Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pinkii

Użytkownik
  • Postów

    903
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pinkii

  1. Piękne kotki Wszystkie bym wyściskała. Moja też włazi w kartony, dodatkowo każdy drapie. Jest kotem domowym, ale chodzę z nią na spacery- na smyczy, nad jezioro, nad morze, do parku, do lasu... Tam może się wyszaleć pod moim okiem. Wczoraj mi numer odwaliła bo otworzyłam okno aby przewietrzyć mieszkanie i wtedy ją zamykam w przedpokoju żeby mi nie wyskoczyła. A przyszedł do mnie kumpel, poszłam mu pokazać łazienkę i kota wypuścił, oczywiście nikt się nie zorientował. Po jakimś czasie zorientowałam się że kota nie ma i szukam, szukam i nic Już zaczęłam panikować. Patrzę pod łóżko- nie ma, w szafie- nie ma, nawet spojrzałam za okno czy nie spadła- nie ma. Okno oczywiście zamknęłam żeby nie wyskoczyła jeśli jest w mieszkaniu. Minął jakiś czas (w tym czasie oczywiście dalej przekopywałam wszystkie kąty w domu) i słyszę jakieś dziwne odgłosy... Patrzę a moja kicia sobie siedzi na końcu parapetu- po drugiej stronie okna, wszystkie zamknięte! Ale tak się wystraszyłam... W ogóle ciągle jakieś numery mi odwala. Ostatnio u rodziców była puszczona w domu i mój ojciec wchodził i wychodził, więc jak zorientowałam się że nie widzę kota to od razu wystraszyłam się że pewnie gdzieś ją wypuścił. I szukaliśmy całą rodziną prawie godzinę, a okazało się że kot siedział sobie pod łóżkiem na strychu i patrzył się jak go szukają Nawet nie piśnie nigdy tylko się gapi jak na idiotów! Jeszcze jedna sytuacja mi się przypomniała. Spałam u teściów w domu i wróciłam z baletów nad ranem w wakacje, i nie wiem jakim cudem ale kot musiał mi spierniczyć między nogami jak drzwi otwierałam bo rano przyszła do nas sąsiadka z moją kicią i mówi że ją w krzakach znalazła To była jedyna noc mojej ślicznej poza domem ale i tak prawie zawału dostałam...
  2. Dług nie rośnie od dnia oddania książek, czyli od dzisiaj.
  3. Monika- no niestety nie żartuję Mówiły że ludzie nawet podpinali jakieś zaświadczenia od lekarzy że są chory (jak ja) ale to i tak nic nie dało. Nie mają serca. Jestem pewna że odrzucą moją prośbę. Mam dość tego wszystkiego. Chyba muszę zapłacić.
  4. Powiem Wam że mi odejście od forum na pół roku pomogło. To pomaga się zdystansować do wielu spraw.
  5. Koty górą. p.s. Powtarzam- mój kot to KOTKA
  6. Możesz zrobić badanie krwi na poziom elektrolitów, tam zobaczysz czego Ci brakuje w organiźmie ale nie po to aby dobrać leki psychotropowe ale po to aby te witaminy uzupełnić. Takie badania o jakich piszesz nie istnieją. Byłam w bibliotece. Siedziały tylko dwie kobiety i jedyne co mogłam zrobić to podyskutować, popłakać się i zostawić podanie dla dyrektora. Poinformowały mnie że w ciągu dwóch tygodni dostanę odpowiedź ale mam się nastawić na negatywną. Tak więc potrzebuję dobrego prawnika aby dowiedzieć się czy odpuścić i zapłacić czy czekać na sprawę sądową i ryzykować jeszcze większe koszty. Jestem załamana, mam chęć wziąć nóż i się pociąć. -- 19 maja 2011, 15:37 -- Najebałam się. Siedzę sama w chacie i wytrąbiłam już pół butelki grzańca. Dziwne że jeszcze piszę składnie Mam jeszcze drugie pół butelki logicznie rzecz biorąc i mały gin. Wystarczy. A co dalej zobaczymy. Napisanie posta zajęło mi około 15 minut
  7. To lepiej poszukaj powodów tego zachowania. Może jest przemęczona opieką nad dzieckiem? Może za mało czasu spędzasz w domu a za dużo w pracy? Może za mało z nią przebywasz i rozmawiasz? Może nie jesteś romantyczny i nie mówisz że kochasz, że jest piękna? Zastanów się a potem narzekaj, bo Wy-Chłopy, to tylko marudzić potraficie a nie widzicie swojej winy w tym że partnerkę np często 'boli głowa'... A dla mnie to oszukaństwo i złodziejstwo Jutro im to wygarnę.
  8. Wiem, za głupotę się płaci A raczej za sklerozę. Po prostu jestem zła że nie przysyłali mi pism na właściwy adres jak kwota była mała a jak tak urosła to NAGLE adres znaleźli Akurat mija 3 lata teraz. Z moim podpisem nie mają ani jednego pisma, że je do moich rąk dostarczyli. Na pewno nikt z rodziny, tylko jeśli już to nowy właściciel tamtego starego mieszkania albo dziewczyna która je wynajmowała. Jedyne co odebrał ktoś z mojej rodziny to te wezwanie dzisiejsze do zapłaty- moja mama- ale nie ma na nim mojego imienia ani nazwiska, tylko adres moich rodziców. Wiem, ale jestem na nich zła że przez te kilka lat nie mogli mi przypomnieć, a nagle to zrobili - dopiero jak mogą na tym zarobić, to chamstwo.
  9. A Ty masz akurat źle! Taką piękną żonę mieć...
  10. Hehe Doksy chodziło o szczurki A mój kot to kotka, Inka się zwie Dziękuję w imieniu swoim i kotki za komplementy, przyjęła je jak zwykle z uniesionym nosem- jest bardzo próżna, ciekawe po kim
  11. Mhmy... Żeby jeszcze charakterek miała taki ładny jak oczęta to by było super Powiem nie skromnie że oczy ma boskie, można w nich utonąć... Jak odbijają się w nich promienie słońca to wyglądają jak morska laguna...
  12. Dziękuję Trzymajcie kciuki proszę.
  13. Przedstawiam Wam najpiękniejszego Kotka na świecie. Mojego Kotka.
  14. Brałam w miejskiej, ale u nas biblioteka miejska ma około 20 filii w całym mieście, i brałam w jednej z nich, więc nie wiem czy tam mają kierownika czy kierownik jest jeden na całe miasto A w googlach nic o tym nie znalazłam. Dziękuję.
  15. To przecież wtedy każą mi oddać nie tylko 972zł za przetrzymanie ale i 112zł za książki! Ja też mam ten znaczek wklejony Ale u mnie też jest adres prawdziwej firmy windykacyjnej. Więc co Ty radzisz? Nie mogę po prostu olać bo z każdym dniem mi dług rośnie. To taka filia biblioteki ma kierownika? Ok zapytam o niego. Jutro rano tam pójdę. Trzymajcie proszę kciuki.
  16. Pismo dostałam z windykacji, nie z biblioteki A muszę iść do biblioteki, tylko przecież ta babka co daje książki nie ma nic do gadania w sprawie długów, muszą mieć jakiegoś kierownika czy kij wie co...
  17. Riffo- dzięki. Przejdę się do prawnika bo chcę wiedzieć co powie ale najpierw pójdę do biblioteki pogadać. Jestem wystraszona tym wszystkim... Gorzej jak potem dojdzie do sprawy w sądzie i nie dość że zapłacę za prawnika to jeszcze za koszta sprawy i mój dług. Monika- mam nadzieję że Twoje przeczucia są słuszne. Bo jestem naprawdę załamana, cały dzień siedzę i ryczę. Tylko z kim mam gadać w tej bibliotece? Z tą babką co daje książki? Ona może coś załatwić czy to nie od niej zależy? Bo za bardzo nie wiem do kogo się zwrócić w tej bibliotece.
  18. Napisałam już na forum prawnym, dzięki. Jak myślicie- realnie lepiej iść do radcy prawnego czy prawnika? Ile biorą za jedną wizytę, wiecie może???
  19. Obronię na pewno, tylko trzeba najpierw skończyć pisanie pracy. O książkach dopiero dzisiaj mi przypomnieli tym pismem, od razu pojechałam do rodziców i je odszukałam. Mam je wszystkie, oddam je jutro rano. Ale zostają koszty przetrzymania- 972zł... W piśmie mi napisali że jeśli zgubiłam książki to mam oddać 972zł za przetrzymanie i 112,48zł za koszt książek lub oddać inne o tej wartości. Więc jak ? A jak tu się nie przejmować Masz linka do tego forum? List dostałam bezpośrednio z windykacji. Jeśli biblioteka wysyłała to domyślam się że na stary adres bo ja nic nie dostałam.
  20. Nie wiem... Na razie napisałam maila do windykacji (od nich dostałam pismo)... Jutro pojadę do biblioteki, na razie jestem w szoku. Myślisz że mogłabym iść do nich osobiście do biblioteki i od razu zostawić pismo? Sprawa wygląda tak że pewnie wysyłali jakieś pisma ale na stary adres i do mnie żadne nie trafiło, a jeśli ktoś je odbierał to widocznie bezprawnie. Dopiero dzisiaj, po trzech latach, doszło pierwsze pismo na nowy adres moich rodziców- a na kopercie nawet nie ma mojego imienia i nazwiska, tylko ich adres, a list polecony... To chore, jestem załamana, chyba muszę iść do prawnika? To gratulacje, sama pamiętam jeszcze jakie to są emocje. I czekają mnie znowu teraz, na obronie licencjata. Tak, polecony. Bez mojego imienia i nazwiska, tylko adres rodziców- odebrała go moja mama. A ja nigdy żadnego poleconego od nich nie odebrałam. Co proponujesz mi zrobić???
  21. To TWOJE dziecko a Ty chcesz je oddać innemu facetowi? Chłopie! Twoja była nie jest jedyną osobą na tym świecie która ma prawo do tego dziecka, ono jest też TWOJE! Marsz do adwokata i zakładaj sprawę o przejęcie władzy rodzicielskiej albo chociaż niech sąd ustali Ci widzenia! No nie mogę jak czytam takie rzeczy... To Twoje dziecko a Ty chcesz sobie po prostu zapomnieć... Mógłbyś odejść w cień gdybyś dziecka nie chciał, ale chcesz i kochasz, więc nie pozwól żeby ktoś obcy był jego ojcem skoro TY jesteś i CHCESZ nim być. A dziecko może mieć ojczyma i ojca biologicznego, często tak jest - jeśli od małego będzie wychowane z tą wiedzą to będzie to dla niego naturalne. -- 18 maja 2011, 16:47 -- Jeśli od małego jest chowane z tą świadomością- jak ja byłam- to jest to coś zupełnie naturalnego! Piszę bo sama jestem takim dzieckiem.
  22. Przyszło do mnie pismo że mam zapłacić bibliotece 1080zł za przetrzymanie książek. A najlepsze jest to że przypomnieli sobie po trzech latach, bo żadne pismo wcześniej do mnie nie dotarło- pewnie wysyłali je na stary adres i moje polecone ktoś obcy odbierał. Jestem wściekła.
  23. Dostałam taki cios z rana że mam ochotę się zabić. Ten dzień to koszmar. Jeśli jest tu dobry prawnik na tym forum to proszę aby do mnie napisał na pw.
  24. Miał szczęście że byłam po kilku piwach i agresor mi się wyłączył Powiedziałam stanowczo NIE i poprosiłam mojego dobrego kolegę aby mnie nie opuszczał do końca wieczoru, co też uczynił.
  25. Kolejny naiwny Kiedyś zachowywałam się podobnie jak ona. Możesz zrobić tylko jedno. Przestań nad nią skakać. Chce się spotkać? Powiedz- NIE. Nie będę się z tobą spotykał jeśli sama nie wiesz czego ode mnie oczekujesz, a ja cię kocham i nie mam zamiaru być tylko twoim kumplem! Daję ci czas do namysłu, zastanów się nad swoim życiem. Nie odbieraj telefonów od niej, daj jej jasny komunikat że nie odpowiada Ci ta sytuacja. Prześpi się z jednym, drugim, i zrozumie że to nie ma przyszłości. Poznaliście się jako młodzi ludzie, widać się nie wyszalała. Szybko to zrozumie i wróci 'z podkulonym ogonem'. Tylko bądz TWARDY.
×