lat,mieszka z tesciową bo ma pecha do pracy i ciągle poszukuje czegos:/)to partnerowi mojej teściowej nie pasuje i każe mu się wynosić.tak! mój szwagier ma sie wynosić ze swojego rodzinnego domu bo nie ma pracy i stałych dochodów.a teściowa już chyba z chęci posiadania spokoju, uprzyksza życie swemu synowi poprzez ciagłe awantury,żeby ten palant to widział.a przez takie zachowanie ona tylko mu pokazuje,że on ma wiele do powiedzenia i może się szarogęsić.za każdym razem jak on ją zostawia i jedzie do swojej żony nastepuje załamanie.wtedy staramy się pomóc,rozmawiamy,podajemy rozwiazania,błagamy by w końcu zaczeła się szanować,bo znienawidzi sama siebie.kiedy jego nie ma ,ona jest silna,ma determinacje by zaszły zmiany,dziękuje na za rady i obiecuje,że postąpi tak jak powinno być.niestety....kiedy on wraca,powie mu raptem pare słów,przez góra dwa dni sie do niego nie odzywa a póżniej wszystko jest po staremu:/ostatnio znów miał taki wyjazd i znowu wrócił do jej łóżka.czuje jak powoli przestaje ja szanować,czuje coraz większa złość i bezradność.możecie zapytać,gdzie pomoc od nas,jej dzieci?ona jest ale tylko słownie wobec niej,z nim nikt nie rozmawia o tym bo boimy się,że to może się bardziej obrócić przeciwko niej.tak juz bywało,gdy mój mąż na niego nawrzeszczał,nie przyniosło to żadnego skutku,jedynie mamie się dostało w ubliżaniu,że żle syna wychowała!!nie wiem co robić,jak jej pomóc.to kochana osoba,ma serce pełne miłości ale charakteru za grosz:( TOKSYCZNY ZWIAZEK? JAK NAJBARDZIEJ
  11. nikt z nas tego nie wie:)nie rodzimy sie z taką umiejętnością.nabywamy ja z biegiem lat i sytuacji,które zaistniały w naszym zyciu.kiedy spotykasz na swojej drodze osobe,która cię zainteresowała,co robisz by wiedziała,że istniejesz?łapiesz ją za ręke jak jaskiniowiec i zaciagasz do domu?no chyba nie,nawiązujesz rozmowe...pytasz skad jest,jakiej muzyki słucha,jakie ma zainteresowania,starasz się dowiedzieć o niej jak najwiecej,dzieki temu wiesz czy nadajecie na tych samych falach,czy bedziecie mieli o czym ze sobą rozmawiać.bo umiejetnośc konwersacji to podstawa.jeżeli sie zgadacie to trzymajac sie za rece spacerujecie sobie po parku,okazujecie sobie czułości i planujecie co bedziecie robić nastepnego dnia.chcesz wiedzieć w jaki sposób ludzie sie łącza w pary?za pomocą rozmowy.od tego wszystko sie zaczyna.:)
  12. to bardzo mi przykro,że jesteś sam. ale może poszukaj przyczyn w sobie a nie w ogólnym problemie relacji damsko-męskich.powodzenia
  13. moje sny zawsze były rzeczą normalna i nie wywoływały u mnie głębszej checi ich poznania.do czasu....śmierci mojej babci.wraz z mężem, dzień przed pogrzebem zostaliśmy na noc w jej domu,by dopilnować porządku i popakować resztę jej rzeczy.bardzo nieswojo się tam czułam,zwłaszcza patrząc w stronę jej pokoju.nic nie zapowiadało dziwnych zdarzeń.....nadeszła noc,położylismy się spać.pamiętam,że śniła mi się babcia,ale towarzyszył mi też ogromny strach,czułam jak przeszywa całe moje ciało!otwarłam oczy,mając ciagle w umyśle ten sen.chciałam obudzić męża ale nie potrafiłam się ruszyc,nawet małym palcem!pomyślałam,że zawołam męża i wtedy się obudzi ale nic z tego.jakby na piersi siedziała mi jakas siła,która nie dała mi zawołać pomocy.nie wiem jak, ale ten stan minął samoistnie tak szybko jak się pojawił.wielu osobom opowiedziałam te zdarzenie,były osoby,które mówiły,że to zmora inni,że jak się śni osoba zmarła,to chce modlitwy.pamiętam,że jeszcze parę razy miałam taki stan,na szczęscie od kilku lat juz się nie pojawia:) do dzisiejszego dnia,nie znam przyczyny pojawienia się takiego zjawiska.chyba już nie poznam:)
  14. troche z przymrużeniem oka podchodze do tej wypowiedzi,ale może dlatego łączymy sie w pary by gatunek ludzki nie przestał istniec,tak chyba Bóg nas skonstruował a całą otoczkę wokół tego "łączenia sie" stwarzamy sobie sami haha.moją połówkę poznałam w szkole,ale dopiero pod koniec liceum już nie moglismy zaprzeczać,ze coś nas do siebie ciągnie.pomiętam,że jego oczy miały w sobie niewyobrażalny magnez.przyciągnął mnie do siebie tak blisko i mocno,że jesteśmy ze sobą po dzis dzień haha i mamy 2 cudownych dzieci.zwiazek dwojga ludzi jest wpisany w nasza egzystencje na tym ziemskim padole.oczywiscie odstepstwa od tej normy musza być i nimi są osoby które wybieraja inną drogę życiowa lub poprostu wybrali drogę samotnika wiecznie poszukujacego siebie i sensu swego życia.
×