
circ
Użytkownik-
Postów
210 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez circ
-
A w ludziach? Dostrzegłaś kiedyś piękno w drugim człowieku? Ja tak, dlatego moja wiara opiera się na ludziach. Niestety nie wszyscy są godni by mówić o nich, że są piękni. Oczywiście. Ja szukam przede wszystkim piękna w ludziach, a jeśli oni go nie pokazują, staram się im go pokazać w nich, rozwinąć. Tam gdzie grzech i cierpienie, Bóg wylewa więcej łask. Spójrzcie na swoje charyzmaty, talenty, dobro, a zobaczycie nowe możliwości. Nie potrafię odciąć mojego światopoglądu od Boga, bo odkąd Go poznałam, nie mogę przestać o Nim mówić i z tej perspektywy widzieć wszystko. Spróbujcie go przynajmniej poznać. Zawsze macie wybór. Bóg nie zniewala, ale wyzwala. Kto nie spróbuje, nie wie.
-
No to niech będzie, ale aby otworzyć się na nowe, trzeba porzucić stare, więc nie opowiadać, jak to nas dziś kolka złapała, albo lęk, ale zająć umysł czymś nowym, ciekawym, optymistycznym, budującym, nawet jak nas zaskakuje. A najlepiej pięknym. Nic nie poradzę, że ja upatruję piękna w wierze, bo tam tylko go doświadczyłam. Tym mogę się z wami podzielić. Jak nie chcecie, nie czytajcie, nie oglądajcie. Nie będę jednak mówić o paznokciach, ani kawałów opowiadać. Tu jest piękny film o małej arabce, który mi wczoraj wycięto. http://www.youtube.com/watch?v=qea-CR8Qz8E Pokazuje on, jak z cierpienia Bóg wysnuwa dobro, o ile człowiek mu na to pozwala. Cierpienie nas niszczy, o ile nie umiemy go wykorzystać, ofiarować, przyjąć. Psychologia walczy z cierpieniem, daje tabletki. Na cierpieniu Bóg buduje jednak najpiękniejsze charaktery, misje i charyzmaty. Nie mówię, że każdy ma zostać świętym. Mówię, że trzeba rozpoznać własną misję, bo każda jest inna.
-
Nikt nie jest w stanie wziąć w posiadanie cudzego umysłu, dopóki on na to nie pozwoli z własnego lenistwa i wygodnictwa. Ludzie przede wszystkim sami zakłamują swój światopogląd. Ja więc odpowiadam za swój umysł i nikt więcej. Mam otwarty umysł na wszystko, bo umiem odróżnić prawdę od kłamstwa, albo błędu. Nie boję się więc niczego. Dlatego nikomu nie zarzucam manipulacjii, najwyżej niewiedzę, nierozumienie, lub umysłowe lenistwo i nieufność połaczoną z uporem maniaka.
-
Jeśli nie było takiej informacji, to znaczy że prawo dozwala cytować. Czemu więc macie do mnie o to pretensje? kto tu w kogo wali z grubej rury? I po co przypominanie mi, że można mnie zmieszać z błotem i dać bana? Czy wy widzicie samych siebie? Jesli ja zrobiłabym coś o wiele łagodniejszego, zaraz jestem posądzona o zianie, nachalność i złośliwość. Coś macie nie tak z prawidłową samooceną. Tak, ale ja mówię o pierwszym poście, czemu został usunięty z działu "Smieci". No, czemu? Nie chcecie mnie atakować, ale to robicie, mówiąc równocześnie, że to ja was atakuję. Obłuda, że szok. Nauczcie się rozmawiać w duchu dobrej woli, bo połowa waszych postów to prowokacje i szyderstwa. Dobra, nie odpowiadajcie na pytania, bo szkoda czasu, ale poprawcie się. [Dodane po edycji:] Tylko to, że widzę popsucie świata i cierpienie ludzi i zobaczyłam że winna jest temu polityka, a w szczególności błędna idea ustroju, czyli odrzucenie koncepcjii Boga w nauce, polityce, idei. Niby jest, ale się go zepchnęło. Parę lat temu pozamykano np. wydziały teologii na uniwersytetach publicznych. Czemu? Zeby można bezkarnie psuć prawo i naukę i kręcić lody. Nie ma już złodzieja, jest kleptoman, czyli chory. Nie ma kłamstwa, jest "mijanie się z prawdą", nie ma kurestwa, są agencje towarzyskie, nie ma dobra zła, jest wolność. Wsadza się do paki ludzi niewinnych, a ci, któzy kradną miliony są nazywani ludżmi sukcesu. Popsuto wszystkie pojęcia. Wałęsa kiedyć powiedział, że "pierwszy milion trzeba ukraść" Tak wolno mówić prezydentowi? To ja pójdę bo banku i ukradnę ten milion. Tak? TRyle, że wolno Palikotowi, Shcetynie Kwaśniewskiemu a ktoś, kto nie zapłaci mandatu, idzie do paki. Piszę listy nie tylko do PTP, ale i do Sejmu, do ministrów,posłów, piętnuję złe prawo.
-
Wydaję mi się, że wszystkie posty w tym temacie przeczytałem i nie przypominam sobie, żeby któryś z moderatorów mieszał Cię z błotem. Staramy się rozmawiać poważnie i na poziomie. Jak zakwalifikujesz taki post? Co on ma na celu? Ponadto moderator usunął moje trzy posty z offtopu. Są jakieś reguły pisania w offtopiku? Ja tam wkleiłam cytat z fajnego artykułu z "Gościa" z linkiem. To jest zabronione? Paranoja zablokowała mnie w wątku Test na dociekliwość. Powody tego są całkowicie dla mnie niezrozumiałe. Co do tematu, rozwaliliście go, możesz sprawdzić. Piszecie offy. [Dodane po edycji:] Po co mieszasz prawo unijne i polskie? Regulanim jest jasny, ustalił go administrator więc jeśli się komus nie podoba, albo go łamie to może sam odejść albo zostanie wyrzucony. Proste. Jako moderator mam prawo dawać bany, do tej pory powstrzymywałam sie, bo myślalam, że nieco złagodniejesz i się opanujesz, ale powoli nie dajesz mi wyboru. Prawo działa zstępująco. Najważniejsze jest prawo unijne, a polskie jest niżej, a regulamin forum jeszcze niżej i musi być zgodny z obydwoma wyższymi. Obowiązuje więc nas wszystkich prawo Uni. Na to się zgodziliśmy wchodząc do Uni, tym samym straciliśmy suwerenność. To forum podlega więc na pierwszym miejscu prawu unijnemu, a w drugiej polskiemu. Są małe wyjątki określone prawem. Paranoja. Czym się kierujesz, uważając że temat "Farbowanie wlosow na nieb/ziel/czer itp", nie jest śmieciem, a moje były śmieciami? Przecież offtopik przeznaczony jest właśnie na śmieci.
-
Czy regulamin tego forum jest zgodny z prawem polskim i unijnym? Czy wolno dawać bana za obrażanie, skoro prawo pozwala "mieszać z błotem"? Mnie wolno więc mieszać z błotem moderatorowi, a w drugą stronę prawo nie działa, bo jest ban? Zrobisz to na własną odpowiedzialność. Ja i tak jestem tu chwilowo, bo piszę blogi w blogosferze.
-
Rządzą liberałowie, moja droga, czyli hasło "co nie jest zabronione, jest dozwolone" Tam nie zabroniono cytować. Swietnie, więc cię zbesztam. Jesteś durna jak but, co dawno chciałam ci powiedzieć. Ponadto ty cały czas próbujesz mnie obrazić, tyle, że nie jesteś w stanie.. Nie wypada ci tego robić, bo jesteś moderatorem. Zachowujesz się też prowokacyjnie. Ty sprowokowałaś moje słowa. Pokazałam ci tylko, do czego prowadzi brak norm moralnych. Każdy może drugiemu dokopać i prawo na to pozwala. Czy regulamin tego forum jest zgodny z prawem polskim i unijnym? Czy wolno dawać bana za obrażanie, skoro prawo pozwala "mieszać z błotem"? Mnie wolno więc mieszać z błotem moderatorowi, a w drugą stronę prawo nie działa, bo jest ban?
-
Bardzo proszę. http://blogmedia24.pl/node/36651
-
shadow Omawialiśmy to prawo na Blogmedia. W tym przypadku nic takiego nie ma miejsca. Ponadto sformułowanie "praca" dotyczy dzieła które się sprzedaje, lub czerpie z tego jakieś wymierne zyski. Znam dobrze prawo autorskie, bo nieraz jest mi potrzebne. Cytowanie anonimowych wypowiedzi z innego forum nie narusza tych uregulowań prawnych. Przeinterpretowujesz, bo nie rozumiesz. [Dodane po edycji:] No, ile tej agresji bije ode mnie, a ile we mnie. Zważ. Ja się nie przejmuję jednak, bo nie mam tego w zwyczaju. Patrzę tylko, czy coś jest prawdą, czy nie. Nikt nie jest w stanie mnie zranić.
-
a które to słowa?
-
Nadto dowodów dostałeś w dwóch pierwszych moich postach. Co do cytowania, macie tu nicki, więc jesteście anonimowi, ponadto te same problemy przewijają się tu wszędzie. To forum publiczne, każdy może tu wejść i poczytać.
-
Gdybym zadała ci kilka pytań z prostego pojmowania wiary, jestem pewna że nie dałbyś sobie rady. Religijność większości ludzi pozostaje na poziomie 2 klasy szkoły podstawowej, czyli na takim poziomie, kiedy człowiek nie ma żadnych grzechów, poza pobiciem kolegi, i żadnej odpowiedzialności, bo rodzice wszystko załatwiają. To tak, jaby ktoś, kto nauczył się pisać powiedział, że jest pisarzem. Gdybyś był katolikiem prawdziwym, nie miałbyś z sobą takich problemów. Tak więc wiele ci się o sobie wydaje. Nie zweryfikowałeś jednak tego. Zaraz mi powiesz, że cię obrażam, ale nie będziesz chciał sprawdzić, czy nie mówię prawdy. Zastanów się, czy sam nie jesteś nachalny ze swoim zaprzeczaniem wszystkiemu, czego nie pojmujesz. Czy ty tu również nie chcesz kogoś na siłę "uzdrawiać" nie mając po temu żadnych kwalifikacji?
-
Nie wytłumaczę ci tego w trzech zdaniach. Jesli chcesz wiedzieć, poczytaj więcej. Dowiaduj się, nie przyjmuj niczego bezkrytycznie. http://blogmedia24.pl/ [Dodane po edycji:] Tak, tyle, że psychologia mówi, że miłość to uczucie, a teologia mówi, że miłość to postawa świadomej woli, dobrej woli. Uczucie może więc minąć, bo każde zakochanie mija, a dobra wola zostaje i zobowiazuje obydwie strony,. Wtedy uczcucia się zmieniają na głęboką miłość, która jest wzajemnym szacunkiem, przyjaźnią przywiązaniem, które nie zniewala, ale zostawia wolność i zaufanie, szczerość, dobro. Mylimy więc zakochanie z miłością, skaczemy od zakochania do zakochania, aż uczucia się całkowicie wypalają i zostają instynkty, ludzie więc już tylko kopulują, bo potrzebują tego, albo walczą, ranią się jak wściekłe psy i nie widzą z tego wyjścia. Stąd cierpienie, depresja, lęki, brak poczucia bezpieczeństwa. W nic już nie wierzymy ani w nikogo, nawet w Boga, bo go obwiniamy za coś, czemu sami jesteśmy winni. Do Tomasza a Kempis też często zaglądam. Któryś papież nie rozstawał się z tą książeczką.-"O naśladowaniu Chrystusa"
-
u mnie w szkole mieliśmy do wyboru religia albo filozofia.. na studiach również mieliśmy filozofię Tak, ale ta filozofia omija problem dobra i zła, a z religii wszyscy się śmieja, bo media pokazują świat "nowoczesny", w ktorym panuje wolność. Potem dopiero życie weryfikuje prawdę, ale już nikt tego nie potrafi prawidłowo nazwać. Dziewczyny które zmieniają partnerów po jakimś czasie nie potrafią już odróżnić miłości od rządzy. Z czystości przed małzeńskiej świat się śmieje i winni są temu psycholodzy, którzy uważają, że seks służy rozładowaniu napięcia. To uprzedmiotowiło kobietę, mężczyźni traktują ją jak rzecz, kobiety są poranione, albo przestają cokolwiek czuć. Nikt nie wyciąga wniosków.
-
Wiem stąd, że przyjrzałam się w necie jej metodom. Psychologia opisuje objawy, nie zajmuje się prawdziwymi przyczynami. Mówi się o toksycznych rodzicach,(nie mówię tu o skrajnych przypadkach przemocy i uzależnień) czym zrywa się więzi międzypokoleniowe, zwala winą na innych i nie kształtuje postaw dobra. Nikt nie mówi o posłuszeństwie i szacunku. Uczy się nas obwiniać za wszystko rodziców, tymczasem przyczyna jest też w nas samych, w naszych eksperymentach ze złem. Mężczyźni obwiniają kobiety i odwrotnie. Matkom każe się pracować, bo jedna pensja nie wystarczy,jak było dawniej, stąd zaniedbane dzieci zestresowane kobiety. Produkuje się tym samym następnych toksycznych rodziców, którzy mają żal tylko do innych. Tymczasem winni są przede wszystkim politycy, system, władza.
-
Tak. Bo współczesna nauka nie zajmuje się moralnością, ponieważ świat odszedł od moralności czyli rozróżniania dobra i zła. Nawet prawo nie oddaje tego podziału, dlatego sądy są bezkarne i wydają wyroki często na podstawie własnego widzimisie. Komunizm sie nie skończył, ale przetransformował. W szkole nie naucza się już od dawna teologii moralnej, ani filozofii. Ludzie nie potrafią sobie odpowiedzieć na podstawowe pytania o sens zycia, skąd są, ani dokąd zmierzają. Stąd tyle chaosu, chorób i cierpienia. Psychologia też nie posługuje się rozróżnieniem zła od dobra, winy i kary/konsekwencji. Swiat produkuje niedojrzałych, zależnych od państwa niewolników, którym media mówią co myśleć. Wiemy więc, kiedy doświadczamy zła, cierpimy i sami czujemy się winni, albo czynimy zło, krzywdzimy i nie potrafimy tego nie czynić, bo go nie rozeznajemy dobrze, samousprawiedliwiamy się.. To poczucie winy wypieramy, ale ono nie znika, draży i wypływa w postaci lęków. Zyjemy w świecie gdzie władzę ma ego i własne racje, nawet błędne, które mamy szanować wzajemnie, bo tak nam się każe.
-
Nie piszę do Ciebie, że powinnaś iść do psychiatry lub psychologa. Nie piszę, że Twój Bóg nie istnieje. Ty za to piszesz, że moi lekarze są źli. Że płacąc im robię krzywdę sobie i innym. Widzisz różnicę? Nie wchodzę na fora katolickie i nie staram się przekonywać ludzi mających inną wiarę ode mnie, żeby się nawrócili 'po mojemu'. Wiem, że oni nie życzą sobie tego, żebym przedstawiał im swoje racje, bo uważam, że są na tyle inteligentni, że sami wiedzą co jest dla nich dobre. Dla mnie dobra jest wiara w siebie. Dla Ciebie dobra jest wiara w Boga. Ludzie odwiedzający forum psychologiczne szukają odpowiedzi na pytania związane z psychologią. Odwiedzają psychologów/psychiatrów bo wierzą, że im pomogą. Jeżeli uważają, że pomóc może im Twój Bóg. Zwrócą się do niego i będą przebywać w towarzystwie ludzi, którzy wierzą w to samo. Zasadnicza różnica pomiędzy nami a Tobą jest taka, że my nie chcemy przekonywać ludzi do tego w co wierzymy, bo zakładamy, że oni sami dobrze wiedzą co jest dla nich dobre. Ty traktujesz nas jako plebs, który trzeba uświadomić, bo wierzymy w coś co jest złe. Może w to wierzymy, ale to jest Nasza wiara, i powinnaś ją uszanować. Oczywiście, można szukać rozwiązań na poziomie psychologii. Ja jednak widzę, że psychologia nie ma wystarczających narzędzi, by rozwiązać problemy całkowicie. Jej skuteczność jest znikoma, jakiś mały procent, co widać tutaj i nawet nie chodzi o psychologów, ale o tę "naukę". W necie jest mnóstwo stron psychologicznych i można zapoznać się z tą nauką i uświadomić jak nazywają się nasze przypadłości. To tylko mały krok do świadomości, bo jak chyba sam zauważyłeś uświadomienie sobie skutków swojej "choroby" jeszcze jej nie leczy. I co dalej? Przyczyny chorób psychiki tkwią w duchu i tylko na poziomie ducha, można je skutecznie wyeliminować, a wtedy psychika sama się równoważy. Zal za grzechy powoduje już wybaczenie Boga. Spowiedź to oczyszczenie całkowite. A komunia przywraca w puste po grzechu miejsce łaskę, uzdrawia duszę i przywraca siły i wzrok duszy. Te pojęcie są symboliczne, bo poziom ducha wymaga symbolu, inaczej nie da się tego nazwać. Łatwiej nazwać uczucia, bo są łatwiej widzialne niż stany ducha. Jeśli teologia operuje np. pojęciem "noc ciemna" jest to symbol wielu stanów niewidzialnych, których widzialne częściowo konsekwencje obserwujemy na poziomie psychiki i ciała. Są na przykład różne poczucia pustki, psychologia nie umie ich opisać, bo to właśnie poziom ducha, nie uczuć. W poczuciu pustki uczucia pozostają żywe, umysł funkcjonuje normalnie, ale rozrywa cię cierpienie duszy i psychologia sobie z tym w ogóle nie radzi. [Dodane po edycji:] Przypuśćmy teoretycznie, że mąż zna ciebie doskonale. Czy to oznacza, że on ma do ciebie milczeć? Jak być na to zareagowała? Potrzebujesz ciepłych słow, i nawet jeśli ty go znasz, chcesz od niego słowa proszę, przepraszam, dziękuję. Jeśli komuś coś dajesz, nie oczekujesz wdzięczności, ale miło ci, jak on się ucieszy, podziękuje i odwdzięczy ci się dawaniem. Zaden system filozoficzny nie zastąpi dobra. [Dodane po edycji:] Mam gościa, będę wieczorem.
-
No przepraszam, ale jakoś mu się nie dziwię On był taki zawsze, zanim go poznałam, ale biorąc ślub nie wiedziałam tego. Slepa byłam, bo własny grzech mnie oślepił. Niektórzy ludzie mi zwracali na to uwagę, ja ich słuchałam, ale nie słyszałam, bo wiedziałam lepiej. Sama więc jestem odpowiedzialna za swój czyn i muszę ponosić konsekwencje grzechu pychy.;-) Pycha oślepia i ogłusza. To nazywa się być odpowiedzialnym i przyjąć konsekwencje na siebie. Fajnie byłoby unikać konsekwencjii błędów i grzechów, ale się nie da, bo nie ma dobrych rozwiązań po grzechu, jak tylko je nieść, nieść swój krzyż.
-
Ja mam na dole w domu szwagierkę, która jest ordynatorem psychiatrii, jak mówiłam. Powiedziała, że on ma zaburzenia osobowości i nigdy się nie zmieni. I albo go akceptuję takim i wytrzymuję, albo odchodzę od niego i to byłoby lepiej dla mnie i dla dzieci. Nie ma na to tabletek, bo tabletki antydepresyjne mogą go pobudzić, ale on robi się wtedy bardziej agresywny, bo charakter może zmienić tylko sam człowiek, jeśli chce pracować nad sobą, a on nie chce. Ja mogę się modlić tylko o siłę i spokój, bym umiała to znieść. I to mówi Biblia- "wszystko oddajcie mnie, a ja Was uleczę". Bóg dał nam wolną wolę, również do bycia złym. I tylko sami możemy chcieć to zmienić, a Kościół ma nam dać pomoc duchową w tym. Zresztą komunia z Chrystusem jest wielkim lekarstwem dla poranionej duszy. Nie znam silniejszego. [Dodane po edycji:] A czy to nie jest tak, że wg Twojej wiary Bóg jest wszechwiedzący? Jak więc ma mu skłamać? Każdy może skłamać. Jeśli widzisz kota i mówisz, że to pies, choć otoczenie widzi i zna prawdę, to kłamiesz i oni też widzą że klamiesz. Tak samo Bóg widzi każde kłamstwo. Kłamiemy na własny rachunek.
-
Mój mąż całe życie mówi mi to kilka razy dziennie;-)) sam nic nie robiąc. On ma takie fobie przed podejmowaniem decyzjii, że nawet kiedy robi zakupy, żąda karteczki, jak jej nie dostanie, kupuje przez miesiąc to samo dotąd, dopóki nie zmieni się polecenia. Przy czym poleceń też nienawidzi. On nie cierpi wszystkiego i chodzi ze wzrokiem wbitym w podłogę, wiecznie zły i smutny. Ząda dla siebie miłości bezwarunkowej. Tak ma ta osobowość, jak chodzi o poziom psychologii. Na poziomie ducha jest inna terminologia, on zwyczajnie grzeszy pychą i nigdy nie walczył ze swoimi słabościami, bo jest 100% egoistą. Spowiada się raz do roku i myślę, że Panu Bogu też kłamie, bo w kłamstwie jest doskonały i w unikaniu prawdy, każdej. Nic go tak nie rani jak prawda, nawet, jak dzieci wychowuję i mówię im jak należy postępować, on wychodzi wściekły.
-
Dokładnie to napisałam. Ze nie widzieliśmy obydwoje błędów u samych siebie, z różnych przyczyn, nie tylko z braku słuchania. Można słuchać a nie słyszeć. Mój mąż ma prócz depresjii osobowość unikającą. Nie chce w ogóle rozmawiać. Pozostaje mi więc tylko samej walczyć z własnymi błędami i iść do doskonałości pracując nad samą sobą. Inaczej się nie da, bo idzie z nim zwariować. Mogłabym się z nim rozejsć, ale on sobie nie poradzi beze mnie, to to ja od początku utrzymuję rodzinę. Osobowość unikająca jest bardzo krytyczna, więc ja pracuję, a on krytykuje moją pracę i jej owoce. Tak jest wiele lat.
-
Mam wrażenie, że czytasz mnie bezrefleksyjnie. Mówiłam, ze nie dziedziczymy winy, ale konsekwencje. Konsekwencją są słabości, które są obciążeniem, ale nas nie determinują. Każdy ma wolną wolę i odpowiada za siebie. I każdy ma inne słabości, bo nasi przodkowie nie byli bez grzechu. Tylko Bóg jest doskonały. Możesz odkupić winy przodków i wyciągnąć ich z czyśćca prowadząc święte życie, lub prawie święte,walcząc ze słabościami. Wtedy zarabiasz na błogosławieństwo i łaskę na całe pokolenia, dla swoich dzieci.
-
Pedofile są również ukrywani w innych zawodach, tak samo. Nie wiem czy widziałaś, jak środowisko psychologów broniło Samsona, czy jak mu tam. Sławy się podpisały pod listem o zwolnienie go z zarzutów. To samo było z Polańskim. Księdza nikt nie obroni, bo media rzucą się na niego natychmiast. Nie bronię księży pedofilów. "Benedykt XVI spotkał się z grupą ofiar nadużyć seksualnych ze strony duchownych. Wcześniej papież porównał cierpienia ofiar molestowania do cierpień męczenników. Papież obiecał również, że uczyni wszystko, co w jego mocy, aby wyjaśnić wszelkie podejrzenia we współpracy z władzami cywilnymi dla postawienia przed wymiarem sprawiedliwości oskarżonych o molestowanie duchownych." Jest ich jednak 0, 03%. Nadal uważasz, że to rzutuje na cały Kościół? Gdzie proporcje w twoim umyśle? Ja mogłabym w takim razie uważać, że cała jesteś totalnie zła, widząc twój jeden grzech. A tak nie jest i nie wolno tego robić, bo to wielki grzech. Modlimy się "i odpuść nam jako i my odpuszczamy" Kiedyś po śmierci będzie nam odpuszczone dotąd, dokąd my umieliśmy odpuścić. [Dodane po edycji:] Pedofile są również ukrywani w innych zawodach, tak samo. Nie wiem czy widziałaś, jak środowisko psychologów broniło Samsona, czy jak mu tam. Sławy się podpisały pod listem o zwolnienie go z zarzutów. To samo było z Polańskim. Księdza nikt nie obroni, bo media rzucą się na niego natychmiast. Nie bronię księży pedofilów. "Benedykt XVI spotkał się z grupą ofiar nadużyć seksualnych ze strony duchownych. Wcześniej papież porównał cierpienia ofiar molestowania do cierpień męczenników. Papież obiecał również, że uczyni wszystko, co w jego mocy, aby wyjaśnić wszelkie podejrzenia we współpracy z władzami cywilnymi dla postawienia przed wymiarem sprawiedliwości oskarżonych o molestowanie duchownych." Jest ich jednak 0, 03%. Nadal uważasz, że to rzutuje na cały Kościół? Gdzie proporcje w twoim umyśle? Ja mogłabym w takim razie uważać, że cała jesteś totalnie zła, widząc twój jeden grzech. A tak nie jest i nie wolno tego robić, bo to wielki grzech. Modlimy się "i odpuść nam jako i my odpuszczamy" Kiedyś po śmierci będzie nam odpuszczone dotąd, dokąd my umieliśmy odpuścić.
-
Jest cennik, ale jak powiesz, że nie masz pieniędzy, ksiądz ma obowiązek udzielić ci posługi darmo. Takie są przepisy prawa kanonicznego. Jeśli ktoś ci odmówi, masz prawo zgłosić to Kurii i on zostanie napomniany i nawet ukarany, pominąwszy już, że ma grzech i zapłaci za to po śmierci. Nie musisz się tłumaczyć i przynosić papierków, że jesteś biedny, jak wymaga tego państwo. Twoje słowo wystarczy Kościołowi.
-
Rozmawiacie tu i przekonujecie się do tego, w co wierzycie. Czy ty nie robisz tego samego co ja? Możesz mnie przekonywać do swoich wierzeń i ja ci tego nie zabraniam. Dlaczego uważasz, że ktoś, kto ma inne przekonania i doświadczenia nie powinien o nich mówić? Rozmowa to wymiana i do czegoś dązy tak? Dąży do wyższej prawdy. Czy ty, kiedy do kogoś mówisz, nie chcesz go przekonać? Mówisz coś bez własnego przekonania? W takiej sytuacji rozmówcy pozostają przy swoich sprzeczynych racjach na zawsze. To nie prowadzi do rozwoju. Jeśli się ze mną nie zgadzasz, argumentuj to, a ja ci odpowiem. Nie racje sa ważne, ale doświadczalna prawda. Tak, nie należy nawracać na siłę, ale można dzielić się wiarą i doświadczeniem. Gdzie tu widzisz nawracanie na siłę? Przecież jesli ktoś nie chce, może nie czytać, nie otwierać wątku. Przecież rozmawiacie ze mną, a ja nie mam żadnych narzędzi by wywierać na was presję. To moderatorzy mają narzędzia presjii.