Skocz do zawartości
Nerwica.com

yoyo

Użytkownik
  • Postów

    74
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez yoyo

  1. yoyo

    Pogrzeb

    to dopiero......przerażające ja przeżyłam pogrzeb swojego taty...nigdy więcej nie będę brała udziału w żadnym pogrzebie. Mogę iść na grób na drugi dzień, ale nie w dniu pochówku. Może egoistycznie - ale dla własnego zdrowia psychicznego (gdyż wiem, czym to pachnie - w moim przypadku).
  2. Aaratmon przyłaczam się do grona Twoich "czytaczy", mnie się również podobało Twoje użalanie się nad sobą - szczere do bólu, aż udzielające się, trochę odzwierciedlasz każdego z nas - i dobrze udało Ci się to ująć. Jesteś w sumie beznadziejny, nad-ambitny, leniwy ale ciekawy. Również uważam, że powinieneś napisać jakąś historyjkę swojego życia...heheh, tylko czy to szczyt który chcesz osiągnąć?? W ogóle to co Ty chcesz w życiu osiągnąć?
  3. a może to zespół Tourette'a???? (...)Echolalia to powtarzanie słów lub zwrotów wypowiedzianych przez inne osoby lub zasłyszanych np. w telewizji. Zdarza się także, że osoba chora na echolalię powtarza słowa wypowiedziane przed chwilą przez siebie(...)
  4. janek80 no cóż, odczuwasz chyba zrobienie z "siebie idioty" dosyć długo i męcząco. Każdy człowiek ma swoje problemy i uwierz jesteś zerowym problemem dla obcych i w sumie pewnie pamiętaja Twoje zachowanie jako incydent, który nie jest aż tak ważny w ich życiu Daj spokój, wystarczy wstydu ważne żeby wyciągać konsekwencje i jeśli tak bardzo zależy Ci na fajnej opinii, to bądź fajny
  5. Nieważne czy w szkole, czy w domu, znęcanie nie powoduje żadnych pozytywnych efektów. Czasem myślę, że człowiek poniewierany przez osoby, które powinny go kochać, osoby bliskie (rodzice) będzie cierpiał bardziej, niż ktoś kto odczuł chamstwo obcych. Jesli wracamy z takiej szkoły do domu, gdzie jest ciepło - mamy jakąś odskocznię, swój świat, który jak mur jest nienaruszony. Gdy wracamy po to by oberwać, to grunt staje się niestabilny, usuwa się spod nóg, tracimy poczucie bezpieczeństwa. Stres, lęki...dom powinien być naszym azylem, a często nim nie jest.
  6. monika 22 a czemu tak długo jesteś na citalu? wyglada na to, że hormony pogłębiają stan depresyjny, więc moze je zmień, a Cital rzeczywiście zmniejsz.
  7. ja brałam ok 8 miesięcy, już po 6 mogłam przestać, ale miałam wyjazd za granicę, więc troszkę sobie przedłużyłam. Już 9 miesiąc nie łykam i jest ok, normalnie jak w życiu raz na wozie raz pod wozem. Ale jestem pewna, ze Cital pomógł mi przetrwać.
  8. yoyo

    zacisk szczeki

    jowita ja myślę, że to przez leki, bo jakbyś miała wadę zgryzu, to raczej byś już o tym wiedziała. Mój mąż ma ten sam problem, nasilił się po Haloperidolu (leczy tiki), odstawił bo zaczął zgrzytac zębami. Więc najprawdopodobniej znów będziesz musiała zmienić/odstawić lek.
  9. yoyo

    Fobia społeczna!

    pomogła mi wiara mojej terapeutki - we mnie powiedziała: nie dziś, nie jutro, ale za miesiąc wierzę w to, że przyjdziesz na spotkanie sama :) na co mnie zimny pot po plecach spłynął ale ta wiara sprawiła, ze poczułam się bezpiecznie. Po miesiącu poczułam niesamowitą radość, zobaczyłam tez radość w jej oczach :)
  10. też mnie dopadały, po terapii i lekach mam od roku spokój choć ostatnio miałam/mam kilka stresów życiowych i mam wrażenie, że "znajomi" powracają szczególnie wieczorem, kiedy usiłuję zasnąć. Pamietam, ze myśli były bezsensowną, meczacą plątaniną. Chyba muszę wrzucić na luz.
  11. yoyo

    zadajesz pytanie

    dom moich marzeń, dom-nie mury Podróż Twoich marzeń wiedzie do....?
  12. kasiek24 - szczerze gratuluję, a jeszcze bardziej życzę powodzenia !!! :)
  13. nie pamiętam abym miała AŻ takie problemy po citalu... być może czułam się lekko niefajnie na początku, ale gdybym miała takie przeżycia , to myślę, że zapadłyby mi w pamięci poczekaj jeszcze chwilę, przeczekaj jakoś ten początek (no chyba że będziesz przypłacać to "labami", to goń do lekarza po pomoc ). Ja po ok 3 tyg. zauważyłam różnicę - zauważyłam radości życia, problemy stały się takie błahe, góry mogłam przenosić (no bez przesady, ale takie pagórki , było mi lekko i przyjemnie :)
  14. Smutne Serce a może powinnaś sobie kupić pieska?? Malutkiego szczeniaczka, który będzie przy Tobie rósł, będziesz się nim zajmować.... Przykro, ze dzieci są czasem bezmyślne i potrafią wywoływać takie sytuacje. Szkoda, że nie jesteś moją znajomą, pokochałabys moje pieski
  15. Akin mnie nie dotkneła osobiście nigdy tego typu sytuacja, ale mocno potrafię się w nią wczuć i jedynie mogę sobie wyobrazić ból (fizyczny i psychiczny) - nie mam litości dla tego typu "wujków", "ocjów". Ale pamiętaj, każde doświadczenie (nawet nieszczęście) niesie w sobie jakąś naukę. Ty masz teraz oczy otwarte, (oby nie) ale gdyby zaistniała taka sytuacja, to będziesz umiała ją dostrzec i nie pozwolić by miała miejsce. Dbaj o siebie :)
  16. OneGirlRevolution aaaa widzisz, to nie był malutki niewinny citalek niesłusznie oskarżony hahaha
  17. yoyo

    Nekrofobia

    psycholog - to też poniekąd lekarz-duszy. że niby co? że psychiatra to jakiś gorszy?? pozostaje Ci tam nie chodzić po 18 ja też nie przepadam za tematyką śmierci, i najchętniej wolałabym żeby mnie omijała szerokim łukiem. Nie radzę sobie ze śmiercią bliskich, boję się jej.Bo śmierć dotknęła mnie zbyt głeboko. Czy to też nekrofobia??
  18. yoyo

    PASIERB - MACOCHA

    bo czuje, wie, ze nie jestes jego matką...i jest to przykre... nie rozumiem słów - nie kocham ??? Jak można nie kochać dziecka z którym się żyje, mieszka, któremu zastępuje się (choć odrobinke) mamusię. Przecież to jest żywa istota, która czuje się odpychana.... "...wszystkie dzieci nasz są..." ładne słowa piosenki przed czym Ty się tak bronisz, myślisz , że tylko ten kto wyrośnie na Twoim łonie zasługuje na Twoją miłość?? Zmień swoje nastawienie, przed Tobą jeszcze dojrzewanie Alana, wtedy wyjdą wszystkie zaniedbania. Inie ma w tym winy dzieciaka, jeśli czuje się cieżarem - odchodzi (niekoniecznie fizycznie, ale emocjonalnie). Masz ciężką sytuację, ale jestes osobą dorosłą i musisz znaleźć wyjście z tego. To nie piesek którego można oddać, to jest dziecko.
  19. Akin szczeście w nieszęściu, dobrze, że nie posunął się dalej, ale mimo wszystko sytuacja nie powinna zaistnieć i kropka. Chory człowiek ma chore zachowania, a taki jest Twój "wujek". Żadne to oczywiście wytłumaczenie . Za to Twoje milczenie jest jak najbardziej zrozumiałe. Wiesz, powinni się zastanawiać ludzie bliscy (gdyby wiedzieli)- jak mogli do tego dopuścić, nie Ty. Gdzie byli wtedy Twoi rodzice, ciotka...dlaczego nikt nie zauwazył Ciebie - bojącej się, zamyślonej, być może odsuniętej od reszty... czy lepiej zostawić w spokoju wspomnienia, wiesz najdokłądniej Ty sama. jeśli czujesz, że "pochowałaś" je raz na zawsze, nie przeszkadzają Ci w życiu codziennym - to niech tak będzie. Ale jeśli czujesz, że nadal jakaś ich cząstka wychodzi ponad powierzchnię, to zrób z nią porządek - kazdy z nas musi plewić ten swój ogródek Życzę Ci tego z całego serca, żeby okropna przeszłość pozwalała Ci iść do przodu.
  20. yoyo

    Molestowanie?

    wiesz mogę zrozumieć taką ciekawość w wieku przedszkolnym, ale nie w przypadku takiej różnicy wieku... Co innego też gdyby poprosił o to nastolatkę....najwyżej by zerwał w łeb. Dla mnie może nie molestowanie, może nie ciekawość...a chora sytuacja. Nie dość że zmusił ją do obnażenia się, to sobie jeszcze "delikatnie dotknął". mam tylko cichą nadzieję, że to było jednorazowe...
  21. nooo, hehe.... przyznaję, że przed Citalem potrafiłam się rozczulić nawet oglądając reklamę whiskasa Było to uciążliwe bardzo. Cital mnie "utwardził", to było mi potrzebne. Trzeźwo oceniałam każdą sytuację, a przy tym byłam szczęśliwa, nie czułam ciężaru kazdego dnia (plus terapia psychologiczna). Jestem już ósmy miesiąc bez leków. trszkę znów się wzruszam, ale pewnie już taka moja natura hehe. Mam nadzieje, że i Tobie Cital przyniesie ulgę. Nic po nim nie przytyłam, raczej zapominałam o jedzonku
  22. OneGirlRevolution to raczej nie możliwe, pierwszy dzień - ćwiartka Citalu??? Ponoć efekty/skutki itp widzimy po ok. 2-3 tygodniach... Mr. J brałam Cital 8 miesięcy, po ok 3 tyg. zaczełam czuć się lepiej, a jedyne efekty uboczne to były sny - bardzo realne, prawdziwe, ciekawe. Mimo iż czasem były straszne, to nie czułam żadnych lęków. Jestem w sumie bardzo zadowolona z tego leku. Po kilku tygodniach byłam bardzo zdziwiona, ze prawie nic nie było mnie w stanie wzruszyć, nawet pytałam psychiatry "czy ja jeszcze będę keidyś płakać?", na co odparła "będziesz dziecinko, będziesz". Ogólnie żadnej senności, bólu, niepokoju.
  23. mam trochę inne zdanie... Lecz się dla SIEBIE!!!! Nie rezygnuj, nie poddawaj się, sama bedziesz zawdzięczać sobie zdrowienie, jeśli się tylko nie poddasz. Na pewno na forum znajdziesz opinie na temat dobrych, sprawdzonych lekarzy - poszukaj. Z tego można wyjść!!!
  24. yoyo

    I co dalej...?

    nitro a może nie byliście sobie przeznaczeni. Jak widzisz dziewczyna nie podołała problemom. Może lepiej się wcześniej o tym przekonać, niż po latach...np. małżeństwa(?) Przerosły ją najpierw swoje problemy, teraz wychodzą na jaw Twoje. Może ona myśli, że Ty jako facet powinieneś stawić im czoła, a nie czekać na Jej pomoc. Za pewne jest niedojrzałą kobietką, szuka łatwej i wygodnej miłości. Wiadomo, możesz być mocno przygnębiony, ale jestes młodym chłopakiem, który jest wrażliwy i jak widać pomocny, znajdziesz (UWIERZ MI) kobietę, która Cię będzie kochać i szanować za to. Wyciągnij wnioski z tego związku i staw im czoła.
  25. skrzypkowa69 ja z nerwicą lękową, depresyjkami i natręctwami wyjeżdzałam za granicę (zarówno przed leczeniem jak i po). Pamiętam po skończonej terapii, wyjechałam z lekką niepewnością co to będzie, żeby tylko mnie tam nie dopadło. Nie dopadło, pierwsze 3 dni liczyłam się z tym, że różnie może być. A potem zaczełam się cieszyć z życia, z szans. Piękny wyjadzd to był :) i za dwa miesiące powtórka Wszystko będzie ok, nastaw się pozytywnie i uśmiechaj się do swoich problemów (mnie to pomaga).
×