Skocz do zawartości
Nerwica.com

Guzik

Użytkownik
  • Postów

    1 687
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Guzik

  1. Czyli osoby w tym wątku dzielą się na takie które: a) chcą być w związku i zastanawiają się jakie szanse mają będąc prawiczkami? b) chcą tylko sexu i niewiedzą cóż z tym zrobić? Moje zdanie: a) Nie bycie w związku i bycie prawiczkiem nie dyskwalifikuje żadnego mężczyzny jako partnera! Każdy kiedyś był w pierwszym związku, przeżył swój "pierwszy raz" - nic to wielkiego. b) cóż zrobić? Szukać kobiet które potrzebują tego samego, które nie chcą się z nikim wiązać, a jedynie zaspokoić potrzeby.
  2. Czyli osoby w tym wątku dzielą się na takie które: a) chcą być w związku i zastanawiają się jakie szanse mają będąc prawiczkami? b) chcą tylko sexu i niewiedzą cóż z tym zrobić? Moje zdanie: a) Nie bycie w związku i bycie prawiczkiem nie dyskwalifikuje żadnego mężczyzny jako partnera! Każdy kiedyś był w pierwszym związku, przeżył swój "pierwszy raz" - nic to wielkiego. b) cóż zrobić? Szukać kobiet które potrzebują tego samego, które nie chcą się z nikim wiązać, a jedynie zaspokoić potrzeby.
  3. łojeny! Żeś powiedział! Jesteś po prostu mężczyzną wyjątkowym!
  4. łojeny! Żeś powiedział! Jesteś po prostu mężczyzną wyjątkowym!
  5. Kalebx3 A ja uważam że flupen ma wiele zalet i byłby lekiem cudnym gdybym na nim nie tyła. Brałam max 2mg, jestem w trakcie odstawiania. Teraz jestem na dawce 0,5mg i czuję się fatalnie , ale lekarz mówił że tak może być przez dwa tygodnie. Ale chyba przy odstawieniu każdego leku dzieją się jakieś dziwota. Lęki leczy się głównie psychoterapią, leki je tłumią, odstawiasz to wraca, bo lek nie działa i jest większy wyrzut lęku, takie sporadyczne branie nie jest rozsądne. Mózg wariuje bo nie wie co się dzieje. Jeśli ktoś bierze flupen na lęki to powinien uczęszczać na psychoterapię, wtedy jest szansa że po odstawieniu nie będzie ich doświadczał.
  6. Kalebx3 A ja uważam że flupen ma wiele zalet i byłby lekiem cudnym gdybym na nim nie tyła. Brałam max 2mg, jestem w trakcie odstawiania. Teraz jestem na dawce 0,5mg i czuję się fatalnie , ale lekarz mówił że tak może być przez dwa tygodnie. Ale chyba przy odstawieniu każdego leku dzieją się jakieś dziwota. Lęki leczy się głównie psychoterapią, leki je tłumią, odstawiasz to wraca, bo lek nie działa i jest większy wyrzut lęku, takie sporadyczne branie nie jest rozsądne. Mózg wariuje bo nie wie co się dzieje. Jeśli ktoś bierze flupen na lęki to powinien uczęszczać na psychoterapię, wtedy jest szansa że po odstawieniu nie będzie ich doświadczał.
  7. carlosbueno jak czytam ten wątek to zdaje się że nikt tu nie myśli o miłości, związku tylko o... hmmmm, "zaliczeniu"?
  8. carlosbueno jak czytam ten wątek to zdaje się że nikt tu nie myśli o miłości, związku tylko o... hmmmm, "zaliczeniu"?
  9. Saanna Osobiście początki brania leków wspominam jako koszmar, ale szczerze, tak jak mówiłam, w tym kosmosie co przeżywałam to się gubiło, to była moja jedyna nadzieja, było nieznośnie ale trzeba było przeżyć. Jak zaczęłam brać wenle to bolałą mnie głowa, miałam większy szczękościsk, jeszcze większy jadłowstręt, byłam jakaś poddenerwowana, spać nie mogłam, po długim długim czasie dopiero dostrzegłam jakąś poprawę. Po rispolepcie byłam tak otumaniona że nie wiedziałam co się dzieje, a do tego jakiś czas po łyknięciu pierwszej tabletki padłam w łazience na podłodze i nie mogłam się ruszyć przez jakieś 2 godziny. Strachałam się każdej kolejnej tabletki ale trzeba się przemóc. Trzeba sobie pomóc. Początkowo zazwyczaj jest dużo różnych skutków ubocznych, po kilku tygodniach zazwyczaj mija. Organizm musi się przyzwyczaić.
  10. Saanna Osobiście początki brania leków wspominam jako koszmar, ale szczerze, tak jak mówiłam, w tym kosmosie co przeżywałam to się gubiło, to była moja jedyna nadzieja, było nieznośnie ale trzeba było przeżyć. Jak zaczęłam brać wenle to bolałą mnie głowa, miałam większy szczękościsk, jeszcze większy jadłowstręt, byłam jakaś poddenerwowana, spać nie mogłam, po długim długim czasie dopiero dostrzegłam jakąś poprawę. Po rispolepcie byłam tak otumaniona że nie wiedziałam co się dzieje, a do tego jakiś czas po łyknięciu pierwszej tabletki padłam w łazience na podłodze i nie mogłam się ruszyć przez jakieś 2 godziny. Strachałam się każdej kolejnej tabletki ale trzeba się przemóc. Trzeba sobie pomóc. Początkowo zazwyczaj jest dużo różnych skutków ubocznych, po kilku tygodniach zazwyczaj mija. Organizm musi się przyzwyczaić.
  11. Saanna Wykup lek! Bez tego raczej ciężko się ogarnąć, jak mózg nie funkcjonuje dobrze to lipa. Leki przeciwdepresyjne (np. wenlafaksyna) nie uzależniają. Gdybym nie zaczęła farmakoterapii to na pewno nie poradziłabym sobie. Nie było szansy. Organizm był już tak wycieńczony, psychicznie i fizycznie. Zrealizuj receptę, zacznij brać leki. Żałuję że nie zaczęłam się wcześniej leczyć. Jak już zaczęłam to było mi wszystko jedno, byłam w takim stanie że jadłam te tabletki bo moje nastawienie było takie że albo to pomoże albo nic, a funkcjonować już nie mogłam, nie mówię o studiach, ale podstawowych czynnościach. Umycie zębów to był wyczyn wszechczasów.
  12. Saanna Wykup lek! Bez tego raczej ciężko się ogarnąć, jak mózg nie funkcjonuje dobrze to lipa. Leki przeciwdepresyjne (np. wenlafaksyna) nie uzależniają. Gdybym nie zaczęła farmakoterapii to na pewno nie poradziłabym sobie. Nie było szansy. Organizm był już tak wycieńczony, psychicznie i fizycznie. Zrealizuj receptę, zacznij brać leki. Żałuję że nie zaczęłam się wcześniej leczyć. Jak już zaczęłam to było mi wszystko jedno, byłam w takim stanie że jadłam te tabletki bo moje nastawienie było takie że albo to pomoże albo nic, a funkcjonować już nie mogłam, nie mówię o studiach, ale podstawowych czynnościach. Umycie zębów to był wyczyn wszechczasów.
  13. Ale to przecież nie jest tak że tak ma być. Dużo zależy od Ciebie. W sumie wszystko! Jeśli nic nie zmienisz, to sytuacja też się nie zmieni. Musisz poszerzyć zakres osób z którymi się widujesz, spotykasz. Nieważne czy to będzie kółko różańcowe, czy zlot grzybiarzy. Jeśli będziesz bardzo zdesperowany to zawsze pozostają agencje towarzyskie. To dość proste rozwiązane. Wystarczy zapłacić. Ale czy warto?
  14. Ale to przecież nie jest tak że tak ma być. Dużo zależy od Ciebie. W sumie wszystko! Jeśli nic nie zmienisz, to sytuacja też się nie zmieni. Musisz poszerzyć zakres osób z którymi się widujesz, spotykasz. Nieważne czy to będzie kółko różańcowe, czy zlot grzybiarzy. Jeśli będziesz bardzo zdesperowany to zawsze pozostają agencje towarzyskie. To dość proste rozwiązane. Wystarczy zapłacić. Ale czy warto?
  15. Guzik

    "Politykowanie"

    Sorrow Płace minimalne nie zostały zlikwidowane. Są corocznie ustalane! To jest minimum gwarantowane przez konstytucję, nie godzi to w swobodę umów, można więcej nie można mniej, jeśli z umowy wynika że ustalono mniej to i tak należy się wynagrodzenie minimalne!
  16. Saanna nerwicę leczy się przez psychoterapię, leki mogą łagodzić objawy. Przy schizofrenii sprawa nie jest taka prosta, zostają tylko leki, w takich dawkach które otumaniają i nie pozwalają często na normalne funkcjonowanie, ale tylko wtedy likwidują objawy wytwórcze. Nikt nie chce mieć depresji, ale można to wyleczyć, mówię to ja! Terapia i leki! To jest szansa! logik, to fantastyczne, że czujesz się super!
  17. Dokładnie!!! Piknik megakosmiczny!!!
  18. Błąd. Dd wynika z lęku, trzeba umieć z tym walczyć, leki tłumią dd, potrafią ściągnąć na ziemię, ale nierozwiązują problemu. Psychoterapia to podstawa!
  19. ja pamiętam brak smaku potraw, a później to wogóle nie mogłam patrzeć na jedzenie, to było bez sensu, jedzenie było bez sensu, na samą myśl że będę musiała coś mielić miałam odruchy wymiotne, musiałam zamykać lodówkę i uciekać. Jea. Depresja wiele potrafi.
  20. Myślę że mogła, ja akurat panicznie boję się ciąży i myślę że gdybym była w ciąży to derealizacja by wróciła (ostatnio nawet o tym myślałam!). To jakiś system obronny organizmu. Jest nam źle, czegoś się boimy to się odłącza od bodźców. Problemem jednak nie jest sama ciąża, ale lęk, stosunek do danej sytuacji, okoliczności. Uczęszczasz może na jakąś terapię?
  21. kasia000 Ja czytałam w internecie różne rzeczy, psychiatra mnie zdiagnozował a i tak się upierałam że to mnie nie dotyczy Dopiero jak leczenie zaczęło przynosić rezultaty to byłam gotowa stwierdzić że faktycznie mam problem, bo objawy powolutku ustępowały. Czytam i się nie nakręcam, nie przypisuję żadnych objawów sobie, nie analizuję, nie ma to sensu, ale niektórzy tak lubią, lubią szukać kolejne objawy i utwierdzać się w tym że są chorzy. Ja mam kompletnie na odwrót. Terapia i leki przypominają mi że coś jest nie tak, nie to żebym czuła się fantastycznie! nie nie, nawet jak przeżywałam apogeum choroby nie widziałam w tym nic dziwnego, było kosmicznie ale nigdy nie wpadłabym na to że to choroba a o chorobach psychicznych i zaburzeniach czytałam wiele.
  22. Ojej! Dobrze że nie ten biały szeregowiec!
  23. a widzisz! i czasem jesteś grzybkiem w śpiworku
×