Skocz do zawartości
Nerwica.com

buu

Użytkownik
  • Postów

    624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez buu

  1. tak naprawdę, regularnie to od roku, chociaż teraz miałam spoooorą przerwę i najprawdopodobniej będę zmieniać terapeutę, bardzo opornie się zaczynało, w sumie ciągle jest jakiś opór, ale nie już taki jak na początku a na nfz nic nie ma? może w jakimś pobliskim mieście
  2. Eve, nie musisz być pełnoletnia by pójść na terapię ja nie byłam, gdy poszłam do psychologa i uwierz ja też miałam straszne opory i wątpliwości, chyba każdy jakieś miał, ale trzeba próbować bo co innego zostaje, jeśli nie spróbujemy to się nie przekonamy czy coś działa
  3. buu

    [Kraków]

    dokładnie ja póki co mam niewiele czasu, ale jakby co postaram się dostosować
  4. ja miałam straszne opory by udać się do kogokolwiek, nawet tylko poprosić o pomoc jestem w kropce nie wiem czy dalej to ciągnąć, mam wrażenie, że wszystko się sypie
  5. buu

    Mój dzisiejszy dzień

    czuję się paskudnie, nie wiem jaką decyzje mam podjąć, co robić nawet nie mam z kim porozmawiać..
  6. buu

    Co teraz robisz?

    uczę się a raczej staram
  7. nie mów mi o pączkach bo zwymiotuje chyba przesadziłam a jakie dziś kolejki były w cukierniach, szok
  8. ostatnio znów mam momenty i chęci by w jakikolwiek sposób się rozładować ale póki co daję radę, ciężko
  9. ja zamilkłam bo ostatnio brak mi czasu na cokolwiek, z jednej strony to dobrze bo mam mniej czasu na gdybanie i analizowanie Manka na mnie kłótnie domowe też działają robię się strasznie nerwowa, wybucham, a jak chce się zamknąć w pokoju i uspokoić to zwykle mi na to nie pozwalają i kłócą się dalej
  10. buu

    [Kraków]

    na ciasto czekoladowe zawsze jestem chętna
  11. Manka to dobrze, że już przechodzi mi serce zawsze szybko wali, często czuje jak przyspiesza. nauczyli mnie spowalniać tętno, ale nie zawsze wychodzi. kiedyś zdarzały mi się omdlenia, choć rzadko.
  12. buu

    [Kraków]

    narobiliście mi ochoty a nie mam nic słodkiego w domu
  13. tg--ice, ma trochę racji, nie warto podejmować takich decyzji pochopnie, czasem w złym stanie jesteśmy skłonni do drastycznych i nieprzemyślanych czynów i decyzji, warto to tego podejść na spokojnie by później niczego nie żałować. jednak gdy naprawdę się męczysz nie ma co ciągnąc na siłę, może potrzebujesz czasu, nie wiem little_A, wiem co czujesz bo praktycznie zawsze przez to przechodziłam i to nie tylko z drugą połówką, teraz jest zdecydowanie lepiej, choć czasem nachodzą mnie myśli, ale staram się je odrzucać. wyobrażam sobie jak ten ktoś musi się czuć. wiem, że to nie jest fajne, gdy np nie odzywałam się tygodniami, a potem wracałam jakby nigdy nic. i zdaję sobie sprawę, że ciężko to zrozumieć i logicznie wyjaśnić, ale jednak oni są przy nas. denerwują się, ale są. nikt nie jest doskonały. ileż to razy mówiłam, że nikogo przy sobie nie trzymam na siłę.
  14. ja nie przepadam za walentynkami, fajnie jest oczywiście wyjść gdzieś albo zrobić coś ciekawego z drugą osobom, ale przecież można zawsze. jak dla mnie za dużo tego celebrowania, a radio i tv w ten dzień mam zawsze wyłączone bo wytrzymać się nie da u mnie samopoczucie nie najgorsze, choć często się zawieszam i zamyślam
  15. buu

    [Kraków]

    chyba nie powinno się pić kawy, alkoholu etc. jakiś czas przed przed oddawaniem też mam za niskie
  16. buu

    [Kraków]

    kurczę ja tak bardzo bym chciała oddać, ale nie spełniam wymagań zdrowotnych:( za to namówiłam swoich bliskich ja jutro mam czas i chyba wybiorę się na zakupy
  17. buu

    [Kraków]

    wszyscy teraz chorują mnie na szczęście juz przestało wszystko bolec po wyjeździe
  18. buu

    [Kraków]

    no to kiedy macie czas
  19. buu

    [Kraków]

    trzeba coś zorganizować
  20. tak, wyjechałam pierwszego dnia musiałam wziąć coś na uspokojenie, kilka razy nie czułam się najlepiej, ale ogólnie było duuuużo lepiej niż myślałam :) niestety wróciłam do domu i atmosfera się pogorszyła chyba dlatego nie potrafię odczuwać szczęścia, zawsze za chwilę przyjemności czy odpoczynku muszę zostać w jakiś sposób 'ukarana'
  21. Manka, też to robię z nerwów. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego wszystkiego co piszesz, uważam to wszystko za niepotrzebne i niszczące. Nie wiem jak mam tłumaczyć, chyba się nie da. To jest moment, chwila. Jeśli nie potrafisz sobie poradzić z narastającym bólem psychicznym, ból fizyczny, skutecznie przynosi chwilową ulgę, odcina. Później faktycznie czujesz się sto razy gorzej. Tylko to jest impuls. Wtedy się nie myśli, po prostu się robi. Mogę nie jechać, choć mam teraz wolne i jak zostanę w domu to może być gorzej. I tak mogę powiedzieć, że źle się czuję tylko wiesz jak jest z nerwicowcami.. Nagle coś odpali, a ja jak ognia boję się niewygodnych pytań, nie lubię publicznie okazywać swoich słabości. Mam w sobie taki wewnętrzny przymus by nie dać po sobie znać jak jest źle
  22. właściwie to nie wiem co się ze mną dzieje, jestem strasznie napięta, ostatnio niszczę się fizycznie zaczęłam palić, przy jakiejś okazji pije więcej alkoholu, ostatnio się pocięłam, a nie robiłam tego od dwóch lat. a wyjazd? nie chcę by ktokolwiek widział mnie w takim stanie, będzie tam dużo obcych osób, a ja nie mam siły się uśmiechać, co innego przetrwać parę godzin, a później wrócić do domu niż przez cały tydzień nie dać nic po sobie znać
  23. a ja jutro wyjeżdżam, czuję się beznadziejnie mam nadzieje, że jakoś będzie
  24. owszem mogło się zdarzyć i być może nie ma się co nad tym rozczulać to było moje subiektywne odczucie. po prostu było mi wstyd, że to zrobiłam i na chwilę przyszła ta myśl, że znowu do tego wrócę ja chodzę na terapię od ponad roku i też sądzę, że bez wsparcia to walka z wiatrakami
  25. a mnie się wydaje, że w tym co pisze marysienka, jest sporo racji. jednak ja nie wymagam zrozumienia od obcych, denerwowało mnie jedynie to, że bliskie osoby(tj. rodzina) nie chcą chociaż spróbować, posłuchać. to właśnie przez nich wyrobiło się to poczucie 'nienormalności', ale już chyba przywykłam Manka, w takim razie spóźnione, ale wszystkiego naj horrory też swego czasu lubiłam, ale teraz wszystkie wydają mi się takie same, zdecydowanie wolę thrillery ja jestem ostatnio bardzo pobudzona, impulsywna i rozdrażniona, mam nadzieje, że to szybko przejdzie
×