-
Postów
7 765 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez chojrakowa
-
nie mam pojęcia oooj nie, miodowy to nie dla mnie lubisz napoje energetyczne?
-
Miałam już tu nie pisać, ale napiszę - jako ostatni post offtopujacy - jeśli ktoś ma ochotę mnie poniżyć (znów) lub ma jakiś normalny argument, proszę na pw. Stary Góral, postrzegasz wszystko z pozycji OBSERWATORA, ciężko ci coś wytłumaczyć, bo jesteś zamknięty na wszelkie argumenty, a podając swoje - nie wiem, czy do końca nieprzemyślane, czy mające kogoś obrazić - po prostu mnie ranisz, bo przychodząc na to forum, liczyłam na wsparcie w chorobie, a nie na bagatelizację problemu i sprowadzenie go do rangi podłogi. Od 4 lat męczę się z ed - i tylko w ostrym przebiegu anoreksji wmawiałam sobie, oczywiście chorobowo, że nie lubię jesc. Jesc lubi każdy, bo jedzenie to potrzeba fizjologiczna - nie jesz, nie żyjesz. W tym momencie jestem rozdarta, nie powiem, że nie lubię jeść, ale jedzenie to dla mnie obraza, ukazanie słabości i dobicie mojego samopoczucia do dna, plus wyrzuty sumienia, które próbuję zagłuszyć wymiotując to, co przyswoiłam. To walka ze sobą, z nienawiścią do własnego ja, zawieszenie pomiędzy chcę żyć, a chcę być chuda oraz, TAK, chcę jeść - a nie mogę. Jeśli nie masz pojecia na dany temat - a nie masz, i nie mówie tego, żeby cię obrazić, nie każdy musi znać od podszewki przyczyny, objawy i skutki zaburzeń odżywiania - to proszę cię, nie pisz bzdur, bo nie wiem jak resztę ludzi z forum dotkniętych ed, ale mnie jako forumowego, przewrażliwionego wykręta BARDZO ZRANIŁY. Proszę, nie kłóćcie się już o to, to nie od tego temat, tym bardziej, że czuję się pośrednio winna zaczęcia całego offtopu, który już na samym początku mnie przerósł. Dziękuję, przepraszam Korba, ale miałam poczucie, że powinnam wreszcie coś na ten temat napisać i jako osoba winna jego zaczęcia, go zakończyć.
-
Cóż, temat mocno kontrowersyjny i trudny - jak wszystkie poważne. Kiedy ktoś odbiera drugiej osobie życie budzi się w nas - społeczeństwie - oburzenie - oko za oko, ząb za ząb. Ciężko powiedzieć, czy to prymitywne, nawet można sugerować, że zwierzęce, proste uczucie, czy też pełna współczucia i empatii dla osób pokrzywdzonych, bardzo ludzka próba zadośćuczynienia. Krzesło elektryczne, czy cokolwiek innego to łatwe, proste i bardzo zadowalające rozwiązanie - zasłużył/a, sam zabił, niech ginie. Warto jednak zadać sobie pytanie, z jakich powodów - dlaczego, przecież zbrodnia zbrodni nie równa. Poczynając od chorych psychicznie ludzi, przez morderstwa z zimną krwią, dokonywane przez tych niezaburzonych psychicznie, zbrodnie w afekcie, samoobronie. Gdyby każde z tych przestępstw było sobie równe, łatwiej byłoby odpowiedzieć na powyższe pytanie, problem w tym, że nie dość, iż każde morderstwo to oddzielna, zagmatwana historia, to jeszcze bardzo ciężko stwierdzić pobudki, które popchnęły morderce do swego czynu. Nie oszukujmy się, nie żyjemy w kraju nieskalanym podstępem, przekrętami, z godnym podziwu sądownictwem - ustanawiając karę śmierci, łatwo doprowadzić do sali dokonania wyroku niewinnych ludzi. Z drugiej strony, utrzymywanie osobnika dożywotnio skazanego na karę pozbawienia wolności to pomyłka - bo z jakiej racji my, prawi obywatele mielibyśmy opłacać posiłki, nocleg i pomoc medyczną dla jakiegoś człowieka - jakiegokolwiek - a w szczególności - mordercy? Często jednak po kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu czasem latach uwięzienia ludzie ci zaczynają rozumieć powagę swojego zbrodniczego czynu, i żałować tego, co zrobili w przeszłości. Życie z żalem za kratami - marna sytuacja. Ale wypuszczenie na wolność kogoś takiego (co się niemniej zdarza, za dobre zachowanie etc) to ryzyko - zabije znów czy nie? Wychodząc z więzienia, poddawani nagłej presji zarabiania na siebie, samodzielnego, często samotnego życia łatwiej o krzywdę - samookaleczenie, kolejne morderstwo, lub problemy psychiczne. Nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie i w moim rozumowaniu, nikt, kto odpowie na to pytanie tak lub nie, nie przemyślał konkretnie sprawy. Inaczej odpowie bowiem osoba obojętna, stojąca daleko od morderstw, inaczej pośrednio pokrzywdzona, przez stratę kogoś bliskiego, i inaczej krewni samego mordercy, o których też nie można zapominać. Być może praca w ośrodku karnym, lub pod ścisłym nadzorem byłaby dobrym rozwiązaniem, jak na razie, wydaje mi się najlepszym, ale nie jestem bogiem, nigdy nie byłam i nie będę, a argumentów stanowiącym na korzyść kary śmierci, na jej niekorzyść, zarówno na uwięzienie jak i wypuszczenie kogoś takiego jest zbyt wiele, żeby moja zamulona xanaxem głowa była w stanie to ogarnąć. Przepraszam za zapewne nieskładny wywód, ale nie chodzę do szkoły, a lubię pisać, tylko po lekach coś nie bardzo mi to wychodzi,
-
Hania, dzięki Iść muszę, do tego dwa kundle siedzą w szeregu i się gapią wymownym wzrokiem, mówiącym jasno: SPACER KORWA
-
Muszę iść po fajki do sklepu, czy ktoś rozumie, jak bardzo mi się nie chce? - nie z lenistwa, mdli mnie na myśl o opuszczeniu w miarę bezpiecznej nory, obawiam się tego, co normalne zapewne nie jest...
-
jestem blada jak ściana, mój naturalny to blond, ale w lato schodził do platyny - mam jasną cerę, ale przez anemię jest kredowobiała jak wygląda miodowy? linka poproszę
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
chojrakowa odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Just, może zaproś ich na rozmowę z twoim terapeutą/psychiatrą? Ludzie często nie rozumieją, dopóki nas tym nie męczą nie ma co się burzyć, ale zachowanie Twoich rodziców już niestety podchodzi pod nacisk. Albo porozmawiaj z nimi, powiedz jak się czujesz, kochana, ciężka robota, wiem, ale co. -
bez celu, przed siebie zmieniać kolor włosów z rudego na platynę?
-
Znów wieczorem nafaszerowałam się chlorprothixenem w nieprzyzwoitej dawce dopiero wstałam, pier dole, dni są do dupy, mam ochotę je omijać i powrócić do trybu nocnego, acz wtedy zapewne chcąc nie chcąc bym już zupełnie była nękana szpitalem. Ważyłam się, porażka, rzygać mi się chce jak tylko wchodzę na wagę. Bulimia szaleje. Co dziwne, chociaż czuję się jak kupa gnoju na wygnaniu, nie mam (tfu tfu) napadu lękowego jako miły akcent rozpoczynający dzień już... trzeci poranek. Odstawiłam elicee, może dlatego? Chuj wie. Aczkolwiek czuję się marnie.
-
nie mam, ale lubię odcienie szarości, pomarańczy i zieleni kształt - wystających kości sprawdzony sposób na buntujący się, bolący żołądek?
-
nie, wolę ciemność - noc ja na drugim i trawnik pod spodem... co masz na sobie teraz?
-
mam lecą ci łzy podczas regulacj brwi?
-
ciekawe doświadczenie - potrzebne spore libido
-
nie, ale obejrzę dziś 5 odcinków CSI pod rząd masz kręcone włosy?
-
mycie podłogi - seks na podłodze
-
panele co zjesz na kolację?
-
nie, zupełnie nie, nawet nie skończyłam płakać... a jak Twoje samopoczucie?
-
połamane śródstopie, dwa razy złamane po 3-4 żebra, obojczyk, amen a ty?
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
chojrakowa odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Krwiopij, rozsypuję się. Już nawet forum mnie przerasta, boję się cokolwiek gdziekolwiek napisać. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
chojrakowa odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
-
Panna_Modliszka, łatwo się mówi, można to sobie nawet wmówić, ale po co? Czuję co czuję... Zjadłam jogurt i gruszkę i chyba je też zwymiotuję. Apropo - wpadałoby chyba sobie założyć oddzielny temat w zaburzeniach odżywiana pt "Moje dzisiejsze rzyganie" a nie zaśmiecać ten. Przemyślę.
-
Nie mam siły na dalszą dyskusję, wgniotłeś mnie w ziemię - gratuluję.
-
Coraz ciężej mi się pisze na forum, robię się coraz bardziej wrażliwa na każde słowo. To przewrażliwienie jest bolesne, acz żenujące.
-
Chciałam coś napisać, ale czuję się po prostu tak, jakby ktoś zbagatelizował mój problem i zakwestionował jego istnienie w ogóle. Innymi słowy - przewrażliwiona chojrakowa czuje się zraniona.