
Miss Worldwide
Użytkownik-
Postów
1 550 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Miss Worldwide
-
brak sensu zycia, chce tylko spac albo lezec pomocy :(((
Miss Worldwide odpowiedział(a) na Miss Worldwide temat w Depresja i CHAD
Nie mam celu jak narazie. O zalozeniu rodziny mysle, ale dla mnie to jest ciezkie bo mysle o tym, ze dzieci beda rosly, uczyly sie, itd itp i tez po to zeby w koncu umrzec... Widze np sasiadke z doroslymi dziecmi juz i tez sobie mysle, i co ona z tego ma, tylko pracuja, wracaja z pracy, jedza, sprzataja, i na drugi dzien to samo, i ciagle to samo, i oni umra i dzieci umra. Na pewno to dlatego bo sie nudze, nic nie robie poza praca, ale to jest bledne kolo jakies bo ja nie chce nic robic! A baaaardzo bym chciala CHCIEC. Moze glupio to brzmi ale tak jest. Bardzo chcialabym miec ochote wychodzic z domu. Ale nie mam. Teraz zjadlam kolacje, ide por prysznic i z kompem do lozeczka. Tam mi najlpiej. Ale przeciez tak nie mozna zyc! -
brak sensu zycia, chce tylko spac albo lezec pomocy :(((
Miss Worldwide opublikował(a) temat w Depresja i CHAD
Chodze do pracy i w pracy jest OK. Poza praca chce tylko spac. Nie mam ochoty na wychodzenie nigdzie i z nikim. Potrafie zmusic sie do spania nawet 15h na dobe. Jak nie moge juz zasnac to biore komputer i ogladam filmy czy seriale. Jak wygrzebie sie z wyra to cokolwiek robie (malo co robie!!! poza ugotowaniem czegos i sprztanieciem czegos i to nie codziennie!!!) to tylko z mysla zeby to skonczyc jak najszybciej, zeby jak najszybciej zblizyla sie noc i pora do pojscia do lozka. Wtedy szybko sie sie myje, zakladam pizame, sciele porzadnie lózko, biore komputer i poki nie zachce mi sie spac to slepie w kompa. Rano nie chce mi sie wstawac jak mam wolne bo po co, znowu dzien jak codzien i do czego to prowadzi? Na cholere ja istnieje? Zycie jest bez sensu. I tak umre. Na co cokolwiek robic jak i tak dzien przemija, i tak biegna lata i sie umiera. Bez sensu.... I tak ciagle. Rzadko kiedy mam jakies odskoki i mysle troche pozytywniej o przyszlosci na przyklad snujac plany. Ciekawe jest to, ze pomimo braku jakiegokolwiek sensu zycia (nie tylko mojego, inni tez po co istenieja jak i tak umra..) nie chce umierac, nie mam mysli samobojczych. Ale mam napadu gorzkiego i glosneku placzu, wycia, ze dlaczego ja sie tak czuje, mam juz dosyc tej bezsensownosci, dlaczego inni nie mysla o tym i sobie zyja a ja mam ciagle we to we lbie??? Od okolo 10 lat choruje na niby nerwice lékowa z depresja, mam ataki paniki jak nie jestem na tabletkach. Kiedys bylam wesola dziewczyna, ciagle poza domem ze znajomymi po szkole, czy na studiach. Wychodzilam, bawilam sie, nie mialam w glowie takich mysli. Zaczelo sie u mnie od atakow paniki a pozniej doszla depresja i ta bezsensownosc. CZy to kiedys przejdzie??? Czy ktos sie wyleczyl z tego bagna? Po dlugim czasie, nie mowie o przypadkach depresji jak niektorzy maja w ciezkich chwilach, pol roku leczenia i po depresji. Niby martwie sie o prace, o to zeby cos tam miec, ale ogolnie poza tym wszystko wydaje mi sie bez sensu. Juz mam dosyc nawet tego slowa "sens" -
Odstawianie leków i objawy abstynencyjne.Wątek zbiorczy
Miss Worldwide odpowiedział(a) na małpeczka temat w Leki
a od czego masz drgawki?? ja mialam drgawki okropne przy seroxacie. Tez musialam mulic czyms innym. Zamiana jednego benzo na inne niczego nie zmienia. Dalej sie uzalzniasz i zapewne nie odczuwasz efektow odstawienia sedamu. -
Brak przyjaciół, średnio-słabe kontakty z ludźmi
Miss Worldwide odpowiedział(a) na jat1001 temat w Depresja i CHAD
z atrakcyjnoscia u mnie chyba nie ma az takiego problemu. Jestem normalna dziewczyna i zawsze bylam w stalym zwiazku odkad ukonczylam 18 lat. Jeden trwal 1,5 roku, drugi tyle samo, trzeci 4 lata i teraz juz 5 lat w jednym zwiazku chociaz przez depreche moja zbliza sie ku koncowi ten zwiazek. Ale wszystkich poprzednich zostawilam ja. Co z tego jak nie mam znajomych! Nie mam sie z kim umowic nawet na zakupy babskie po sklepach. Dobra teraz mieszkam zagranica juz 5 lat i w tym wieku juz nie jest tak latwo o znajomosci, bo ani do szkoly ani na studia tu nie chodzilam przeciez. Ale kure, nawet kolezanki na wspolne zakupy??? No i teraz za granica ale kiedys mieszkalam w Polsce i moze jakas tam kumpele mialam zawsze ale powtarzam, nie mialam takiej przyjaciolki naprawde od serca. Zawsze jak co do czego to wybieraly one inna jak bylo to mozliwe. :/ -
Brak przyjaciół, średnio-słabe kontakty z ludźmi
Miss Worldwide odpowiedział(a) na jat1001 temat w Depresja i CHAD
a co powiecie na to? Zawsze bardzo towarzyska do okolo 25 lat ale pomimo kolezanek co widywalam sie z nimi codziennie, uwazalam za prawie przyjaciolki, zawsze gdzies tam jak byla okazja to wybieraly inna. Zawsze ze mna a jak pojawiala sie inna to wolaly to inna. Bywalo tak z "dobrymi" kumpelami z dzielnicy jak i w szkole. W liceum niby ze wszystkimi zawsze bylo super i 2 kolezanki takie najblizsze. Zawsze razem itd. Ale w sumie po lieceum kontakt sie urwal. I to w taki sposob dziwny bo jedna z nich na mojej ulicy miala przyjaciolke z ktora do tej pory sie widuje ciagle (a juz 10 lat minelo) i mimo ze ja mieszkalam tuz za rogiem jakos nie kontynuowala przyjazn. Owszem czasem od dzwona sie spotkalysmy ale byla to raczej moja inicjatywa. No i do tej pory cos tam zagadamy na gg ale to juz raz na rok tylko w stylu jak tam zycie. Teraz mieszkam poza Polska i co? Zero znajomych aby wyjsc poza praca gdzies. W pracy niby wszystko super na kazdej zmianie z kazda z dziewczyn. Lubimy sie (tak mi sie wydaje) Ale zadna z nich nie wyglada na chetna na przeniesienie znajomosci rowniez poza prace. Tzn. cos na bank jest nie tak. Jestem otwarta i rozmawiamy na wiele tematow, duzo sie smiejemy (zawsze jestesmy 2 na zmianie ale dziewczyny sie zmieniaja i siedziemy nieraz 8 godzin i nic nie robimy bo taka praca..) wiec gadamy duzo o wileu rzeczach. Nie mam i nie mialam nigdy prawdziwej przyjaciolki. Znajomych wiele i mnie lubili wiec nie wiem o co chodzi!!! (teraz to i nawet znajomych nie mam poza praca ale dobra, stan depresyjny, nerwica, plus jestem tu dla wszystkich przeciez obcokrajowcem. Lipa i tyle. Juz nawet nie chce mi sie wyjsc jak mam sznse. Gdzies tam dziewczyny ida i mi mowia o tym to i tak mi sie nie chce (no teraz to przez depresje) I jeszcze jedno- jak jestem w pracy to raczej nie widac u mnie depresji bo sama o niej zapominam, chodze do pracy z checia i zadowolona, w pracy duzo gadam i sie smiejemy. W domu jak mam wolne to nie wychodze z wyra. Bo po co... kazdy dzien taki sam. ,,, Zygac mi sie chce. po co tu zyc -- So gru 08, 2012 11:27 pm -- Chce powiedziec, ze na pewno cos robie nie tak, ale rozmyslalam wiele i nie wiem co. Wydaje mi sie, ze jestem normala bo nie robie i nie mowie nic co inni nie nie robia czy nie mowia, choc moge sie mylic bo samoocena nie zawsze jest rzeczywista. Czy macie jakies linki do jakis porad psychologicznych, testow itd? Bylabym wdzieczna. -
Odstawianie leków i objawy abstynencyjne.Wątek zbiorczy
Miss Worldwide odpowiedział(a) na małpeczka temat w Leki
no jak nie chcesz sie czuc dobrze to chyba juz jakis inny problem.. -
Odstawianie leków i objawy abstynencyjne.Wątek zbiorczy
Miss Worldwide odpowiedział(a) na małpeczka temat w Leki
Kalebx3, a jak pozniej autosugestia zadziala i jakby co to nawet leki nie beda pomocne? ja jestem od okolo 2-3 tyg na zmniejszaniu dawki i jestem juz na okolo polowce cymbalty i zaczynam odczuwac smutek i zaczynam sie lapac na ponownym rozkminianiu, ze "wszystko jest bez sensu"............ Dla mnie juz chyba nie ma ratunku. -
ciagly stres, nerwy, smutek ma wplyw na leczenie
Miss Worldwide odpowiedział(a) na Miss Worldwide temat w Depresja i CHAD
dobre leki o silnych dawkach owszem, wystrzela nas z problemow tylko, ze takie sztuczne nakrecenie na TAK WSZYSTKO JEST OK to tez nic dobrego. Trzeba pozbywac sie trapiacych nas spraw. Nieraz jest ciezko ale trzeba niestety myslec o sobie egoistycznie. Jedenie jak zamatwianie sie o np sytuacje rodzinna (matka, ojciec, rodzenstwo) dobija nas, smuci, stresuje. Wtedy sprawa jest trudniejsza bo rodzine sie ma jaka sie ma. I jestesmy jacy jestesmy. jedni potrafia poprostu odseparowac sie jak im cos nie pasuje to po co maja sie denerwowac,a inni kochaja rodzine i sie o nia martwia. Tu juz ciezsza sprawa. Ale przynajmniej powinnismy eliminowac wszystko inne co moze wplywac zle na nasze leczenie. Tabletkami sie nie bede faszerowac bo problem nie zniknie, i po zejsciu z tabletek obudze sie w koszmarze, ktorego na tabletkach czlowiek nie zauwaza, ma to wszystko gdzies. Ja juz kiedys dostalam taka konska dawke antydepresantu, ze wszystko zaczelo wydawac sie piekne i bez problemow. Wszystko moglam zrobic, zero zahamowan, no i zrobilam.Nic strasznego ale bez tabletek to nawet by mitaki pomysl glupi do glowy nie wpadl a na tabletkach to pomysl, i realizacja od razu, zero problemu. Wszystko na tak i wszystko mnie zadowalalo. -
ciagly stres, nerwy, smutek ma wplyw na leczenie
Miss Worldwide opublikował(a) temat w Depresja i CHAD
Witam, chcialabym tylko napisac oczywiste: jak zyjemy w syuacji stresowej, cos nas ciagle smuci lub denerwuje to niestety nie wylecza sie nasze depresje czy nerwice. Jesli ciezko nam sie zyje w danej sytuacji (praca, brak pracy, problemy mieszkaniowe, problemy rodzinne, problemy w zwiazku, choroba bliskiej osoby, trudna sytucja gdzie ciezko podjac ostateczna decyzje bo obie nie sa najlepsze a trzeciej nie ma, ktoskto ciagle utrudnia nam zycie w spokoju- ktos bliski bo jesli nie to latwo sie pozbyc :) Wtedy nasze leczenie czy to depresji czy nerwicy- bedzie przebiegalo wolniej albo z mizernymi skutkami. Organizm pod ciagla presja czy w ciaglych nerwach czy smutku, nie jest w stanie wygrzebac sie z tego za pomoca farmakologii, chyba ze naprawde duze dawki gdzie po zazywaniu poczujemy sie jak nic nie czujace maszyny jak ja to bym okreslila. Wiec jak sobie poradzic z choroba? Duzo latwiej poradzic sobie z choroba gdy dana sytuacja ta co spowodowala nasilenie choroby czy jej poczatek juz poszla w niepamiec. Albo poszla w niepamiec albo pomogl psycholog (tu duzo by pisac bo nieraz myslimy, ze juz bylo minelo a tak naprawde psycholog powinien sie dogrzebac i sprawdzic czy rzeczywiscie byl to powod choroby i czy juz nie ma na nas wplywu ta przeszlosc) Moim zdaniem nie poradzimy sobie z choroba jesli tkwimy w tej "zlej" sytuacji" Ciagla zlosc czy smutek, strach czy nerwy, stres itp, nie pozwalaja nam wyjsc z naszej choroby i poki nie pozbedziemy sie ogniska tych naszych zlych doznan nie zwalczymy choroby. W cudzyslowiu " nie pomoga nam zadne tabletki na depresje czy nerwice jesli codziennie ktos bedzie nas walil kijem po glowie- to bedzie nas bolec, wywolywac strach, smutek, zlosc, nerwy i stres. A nawet jak leki nasprzygasza i sprawia ze "walenie po glowie" bedzie latwiej znosic to po odstawniu tabletek wszystko wroci. Wiec jedynym wyjsciem jest pozbycie sie problemu. W mojej sytuacji sa to 2 rzeczy. Jedna napawa mnie smutkiem i ciagle sie martwie a druga napawa mnie smutkiem ale rozniez wywoluje duzo nerwow i ciagly stres. Dlugo zajelo mi podjecie decyzji takiej aby pozbyc sie jednego problemu co zrobienie tego nie bedzie latwe dla mnie pod wzgledem uczuciowym i duzej zmiany stylu zycia po tym. Jest duzo za i przeciw dlaczego powinnam to zrobic ale to "za" ze pozbede sie ciaglego stresu i nerwow przeroslo wszystkie "przeciw" i musze to zrobic. Tym sposobem bede mogla sie leczyc o wiele wydajniej, spokojniej. Mniej nerwow o stresu. Drugi problem te moje martwienie sie bedzie ciezko rozwiazac bo jest to bardziej zalezne od poczynan innych osob i decyzja aby to zmienic nie nalezy do mnie. Wiec zostanie mi to zmartwienie ale coz, bede musiala sie cieszyc, ze pozbede sie zycia w codzinnych nerwach i stresie, przynajmniej tego na poaczatek a to juz duzo. :))) Pozdrawiam wszystkich i zycze szczscia. Ja narazie go nie znalazlam bo choroba mi na to nie pozwala- depresyjne myslenie i ataki paniki- nie wiem czy ktos z tymi chorobskami moze osiagnac szczescie ale chyba sama choroba oznacza, ze od szczescia to osoba z depresja jest daleka hehhe.. :) ps. takie tam moje wywody opisalam. :) -
trzeba naprawde odsypywac malutko bo jak wiecej odsypie to odczuwam brak. Mysle, ze slabiej sie odczuwalo odsypywanie wenli. Mozna bylo odsypac wiecej. Odczucie braku praktycznie identyczne jak po wenli czy dziwne trzaski. Niestety nie jestem w stanie opisac uczucia ale nie jest przyjemne. Nie odsypalam jeszcze wiekszej ilosci takze nie wiem jak by sie odczuwalo nagly brak wiekszej ilosci leku. Pozdrawiam -- Pn paź 08, 2012 1:29 am -- chyba dupa z tego odstawiania. Jestem na polowce i niestety zaczyna mnie "lapac" smutek. Chyba juz nic mi nie pomoze. Jak spojrze na wczesniejsze posty to widze, ze w o wiele lepszym humorze bylam jak je pisalam.... teraz kicha. Chyba znowu do psychiatry musze isc.
-
jak jest sie chorym to takie rozrywki nie powinny wchodzic w rachube.tak, mi tez chce sie wyjsc ze znajomymii wypic drinka i sie wyluzowac, zapomniec, potanczyc na fazie. ale jak sobiepomysle co bedzie pozniej tomi sie odechciewa. dlatego odradzam tym co jeszcze nie wiedza, ze tomazly wplyw. chociazwiem, ze poki sie nie przekonaja tak jak iu mnie bylo, to beda dalej pic zy trawe jarac. a tak sie jeszcze nikkt nie wyleczyl. tez jestem wkorzona, ze nie moge wiele rzeczy. ale coz, jak ktos nie ma nog to nie moze tanczyc ani biegac a ja majac nasrane w ukaldzie nerwowym niemoge tymbardziej pic alko czy uzywac jakichkolwiek dragow (ktore takiemu bez nogi takiej krzywdy nie narobia jaka moga zrobic mi) poczekam az zejde z antydepresantow. wtedy sie napije (jestem z tych co rzadko imprezuja czy wychodza gdziekolwiek na jakies dyski itd, ale jak juz ide, nie umiem bawic sie calkiem na trzezwo, chociaz 2 driny musze chlapnac. :/ wtedy sie wyluzuje i dobrze bawie, ale coz, w zyciu loteria mi przynioslanerwice i depreche i jak jedno to nie drugie.
-
Aga66, zejscie od razu z leku nie jest dobre i same w sobie juz doprowadza to takiego stanu a u kogos kto nie jest "wyleczony" to juz wiadome skutki. Takze nic nowego. Ty odstawilas ze wzgledu na problemy z przyswajaniem lekarstwa a nie dlatego, ze wyzdrowialas, czego innego sie spodziewac? Wiem, ze latwo sie mowi bo jak ja przechodze przez to wszystko to logika nie dziala, ale trzeba pogodzic sie z tym faktem, ze tak sie czujemy bo to chorobsko zasrane tak nam miesza w glowach, i ze leki nam pomoga nie te to inne. Mnie uleczyl kiedys Seroxat i to tak juz sie czulam swietnie, ze sama zeszlam bez konsultacji z lekarzem, bylam pewna siebie i pewna tego, ze juz mi jest niepotrzeby. I tak czuje sie "wyleczona" osoba. Odstawilam lek i bylo mi bardzo dobrze ponad rok czasu. I nie jest to wina leku, czy odstawienia go na wlasna reke. Poprostu ta choroba taka jest, ze wraca. Juz wiem co to za gowno i przeygnebia mnie fakt ze na "to" cierpie i ciagle na jakis lekach jestem ale nic mi innego nie pozsotaje jak cieszyc sie malymi rzeczami np. takimi, ze moze zejde z lekarstw i rok czy dwa bede bez niczego normalnie funkcjonowac a jak wroci to trudno, znowu podleczanie. I inni maja gorze, maja gorsze choroby i gorsze cierpienia przechodza. Chociazmoje wydaja sie okropne to i tak jest miliony osob co cierpi o wiele wiecej i nie pomagaja im zadne lekia mi pomaga chociazby jakis uspokajacz doraznie.... Jakos trzeba sie pocieszac. Zobaczyc ile nas jest na forum, ze nie jestesmy sami, ze inni sie borykaja z takimi samymy lub podobnymi problemami, baaa, nawet gorszymi!!!!!!!! I tyle. TEraz tak pisze bo nie jestem w zlym stanie (do szczescia mi wiele brakuje ale jest lepiej niz bylo o wiele lepiej). Jak mnie zlapie chorobsko czy depresja gleboka czy ataki paniki to nawet nie jestem w stanie na forum czasem zajrzec........ Pomysl ile teraz w tej chwili ludzi wlasnie przechodzi ataki paniki, depresje, jest im zle itd itp. ja mialam takie niekonczoce sie ataki paniki, to bylo okropne. najgorsze chwile mojego zycia jak narazie oprocz jednej jedynej rzeczy co przytrafila mi sie gorsza i smutniejsza w zyciu. a tak tona drugim miejscu te cholerne ataki paniki nie konczace sie nigdy az do wziecia odpowiednich tabletek (benzo na poaczatek)
-
no wlasnie fajnie sie czujesz jak bierzesz tabletki i jarasz, jak odstawisz to wszystko to bedzie dopiero placz. jaraj jaraj a zjebiesz sobie zycie... jaranie nawet zdrowym ludziom potrafi zjebac zycie a co dopiero takim jak my. albo leczenie sie albo lecenie w h..., toche mam dosyc tych wszystkich leczacych sie i chlejacych wódke czy palacych czy cokolwiek z dragow i zalenia sie tu pozniej albo pytania czemu dziala tak a nie tak jak powinno, czemu nie dziala lek, itd itp a pozniej i tak robienie tego samego,i znowu zalenie sie na forum. nie przychodzi wam do glowy, ze lleki nie dzialaja dobrze bo hamujecie ich dzialanie jaraniem? byc moze nie dzialaja jak powinny, albo wcale, albo zmienia sie ich dzialanie.... ja tego nie wiem ale dosc logiczne i dosc prawdopodobne, ze tak wlasnie jest!!! -- So lip 28, 2012 4:38 pm -- dodam, ze ja tez przeszlam masakre w moim zyciu w zwiazku z choroba albo tez skutkami ubocznymi leku i nie szukalam pocieszenia w trawie czy piwie czy czym innym bo do choroby trzeba podejsc powaznie. wszystkie uzywki maja dzialanie glowne na uklad nerwowy, i stamtad pochodza nasze choroby, lekarstwa tez dzialaja w tych strefach wiec nie ma nic glupszego niz mieszanie tego wszystkiego. fajnie jest moze zaraz po ale pomysl o POZNIEJ, jak juz narobisz sobie biedy i bedzie jeszcze gorzej. Jarajcie, pijcie, i nie zalcie sie tu na forum albo nie szukajcie potwierdzenia, ze dobrze robicie. Duzo osob jara czy jaralo, ale przychodzi choroba to trzeba umiec wybrac!
-
Kalebx3, ale piszesz, ze w sumie to nic zlego nie robi na depresje ale na gleboka deprseje juz nie polecasz. Nie chodzi mi o sam stan po zapaleniu, u niektorych jak mowisz, jest poprawa nastroju u niektorych pogorszenie, zalezy w ktora strone pojdzie "faza". Wiem o co chodzi bo tez kiedys probowalam trawe i wiem jak sie po niej czlowiek moze czuc. Tyle, ze ja mam na mysli, nie samopoczucie po zajaraniu tylko juz pozniej, jak zejdzie. Wtedy po skoku w lepszy humor po trwace, bez niej coraz bardziej odnotowuje sie stany depresyjne, i u zdrowych ludzi az takiego wplywu moze nie ma ale u tych co sie borykaja juz z dolami ma duzy wplyw na 100%. I chyba nie mozna mowic, o tym, ze trawka nie ma wplywu na depresje czy léki, albo na reakcje z lekarstwem, bo antydepresanty czy benzodiazepiny dzialaja na mozg, uklad nerwowy, serotonina itd itp, i THC na to samo wiec powiazanie jest i w mozgownicy sie miesza. I nie bede sie wywodzic nad tematem bo na to trzeba miec wiedze a ja az tyle jej nie poglebialam ale wiem co wiem.... Kasztan, jak poczules jakies lepsze chwile to jak najbardziej moze to byc dzialanie cymbalty. Ja jak poszlam do lekarza to naprawde z placzem ze ja tak nie chce i nie moge zyc, ze co to za zycie. Jaki ma sens?? ?? No naprawde w rozpadzie bylam i ryczalam jak bobr bo nawet nie widzialam sensu opowiadanie tego lekarzowi! Taka zalamka juz kompletna (jedeny co to ze nie mialam chceci umrzec nie wiem dlaczego bo w takiej wegetacji to az dziwne, ale podejrzewam, ze dlatego, ze mam tez napady lékowei zawsze boje sie umierania wiec i w tej depresji balam sie umierac :/ Spac nie moglam kilka tygodni. U mnie ciezko wyczuc moment kiedy zaczela dzialac cymbalta bo po pierwszym tygodniu brania jakies szczescie mialam ze zaproponowali mi prace tam gdzie chcialam pracowac wiec zaczelam prace od razu i to nowe zajecie,nowi ludzie, nowe miejsce, odciagaly mnie od msylenia nad tym wszystkim i w sumie nie wiem po jakim czasie lek zacza dzialac bo 2 rzeczy naraz sie zeszly. Ale wiem, ze spac nie moglam bo sie pozalilam lekarzowi, ze mam na rano do pracy na 6.00 a nie moge spac wiec nieprzytomna chodze do pracy wiec dal mi na spanie lorazepam i kazal rano na sniadanie cymbalte brac. (teraz niechcacy znowu sie uzaleznilam od lorazepamu i znowu musze schodzic z tego :/ I powiedzial zeby schodzic juz z cymbalty bo chce zobaczyc jak mi bedzie juz bez niej (nie wiem czemu stwierdzil, ze juz styka bo wcale jakas wielce szczesliwa z nim nie gadalam ale juz on wie jak mnie widzial) Ale powiedzial, ze jak cos sie bedzie dziac to mi da co innego i wtedy da mi cos co nie obniza libido.... (a raczej je likwiduje w 100%......) poczekaj tak do 4 tyg. Jak ci nie pomoze cymbalta to zmien. I nie wiem jakie tam odpowiedniki ma Seroxat ale ten lek mnie wyrwal z butow wiec moze nastepny sprawdz ten (jesli jeszcze nie probowales) chociaz skutki uboczne pierwsze 2 tyg byly okropne, istny koszmar, ale czytalam forum i inni ich nie mieli wiec ja do tego malego procentu naleze wiec nie sie co bac hehhehe. Pozdrawiam i jak cos to pisz!!!
-
kasztan86, hej, jaranie trawy niestety popudza depresje i to niezle. Takze moze byc to u ciebie kluczowa sprawa. Cymbalta nie zadziala przed 3 tyg takze daj jej szanse. Ja spac tez nie moglam ale i sie poskarzylam i lekarz powiedzial, ze mam brac rano a na noc mala dawka benzo. Podzialalo z tym, ze ja stawiam na to, ze sama przeszla bezssennosc po odejsciu skutkow ubocznych a nie zmienie godziny zazywania leku chociaz kto to wie... Fajki fajkami ale trawe musisz przestac palic bo mi to nie wyglada dobrze w stanach depresji + leki. Ja odczuwalam DOKLADNIE to samo co ty, brak checi do jakichkolwiek dzialan bo wszystko i tak nie mialo sensu, nawet samo wyjscie z lozka nie mialo sensu bo co to za lipa nastepny dzin egzystencji, pozniej znowu spac, i tak w kolko, przeciez to zycie nie ma sensu, i tak umieramy- takie doly mialam straszne. I mi pomogla cymbalta a wczesniej bralam wenle okolo 5 lat i zamiast wyleczyc troche to wegetowalam w tym stanie lekkiej deprechy a jak zeszlam z wenli to nagle BUUUM i masakra i znowu do lekarza. Teraz mam schodzic z cymbalty zeby zobaczyc jak mi bedzie bez niej. U mnie juz tyle razy wracalo, ze nie mam pozytywnych mysli ale coz, zobaczmy co bedzie i jak nie to dalej bede brala jakies antydepresanty, tym razem ma mi przepisac cos co nie obniza libido do zera totalnego
-
Elissa, u mnie to raz lepiej raz gorzej :) zalezy jak mi jest tak pisze na forum, jak dobrze to i pozytywne posty jak kicha to i narzekam. :) Co do cymbalty i wenli to maja troche inne sklady inaczej nie bylo by roznicy w leczeniu a jest. Mysle, ze mozna schodzic z jednego leku i wchodzic na drugi jednoczesnie ale dawka musi bys odpowiednio mniejsza nowego leku co do dotychczasowego i musi byc zwiekszana rownowaznie ze zmniejszaniem poprzedniej. Tak czy tak nie jest to tak hop siup bo antydepresant nie dziala do 2- 3 tyg wiec odczuwanie schodzenia z terazniejszego bedziesz odczuwac a nowego nie bedziesz czuc dzialania leczacego (chyba ze skutki uboczne jakie pojawiaja sie na poczatku brania lekow, chociaz nie zawsze, nie u wszystkich :) Mnie wykrecil Seroxat tak jak nic innego, nie zapomne nigdy co ze mna wyprawial ten lek przez pierwsze tygodnie hehhe :) teraz sie smieje a wtedy to byla istna masakra.:/
-
skutki odstawienia odczuwa sie po okolo 12h, a palenie rzuc z elektronicznym papierosem, sukces murowany, juz przyjaciolka i mama tez rzucily i to bez problemu. wydatek pierwszy jest wysoki bo musisz zaopatrzyc sie w sprzet a pozniej tylko plyny. zaoszczedza sie kupe kasy bo jeden plyn kosztuje 15-20 zl i starcza na 2 tyg. sama oblicz :) u wszystkich ale to wszystkich probujacych e-ciga widze, ze im sie nie podoba w pierwszy dzien palenia, drugi dzien juz jest gitara i praktycznie nie myslisz o normalnych fajkach. dym papierosowy strasznie wplywa na uklad nerwowy.
-
Witam, problemy mialam typu zatwardzenie, wzdecia, bole w jamie brzusznej (od wzdec) dostalam na to super lek ktory absolutnie nie jest w zaden sposob szkodliwy (jak to inne laksanty itd.) ten lek to wszystko na bazie fruktozy, laktozy i cos tam jeszcze.... Baaaardzo mi pomogl. I nie wyrywa do WC tylko delikatnie uwalnia gazy, bole z tym zwiazane i pomaga oczyscic. Ja potrafilam isc do toalety raz na 4 dni i to z miezernym skutkiem godnym swinki morskiej czu chomika. Nie rezygnowalabym z leku skoro nie masz stwierdzonej zadnej choroby watraby czy nerek itp. Bylam u lekarza. w koncu sie wybralam. Bede ostawiac juz cymbalte. Mam sobie dzielic albo brac raz pol dawki raz cala. Lekarz chce zobaczyc jak bede funkcjonowac BEZ. No to niech zobaczy. Stwierdzil rowniez, ze u mnie to léki a nie depresja jak myslal na poczatku. No i gitara. Dodal, ze to jest bardzo dobry lek, juz mi to kilka razy powtarzal a z tego co sie dowiedzialam to dobry i powazany psychiatra. Narzekalam, ze jak pracuje to jest ok a jak mam wolne to zaraz mnie lapia rozmyslania nad sensem zycia i jak wszystko do dupy sie nadaje. Narzekalam, ze duzo spie i ze w dzien (rano, poludnie nie czuje sie jakos dobrze i wole spac do popoludnia a wieczorkeim robie sie rzeska. Stwierdzil, ze sa leki na regulacje snu i po odstawce cymbalty zastanowimi sie co dalej. Narzekalam tez na brak libido totalny i ze tak nie moze byc! Stwwierdzil ze antydepresanty maja to do siebie ale tez benzo. Dzis odsypalam pare kulek (ciezko je liczyc, tak sypnelam lekko) Jutro wezme polowe i zobaczymy co sie bedzie dzialo. Mam znowu problem z benzo bo wale 4mg lorazepamu na noc. Tez musze sie wyterzyc i zejsc z tego gowna znowu. Konczy mi sie urlop to nie bedzie czasu na glupie rozmyslanie "po co ja w ogole zyje" Aha, dodam, ze nigdy nie chodzilam na silownie bo bylo to dla mnie za duzo wysilku w leniwym dupsku, no i chormonogram- trzeba isc te 2 minimum razy w tyg. a to dla mnie bylo za wiele....... Teraz latam na silownie (cwiczonka rozne grupowwe typu pilates, fitball, stretching, ) i sama sie sobie dziwie, ze mi sie chcialo i chce :) i druga rzecz to, ze rzucilam palenie (co dla mnie tez niewyobrazalne, jestem smoluchem od 15 roku zycia i nie raz probowalam rzucic) coprawda pomoglam sobie elektryczym ale i tak jestem dymna, ze tego dymu juz nie wciagam. Juz prawie pol roku i za niedlugo odstawiam calkiem bo juz najnizsza dawke nikotyny biore i tak naprawde nie chce juz mi sie nawet i tego e-ciga palic. Takze ogolnie wszystko na lepsze. W zyciu prywatnym sie nie uklada wiec to tez na pewno mnie doluje na swoj sposob i nie pomaga w leczeniu i pozegnaniu depresji i nerwow, no ale coz, bede probowac. Pozdrawiam. -- So lip 14, 2012 1:45 am -- Aha, dodam, ze na seroxacie tak mnie wytrzepalo, ze zrobilam cos czego nie powinnam ze skutkami do teraz. Nic zlego ale na "czysty umysl" na pewno bym takiej decyzji nie podjela. Na wenli pozbawilam sie léekow i atakow paniki ale po latach dostalam ostrej depresji. Na cymbalcie: chodze z checia do pracy (fajna mam prace i dostalam ja jakos 2 tyg po rozpoczeciu leczenia heheh, zbieg okolicznosci) rzucilam szlugi, staram sie dbac o zdrowie czyli nie jem byle czego i chodze na cwiczonka, chce lepiej i ladniej wygladac kiedy na depresji mialam to gleboko gdzies. Psa wyprowadzalam w pizamie i w okularach slonecznych zeby nie bylo widac, ze jeszcze geby nie umylam :/
-
tak jak pisalam wczesniej zalezy czy chodzi bardziej o depresje czy bardziej o ataki paniki. ja moge porownac tylko do wenli i do seroxatu. nie bylo praktycznie efektow ubocznych zadnych kiedy po wenli mialam na poczatku brania a po seroxacie to szkoda mowic. istne pieklo. seroxat baaardzo pomogl na depreche ale za bardzo wystrzelil, za sztucznie, jak robot nakrecona chodzilam, wenla nie miala tego w moim przypadku i cymbalta wcale. wenla ciezka do odstawienia, seroxat wcale nie odczulam a cymbalta nie wiem jeszcze jak sie schodzi :) Pierwszych pare dni nie moglam zasnac ale lekarz kazal brac rano i wtedy bylo ok.
-
no nie wiem. ja mialam depresje ale ataki paniki poprostu wykraczajace poza ludzka wyobraznie. I jest ok. Mysle, ze wenla o mini procencik dziala lepiej na léki a na depresje slabiej. Léki i depresja to kolo blédne. Jedno wywoluje drugie. Masz léki to na pewno masz lekki czy mocneijszy poziom depresji a jak masz depresje to pojawiaja sie léki u innych mniej u innych wiecej. Zle leczone poglebiaja sie... Co u kogo bardziej to indywidualna sprawa. Ja myslalam w pewnym momencie, ze wariuje i ratunku dla mnie nie ma, albo zwariuje albo umre. Albo lapalam takiego dola, ze zycie to gleboka nicosc bezsensowna, trudno opisac slowami ale uczucie pustki okropne po dojsciu do wniosku, ze zadne zycie nie ma sensu. Nie tylko moje! Pi co zyc? zeby umrzec? umarly i tak nic nie czuje i nie pamieta itd itp i takie rozmysly o kant dupy... Niestety znowu sie wplatalam rowniez w benzo- lorazepam 3mg wale na noc. Walilam juz 5mg ale sie przykrocilam. Teraz powoli bede schodzic. A przez glupote zaczelam brac wiecej niz powinnam, bo jak mam na 6 rano to wstaje o 5.00 i zeby zasnac wczesniej to lykalam bo przed 1 rano to u mnie ciezko zasnac, szczegolnie, ze mam pozniej popoludniowki do 12 w nocy wiec nie idzie przyzwyczaic organizmu do spania wczesnie i wstawania o 5..... Narazie jest ok. Mysle tez, ze jak cos idzie dobrze, np u mnie to znalezienie fajnej pracy, tez ma cos wspolnego z polepszeniem. Szkoda, ze tak sie ulozylo, ze jak zaczelam brac cymbalte to znalazlam ta prace praktycznie w tym samym czasie bo teraz nie moge stwierdzic czy to nowe zajecie czy lek spowodowal polepszenie. Nie wiem jak tam u nas w PL ale tu kosztuje bez recepty 50 euro. A z recepta okolo 3 euro. Lorazepam 70centow.... bez znaczenia jakiej firmy
-
hej, sorki, dlugi czas mnie nie bylo ale tak to jest jak sie nam polepsza ://// pozatym duzo praca zajeta bylam a teraz mam miesiac wakacji. Do lekarza jeszcze nie doejchalam bo dosyc daleko jest wiec nie zmienilam. Ale lekarz rodzinny daje mi recepty i mi powiedzial, ze ten lek to ma najmniej skotkow ubocznych i prawde mowiac jade na nim a zero u dno totalne bylam. Mam fajna prace, ktora zabiera mi duzo czasu wiec tez nie mysle nad moimi glupotami typu sens zycia. (bo jak mam wolne i zaczne sie nudzic to zaraz zaczynam myslec i dochodze do tych samych wnioskow) a po pracy przychodze zmeczona i szczesliwa, ze moge sobie usuasc spokojnie czy polezec, cos tam sobie przeprac, wyjsc z psem. ... Zapisalam sie na silownie gdzie ja nigdy w zyciu nie chodzilam na zadne gimnastyki!!! ani nie mialam na to ochoty ani zdrowia. Rzucilam fajki po 15 latach. ok, zamienilam na e-cig ale to juz jakis postep. Cos sie zaczyna zmieniac. Nie przytylam ani nie schudlam. Wszystko ok. Po rzuceniu fajek mialam przytyc i tez nie. No ale doszly cwiczonka takie tam grupowe pae godzin na tydzien ale zawsze cos. Libido masakra, nawet mi sie pisac nie chce. Dla mnie sex moze nie istniec w tym momencie. Nocoz, cos za cos. Wczesniej w depresji tez nie bylam do tego zbyt chetna wiec duzo nie stracilam. Na dniach bede biec do psycholoa po leki bo nie chce sie zestarzec z takim libido hehhehe. zobaczym co bedzie. Kolezanka mowila, ze jak byla na antydepresantach to tez maiala taka kiche a jak odstawila to jak kocica przy chlopie swoim chodzila az sie dziecka dorobila hehhe. bede zaglodac czasciej na forum. Wenla odstawila napady paniki itd i jakos ta depresje zamulila ale cymbalty praktycznie nie odczuwam w organizmie a jakis kop daje do zycia normalnego. I jestem na malej dawce. gdyby te moje rozmysly nad sensem zycia ustapily kiedy mi sie nudzi to byloby super. Ale moze to tez sprawiac nieciekawa sytuacja bliskiej rodziny o ktora sie bardzo martwie... moze to jest jeszcze ten supelek co nie moge rozplatac. nie wiem. bo do psychologa tez nie poszlam cholera jasna. ajk za dobrze sie czlowiekowi zrobi to olewa pewne sprawy bo dalekooooo, ale jak zle bylo to codziennie bym mogla tam jezdzic czy na piechote zasuwac aby tylko pomogli ........ pozdro
-
jak moglas sobie obiecywa cos w kwestii libido skoro moj lekarz powiedzial ze cymbalta to powoduje i ze jak tak bedzie to zmieniamy. nie wiem na co nie powiedzial ale na pewno mi zmieni. chociaz ja sie nie prosilam. sam mnie zapytal jak tam te sprawy (a wie ze jestem w zwiazku) i jak powiedzialam ze zle to powiedzial, ze trezba zmienic bo cymbalta to powoduje a jak jestem w zwiazku to tak nie moze byc. ja powiedzialam , ze najwazniejsze zdrowie dla mnie a on, ze tak, ale nie moze mi komplikowa i utrydniac normalnego zycia zaden lek. wiec zmieni. jak juz zmieni to dam znac na co.