Skocz do zawartości
Nerwica.com

wrazliwy

Użytkownik
  • Postów

    186
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wrazliwy

  1. chojrakowa, nie trzeba mnie pocieszać hehe. Chodziło mi tylko i wyłącznie o moje nerwy, które łatwo może szargać pewien typ dziewczyn. Ale zmieniam się w tym kierunku, więc spoko.
  2. Coś w tym jest. No ale mnie nie stać na prywatną terapię na razie. A w ramach NFZ próbowałem w paru miejscach i kiepskie rezultaty. Trochę obawiam się leków. Wolałbym zdecydowanie psychoterapię. Może ktoś zna ośrodek w Warszawie gdzie jest prowadzona psychoterapia w ramach NFZ? Może znacie dobrego psychiatrę w ramach NFZ który mógłby mnie skierować na psychoterapię? (ja już sam tyle razy szukałem, więc dlatego przyszedłem Was prosić o radę).
  3. A ja się przed chwilą zestresowałem, bo jedna dziewczyna, z którą miałem pewne przejścia damsko-męskie, coś do mnie pisze z pytaniami. Ja ją olałem, zdystansowałem się (z powodu tego że widziałem że nic z tego nie bedzie), a ona znowu robi swoje akcje i udaje "głupią". No masakra. Odpowiedziałem jej obojętnie, ale mnie stresuje i wkurza . Lepiej ją olać jak mam mieć znowu boleści brzucha. Noo, to się wyżaliłem, heh.
  4. Mało jest takich rzeczy, bez których ciężko by mi było żyć. Może napiszę tak: są rzeczy dzięki którym moje życie jest przyjemniejsze. A są to: internet - poznawanie nowych ludzi na necie, rozmowy. Sport, ruch, ćwiczenia. Muzyka, gra na instrumencie. Zabawa, spotkania z ludźmi w realu, taniec.
  5. Też tak słyszałem. Co inni forumowicze na to? Jak dotrzeć do tych dawnych pokładów, głęboko już zakopanych? Przecież przypomnienie sobie pewnych rzeczy z wczesnego dzieciństwa jest bardzo trudne. Czy ktoś znalazł sposoby na taką retrospekcję?
  6. malenka 2010, to by się trzymało zatem kupy. Poczułaś akceptację ze strony faceta, akceptację, której tak silnie potrzebowałaś, której potrzebowałaś jak tlenu - a bez tlenu człowiek nie potrafi żyć. Jednak ten tlen okazał się być trującym gazem. Po takich przeżyciach - braku akceptacji wśród rówieśników i przejściach z Twoim eks - normalne jest, że stoisz z boku, że trudno Ci się otworzyć, że trudno Ci jest pokazać siebie taką jaka jesteś - a to dlatego, że byłaś raniona gdy się odsłaniałaś a Twoja osobowość była mocno krytykowana i tłamszona. Baaaardzo fajne jest to, ze chcesz żyć a nie egzystować. Brawo. Warto po takich cierpieniach dać sobie szansę, uwierzyć w swoją wartość - a z tego co przeczytałem w Twoich postach, jesteś wartościową, wrażliwą dziewczyną. Na pewno masz dużo zalet w sobie, jak i wad oczywiście. Nie oszukujesz się raczej - po prostu szukasz teraz prawdziwej drogi, swojego prawdziwego "ja", swojego szczęścia. Życzę Ci byś zaczęła trafiać na dobrych, wrażliwych ludzi.
  7. Kolejną rzecz chciałbym poruszyć. Otóż są pewne sytuacje, które z rana mnie stresują a inne nie. Porównanie: 1) Gdy mam iść do pracy - stres 2) Gdy mam iść zrobić duże zakupy bądź załatwić coś na mieście - stres 3) gdy mam iść z rana pływać - stres Ale: 1) gdy mam iść pod wieczór pływać - brak stresu bądź prawie brak stresu. 1) Gdy mam iść pobiegać - brak stresu 2) gdy wiem co mam na obiad, na kolację i nie muszę się tym martwić - brak stresu 3) gdy wiem, że większość czasu spędzę spokojnie w domu - brak stresu Tak patrzę na te rzeczy i próbuję jakieś wnioski wyciągnąć. Hmm, może chodzi o to, że w pierwszy sytuacjach - jest niepewność, nie wiem co mi się może przydarzyć, mogę coś popsuć, schrzanić, coś mi się nie uda, nie mam kontroli nad wydarzeniami. No i pewnie o to, że mam złe konotacje, od sporego czasu przeżywam stres związany z tymi czynnościami. A w drugich sytuacjach nie stresuję się, gdyż nie mam złych konotacji z nimi związanych - np. bieganie od dawna lubiłem i lubię, przez 25 lat mojego mieszkania w domu rodzinnym to zawsze rodzice zajmowali się przygotowaniem posiłków - tak więc jak nie muszę się o to troszczyć to żyję w błogim spokoju i wiedząc że nie odczuję żadnych przykrych konsekwencji spowodowanych gotowaniem. Co Wy na to? Czy ktoś miał/ ma podobne odczucia, stresory?
  8. Korba, już zauważyłem link wyżej - podany przez Ciebie -, za który podziękowałem.
  9. Dziękuję Korba. Ja też pytałem o tę książkę - tak pozwolę sobie zauważyć. Poczułem się trochę lekceważony, ale dziękuję za namiary na tę książkę.
  10. Sycylia, , ufffff przeczytałem. No wszystko wydaje się w miarę spoko - takie miłostki młodej dziewczyny. Ale właściwie w czym tkwi Twój problem? Przepraszam, bo może nie wychwyciłem. Co do psychologa czy psychiatry - na pewno nie zaszkodzi pójść. A i nie powinien Ci mówić, że masz rzucić chłopaka.
  11. Przepraszam dziewczyny, o jakiej książce mówicie? O tytule "Uratuj mnie"? O czym tak ogólnie jest ta książka? Bo, nie powiem, zaciekawiłyście mnie.
  12. wrazliwy

    czego aktualnie słuchasz?

    http://www.youtube.com/watch?v=RDX7aGGtoho
  13. wrazliwy

    czego aktualnie słuchasz?

    Piękne, a ja się rozpływam jak tego słucham.
  14. Dokładnie. Zgadzam się z Tobą A26. Dla takich osób jak my, w takich sytuacjach, lepiej zagrać w tak odważny i radykalny sposób. Tylko to może nas wyzwolić z fatalnej sytuacji.
  15. Mój ulubiony rodzaj muzyki to rock,blues i pop. A moi ulubieni artyści muzyczni to: 1. Eric Clapton - od zespołu Cream po współczesną twórczość. 2. Bob Dylan - uwielbiam jego nutę, teksty, gitarę (często grałem jego utwory sam na gitarze) 3. Led Zeppelin - największy, najpotężniejszy zespół rockowy, który stanowił wzorzec dla wszystkich kolejnych. Świetny wokal Roberta Planta i gitara Jimmy Page'a. 4. Queen - Freddie Mercury, rewelacyjny głos i ta charyzma. 5. Michael Jackson - król popu, piękne piosenki, porywający taniec i świetne teledyski. 6. Tadeusz Nalepa - król polskiego bluesa. 7. Dire Straits - Mark Knopfler i jego niesamowita gra na gitarze. 8. Santana - wirtuoz gry. 9. Francis Cabrel - francuski wykonawca, wzorował się m.in. na Dylanie. 10. Reszta dobrej muzyki, pojedyncze utwory, niektórzy wykonawcy.
  16. wrazliwy

    Test - depresja ;/

    16 pkt. - wynik w miarę miarodajnie oddający mój stan. Trochę wyższy może z powodu mojego gorszego stanu w ostatnich dniach. "Wydarzyło się w Twoim życiu coś, co spowodowało, że czujesz się chwilami bezradny i zagubiony. Może pomóc Ci rozmowa z bliską osobą lub z psychologiem. " Tak, to głównie przez moją pracę, wobec której ostatnio przeżywam chwile zwątpienia i niezadowolenia. Oooj, bardzo by mi się przydała rozmowa z bliską osobą bądź psychologiem.
  17. To ja mam teraz trochę podobnie. Tzn. staram się od niedawna podchodzić do tego, że mam wyje**ne na to i nie zależy mi na szukaniu, zaczepianiu, podrywaniu dziewczyn. Obecnie myślę o tym by trochę się "podleczyć" z mojej dolegliwości i zmienić nastawienie. Hmm, duża grupa z moich najbliższych, tzn rodzina, to też dla mnie w pewnym sensie toksyczne osoby. camil18, może daj upust gdzieś tym myślom? A może wyjdź do ludzi?
  18. wrazliwy

    zadajesz pytanie

    Magdaa, a gdzie pytanie? P.S. Ja mógłbym Cię przytulić skoro Ci smutno. Ale się nie znamy. Jeśli to pomoże to takie wirtualne przytulenie.
  19. Korba, Korba, no to gratuluję takiego wyzwania. I życzę dużo siły i pozytywnej energii.
  20. Obawy w takich sytuacjach są normalne - i u zdrowych i u chorych, tym bardziej, osób. Docenisz niebawem tę niezależność jaką posiadasz, tę wolność wyboru i decydowania o sobie i nie słyszenia zarzutów, pretensji, krytyki. Będziesz sama sobie Panem na swoich włościach. Z odpowiednim podejściem i nutką optymizmu takie zmiany będą wychodzić na dobre.
  21. Hmm, a czemu to, jeśli można spytać?
  22. Zenonek, tak to jest z lękami, że tych, które nas nie dotykają, często nie rozumiemy u innych. Tak też jest tutaj. Nie możesz zrozumieć co to za lęk? No właśnie to jest lęk przed ośmieszeniem się, przed tym, że odrzucenie spowoduje załamanie się mojego poczucia wartości. Dlatego że mam zaniżone poczucie wartości. Więc jeśli jakaś dziewczyna powie nie lub będzie niemiła to będzie trochę jak hasło: " Jesteś beznadziejny/kiepski/nie podobasz mi się" a więc "Jednak faktycznie jestem mało wart skoro mnie odrzucono". Tak więc odpowiadając na Twoje pytanie: to się stanie, że właśnie nie wyjdzie i: 1) ta porażka obniży jeszcze moje poczucie wartości 2) w około jest dużo ludzi, którzy będą obserwować mnie i OCENIAĆ to że zagaduję do jakiejś dziewczyny. I jak zobaczą "O jakaś laska go odrzuciła, tzn że pewnie jest coś z nim nie tak" i wtedy będę się czuł bardzo niekomfortowo w tym towarzystwie. A jeszcze jak laska to zrobi w sposób niemiły i wyraźny, to już w ogóle porażka. Piszesz, żebym był pewny siebie. Tiaaaa, łatwo powiedzieć. Jak zaczynam być pewny siebie to czuję, że trochę nie jestem sobą, jakoś po pewnym czasie czuję się nieswojo. A jak jestem nieśmiały to też źle. Po prostu nie potrafię w takich miejscach, sytuacjach, być do końca sobą. Może dlatego, że sam nie wiem kim tak naprawdę jestem?
  23. Zenonek, dziękuję. To miłe co napisałeś. No właśnie u mnie jest ta obawa, lęk przed odrzuceniem. Ogólnie na myśl podrywu dziewczyny dostaję skrętu kiszek, lękam się, boli mnie brzuch. To jest jeden z moich stresorów. Jak wychodzę z założenia, że wyjście na miasto czy gdzieś ma mi przynieść okazję do podrywu, to od razu się stresuję i odczuwam lęk. Dlatego od pewnego czasu, tak Ci powiem, mam wy***ane na posiadanie i podrywanie dziewczyn, szukanie okazji do zaczepianie dziewczyn - i powiem Ci, że taka olewka mi pomaga - tzn. minimalizuje mi stres. Jak sobie wyrobię takie podejście, to wtedy będzie dla mnie zdrowiej. Widzisz, sam piszesz, co było bardzo fajne, że zasługuję i powinienem znaleźć wartościową kobietą. Ale właśnie te nieudane podejścia, to, że jak idziesz ulicą czy do klubu, to nie wiesz czy taka dziewczyna jest wartościowa i miła (chyba że wyczytasz z oczu haha) - i wtedy odrzucenie czy ośmieszenie jest bardzo możliwe, i poza tym nie wiesz czy gra jest warta zachodu, tzn że właśnie dziewczyna okaże się zołzą czy niedobra kobietą. A propos lekarstw. Rozumiem - na początek małe dawki, spoko.:) A jakieś leki na te moje przypadłości jesteś w stanie polecić czy nie bardzo? :)
  24. No tak, dzikiego seksu nie polecałem pewnie dlatego, że nie mam możliwości uprawianie jego. Poza tym balety też są fajne, ale może kogoś stresuje wyjście do takiego miejsca. Magdaa, to dobra książka w domu jest też dobrym ujściem emocji? Trochę koliduje z pozostałymi możliwościami wyrzucenia emocji.
×