Gods Top 10

nie ważne gdzie, ważne z kim! jezioro czy morze?

Putin - współczesny car

Autobusem Jakość czy ilość?

Bailando, przy Macarenie plączą mi się kończyny gitara czy harmonijka ustna?

Mówienie o nich... choć niekoniecznie każdej osobie. Taniec w letnim deszczu na trawie czy spacer na plaży w świetle księżyca?

kanapa co wg Ciebie na mężczyzn działa bardziej: trzepotanie rzęsami czy zalotny uśmiech?

Kaukaz - Elbrus

sylvan, wg mnie powinieneś postarać się o terapię dla siebie. Właśnie po to, by oduczyć się powielania zachowań, które miały miejsce w Twoim domu. Chodzi zarówno o sięganie po alko, jak i o odreagowywanie się na żonie, która jest niewinna. Myślę, że przy okazji wybrania się na terapię, warto poprosić najbliższe Ci osoby o wsparcie w tej walce. Twoim sukcesem już jest to, że postrzegasz swoje zachowanie jako szkodliwe i to, że chcesz się zmienić! Nie ma co zwlekać - lepiej działać, nim szkody wyrządzone najbliższym i Tobie będą jeszcze większe.

Grzegorz - Gruzin

Obie planety są za daleko, zwłaszcza na kolejny Zlot. zwiedzanie czy imprezowanie?

bez różnicy opera czy teatr?

opalenizna - Lato (ale nie Grzegorz! )

Ciężko to zliczyć. Za co cenisz swoją przyjaciółkę/swojego przyjaciela?

dostępność - sklep internetowy

normalność - w zasięgu ręki

bezpieczny seks - komponent szczęścia

Spójrz na to z tej strony, każde nie wydane 50 zł na nocleg to o 50 zł więcej na alkohol Jeśli o mnie chodzi alko nigdy mnie tak nie kręci, jak doborowe towarzystwo. Lilith, 'nie daruję Ci tej (przetańczonej) nocy'.

Rozumiem. :) W sumie lepiej tak, niż w ogóle.

O Bogdynku baśń staropolska M. Niklewiczowej Jak reagujesz na swoje gafy?

Jakkolwiek rozumiem chęć ułatwienia noclegów/obcinania kosztów, to jednak myślę, że podzielenie zlotowiczów na grupy wg miejsc nocowania spowoduje, że ten zlot nie będzie aż takim sukcesem, jak ten miniony, w którym wszyscy byliśmy razem niemal całą dobę.

wpierdol - profilaktyka

głośniki czasem sobie podśpiewujesz?

radio szpilki czy płaski obcas?

budowa - 'Podaj Cegłę'

Przy świetle księżyca para kochanków marzyła namiętnie o wspólnym wyjeździe do kołchozu. Ich masochistyczne pragnienia buzowały intensywnie niczym bąbelki białoruskiego szampana. Para kochanków lubiła chłostanie w szampanie, jęcząc nacjonalistyczne hasła takie jak np. precz z komuną! Tymczasem zza krzaka dobiegły ich śmiechy beztroskiej pary krasnali kompletnie ujaranych marichuaną. Pośród nich leżała martwa Królewna Śnieżka. Atmosfera stała się co najmniej patologiczna. Królik w dziupli obserwował całe zajście i miał antidotum, które ożywi Królewnę. Tanie wino marki 'owoc lux' roztaczało upojny zapach niepranych marzeń, które odżyły a brat Rafał powiedział "Idźcie i rozmnażajcie się".I poszli i rozmnażali się chędożąc do woli. Zwłaszcza krasnale, które obdarzone były wielkimi,długimi zaskrońcami, które pobierały opłatę za to by ich szukać u wróżki. Widząc to brat Rafał miąchał i miąchał. Był zadowolony że po raz pierwszy wróżka znalazła jego wrażliwy na pieszczoty punkt na ciele i zamienił sie wtedy w brata Micha - uległego masochistę uwielbiającego okładanie ołowianym pejczem, bo ból to jego tajna metoda na redukcję stresu po drapaniu się. Masochista miał także pewien wstydliwy problem w kolorze czerwonym , który będzie tematem krążącym w jego myślach. Problem dotyczył orientacji w terenie poszukiwań