Skocz do zawartości
Nerwica.com

zujzuj

Użytkownik
  • Postów

    1 822
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zujzuj

  1. a od czego zaczeły sie problemy? Kiedy to było...bo najwyrażniej ty znielubiłes żonę dopieo w momencie kiedy ona składa papiery o rozwód...ale to musiało sie zacząć wczesniej...czy ja dobrze rozumiem? Koleżanka wraz ze swoim meżem cie straszą i nekają?
  2. a mnie lekko rozbijają argumenty o zabobonie...albo o tym że religia została zaprojektowana, to juz jest po prostu głupie...a myślenie że ludzie sie zatrzymają na ateizmie to zwykła naiwność. Zdaje sie jednak że ateiści uważają że są czymś na kształt docelowej przystani ewolucji w kwestiach światopoglądu...to jest ciekawe
  3. zujzuj

    Bycie mężczyzną

    No nie podam statystyk zakompleksienia...to jest fakt o którym wszyscy mówią. Mówią o tym, emigranci mieszkający w PL...że jak jesteś Holendrem, Francuzem mieszkającym w PL to ludzie cie traktują zupełnie inaczej niż jak jesteś Czechem, Ukraińcem czy kims innym...ta róznica w podejściu jest jaskrawo widoczna...Przez dekady zachód to ziemia obiecana, a wschód to ziemia zacofania i ubustwa...Generalnie jako naród jesteśmy zakompleksieni... Wszystko w PL do dupy, wszystko gdzie indziej lepsze itd...itp... To jest fakt socjologiczny o którym mówią socjologowie, czasem politycy i coś co sie widzi... z drugiej strony lubimy sie dowartościować i pojechać czarnych, albo kogokolwiek kto radzi sobie gorzej Co do Anglii to proszę:). Tam nie wyjechali tylko studenci...Znajomy z UK ostatnio uraczył mnie kilkoma "świetnymi" żartami na poziomie nastolatka co zaczyna dojrzewać... powiem tylko tyle, że nie było śmieszne, a mówił że całymi godzinami rzucają sobie takie kawałki...Nienawidzić czarnych w UK dla niego to tez podstawa. Jak ja byłem w UK to szczytem dobrego żartu było pojeżdzanie w najbardziej bezczelny sposób na głos obcokrajowców stojących obok...Nie chce tutaj tworzyć jakiejś paranoi, że Polacy to nie wiadomo co...ale jest różnica... To jest różnica troche jak teraz między pokoleniami...Moje pokolenie to podwórkowcy, co w domu dostawali wpierdol za wszystko. Teraz jest coraz więcej komputerowców, co mają 10h w tygodniu zajęć dodatkowych, na których rodzice chuchają i dmuchają... Ostatnio oglądałem program o kibicach z Krakowa. Jakiegoś kolesia porysowali maczetami... 4 z 5 "prawdopodobnie przebywa w Anglii" Caddy..Polki są najagresywniejszymi kobietami na świecie. Założyłem o tym wątek. Jakaś socjolożka badała kobiety z wielu krajów. Chodzi o agresje wobec samych siebie, czyli kobiety wobec kobiet... kobiety w PL też stosują przemoc wobec mężczyzni to gęsto. Choć nie jest to przemoc cielesna. Po ryjach nie dają
  4. zujzuj

    Bycie mężczyzną

    Ja nie wiem czy to kwestia facetów..generalnie Polacy leją pod siebie jak tylko mają kontakt z kimś z zachodniej europy USA...a zupełnie mają w dupie resztę... Faceci z zachodniej europy szukają żon w PL, na Ukrainie bo są mniej wymagające a są dobrymi żonami...Mam rodzinę w norwegii i moja kuzynka mówi że nie chce Norwega bo sa za miękcy..są zadbani mili i tez wstydliwi... To nie jest takie proste. Fakt jednak jest taki, że 99% Polaków ma kompleksy wobec świata zachodniego...fakty sa takie, że może mamy opinię twardych w Anglii, ale to jest raczej taka podwórkowa twardość..jesteśmy twardzi jak siedzimy na tasmie i trzeba pojechac po ciapatych...ale jak jest szansa zdobycia uprawnień na lepszą pracę, podjęcia studiów...to sie wszyscy zwyczajnie boją. Stop cham to seria filmików rosyjskich...czy na tych filmikach sa prawdziwi mężczyżni? Spędziłem w towarzystwie męskich facetów studia...jeden był nawet tak męski, że miał za soba nie udaną terapię AA i przyszedł raz na wykład ze złamaną ręką...Żaden nie wiedział czego chce, po co kończy studia, jaką pracę itd... jakiś ma laskę i opowiada co z nia robi i wszyscy sie śmieją..no kurwa...tu nie chodzi o opinię bycia męskim.
  5. zujzuj

    Bycie mężczyzną

    jeśli u nas jest pełno maminsynków, to co powiedzieć o Włochach? Raczej z tymi maminsynkami bym nie przesadzał...po prostu matka polka to nadal obowiązujący model...nawet jeśli sie deklaruje chęć związku partnerskiego, to jednak gdzieś tam oczekuje sie od kobiety, że będzie bardziej kobieca w staroświeckim stylu niż facet i tyle...To że faceci nie potrafią rozmawiać z kobietami to też jednak ogólnoświatowy trend...Zimbardo prowadzi nawet warsztaty dla facetów, żeby ich leczyć ze wstydliwości i mówi o tym samym...że dzisiaj faceci własnie nawet nie wiedzą jak z kobietami rozmawiać...a jedyne koło ratunkowe pochodzi od podrywaczy rodem z NLP...kotwicy, wedki i inne tego typu chwyty
  6. zujzuj

    Bycie mężczyzną

    Trochę miałem okazję zaobserwować zagranicznych studentów w PL(jak jeszcze studiowałem) i sam nie wiem jak to nazwać...oni są po prostu inni. Może to kwestia erazmusów(czyli elita studencka??)...ale Polacy przy nich zachowywalisie troche ...Oczywiście opinii wsród Polaków dobrej nie mieli. Ideologia była rózna(sednem problemu były kobiety )...Najlepsza ideologia to była "na patriotę",a więc że niby dziewczyny z zasady nie powinny sie interesować obcymi...Oczywiście dziewczyny były bardziej zainteresowane Francuzami, Anglikami,Włochami,Hiszpanami...Niemcami już mniej....i oczywiście w oczach niektórych facetów były po prostu głupie...Co jednak tak pcha te dziewczyny do tych obcokrajowców? Sa ładniejsi" może niektórzy...bardziej o siebie dbają?pewnie tak....ale generalnie to chodzi o pewną cechę, o istnieniu której Polacy chyba nawet istnieniu pojęcia nie mają, która wypływa z osobowości. Osobowości często po prostu takiej nie infantylnie radosnej, pozytywnej...Oni umieją coś czego Polak za bardzo nie potrafi. Umieją rozmawiać z laskami...ale nie chodzi o styl podrywacza/playboya....chodzi o taką neutralną zwykłą rozmowę...Umiejętność nawiązywania kontaktów. Polacy sa raczej zamknięci, twardzi, chcą być grozni, ale po prostu sie wstydzą...Niektórzy potrafią być bezczelni, ale to co innego...Obcokrajowcy zdają sie być poprostu normalniejsi i zwyklejsi...ale nie powiedziałbym że bardziej męscy...choć może własnie tak jest...Pamiętam taką rozmowę przy barze jakiegos Hiszpana z Polakiem...Polak typ przystojniaka, takiego nie bojącego sie wydawało by sie faceta. Zaczęli gadać o laskach i usłyszałem tylko zdanie Polaka "Polka is dirty" Hiszpan wyglądał jakby ktos nagle krzyknał "pożar!!!"... po prostu koleś nie wiedział gdzie uciekac i co robić. Ten Polak w to zdanie włożył jeszcze tyle jakiejś pogardy, że normalnie czuło sie żenadę... Ten Hiszpan poprostu nie wiedział co powiedzieć. Polacy jak sobie popili lubili tez pokrzyczeć że Raul jest hujowym piłkarzem...takie ostentacyjne teksty na cały ryj, że niby dobry żart...Gadałem tez z Polką która była na wymianie w Niemczech...i mówiła że w PL jest tragedia. Tam jak dziewczyna da znak chłopakowi, usmiechem, czy jakimś zdaniem czy nawiąże kontakt wzrokowy...to po prostu koles sie nie boi jej zaprosić, pogadać... W PL nie ma żadnych szans. Koleś albo będzie chciał sie zachowac jak stary Playboy,albo sie będzie wstydził... Znałem wielu kolesi co byli inteligentni, imprezowi, lubili chodzić po mieście i dawać w ryja...czyli faceci...ale jak ich poznawałeś, to widziałeś lęk,wstyd, brak ambicji...zainteresowania ograniczone do najebania się... Mi to w zasadzie pasuje ...ale generalnie to określiłbym nas jako zalęknionych,strasznie zakompleksionych starających sie być facetami...ale to raczej sie przejawia w gardzeniu laskami, w takim byciu cwaniakiem/playboyem, co ma ukryć wnętrze pełne strachu baku pewności siebie...oczywiście nie wszyscy, ale generalnie szału nie ma.
  7. zujzuj

    Bycie mężczyzną

    To jest troche gadka sfrustrowanego grzecznego chłopca...który troche szydzi i przerysowuje fakt, że dziewczyny wolą "niegrzecznych chłopców"...To nie ma nic wspólnego z dającym w ryj wąsatym grubym prymitywnym robolem, mającym wszystko w dupie. To co opisałeś to wzór męskości Rosjanina, labo raczej obowiązujący model...Jednak właśnie tam ten kryzys tożsamości jest bardzo duży i tam w zasadzie facetów nie ma wcale...choć jest pełno gotowych dawać w mordę, chamów. Ale to zupełnie co innego
  8. zujzuj

    Bycie mężczyzną

    To nie są moje spostrzeżenia...tylko spostrzeżenia innych facetów którzy zajmują sie tematem bardziej fachowo(no chyba że chodzi o adopcje, bo to juz moje spostrzeżenie )....Zdradzony przez ojca jest dostępny w necie, inna popularna pozycja to "Żelazny Jan" i pewnie jest ich jeszcze bardzo dużo...Jednak takim czynnikiem który wpływa na erozje męskości jest rozwój, nie tylko technologiczny, ale w dużej mierze ideologii socjalnej, ideologii konsumpcji, praktyczności ekonomicznej ... W tych audycjach jeden z psychologów zwraca uwagę na termin obecnie forsowany przez media urlopu"tacierzyńskiego" który pochodzi od macierzyński...czyli generalnie chodzi o to żeby ojciec wchodził w rolę matki...nie mówi sie o urlopie ojcowskim, tylko o urlopie podczas którego ojciec ma zastępowac matkę...no i nie którzy mogliby zapytać i co w tym złego...przeciez podział ról to fikcja i w zasadzie gwałt kultury, na człowieku...no i cała ta ideologia z którą wszyscy mamy na co dzień do czynienia
  9. zujzuj

    Bycie mężczyzną

    http://www.tokfm.pl/Tokfm/0,130931.html Tu są audycje na temat męskości. Generalnie takich pozycji jak Eichelberga jest bardzo wiele... jest w dzisiejszych czasach po prostu wielki kryzys męskości a jego początki sa datowane na czas rewolucji przemysłowej, kiedy to mężczyżni zaczeli pracować całymi dniami poza domem, gdzie wczesniej byli rzemieślnikami, szewcami ...po prostu kimś i kogo sym mógł obserwować...wraz ze zmianą przemysłową, została zerwana więż i syn po prostu nie wie kim jest ojciec itd...itp... Ciekawa w tym kontekście jest adopcja dzieci przez pary homoseksualne...no ale to juz inna bajka
  10. Takie wykładanie racji nie ma chyba sensu...z tego co piszesz po prostu kłócicie sie juz o jakieś bzdury i tylko po to żeby sobie dopiec...głównie żona tobie(jak wynika z opisu)...Bądzmy szczerzy. Niektórzy mają coś z głową. Mozna mówić o dzieciństwie o zaburzeniach o tym o tamtym...ale są ludzie mający wręcz zerową odporność na stres, są ciągle drażliwi...do tego sposób rozwiązywania sporów mają typowo siłowy...Nie dogadasz się i już...Mam wrażenie że takie sa raczej kobiety i z różnych powodów...To że żona wykorzystuje twoje słabości to jest oczywiste jeśli sa miezy wami takie relacje...w końcu kłócąc się jeden drugiemu chce dopieprzyć...Ja nie wiem jak mozna cokolwiek tutaj doradzić. Nie piszesz nic o zródłach konfliktów, początkach co żonie sie nie podoba w tobie...bo to co opisujesz to juz raczej stadium końcowe w którym kłócimy sie o byle co i juz nawet nie wiadomo po co
  11. a w jaki sposób żona wykorzystuje twoje słabości? Bo nic z tego twojego tekstu na to nie wskazuje
  12. zujzuj

    Odbieranie dzieci

    A czemu zostałaś odebrana rodzicom? Bo z tego co piszesz, to nie było to nic poważnego...i rozumiem że najcięższy był ten okres pomiędzy rodzinami, czyli dom dziecka...a sama decyzja i konieczność układania sobie zycie na nowo z obcymi ludzmi nie stanowiło problemu?
  13. zujzuj

    Odbieranie dzieci

    To barneverne to instytucja na papierze kryształowa...jednak co innego ideologia i teoria a co innego życie i ludzie. Tam do roboty idą ludzie najzwyklej w świecie tylko wykształceni, często za młodzi i zwykli karierowicze...Zupełny brak mądrości życiowej, a tylko wiedza...Te złe decyzje to często wątki na mój gust kryminalne...bo jeśli dziecko sie zmusza na siłę do powiedzenia jaki tata jest pedofil, jeśli obiecuje sie dziecku lody czy pieniądze za kłamanie na jego temat...to sry. Co do tej kobiety z depresją... Ona w dzieciństwie została porzucona przez matkę. Matka wyszła zostawiając ją z niańką mówiąc że wraca za 8 godzin, a wróciła za 8 lat...teraz ta kobieta nie chce oddać dzieci, bo uważa że ich juz nie odzyska...i uciekła z tymi dziećmi i nie można jej znależć...Zamiast tym ludziom pomagać, to sie wdraża jakieś procedury...Tysiące dzieci jest odbieranych rodzicom ze względu na ubóstwo i sytuację materialną...Jednocześnie utrzymanie tych odebranych dzieci kosztuje państwo majątek...Może ci rodzice przechlali by jakies zapomogi, może przepuścili pieniądze na coś innego...ale na bank nie wszyscy. To jest najłatwiejsze i często najgłupsze podejście do problemu..zabrać dziecko. Tylko że nikt potem za nie odpowiedzialności nie bierze
  14. zujzuj

    Odbieranie dzieci

    Mnie w tym wszystkim troche dziwi przesuwanie granicy...Kiedyś dzieci nikomu by nie odebrano gdyby nie był zwyrodnialcem....teraz ta granica jest coraz bardziej przesuwana...Ciekaw jestem czy w samej Norwegii za 30 lat też nie zostanie jeszcze bardziej przesunięta... Do tego jest ten rozdzwięk między instytucją a życiem... Zabierają dzieci bo ojciec stosuje kary cielesne...To oznacza że chyba 50% rodzin nie nadaje sie do wychowywania dzieci...Bicie jest złe i negatywnie wpływa na dziecko...no ale kiedyś bici byli wszyscy i żyli. Nie mam wrażenia że ludzie byli jacyś gorsi.....Chodzi jednak o to, czy to zło i niewłaściwe postępowanie jest zastepowane czymś dobrym? Czyms lepszym?...W tym reportażu jedna z tych odebranych ojcu dziewczyn mówi, że 5 lat leczyła sie psychiatrycznie po tych przeżyciach...Czyli po czym? No po wzorowym postępowaniu instytucji zgodnie z ich filozofią... Jeśli chodzi o pedofilie to jasne że trzeba podejmować takie kroki i dziecku i tak będzie lepiej gdzie indziej...no ale w innych przepadkach? Chociażby ci Bajkowscy. No na co te dzieci są skazywane? Na coś lepszego niż dostać lanie wcześniej?...jakieś to dla mnie pokręcone i ciężkie do ogarnięcia
  15. zujzuj

    Odbieranie dzieci

    Wszystko to z czym walczy to barneverne to nie jest kwestia kryminalna....tu w zasadzie nigdy nie chodzi o jakieś rzeczywiste jasne i oczywiste łamanie prawa. Prawie zawsze chodzi o kwestie...nawet ciężko to określić...umowne, ideologiczne, płynne. No jeśli rodzi sie dziecko 17 latki i 16 latka i pojawia sie ta instytucja zabierając je matce po porodzie, nikogo o niczym nie informując to to jest po prostu chore... Nikt nie mówi że opiekę moga przejąć dziadkowie, rodzice tej pary...tam jest wjazd i akcja bo na papierze taka para jest "niezdolna do wychowania dziecka"... Takich akcji jest tam pełno i mnóstwo... Carlosbueno uśmiecham się znając twoje podejście do muzułmanów...ale musze cie rozczarować. Największy odsetek odbieranych dzieci mają zdecydowanie muzułmanie..a sami Afgańczycy mają w tej statystyce 1 miejsce z 13% wszystkich przypadków esspirit... To ty uogólniasz.W przekazach urzędników nie ma mowy o zagrożeniu życia dzieci...Jest mowa o diagnozie depresji, a ty piszesz że może ona by dokonałaby poszerzonego samobójstwa...No to takie "może" można powiedziec o wszystkich...nawet zdrowy człowiek "może" i tutaj można wpisać wszystko...ale to jest właśnie ten sposób myślenia...Urzędnik myśli:" Ona coś odstawi a potem będzie TVN pierdział przez miesiąc gdzie był urzędnik" więc sie na zimno decyduje o życiu ludzi w oparciu o jakieś nie wiadomo co monk2000. Dokładnie. Im sie popieprzyło w głowach...od braku problemu ich głowy sie kiszą. Wszystko juz ułożone, więc co tu jeszcze układać?...no tak. Zawsze można zostać żezbiarzem od emocjonalnego bloku rodziny...Przecież to jest kraj w którym pewnie 1% maks jakiemukolwiek dziecku dzieje sie cokolwiek co gdzie indziej można by nazwać krzywdą.... skąd to sie bierze?
  16. zujzuj

    Odbieranie dzieci

    Ideologia...Barneverne odbiera dzieci bo dzieci mają w Norwegi większe prawa, niż rodzice. Rodzice nie są właścicielami dzieci i ich dobro dzieci jest najważniejsze...Jeśli dziewczynka była smutna w szkole,to można dziecko odebrać nie zamieniając słowa z rodzicami(po jakiejś obserwacji dziecka), sasiadami i zupełnie nie zagłębiając sie w temat i rodzinę...co jest jednak jednoznacznie złe dla dziecka zawsze(odebranie rodzicom, zmiana otoczenia, przenoszenie między rodzinami itd...). Tak samo rozwód. Tak samo dziecko wychowywane w rodzinie homoseksualnej będzie miec deficyty osobowościowe związane z rolami..to chyba jasne. To jest dla mnie plątanina ideologiczna... Do tego dochodzi ideologia związana z naukami psychologicznymi...no na jakiejś podstawie można odebrać dzieci rodzicom. Jeśli żona odmawia seksu mężowi to jest to jednoznacznie złe. Zła atmosfera emocjonalna i dziecko w oparciu o takie rzeczy można odebrać, bo rodzice nie zapewniają mu...no właśnie. Czego? Co mu robią? To jest nurzanie sie w ideologii którą tutaj na forum mamy obcykaną...W jakims wątku przeczytałem, że jeśli rodzic nie kocha dziecka(co to znaczy?), nie zapewnia wsparcia(jak to sie mierzy?), nie buduje pewności siebie(to samo pytanie)itd...itp...dużo tego było...to wtedy taki rodzic nie jest do końca dobrym rodzicem, a dziecko nie ma odpowiednich warunków do rozwoju... To jest ideologia. Rodzina ma: i tu jest wymieniane. Jeśli coś jest nie tak, to rodzina jest nie tak i dziecku dzieje sie krzywda...Jednak już tylko na bazie ideologii można uznać, że danie klapsa jest gorsze od ...porwania dziecka, kłamania że tata je wysyła na wyjazd, przenoszenie między rodzinami, wyrwanie z otoczenia, niepozwalanie rodzicom okazywać jakichkolwiek emocji...no to jest ideologia czysto psychologiczna. Za tym stoją jacyś psychiatrzy, psychologowie. Za tymi działaniami i opracowaniem linni postępowania
  17. zujzuj

    Odbieranie dzieci

    Jasne, że trudno orzekać w zasadzie we wszystkich sprawach...bo nigdy sie nie wie wszystkiego i nigdy sie nie wie co siedzi w czyjejś głowie i do czego jest zdolny... Jednak zobacz co ty piszesz "jeśli by dokonała rozszerzonego samobójstwa" to oznacza że wszystko z depresją nie mają prawa być rodzicami, ze schizofrenią, z chadem itd...bo przecież nigdy nie wiadomo. Czy to nie jest lekko przerażające? To jest przykład, a spraw jest więcej...poczytajcie o tym barneverne. Jakie oni podają powody odebrania dzieci, jakie mają sposoby funkcjonowania
  18. zujzuj

    Odbieranie dzieci

    Chodzi ci o to zdanie na temat ideologii?
  19. zujzuj

    Odbieranie dzieci

    Ale to nie o to chodzi...W sprawie tej matki zupełnie nie chodzi o bicie, poniżanie, życie w ubóstwie, wykorzystywanie jakiekolwiek, przemoc czy cos innego...To nie zostało ocenione zachowanie człowieka i relacja z innym człowiekiem...Tu został osądzony człowiek i ocena została wydana negatywna ze względu na depresje...pomimo tego żeta kobieta wywiązywała sie ze swoich obowiązków wobec dzieci. Dbała o dom i wszystko było ok, na tyle na ile mogło być...jednak miała depresje... Chodzi o psychiatryzacje naszych relacji. Chodzi o to, że zewsząd jestesmy bombardowani informacjami, że kryzys, że mozna z tego wyjść, że można dzięki zaburzeniom odnależc siebie, zmienić siebie i swoje życie na lepsze...a potem instytucja z powodu depresji odbiera dzieci... U Bajkowskich była chociaż jakas przemoc...ale też. Jakas wyedukowana pani, jedna z drugą podejmuje decyzje i ma władze w oparciu o wiedze psychologiczną odebrac dzieci..Tu nie ma zarzutów kryminalnych, tu nie ma policji...Tu działają jakies urzędy, które znając przewlekłość spraw w naszych sądach skazują dzieci na lata spędzone w jakims zakładzie... Tak jak inkwizycja miała władze, tak teraz te przeróżne instytucje mają władzę w oparciu o co? O wiedzę psychologiczną? Nabytą w szkole? http://www.youtube.com/watch?v=nl1TXmqpc8o Tutaj jest program o zabieranych dzieciach...Tata 3 latkę bawiąc sie w rekina w basenie ugryzł córkę w pupę...i machina rusza. Ale gdzie tu jakas logika? Rodzina nie ma dzieci na własność i dzieci mają większe prawa niż rodzice w Norwegii...no ale czemu w takim razie ten sam kraj pozwala na rozwody? Czemu pozwala na adopcje przez pary homoseksualne? itd...itp...To jakas dziwna ideologia. Przede wszystkim ideologia która jest powoli instalowana także u nas...i mnie to przeraża
  20. zujzuj

    Odbieranie dzieci

    Witam. Chciałbym sie dowiedzieć co myślicie na ten temat. Kobiecie zostały odebrane dzieci z powodu depresji. Sprawa jest dziś opisana dokładniej w G.Wyborczej, ale już jakiś czas temu była omawiana...Sytuacja materialna rodziny nie jest najlepsza, ale głównym powodem odebrania dzieci jest depresja matki. Kobieta wychowuje 4 synów, z których najstarszy przejmuje niektóre obowiązki rodzica wobec młodszego rodzeństwa... Czy waszym zdaniem jednak reakcja państwa jest odpowiednia? Wiadomo, że depresja to nic dobrego, że wychowywanie sie w takiej rodzinie to nie bułka z masłem, że wchodzenie w role rodzica to nie jest optymalna ścieżka rozwoju dla dziecka...Jednak dzieci są zadbane, nie sa brudne, głodne, uczą sie niezle i zachowują dobrze. Sąsiedzi mają o rodzinie jak najlepsze zdanie...Więc głównym powodem jest po prostu diagnoza kliniczna...Dzieci miały zostac umieszczone w jakims ośrodku i oddane jeśli matka podejmie leczenie i sie wyleczy...Czy to nie jest już szaleństwo? Druga sprawa to sprawa Bajkowskich...Rodzice sami sie zgłosili na terapię i chcieli jakoś sytuację zmienić. Skończyło sie tym, że terapeutka zgłosiła gdzies tam że ojciec stosuje kary cielesne...i dzieci zostały odebrane...Ojciec bawił sie z dziećmi w jakąś zabawe którą wymyśliły, która polegała na wiązaniu i to oczywiście tez był straszny argument na niekorzyść rodzica. Ojciec mówi, że sie wyprowadzi z domu, żeby tylko dzieci mogły wrócić...ale to tez nic nie daje Jak to sie ma do tego co niby sie dzieje, a więc wzrostu świadomości społecznej na temat psychiatrii, zaburzeń, niestygmatyzowania itd...Niby wszystko sie zmienia na lepsze i społeczeństwo jest edukowane oswajane. Niby sie mówi że depresja dopada wszystkich i jest chorobą cywilizacyjną z którą będziemy sie zmagać coraz częściej...Mówi nam sie że terapia to nic złego, że psychiatria to nic złego... Jednocześnie przecież, to samo środowisko doprowadza do takich sytuacji jak opisane. To samo środowisko decyduje, że depresja musi zostać wyleczona zanim dziecko będzie mogło wrócić... To samo środowisko decyduje że wychowanie w domu dziecka jest lepsze niż w rodzinie gdzie ojciec da klapsa(czego nie ukrywa). Juz nie będę wspominał o Norwegii i barnevernte którego wszyscy tam sie boją jak inkwizycji w średniowieczu...Instytucji i urzędników wyposażonych w mocno ideologiczno-dogmatyczną wiedzę na temat człowieka. Urzedników od emocji,których zadaniem jest śledzić wszelkie przejawy zła...Dziecko bedzie smutne na lekcji i juz masz ich na głowie...Żona pokłóci sie z mężem i nie uprawiają seksu i juzmasz ich na gowie(bo to podobno bardzo zła metoda nacisku)...ktos sie dowie że dziecko dostało klapsa to już zamiecione...i nawet nie bedzie wolno z dzieckiem rozmawiać, bo ono już tworzy więz z nową rodziną i bilogiczny rodzić może tylko namieszać
  21. zujzuj

    Aborcja

    ok ja sie odmeldowuje...bo jak można cokolwiek napisać jeśli ktos na po drugiej stronie płakać...szach mat po prostu
  22. zujzuj

    Aborcja

    wcale nie musi iść na terapie...to bardzo złe stwierdzenie. Terapeuci nie mają jedynego klucza do rozwiązywania naszych problemów...mamy go my. Muszenie jest po prostu kuriozalne w tym kontekście...ale to znowu wpływ innej ideologii która dopiero jest nam instalowana...Mówicie że ksiądz to nie terapeuta, ale kim jest terapeuta? Przede wszystkim jest człowiekiem...do tego świecki terapeuta jest często ograniczonym ramami ideologicznymi... ten zlepek mnie rozbił.
  23. zujzuj

    Aborcja

    nie. Ludzie wymyślili że to Bóg wymyślił niebo i ich o tym poinformował...są też terapie prowadzone przez osoby duchowne, lub świeckie ale w obrębie ścisłego światopoglądu katolickiego(pewnie tez innego jesli trzeba)
  24. zujzuj

    Aborcja

    nikt tego nie robi...ale przecież dyskusja przez ostatnie kilka stron kręci sie wokół tego samego...Po raz dziesiąty jest pisane to samo i po raz dziesiąty ludzie starali się uspokajać, wypowiadać itd...a potem po raz jedenasty będzie tekst że jest najgorsza, albo zrobiła coś najgorszego...a potem po raz jedenasty ludzie będą pisac że nie..a potem po raz 12 że jednak tak itd... No przecież takie samobiczowanie i kiszenie sie w tych myślach i emocjach do niczego nie prowadzi... Teraz znowu napisała że nie ma nic gorszego i teraz ludzie zaczną pisać,że nie, że to, że tamto...Możemy chociażby porozmawiać o tym czemu mimo wszystko sie aborcji podjęła...bo jeśli jest to najgorsze co można zrobić, to chyba robi sie wszystko żeby tego nie zrobić...Ciężko tez coś konkretniejszego napisać jeśli nie maw zasadzie szczegółów ...
  25. zujzuj

    Aborcja

    byle kto..ale ty troche piszesz tak jakbyś czuła sie ofiarą losu, jakbyś sama była swoją ofiarą i swojej aborcji...robisz z siebie gorszą niż sie chyba rzeczywiscie czujesz...a sama aborcja w dzisiejszym swiecie to nie najgorsze co mozna zrobić, zwłaszcza że sie zdecydowałaś...choć o procesie podejmowania decyzji nic nie piszesz
×