
jaga70
Użytkownik-
Postów
605 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez jaga70
-
Dzięki Nie tylko na kolanach Jako, że ja kobieta samotna i bezdzietna te małe waryjaty śpią ze mą, jedzą i praktycznie tam gdzie ja tam i one tak samo jak ja No mówię, chociaż na tym punkcie nasze ześwrowanie jest fajne. -- 04 mar 2013, 20:17 -- O ja też puszczam mnóstwo kasy na leczenie i wizyty prewencyjne moich pociech u weta.
-
Moja rodzinka (mama siostra i 5 lotni siostrzeniec0 krzywią się jak mnie moje synki liżą po głowie i twarzy. Tylko dwuyletnia siostrzenica podziela moją pasję... A moje psy zaspakajają mi moje potrzeby "przytulaskowe"
-
Moja rodzinka (mama siostra i 5 lotni siostrzeniec0 krzywią się jak mnie moje synki liżą po głowie i twarzy. Tylko dwuyletnia siostrzenica podziela moją pasję... A moje psy zaspakajają mi moje potrzeby "przytulaskowe"
-
Dzięki Nie tylko na kolanach Jako, że ja kobieta samotna i bezdzietna te małe waryjaty śpią ze mą, jedzą i praktycznie tam gdzie ja tam i one Większy To Oli, a mniejszy Haszu...
-
Dzięki Nie tylko na kolanach Jako, że ja kobieta samotna i bezdzietna te małe waryjaty śpią ze mą, jedzą i praktycznie tam gdzie ja tam i one Większy To Oli, a mniejszy Haszu...
-
Kurcze, jasne, ale nie bardzo wiem jak tu się wkleja foty... Muszę podumać...
-
Kurcze, jasne, ale nie bardzo wiem jak tu się wkleja foty... Muszę podumać...
-
Poczytałam sobie Twoje forumowe posty trochę...I jest OK.
-
Poczytałam sobie Twoje forumowe posty trochę...I jest OK.
-
Czy migę dołączyć do pozytywnie ześwirownych?
-
Czy migę dołączyć do pozytywnie ześwirownych?
-
A przebywasz na tym forum z sentymentu?
-
A przebywasz na tym forum z sentymentu?
-
A mogę spytać jak bardzo byłaś z nim związana?
-
A mogę spytać jak bardzo byłaś z nim związana?
-
A co rozumiesz przez odseparowanie się od ojca?
-
A co rozumiesz przez odseparowanie się od ojca?
-
I jesteś już szczęśliwa?
-
I jesteś już szczęśliwa?
-
Nie, raczej nie za często. Bo to ciągnie się od 2002 roku...więc rozkjładając w czasie przez tyle lat wiele z nich zostało sprawdzonych przez odpowiedni do tego czas. Co do terapeuty to zdecydowałabym się na jakiegoś poleconego, przez kogoś komu on pomógł. Nie mam już sił i środków na szukanie mętodą prób i błedow. Na przykład dziś byłam z tatą u lekarza pulmunologa... Tata choruje na śmiertelną chorobę płuc, ja od razu po tej wizycie dostałam duszności i wychodzę z siebie ze strachu że mam to samo, bo tata taty też zmarł na chorobę płuc. Teoretycznie wiem, żer jestem hipochondrykiem, ale taki lękprzychodzi i paraliżuje mnie wciąż od nowa. I takich rzeczy chpruch jest we mnie bez liku, jaki yterapeuta mnie z tego wyprowadzi? Chyba cudoywórca....
-
Nie, raczej nie za często. Bo to ciągnie się od 2002 roku...więc rozkjładając w czasie przez tyle lat wiele z nich zostało sprawdzonych przez odpowiedni do tego czas. Co do terapeuty to zdecydowałabym się na jakiegoś poleconego, przez kogoś komu on pomógł. Nie mam już sił i środków na szukanie mętodą prób i błedow. Na przykład dziś byłam z tatą u lekarza pulmunologa... Tata choruje na śmiertelną chorobę płuc, ja od razu po tej wizycie dostałam duszności i wychodzę z siebie ze strachu że mam to samo, bo tata taty też zmarł na chorobę płuc. Teoretycznie wiem, żer jestem hipochondrykiem, ale taki lękprzychodzi i paraliżuje mnie wciąż od nowa. I takich rzeczy chpruch jest we mnie bez liku, jaki yterapeuta mnie z tego wyprowadzi? Chyba cudoywórca....
-
Jakoś nie mogę opuścić tego lekarza, bo on jeden z 5 psychiatrów, których odwiedziałam w ciągu trwającej 9 mieisęcy psychozy, dobrał mi odpowiednio leki, wyprowadził mnie na prostą i chyba uratował życie, bo chciałam już odebrać sobie życie, tak choroba doprowadziła do stanu do nie zniesienia. Tak, cały czas od 4 lat biorę leki, ale inne i mniejsze dawki. Przed tą dwuletnią terapią indywidualną, byłam jeszcze na odziale dziennym szpitala na terapii grupowej. Tam też miałam spotkania z indywidualnym terapeutą i tamta pani była jeszcze gorsza niż obecna. Jeszcze wcześniej w latach 2002-2003 byłam dwa lata w terapii w Wojewódzkim Ośrodku Leczenia Uzależnień. Co prawda wyszłam z alkoholizmu, ale właściwie od tego czasu chrouję na przewlekłe zaburzenia depresyjno-lękowe, dystymię, neurastenię, różne miałam już diagnozy. Różne miałam już objawy, różne leki, chyba z 3 podejścia do terapeutów prywatnych. Dopeiro jakoś na ten NFZ przebyłam dwuletnią terapię i jak widać nieudaną, przewaliłam już tylu psychiatrów i psytchologów, że mam już ich powyżej dziurek od nosa, gdyby ktoś mi dobrego polecił to może poszłabym i prywatnie. Ale tak jak mam znowu próbować i wtapiać kasę, to nie chcę. Dodam jeszcze że przez tą depresję musiałam się zwoilnić z prtacy i jestem na rencie.
-
Jakoś nie mogę opuścić tego lekarza, bo on jeden z 5 psychiatrów, których odwiedziałam w ciągu trwającej 9 mieisęcy psychozy, dobrał mi odpowiednio leki, wyprowadził mnie na prostą i chyba uratował życie, bo chciałam już odebrać sobie życie, tak choroba doprowadziła do stanu do nie zniesienia. Tak, cały czas od 4 lat biorę leki, ale inne i mniejsze dawki. Przed tą dwuletnią terapią indywidualną, byłam jeszcze na odziale dziennym szpitala na terapii grupowej. Tam też miałam spotkania z indywidualnym terapeutą i tamta pani była jeszcze gorsza niż obecna. Jeszcze wcześniej w latach 2002-2003 byłam dwa lata w terapii w Wojewódzkim Ośrodku Leczenia Uzależnień. Co prawda wyszłam z alkoholizmu, ale właściwie od tego czasu chrouję na przewlekłe zaburzenia depresyjno-lękowe, dystymię, neurastenię, różne miałam już diagnozy. Różne miałam już objawy, różne leki, chyba z 3 podejścia do terapeutów prywatnych. Dopeiro jakoś na ten NFZ przebyłam dwuletnią terapię i jak widać nieudaną, przewaliłam już tylu psychiatrów i psytchologów, że mam już ich powyżej dziurek od nosa, gdyby ktoś mi dobrego polecił to może poszłabym i prywatnie. Ale tak jak mam znowu próbować i wtapiać kasę, to nie chcę. Dodam jeszcze że przez tą depresję musiałam się zwoilnić z prtacy i jestem na rencie.