amelia83

Cassidy, witaj w klubie w takim razie, wiem, że to żadne pocieszenie ale rozumiem jakie masz leki czego sie boisz?

Cassidy, hejka co słychać?

idle, o, dzięki, zastanawiałam sie co z Nią

KolorowaKredka, poklikałam

zostałam ciocią

Mushroom, wow, ja nienawidzę biegać, znienawidziłam bieganie nawet za autobusem odkąd pale faje, w szkole biegając na jakieś dystanse było mi słabo, jakbym miała zemdleć, rower czy pływanie, joga okej podziwiam biegających

wykończony, heej

Calineczka1990, dla Jego dobra widzę jak Go przerasta to co się ze mną dzieje ostatnio

Mushroom, no właśnie ale to jest silniejsze, widzę tylko ile i brakuje do Innych

greenlight, też wzięłam

wciąż porównuję się do innych -- 13 lip 2013, 16:20 -- jestem rozczarowana sobą, że teraz nie pracuję, że przestraszyłam się egzaminów i nic nie mam, ostatnio też myslę nad tym by rozstać się z partnerem dla Jego dobra...

Monar, gratuluję i podziwiam siły, zaparcia i tyle optymizmu bije z Twoich postów jak Ty to robisz

Lili7, ja bym chciała być w stanie pracować...ale może nowy lek sie rozkręci i będzie lepiej...może...jak nie to czeka mnie szpital... przepraszam Wam tu smutam, czuję że nie pasuję do świata... zrobiłam sobie kawę -- 13 lip 2013, 16:03 -- Marcin20.04,

Saraid, oj przydała by się dawka optymizmu oj przydała ja wzięłam benzo i mi troszkę lepiej

pojebany kraj, nic dziwnego że pogoda też pojebana

Calineczka1990, zazdroszczę Wam tych aktywności, dla mnie Mont Everest to umyć się

u mnie też słońce wyszło kiedy mam depresje to najbardziej lubie deszcz-odzwierciedla mój nastrój

Calineczka1990, a gdzieś była?

navi, mam tak, ostatnio przypominaja mi się same złe chwile z przeszłości, same niepowodzenia, złe chwile, to kto mi coś przykrego powiedział, męczy to bardzo, same przychodzą te myśli

czerwona-malina, pink_hope, dzięki, juz mam tego dość...siebie najbardziej, nie moge na siebie patrzeć, nie wiem co się dzieje, leki jak widać nie rozkręciły się, jedyna nadzieja, że moja doktor jutro cos wymyśli ...tracę sens tego wszystkiego dosłownie

boje się, bardzo się boję...wszystkiego...boje się, że zostanę sama, że będę takim "zerem" , że nic się nie zmieni, jest coraz gorzej, jutro wizyta u psychiatry, M ze mna jedzie, sama nie dałabym rady, nie rzedzę sobie kompletnie, wszystko mnie przerazą, boję się życia

146+1=147

Unikalny, to smakówka ja czekam na M

moja psychiatra też jest psychoterapeutką

KolorowaKredka, ostatnio odmawiam wszystkim, niedługo zostane całkiem sama, z jednej strony potrzebuję ludzi z drugiem uciekam