Skocz do zawartości
Nerwica.com

circ

Użytkownik
  • Postów

    210
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez circ

  1. circ

    Walka o krzyż

    Na pewno? Chorobę ciała leczy się dość szybko, chyba że jest nieuleczalna, wtedy lekarz o tym mówi. Chorobę ducha leczy się najdłużej rok, jeśli jest ciężka. Czemu choroby psychiki leczy się latami, 10 lat, 15 i nawet jak niby ją wyleczą, są nawroty? Ci ci z pieniędzy, jak nie kupisz sobie za nie szczęścia? Mówię o smierci duszy, śmierci uczuć, a często ciała, bo jest wiele samobójstw. [Dodane po edycji:] Nie mówię, że cała medycyna to zło. Mówię o tym, że psychologia to błędna wiedza i nie ma prawie żadnych isiągów, poza waszą ślepą wiarą w nią. Mówię, że wiara leczy najszybciej i skutecznie.
  2. Zniewalają nas choroby. Widzisz to? Zniewalają nas media, zieją nienawiścią do Polaków, by wpędzić nas w kompleksy i choroby, tymczasem jesteśmy wspaniałym narodem. Możemy być naprawdę dumni ze swojej historii i osiągnięć. To Niemcy i Rosjanie powinni się wstydzić, jak już. Nie przeszkadza ci to, że kłamią o nas i mieszają nas z błotem?
  3. circ

    Walka o krzyż

    Ty też tu już tysiące razy przedstawiłeś swój punkt widzenia, i inni. Poprzestałeś na tym? Podobno założyłeś to forum by pomagać innym. Po co im chcesz pomóc, skoro oni wybrali drogę śmierci? Mówisz, że ja się wtrącam, a niektórzy mówią, że jestem nienawistna. Czy ja tobie powiedziałam, że jesteś nienawistny, bo chcesz pomóc innym? Namawiasz ich na leczenie. Po co, skoro wybrali innę drogę? Jaką logiką wy się kierujecie? Taką, jaką nadały wam media mainstremowe? Jesteście lemingami?
  4. circ

    Walka o krzyż

    wiesz, pytanie, czy jeśli idziesz i widzisz na barierce mostu człowieka chcącego wyskoczyć, masz go ratować czy nie. Ten dylemat nie dotyczy egoistów, bo oni chcą skoczyć i nikt ich nie obchodzi więcej. Człowiek, który przeszedł i nie zareagował, będzie miał poczucie winy i nie zapomni tego do końca życia. Pytanie, na ile egoiści i żli mają nas dyskryminować, nienawidzić, itd.
  5. circ

    Walka o krzyż

    Doprawdy?;-) Władza działa zgodnie z prawdą krzyża? Spójrz jak działa http://blogmedia24.pl/search/apachesolr_search/d%C5%82ug%20Polski nie informuje cię o tym, albo na ostatnich stronach jakieś strzępki. Ładnie to tak? Kazał im ktoś kłamać i okradać naród podatkami? Mamy je najwyższe w Europie, najdroższy prąd i paliwo, zarabiamy najmniej. To jest zgodne z nauką Jezusa? [Dodane po edycji:] Ale jeżeli masz racje, to czemu nie pozwolisz nam ginąć tak jak sobie to wybraliśmy? Tobie nie powinno się nic złego stać skoro żyjesz wg. tych zasad w które wierzysz że są słuszne. Bo jestem zdrowa, a zdrowy chce ratować nie tylko swój tyłek, ale i innych, bo mu żal ludzi. Zdrowie to empatia.
  6. circ

    Walka o krzyż

    Nasza dusza też jest nie z tego świata, a ciało z tego. Nie da się tego rozłączyć, dopiero po smierci. Podobnie jest z tymi dwoma światami, tym i tamtym, są nierozłaczne. Tak było 19 wieków i świat był szczęśliwy, nie było prawie wcale chorób psychicznych i samobójstw. Ta cywilizacja ginie, bo władza odrzuciła krzyż, chce by panowało nad światem ciało i jego prawa, nie duch. Ludzie o niego więc walczą i chwała im za to.
  7. Chcesz powiedzieć, że każdy ma być taki jak ty i mieć te same poglądy i zainteresowania, wtedy cię uszczęśliwi? Na razie nie spotkałam jednego twojego merytorycznego posta. Widzę, że na tym forum króluje grzech zawiści. Zawiść rodzi się z pychy, a pycha ma z reguły żródło w złamaniu 4 przykazania. "Czcij ojca swego i matkę swoją" - problem autorytetu Wytworzenie przez rodziców właściwej pozycji w stosunku do dzieci oddziałuje na całokształt ich późniejszego postępowania. Obowiązujący autorytet rodzicielski zmusza rodziców do uznania powszechnie przyjętych wzorców osobowych: postaci historycznych, a także tych współczesnych. Idzie za tym motywacja do wykształtowania własnej osobowości w sposób pożądany ze społecznego punktu widzenia. Jednak należy pamiętać, że istnieją także negatywne wzory rodzicielskie. Rezultaty tych "wzorów do naśladowania" możemy spotkać w aktach sądowych, w wydziałach dla nieletnich, zakładach karnych, poprawczych itp. Tuż po narodzinach, niemowlę obdarza swoich rodziców naturalnym przywiązaniem. Kilka miesięcy później owo przywiązanie przekształca się w coś, co możemy nazwać zalążkami autorytetu rodzicielskiego. W dziecku rozwijają się nowe umiejętności np. chodzenie, mówienie, posługiwanie się przedmiotami codziennego użytku. Uczy się także najważniejszego - posłuszeństwa. Ale wraz z usamodzielnieniem się dziecka, autorytet naturalny stopniowo zanika. Powstaje przestrzeń, która powinna być "wypełniona" autorytetem rodzicielskim. Jeśli rodzice nie dopilnują swoich obowiązków względem dzieci, puste miejsca zostaną "zainfekowane" przez niepożądane wpływy. Najczęściej jest to autorytet grupy rówieśniczej, gwiazdy estrady, bohatera filmowego itp. Jakikolwiek by on nie był, przeważnie jest on negatywny, bo osłabia oddziaływania rodzicielskie, powstałe w głównej mierze przez samych rodziców. Odrębnym problemem jest wychowywanie dzieci w wierze katolickiej. Dziecko od najwcześniejszych lat poznaje osobę Boga i zasady wiary. Należny Bogu Ojcu autorytet jest - zgodnie z czwartym przykazaniem Dekalogu - przelewany na ojca i matkę. W tym wypadku wiara jest "zharmonizowana"; z oddziaływaniami rodziców, co stanowi wzmocnienie dla ich autorytetu. Nauka posłuszeństwa to przede wszystkim: stawianie nowych wymagań oraz sukcesywne egzekwowanie ich wykonania. Wiąże się to z umiejętnym dyscyplinowaniem dziecka i wymaganiami. W ten sposób kształtuje się charakter i osobowość dziecka. Przede wszystkim należy pamiętać, że autorytetu nie zbuduje się na przemocy (fizycznej lub psychicznej), zakazach i nakazach. Dziecko, kierowane nieraz szczątkowym już autorytetem naturalnym obserwuje zachowania rodziców. http://www.sciaga.pl/tekst/80742-81-czcij_ojca_swego_i_matke_swoja_problem_autorytetu
  8. circ

    Walka o krzyż

    Dokładnie tak jest jak mówisz. Czemu więc wszyscy tu są niechętni Prawdzie, i biorą z nauki Jezusa co im się podoba? Prawda to cała Prawda, nie kawałek. Biblia to nie menu w restauracji. Każde zdanie pojmujemy w kontekście całej Biblii. Nasze pojmowanie ma więc zgadzać się z całością, być niesprzeczne z każdym zdaniem Biblii. Jak ktoś mówi, że wierzy, niech wie w co wierzy, zna przedmiot swojej wiary. W tym wątku wszyscy naśmiewają się z krzyża. Pluli na niego. Protestowałeś przeciwko temu? Nie. Dopiero mój post ci się nie spodobał? Czemu? Przypomnij sobie 7 grzechów głównych.
  9. circ

    Cuda i inne fajne rzeczy.

    Tak, tyle, że ja nie mogłam tam pisać, bo miałam bana. Może teraz to się zmieniło. Jestem nowa, to nie ogarniam wszystkiego. Ale dzięki.
  10. circ

    Cuda i inne fajne rzeczy.

    Zakładałam nowe, bo nie wiadomo czemu poprzednie były dwa razy blokowane. Wolno tu pisać o kupie, albo tasiemcach, a o cudach komuś się nie podoba, ciekawe czemu. Bardzo kulturalne łamanie konstytucyjnej wolności słowa.
  11. circ

    Cuda i inne fajne rzeczy.

    Jasne. Tu masz filmiki z egzorcyzmów O. Makarego. http://www.youtube.com/watch?v=1HjeyxnvvuQ cud słońca http://www.youtube.com/watch#!v=-1BDJHUxtww&feature=related http://www.youtube.com/watch#!v=io-04Zs3IWw&feature=related cuda eucharystyczne http://www.youtube.com/watch#!v=z4n4GZYqH7k&feature=related http://www.youtube.com/watch#!v=HGTuZ9kIE6I&feature=related Tu o cudach z Naju http://www.marypages.com/NajuKoreaPolish.htm
  12. Nie rozśmieszaj mnie tymi sloganami propagowanymi przez Michnika. To samo ja mogę powiedzieć Tobie i tak będziemy w kółko, aż do obsesjii. [Dodane po edycji:] Iza Rostworowska- skrót wystąpienia podczas Kongresu Przymierza Narodu Polskiego. Szanowni Państwo. Ponieważ zostałam poproszona przez przedstawicieli rzeszowskiego oddziału SOIRP o powtórzenie mojego spontanicznego wystąpienia na Kongresie, niniejszym to czynię. Pan reż. Poręba powiedział w swoim wystąpieniu, że liberalizm jest zły i że naszym celem jest budowa państwa socjalnego, co przymusiło mnie do sprostowania tego błędu. Podział na liberalizm i socjalizm to błąd, bo obie te idee ustrojowe mają korzenie w myśli lewicowej , czyli hasłach reformacji i Rewolucji Francuskiej. Ideą założycielską komunizmu były hasła "wolność, równość i braterstwo". Liberalizm odciął "równość i braterstwo" i zostawił "wolność", przy czym błędnie powołuje się na wolność daną nam od Boga, nie mówiąc, że Bóg wolność ograniczył Prawem i nie tylko, bo objawił też zasadę Prawa, którą jest miłość, jako postawa woli. Nie wystarczy więc, nie czynić zła, by już było dobrze. Dobro musi być celem, nie brak zła. Jak działa sprzężenie liberalizm/socjalizm wyjaśnię praktycznie. Liberalizm głosi wolność rynku i konkurencyjność, oraz hasło, że "lepsze wypiera gorsze". Przyjrzyjmy się, czy tak jest w praktyce. Konkurencja w warunkach wolności, czyli tam, gdzie nie określono reguł gry prowadzi do tzw. "wyścigu szczurów". W wyścigu szczurów największe szanse mają ci, dla których wszystkie chwyty są dozwolone, czyli nieuczciwi. Zwycięzcy tego nieuczciwego wyścigu na różne sposoby powiększają strefy wpływów, m.in łącząc kilka firm w większe, czyli silniejsze korporacje -spółki wielu małych podmiotów, które zjadają innych. Wyścig wymusza walkę bez końca, aż do pobicia ostatniego konkurenta i opanowania rynku całego świata. Wtedy liberalizm przekształca się w nowy twór, w globalizm korporacyjny który mamy teraz. Korporacje by wejść na rynki państw, finansują kampanie wyborcze partii, przekupują lub zastraszają polityków, tworzą sprzyjające im prawo, mają władzę absolutną, którą umacniają metodami totalitarnymi, kupując nieoficjalnie całe agendy państwowych służb specjalnych. Jest to więc władza stojąca ponad rządami państw, władza globalna, ktora tworzy Nowy Porządek Świata, zwany w skrócie NWO i wcale się z tym już nie kryje, ponieważ ma już wszystko;- banki, media, rządy. Jak chodzi o ekonomię, nikt nie wygra z korporacją, ani przedsiębiorca, ani rolnik, bo nie jest w stanie produkować taniej. Stąd też popsucie całej ekonomii i relacji pieniądza na rynku, olbrzymie bezrobocie, bieda, rozpacz, bo każdy człowiek ma potrzebę pracy, która jest sensem jego życia, podstawą poczucia własnej wartości i prawem danym od Boga. Biedny nie z własnego wyboru, ale konieczności, nie jest w stanie kupić zdrowej zywności, musi więc kupować tanią, korporacyjną i tak obłędne koło się zamyka. Korporacje widząc niezadowolenie społeczne przepłacają rządy, by te z budżetu, czyli naszych podatków wypłacały ludziom socjal, mnożyły miejsca pracy w administracji państwowej, dotowały niepotrzebne do niczego organizacje pozarządowe i marnotrawiły społeczne pieniądze na różne ulgi socjalne. Tym samym liberalizm korporacyjny tworzy państwo socjalne za nasze podatki. Tak liberalizm tworzy socjalizm. Każdy więc, kto dziś wejdzie do polityki, będzie musiał służyć globalnej władzy, lub zostanie obśmiany przez media, władzę, bezrefleksyjną część społeczeństwa, a jeśli nawet się wybroni, zostanie zamordowany, z czym mieliśmy do czynienia w Smoleńsku i każdy winien to jasno powiedzieć swoim wyborcom. Kto tego nie mówi, oszukuje, lub boi się i roztropnie milczy, bo nie jesteśmy jeszcze gotowi na przyjęcie tej prawdy, która szokuje. Opłacani przez Układ dziennikarze umacniają naszą niewiedzę przypisując nam teorie spiskowe, zasypując śmieciami informacyjnymi. Wydawało by się, że nie ma już nadziei, by zmienił się ten stan rzeczy. Każde jednak zło i nieporządek ma swój koniec i musi się rozsypać, stąd ostatni kryzys, który uważni obserwatorzy przewidzieli wiele wcześniej. Kryzys chwilowo zażegnano, ten jednak, który przyjdzie niebawem, będzie jeszcze większy i tym razem władza sobie nie poradzi. Już widzimy, że państwa bankrutują jedne po drugich, Polska jest w sytuacji Grecjii, a wizerunek rządu ratowany jest przez kreatywną księgowość i błędny system naliczania długów. Globalna władza sama nie wie jak wyjść z tego błędnego koła, ktore toczy się jak lawina. Boi się, że w trakcie wybuchów niezadowolenie społecznego, władza może się wymknąć. Stąd obmyśla się różne wojny i rewolucje kontrolowane, co już znamy z historii. "Upadek komunizmu" był taką rewolucję kontrolowaną, która pozwoliła dawnemu układowi zachować władzę. My, społeczeństwa i narody musimy czekać na ten moment będąc przygotowanym i mając wizję nowego ustroju, ktory w końcu przywróci nam wolność i pozwoli zbudować nowe państwa, w których każdy będzie mógł zająć swoje miejsce, według danych mu talentów. Nie wiemy lepiej niż Bóg, jak będzie wyglądał nowy świat, możemy jednak wyrazić czego chcemy, co jest dla nas najważniejsze na czym moglibyśmy budować bez obaw, że znów wszystko się popsuje. Z Objawienia wiemy, że uniwersalną zasadą którą człowiek winien przyjąć jako podstawę relacji społecznych i fundament ustrojowy, może być tylko postawa dobrej woli, czyli inaczej miłość bliźniego. Kościół Katolicki winien być strażnikiem tych wartości, bo władza duchowa winna stać wyżej świeckiej , a nad politykiem winien stać konfesjonał. Tylko wtedy możemy być pewni, że władza nie zdemoralizuje polityka, posła, urzędnika.. Oczekujemy od Kościoła współpracy z narodem, więc wyraźnego głoszenia prawd Ewangelii i karcenia złej władzy z ambony.. konstytucjami tego państwa winny być Encykliki JPII. Jak to zrobić praktycznie? Jak chodzi o strukturę społeczną, tylko hierarchia jest porządkiem, który jest silny, bo wynika z samych praw Stworzenia. Bóg stworzył hierarchie aniołów, z których część upadła i też jest hierarchią. Kościół, monarchia, masoneria, korporacje, legiony rzymskie, to wszystko ma strukturę hierarchiczną. Może być więc hierarchia zła i dobra, zależnie od celu, jaki sobie obrała. Przeciwieństwem hierarchii jest zła demokracja, czyli rządy nie ustrukturalizowanego tłumu, zwane ochlokracją. Jak budować świadome społeczeństwo hierarchiczne? Trzeba to czynić równocześnie od dołu i od góry. My na dole zbierajmy się w niewielkie grupy i zapraszajmy lepszych od siebie. Nie oddawajmy przewodnictwa tym, którzy się zgłosili, bo nie mają lepszego pomysłu na życie. Musimy też dzielić się z innymi wiedzą i mądrością, by kiedy przyjdzie czas, nie zostać bez oleju do lampy-głowy. Twórzmy więc społeczeństwo hierarchiczne by być gotowym do przejęcia władzy, która będzie władzą nie siły, ale służby i autorytetu. To tyle po krótce, chociaż tematów jest wiele. Jeszcze jedno. Są wśród nas ci, którzy uważają z wielu przyczyn, że Rosja nam pomoże. To błąd, a często zdrada. Musimy wiedzieć, że my, Polacy jesteśmy w tej chwili samotną wyspą, a inni kochają Polskę bardzo, tylko nie kochają Polaków. Możemy liczyć tylko na tych naszych małych sąsiadów, którzy podobnie jak my, drżą ze strachu i spoglądają na Polskę z nadzieją, jak na przewodnika. Załączam żródła, z których czerpałam wiedzę, są skrótem szerszych studiów w tych dziedzinach. Polecam. http://adonai.pl/historia/?id=13 Wykłady prof. Guza, dziekana wydz. teologicznego KUL, dotyczące liberalizmu i systemów prawdy i kłamstwa, w plikach dźwiękowych. Polecam wysłuchanie wszystkich. http://www.radiomaryja.pl/query.php?__s=Tadeusz+Guz&__a=1 Trzeba kliknąć na link i poczekać, aż otworzy się plik dźwiękowy. W razie trudności z otwarciem pliku proście Państwo dzieci o pomoc. Zbierajcie się w małych grupach, by wysłuchać tych wykładów, nawet wtedy, jeśli ktoś już raz je słyszał w RM. Ja je słucham po kilka razy i za każdym razem słyszę coś nowego. Czytajcie też wspólnie wybrane blogi z netu. Poniżej podaję link do BlogMedia, na którym piszą blogi zwykli ludzie, ja również, pod nickiem circ. http://blogmedia24.pl/ Większość z tych blogerów to wyborcy PISu, bo w systemie dwupartyjnym nie ma wielkiego wyboru. Nie przyjmujcie wszystkich bezkrytycznie, jednak ważne, że nie ma tam świadomej manipulacji, najwyżej ludzkie błędy. Na sercu leży nam dobro Polski i starajmy się dążyć do jedności. Serdecznie pozdrawiam moje rodzinne Podkarpacie. Z Panem Bogiem.
  13. circ

    Walka o krzyż

    nie rozśmieszaj mnie. Ja akurat mam światopogląd bardzo szeroki. a na co ty jesteś tak wrażliwy? Zastanawiające dlaczego tylko religia tak cię przeraża i wprowadza w rozpacz. [Dodane po edycji:] Co ty wiesz o chrześcijaństwie? Nic. Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien (Mt 10, 34-37). ;-)))) Biblia na każdym poziomie jest prawdą - na dosłownym, symbolicznym i mistycznym.
  14. To ja się właśnie wami zainteresowałam, ale nie wciągajcie mnie w swoje obsesje, bo to bez sensu. Jeśli ktoś zna sposób, ktory może ulżyć choć niektórym, powinien o nim powiedzieć. I tyle. Z dobrego serca. Ile tu na forum jest identycznych beznadziejnych przypadków? WYZNANIE CZŁOWIEKA DOTKNlĘTEGO PRZEZ ZŁEGO DUCHA Rozdział ten nie jest moim dziełem, ale wyznaniem człowieka dotkniętego przez złego ducha, napisanym z rzadko spotykaną przejrzystością. Nawet najbardziej wprawny egzorcysta ma zawsze trudności ze zrozumieniem tego, czego doswiadczają osoby owładnięte obsesją. Głównym celem G.G.M. jest próba wyrażenia stanów trudnych do opisania, aby pomóc tym, którzy zostali dotknięci podobnym nieszczęściem. Wszystko zaczęło się, gdy skończyłem 16 lat. Przedtem byłem chłopcem szczęśliwym, swobodnym i raczej wesołym, chociaż wszędzie coś mi szeptało: "My robimy to, a ty?"; "My idziemy tam, a ty?" Nie znałem przyczyny tego zjawiska, ale wówczas nie zwracałem na to uwagi. Mieszkałem w miasteczku nadmorskim. Morze, piękny wschód słońca i rozległe pola pomagały mi w opieraniu się melancholii. Po skończeniu 16lat przeniosłem się do Rzymu, przestałem chodzić do kościoła i zacząłem korzystać ze wszystkiego, co w dużym mieście pociąga obcego przybysza, to znaczy z takich możliwości, które w małym miasteczku nie są znane. Bardzo szybko poznałem narkomanów, włóczęgów, złodziei, dziewczyny lekkich obyczajów. Zacząłem z tego wszystkiego korzystać. 107 Straciłem wewnętrzny spokój, który miałem wcześniej. Zacząłem życ w nowym wymiarze tak bardzo sztucznym, upadłym i budzącym obrzydzenie. Mój ojciec był bardzo surowy i wymagający, kontrolował każdy mój krok i zawsze był ze mnie niezadowolony. Na skutek przykrości ze strony ojca i szeregu upokorzeń, jakich od niego doznałem, znalazłem się na ulicy. Opuściłem dom, poznałem, co to jest głód, zimno, brak snu i podłość. Odwiedzałem kobiety lekkich obyczajów i trudnych do zniesienia przyjaciół. Szybko zrodziły się we mnie pytania bez odpowiedzi: "Po co zyję? Dlaczego znajduję się na ulicy? Dlaczego jestem taki, skoro inni mają siłę, by pracowac i usmiechać się?" http://lublin.republika.pl/egzorcysta10.html
  15. Po prostu wiem, że jeśli duch się nie rozwija, umysł zatrzymuje się w rozwoju, lub poważnie spowalnia, bo umysł związany jest z duchem i psychiką. Wiem, że psychologia nie ma żródeł w prawdzie. Zygmunt Freud, Sigmund Freud, (...) Uważa się go za "ojca" jednego z najważniejszych kierunków we współczesnej psychologii – psychoanalizy.Mimo że Freud nie był filozofem w ścisłym tego słowa znaczeniu, jego koncepcje funkcjonowania umysłu ludzkiego, odrzucające racjonalność ludzkich wyborów i zachowań na rzecz czynników irracjonalnych i emocjonalnych, wywarły ogromny wpływ na filozofów, uczonych i artystów końca XIX i XX wieku. Frank Cioffi: Freud i pseudonauka Niniejsza książka jest zbiorem esejów napisanych przez Franka Cioffiego, jednego z najwybitniejszych współczesnych filozofów nauki i znawców psychoanalizy. W sposób wyczerpujący i bezstronny przedstawia założenia psychoanalizy i dokonuje ich krytyki. Książka - jako całość - stanowi bardzo kompetentne i harmonijne wprowadzenie do podstawowych problemów dotyczących związków psychoanalizy z filozofią i metodologią nauk. Z przeprowadzonych analiz jasno wynika, że psychoanaliza nie jest nauką - jest natomiast pseudonauką, przyciągającą wielu wyznawców. Cioffi poddał szczegółowej analizie takie podstawowe pojęcia psychoanalityczne, jak libido, przeniesienie i wczesny seksualizm. W rozdziale, którego tytuł zawarty jest w pytaniu: "Czy Freud był kłamcą?", przedstawiona została prawdziwa historia odkrycia kompleksu Edypa jako głównego źródła dolegliwości nerwicowych. i tu; Nie dziwi ogromna ostrożność Kościoła przed zachwytem, jaki towarzyszył na początku XX wieku rozwojowi psychologii. Zbyt pochopnie bowiem starano się wówczas tłumaczyć doświadczenie religijne jako element życia psychicznego człowieka, a Boga – przez przeniesienie i sublimację – jako jego nieuświadomione cechy i atrybuty. Sens ludzkiego życia interpretowano wyłącznie na drodze introspekcji psychologicznej. Zygmunt Freud, twórca psychoanalizy, twierdził: „Religia byłaby zatem ogólnoludzką nerwicą natręctw i tak jak dziecięca nerwica natręctw pochodziłaby z kompleksu Edypa – ze stosunku do ojca”. W takim rozumieniu spowiedź idealnie pokrywałaby się z psychoterapią, gdyż jest leczeniem ludzkich „niematerialnych schorzeń”, a spowiednik stałby się najwyższym autorytetem w dziedzinie introspekcji, czyli psychoanalitykiem. Grzech wówczas nie byłby obiektywnie wyrządzoną wobec Boga i człowieka krzywdą, ale rodzajem nierozwiązanych konfliktów psychologicznych, zaburzeń emocjonalnych czy też przeniesieniem nieuświadomionych treści do realności, od których można uwolnić człowieka podczas sesji terapeutycznych. Zbędna jest wówczas spowiedź rozumiana jako przyznanie się do winy, poddanie karze, ze zobowiązaniem do poprawy, a konieczna terapia, pozwalająca na scalenie człowieka, której owocem byłby brak konfliktów wewnętrznych, czyli rozwój psychologiczny. Nurty mniej radykalne rozumiały psychoterapię jako działanie poza sferą religijności, sam zaś proces – jako światopoglądowo neutralny i niedotyczący świata wartości. http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/lyk-teologii/art,47,sakrament-pojednania-to-nie-psychoterapia.html [Dodane po edycji:] Uważam, że za dużo o sobie myślicie. To jest bardzo jałowe, męczące i rodzi nieustanne jątrzenie i konflikty, takie kręcenie się wokół siebie i własnego ego. Mnie się wogóle nie chce tego analizować, bo znam skutek. Jest 16 godzin gadania o tym co kogo uraża i obraża. Czy ja muszę o tym rozmawiać, czyli tylko o was? opowiadać też o sobie, bo zadajecie mi setki pytań, by wiedzieć tylko tyle;czy TEZ jestem chora jak wy. Czy naprawdę nie ma ciekawszych spraw na świecie? To jest chore i denerwujące, to obsesja i nie będę miała dla tego wyrozumiałości To trzeba natychmiast uciąć, albo was opuszczę, bo szkoda czasu na wieczne pyskówki i czepianie się słowa wałkoń, albo leń. Taki mam język. To język literacki w dodatku. Nioe chce się wam czytać poważnych tekstów, ale o piedołkach możecie godzinami. Tak, to nigdzie nie dojdziemy. Znow was do cholery obraziłam i znów się zacznie jojczenie i dzielenie włosa. jesteście kupą wariatów. [Dodane po edycji:] I tu bardzo ważne! Wzajemne relacje Dziś na podstawie obserwacji i badań wiemy, iż zbieżność światopoglądowa terapeuty i pacjenta ma istotny wpływ na skuteczność procesu leczenia. Rozwój nauk psychologicznych wpisywał się w nasilający się kryzys sakramentu spowiedzi, który miał również swoje podstawy w utracie przez współczesnego człowieka poczucia grzechu. Obserwowano, iż penitent, przystępując do sakramentu pojednania, nie wykazywał skruchy za grzech, który werbalizował, gdyż nie dostrzegał w swoim postępowaniu łamania przymierza z Bogiem. Wspierał się nurtami psychologii, które kwestionowały istnienie obiektywnego zła, odwoływał się do nauki teologów podważających możliwość popełnienia przez człowieka grzechu śmiertelnego, który obligowałby go do przystąpienia do spowiedzi i pokuty. Zauważono, iż tam, gdzie zmniejszała się liczba korzystających z sakramentu pojednania, wzrastała niemal wprost proporcjonalnie liczba osób szukających pomocy psychoterapeuty. Dlatego ważnym i ciekawym zagadnieniem jest określenie wzajemnych relacji oraz podobieństw i różnic pomiędzy tymi dwiema posługami wobec człowieka.
  16. lista-osob-ca-kowicie-wyleczonych-t15889.html wyzdrowia-em-wyzdrowia-am-t7902.html Wiesz. Mnie interesuje tylko prawda, bo samooszukiwanie się jest chorobą umysłu, tak jak "zuchwała nadzieja" świadczy o braku równowagi duchowej. Tam w linku podawane są dwa przypadki całkowitego wyleczenia. Poniżej cytat mający być dowodem wyleczenia jednego z nich. "Dokładnie Aniołku trzeba popracowac!! Ale wiele tez zalezy od osoby z która jestes . Nerwica kaze nam poświęcac bardzo wiele..rezygnowac i tracic.. Partner w związku tez moze paść ofiarą NASZEJ nerwicy. Niewytrzymac trzasnąć dzwiami nie wrocić.. Popełniasz błąd Aniołku bo znów pewnie sobie wyrzucasz " jestem zamknieta..wystawiam kolce...nie doceniam co mam...I znów nakrecasz spirale . W nerwicy nie wolno sie krytykować !! Wiesz co Ci radze powiedziec sobie tak" Jestem nieznośna to fakt mam zmiany nastrojów to fakt denerwuje go ty i może wkoncu powiedziec dość i strace go ...ale nic na to nie poradze jestem chora na nerwice lękową , wiec daje sobie przyzwolenie tak sie czuc..to moja długa droga do zdrowia jesli mój partner tego nie wytrzyma trudno niech odejdzie ja walcze o SIEBIE" Egoistyczne...wiem...ale tylko to nas uleczy" Akceptacja swojej choroby, to nie wyleczenie. Ona tylko wzmocniła swoje ego, więc stawia na swoim, a to jest socjopatią, bo rani innych, więc niszczy relacje. To nie jest zdrowie.
  17. Nie emocjonuj się tak. Umysły są różne. Nie wiedziałaś? Taki umysł Einsteina, albo papieża Benedykta, albo przeciętnego czlowieka, chyba się różnią co? Debilizm, kretynizm to też termin psychologiczny. Wklep w google, jak nie wierzysz. Jest cała nauka o jakości ludzkich mózgów i umysłow.
  18. Bo znam wiele ludzi, którzy mówili mi, żebym nie przerywał terapii bo może się to skończyć właśnie tak. Ci ludzie jej nie przerwali i żyją sobie tak jak ja kilka lat temu. Ja znów się cofnąłem. Dla mnie to jest namacalny dowód i wierzę właśnie w niego. To bardzo ciekawe, co powiedziałeś. Utrzymujesz kontakt z tymi ludźmi? Ja całkowite uleczenia widziałam tylko przez wiarę, bo wiara całkowicie zmienia konstytucję wewnętrzną. Mnie nie jeden lekarz mówił, że słabego systemu nerwowego nie da się leczyć, potwierdziły to moje studia w necie nad systemem nerwowym. Nie ma przypadków odrastania komórek nerwowych, poza przypadkiem skrajnego alkoholizmu-dwóch biochemików dostało za to Nobla z 10 lat temu, albo więcej.
  19. No tak, nie każdy wałkoń, ale jeśli nie wałkoń, to słaby mózgowo. Ja już z 5 razy mówiłam, że mądry lekarz wie, że psychologia nie leczy, tylko zalecza, albo pomaga doraźnie. Tu na tym forum słyszę o leczeniu, nadziejach na wyleczenie itd. To są mity. Syn mojej siostry wyleczył się w gabinecie z nerwicy, wielka była radość, a teraz mu wróciło gorzej. Był tu choć jeden wyleczony całkowicie? ktoś tu dał takie świadectwo?
  20. Gdybym nie przerwał terapii przed jej końcem bo czułem się już na tyle dobrze, to pewnie nie miał bym nawrotu. Tak to przez 4 lata nie robiłem z nerwicą nic, później zacząłem się intensywnie leczyć przez około rok gdzie nerwica i depresja minęły na trzy lata, po czym mam od jakiegoś czasu nawrót. Nie wróciłem na terapię bo czuję, że sobie tym razem poradzę samemu, ale jak będzie czas pokaże. :) Póki co cieszę się, że jest lepiej niż zaraz po rozpoczęciu nawrotu. Przynajmniej czuje, że żyje. Ale to nie o mnie temat. A skąd pewność, że gdybyś doprowadził do końca leczenie, nie byłoby nawrotów? Bo tak ci powiedzieli? Mnie uczciwy lekarz na pogotowiu powiedział, ze nerwica to przypadłość nieuleczalna, bo to słaby system nerwowy, który jak raz się popsuje, zawsze jest słaby i kiedy stres lub zmęczenie osiągnie jakiś poziom, ona wraca zawsze, ale w nowej, bardziej utajonej formie. Na początku objawia się wegetatywnie, później wchodzi na poziom psychiki, potem ducha, czyli staje się już psychiatryczna. Dlatego trzeba leczyć ducha od razu. Ja widzę, ze to wytłumaczenie jest prawdą i zgadza mi się za całą moją wiedzą i doświadczeniem.
  21. Ja o psychologach mówię tylko prawdę-przytaczam fakty i liczby. Prawda to nie krytyka, ale fakt. Oszustwo jest naganne i karalne. Na tej podstawie, skazany morderca mógłby zaskarżyć sąd o obrażanie go, choć udowodniono mu winę. Nawet za nieumyślne spowodowanie wypadku, jest kara.
  22. Napisałam, ze wiele lat dociekałam i mam pogląd. Znam przypadek mojego męża na wylot i co z tego, skoro nie mogę go zmienić, bo on nie chce, a psychologia i psychiatria uznały, że on się nie zmieni. Ja jednak wierzę, że Bóg go zmieni i się modlę. Na razie zmienił mnie;-)) ale ufam, że i to zrobi. Dzięki chorobie mojego męża, poznałam coś, czego nigdy nie poznałabym bez cierpienia. Czegoś, co uczyniło mnie wiele lepszą i otworzyło na nowe widzenie świata, choć nieraz mało nie zwariowałam.;-) [Dodane po edycji:] Nie używaj, proszę, takich stwierdzeń.. Wałkoń to nic złego. To leń. Lenistwo to też niemodne słowo? Jak się teraz nazywa? A oszust, który bierze od ciebie kasę przez 15 lat nie obiecując nic za to i nie ponosząc za nic opdpowiedzialności? Jak teraz mówi się na oszustów? Oni powinni te pieniądze oddawać po tych latach, jeśli ktoś rezygnuje z terapii bo nie pomogła. Moja szwagierka wypisała pacjenta ze schizofrenią ze szpitala jako zdrowego, a on wyszedł i wydłubał sobie oko łyżeczką.
  23. Ale cię przeprosiłam. Choć uważam, że napędzanie kasy tym wałkoniom jest tylko z ich zyskiem i niczyim innym. Wyleczyli Cię? Chyba nie. Szukaj więc.
  24. circ

    Cuda i inne fajne rzeczy.

    Znak ognia Raymond Nader, dyrektor libańskiej telewizji katolickiej Tele-Lumiere (http://www.telelumiere.com), od dziecka fascynował się tajemnicą Boga. Jako student próbował znaleźć naukowe wytłumaczenie aktu stworzenia, stawiał sobie najtrudniejsze teologiczne pytania dotyczące tajemnicy naszego zbawienia w śmierci i Zmartwychwstaniu Chrystusa, misterium Eucharystii, Trójcy Świętej i innych zagadnień. Szukał na nie odpowiedzi nie tylko poprzez czytanie dzieł teologicznych, ale również w wytrwałej, codziennej modlitwie i kontemplacji. Po zawarciu sakramentu małżeństwa i przyjściu na świat dzieci wzmożone obowiązki rodzinne w połączeniu z pracą zawodową, nie pozwalały mu poświęcać tyle czasu na życie wewnętrzne, co poprzednio. Nader wpadł jednak na bardzo oryginalny pomysł - kilka razy w ciągu roku wyjeżdżał do pobliskich klasztorów na całonocną modlitwę. Brał ze sobą Biblię oraz świece, aby wsłuchiwać się w głos Boga i w kontemplacji szukać Jego Oblicza. o godz. 22 żegnał się z żoną i dziećmi i jechał do wybranego eremu, aby tam w absolutnej ciszy rozważać teksty Pisma św. i modlić się przez całą noc. Dopiero nad ranem wracał do domu. 9 listopada 1994 r., w wigilię swoich 33. urodzin, Raymond Nader wybrał się do eremu Annaya....... http://adonai.pl/cuda/?id=33 [Dodane po edycji:] WYZNANIE CZŁOWIEKA DOTKNlĘTEGO PRZEZ ZŁEGO DUCHA Rozdział ten nie jest moim dziełem, ale wyznaniem człowieka dotkniętego przez złego ducha, napisanym z rzadko spotykaną przejrzystością. Nawet najbardziej wprawny egzorcysta ma zawsze trudności ze zrozumieniem tego, czego doswiadczają osoby owładnięte obsesją. Głównym celem G.G.M. jest próba wyrażenia stanów trudnych do opisania, aby pomóc tym, którzy zostali dotknięci podobnym nieszczęściem. Wszystko zaczęło się, gdy skończyłem 16 lat. Przedtem byłem chłopcem szczęśliwym, swobodnym i raczej wesołym, chociaż wszędzie coś mi szeptało: "My robimy to, a ty?"; "My idziemy tam, a ty?" Nie znałem przyczyny tego zjawiska, ale wówczas nie zwracałem na to uwagi. Mieszkałem w miasteczku nadmorskim. Morze, piękny wschód słońca i rozległe pola pomagały mi w opieraniu się melancholii. Po skończeniu 16lat przeniosłem się do Rzymu, przestałem chodzić do kościoła i zacząłem korzystać ze wszystkiego, co w dużym mieście pociąga obcego przybysza, to znaczy z takich możliwości, które w małym miasteczku nie są znane. Bardzo szybko poznałem narkomanów, włóczęgów, złodziei, dziewczyny lekkich obyczajów. Zacząłem z tego wszystkiego korzystać. 107 Straciłem wewnętrzny spokój, który miałem wcześniej. Zacząłem życ w nowym wymiarze tak bardzo sztucznym, upadłym i budzącym obrzydzenie. Mój ojciec był bardzo surowy i wymagający, kontrolował każdy mój krok i zawsze był ze mnie niezadowolony. Na skutek przykrości ze strony ojca i szeregu upokorzeń, jakich od niego doznałem, znalazłem się na ulicy. Opuściłem dom, poznałem, co to jest głód, zimno, brak snu i podłość. Odwiedzałem kobiety lekkich obyczajów i trudnych do zniesienia przyjaciół. Szybko zrodziły się we mnie pytania bez odpowiedzi: "Po co zyję? Dlaczego znajduję się na ulicy? Dlaczego jestem taki, skoro inni mają siłę, by pracowac i usmiechać się?" W tym czasie chodziłem z pewną dziewczyną, która uważała, że zło jest mocniejsze od dobra. Opowiadała o czarownicach, czarownikach i wypisywała rzeczy przyprawiające o zawrót głowy. Sądziłem, że jest bardzo mądra, ponieważ posiadanie takich poglądów na świat i życie przekraczało możliwości przeciętnego człowieka. Przeczytałem wszystkie jej notatki, a potem kazałem jej spalić je w mojej obecności, ponieważ mówiły tylko o złu i trzymanie tych kartek w domu napawało mnie lękiem. Dziewczyna znienawidziła mnie, bez powodu. Starałem się jej pomóc wyjść z ciemnego zaułka, ale mi się nie udawało, naśmiewała się ze mnie i z dobra, jakie jej podsuwałem. Wróciłem do domu rodziców, ale poznałem dziewczynę jeszcze gorszą od poprzedniej. Prawie przez rok byłem przygnębiony, nieszczęśliwy i lekceważony przez znane mi osoby. Otoczyła mnie pewnego rodzaju ciemność, uśmiech zniknął z mojej twarzy, a coraz częściej zaczęły po niej spływac łzy. Byłem całkowicie zrozpaczony i pytałem siebie: "Po co zyję? Kim jestem? Po co istnieje 108 .... http://lublin.republika.pl/egzorcysta10.html
  25. Ale dla mnie to było jasne od początku, tyle, że dla ciebie to było niejasne. Dla ciebie wiara jest pusta, dla mnie psychologia, bo duch jest powyżej psyche. Ja na psychologię byłam długo otwarta, przyglądałam się jej wiele lat. Moje o niej zdanie jest takie, jak napisałam w liście do PTP. Czekam na ich odpowiedź. Jeśli nie odpowiedzą, uważam, że poddali się valkowerem. A wy róbcie co chcecie. Ja jednak chcę wam pokazać inny świat. Kto nie chce, niech nie czyta, ale usuwanie moich postów nie ma sensu, bo to oznacza, że zamykacie się na nieznane nie poznając go w ogóle. Na tym nie polega mądrość, bo mądrość to dociekliwość.
×