coma, skarbie mój kochany, strasznie się cieszę, ze ci trochę lżej na serduszku. Dobrze będzie żabo.
Ja wczoraj byłam u K, było miło, naprawdę, co nie zmienia faktu, że dziś jest to dla mnie podejrzane.
Nadal nie daję rady nic przy nim przełknąć...
Mam wizytę u psychiatry, rzygać mi się chce, rozmowy o autoagresji, wahaniach nastroju i xanaxie, którego nadal nie odstawiłam zupełnie. Ona mnie dziś zje.