Skocz do zawartości
Nerwica.com

IceMan

Użytkownik
  • Postów

    4 790
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez IceMan

  1. IceMan

    Fobia społeczna!

    Mówiłaś że ćwiczysz coś na deskorolce - gdzieś w innym temacie mi to przeskoczyło może i to Cię z domu wyciągnie - pojeździj w jakichś zaludnionych miejscach i a nuż na kogoś znajomego natrafisz i sama z siebie rozmowa wyniknie.
  2. a bo ze mnie taki wielki tancerz to Aniu zapraszam do tańca, a Gusię ładnie poproszę o użyczenie głosu a potem zamiana - może się Gusi humor poprawi
  3. Głupio mi teraz ja tu do tańca namawiam a Gusi smutno... co się stało Gusiaku?
  4. A co fajnego nam zaśpiewasz? Ja ostatnio śpiewałem to mam plan ty zaśpiewasz a ja może zatańczę z Anią jak da się zaprosić na parkiet, a potem nam zaśpiewa Ania Tylko nie wiem czy będziecie chciały ze mną tańczyć nóżek obiecuję nie podeptać
  5. IceMan

    Fobia społeczna!

    Wiesz co nie wiem czy to u Ciebie realne bo wiadomo warunki czasem nie pozwalają ale może kup sobie psa będziesz siłą rzeczy wychodzić jak będziesz musiała go wyprowadzić a i może się z kimś będziesz przy okazji spotykać (bardzo prawdopodobne) i będzie z tego dobry trening dla Ciebie. Bo tak to sam wiem że ciężko tak wyjść bez przyczyny a tu powód już będzie Fajny pomysł? A jak z psem nie wypali to wyjdź na ławkę w parku posiedzieć
  6. IceMan

    Fobia społeczna!

    Właśnie tutaj musisz stoczyć walkę z tym co w Tobie siedzi i przekrzyczeć ten szatański szept - tutaj za wiele Ci pomóc nie mogę. Po prostu staraj się go ignorować - jestem pewny że potrafisz i ty też w siebie uwierz - to bardzo Ci pomoże. Powiedz sobie, że to pokonasz, głowa do góry, jesteś silna i ci fobia nie podskoczy! (mów sobie tak do skutku )
  7. Dobra, mam nadzieję, że założycielka mi łba nie urwie No to ja włączam Winampa i muza leci... to kto ze mną zatańczy? A może karaoke dla którejś z naszych gwiazd? :>
  8. IceMan

    Fobia społeczna!

    To może właśnie pomyśl że jak nie wyjdzie to nie wyjdzie, ale masz szansę że wyjdzie. I tej szansy się trzymaj. Nie skazuj się na przegraną będąc jeszcze wygraną!
  9. Ogólnie to on stawia na swoim, czasem potrafi wyśmiać, czasem potrafi być wredny, a jak jest ok - to są tylko stosunki dyplomatyczne powiedzmy. Nigdy nie było takich stosunków że ojciec jest moim kumplem albo przyjacielem tak jak jest w niektórych rodzinach. PS. od 2 dni jesteśmy na etapie wzajemnego uprzykrzania sobie życia - on zaczął.
  10. Nie, nie przepraszaj - ty wiesz co robić, żeby było dobrze - mnie przepraszać nie musisz bo nie masz za co.
  11. IceMan

    Fobia społeczna!

    Jak dobrze Cię rozumiem... Może potrzeba Ci kogoś kto Tobie pomoże - pomoże Ci wyjść i zagadać... Mnie ludzie wyciągali z domu i dzięki temu przełamałem się. I jedno powiem. Zależy na kogo trafisz. Ja czasem wzbudzałem uśmiech na twarzach różnych osób. I albo byłem wyśmiany, albo po prostu Ci ludzie jakoś tam stłumili śmiech. Ale jedno zauważyłem - ludzie którzy wyśmiewają nie wyśmiewają tylko mnie - taki charakter, a często to oni sami są dosyć dotkliwie wyśmiewani. W bardziej zacieśnionych grupach wyśmiewanie przybrało formę podtrzymywania humoru w towarzystwie - ludzie się z siebie nawzajem śmieją i nikomu to specjalnie nie przeszkadza. Oczywiście mówię tu na przykład o jakichś głupich sytuacyjkach, śmiesznych tekstach - nikt oczywiście nie zaśmieje się z osoby niepełnosprawnej, starszej itp. To nie takie wyśmiewanie. I zwykle Ci ludzie nie chcą nam nic złego zrobić ani dopiec. Po prostu to takie charaktery które nie rozumieją że wyśmiewanie może komuś nie pasować a nawet tą osobę skrzywdzić. Ale zauważyłem jeszcze jedno. Gdy próbowałem wtopić się w tłum i stać się jednym z grupy - na siłę wbrew sobie - widocznie inni zauważali moje udawanie i nie pokazywanie siebie i zgrywanie kogoś innego - bywałem wyśmiany. Od kiedy coraz więcej pokazuję siebie takim jakim jestem - wyśmiewanie się praktycznie skończyło. A nawet jeśli - to raczej zdarza się 'niedowierzanie' - które można przy odrobinie samozaparcia - nie uciekania od rozmowy co wiadomo łatwo nam przychodzi - wytłumaczyć i przekonać rozmówcę że to co się robi/mówi nie jest niczym wybujałym, nienormalnym, dziwnym. Ostatnio na przykład koleżanka rzuciła dziwnym tekstem kiedy powiedziałem że odkurzyłem od wewnątrz swój komputer. Ale spokojnie jej wytłumaczyłem, że takie coś poprawia obieg powietrza w kompie i odprowadzanie ciepła, które jest izolowane przez zalegający kurz. Reakcja? "aaaa...to całkiem logiczne". I na tym polega dyskusja. Tak na razie się mądrzę i wymieniam swoje 1:0 z fobią, ale wiadomo, że cały czas pracuję i jest raz gorzej raz lepiej. Po prostu trzeba dawać sobie szansę i z takich szans wyciągać odpowiednie wnioski.
  12. PW działa sprawnie - dziś sprawdzone przeze mnie - któraś wiadomość musiała być źle zaadresowana. Dodatkowo - la i smutna48 - sprawdźcie czy nie macie za dużo wiadomości w skrzynkach - bo jak te się przepełnią to wiadomości nie dochodzą. la pisanie dużymi literami oznacza krzyk - postaraj się to ograniczyć
  13. A ja o dzisiejszym dniu się nie wypowiem bo byście mnie wydziedziczyli Powiem po cichu że dopiero od 2-3 godzin leniuchuję
  14. IceMan

    Fobia społeczna!

    Czasem po prostu przyjdzie ten dzień że będziesz mogła to przełamać. Raz miałem taki dzień kiedy fobia przegrała na pełnej linii. Zagadałem do kilku osób, poznałem 2 nowe i rozmawiałem zupełnie swobodnie. To był po prostu taki piękny słoneczny szczęśliwy dzień. Teraz jest gorzej ale dziś byłem na basenie, widziałem się na siłce ze znajomymi (akurat to byli dobrzy znajomi, których znam 6 lat, więc tzw. małe piwo dla mnie jeżeli chodzi o fobię). I czuję powoli poprawę - ważne żeby starać się przełamać. Ale jeszcze jedno - wiem że można narobić sobie oporów myśląc ciągle o tym jak to będzie i czy będzie dobrze czy nie. Najlepsze jest w takiej sytuacji podejście: niech się dzieje wola nieba I faktycznie niech się dzieje co chce a ty się do tego nie przykładaj zanim to się będzie dziać tylko pracuj nad sobą w trakcie. Bo nie ma nic gorszego od szukania sobie problemów zanim one wynikną. Tak sobie kilka dobrych imprez spaprałem.
  15. Ojej gaduły wy jedne!!! Tylko rano nie wejść i wpaść po południu i już cała powieść do czytania Bo ty kochasz noc i nie chciałaś jej zostawić tylko ona zostawiła Ciebie.... PS. Ja się położyłem spać o świcie ptaszki ćwierkające mnie usypiały A pomyśl o tym tak. Porównajmy myśłi do sąsiada który uporczywie włączył na cały regulator muzykę której nie lubisz i nie zanosi się że za szybko to wyłączy. No i pomyśl co byś zrobiła... Moje propozycje: Opcja 1: Co robisz?: Dzwonisz na policję albo idziesz upomnieć sąsiada Efekt: Sąsiad przy odrobinie szczęścia na chwilę się uciszy a potem dalej włączy tą muzykę. I kicha. Twój odpowiednik: Tak jak wcześniej napisałaś próbujesz wyłączyć te myśli. Ale czy je da się wyłączyć? Opcja 2: Co robisz?: Wychodzisz na spacer Efekt: Im dalej odchodzisz tym mniej słychać muzykę, aż w ogóle już nie dobiega do Twoich uszu. Ale jednak miałaś coś zrobić w domu i robota stoi odłogiem. Twój odpowiednik: Zatapiasz się w myślach i zaczynasz marzyć i odpływać z tego świata. Siedzisz i nic pożytecznego nie robisz tylko marzysz. Skuteczne ale mało pożyteczne. Opcja 3: Co robisz?: Nie dajesz za wygraną. Włączasz wieżę, regulator na maxa i włączasz swoją ulubioną muzykę. Efekt: Nie słyszysz sąsiada. Może i on nawet słyszy Ciebie, ale to już nie twój interes. Najważniejsze że już nie słyszysz tej beznadziejnej muzyki z piętra wyżej. Twój odpowiednik: Decydujesz się czymś zająć, zaangażować i nawet nie zauważasz, kiedy nie dajesz tym myślom prawa głosu, a te mijają. Spróbuj! PS. Pamiętaj - w opcji 3 decydujesz się a nie chcesz się zdecydować Ewa świetne przemyślenie. Nie tylko Darkowi coś uświadomiłaś i ogromne dzięki Ci za to! To z powodu prawka masz lęki? A ogólnie jak spędzasz swój zwykły dzień? Dużo wychodzisz czy raczej tylko w domu? Ja dzisiaj spędziłem pół dnia poza domem (aktywnie) i czuję się wspaniale! No i właśnie po to tu jesteśmy żebyś miała komu się wygadać. I nie przepraszaj bo Bethi do akcji wejdzie i będzie pranie I przez to jesteś interesującą osobą z którą bardzo lubię gadać Oooo... to miłej zabawy A wegetować nie trzeba w taki upał bo można się ochłodzić na basenie smutna48 trzeba wprowadzić system zmian na kompa... albo znajdź mu jakieś pasjonujące zajęcie - kwestia twojej pomysłowości i jak się uda to będziesz miała święty spokój przynajmniej z kompem. No ładna mi przyjaciółka jak różne rzeczy wmawia nie mając pojęcia czy to prawda czy nie. A powiedz mi czy jesteś teraz w stanie odpowiedzieć sobie tak albo nie na to pytanie? Pewnie nie. Więc postaraj się wziąć za naukę - może to Cię zaabsorbuję żeby ten czas oczekiwania przetrwać. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:26 pm ] O ludzie ale tasiemca napisałem ...
  16. IceMan

    Przytulanki w offtopie.

    A wierzysz we mnie ? To dam radę Tulę wszystk.....ie a szczególnie dziś 331anię, Atkę i Snae
  17. IceMan

    Fobia społeczna!

    I w takiej sytuacji terapia behawioralno-poznawcza mówi o niemal samobójczym kroku - nie zniknąć z oczu ale mimo lęku zagadać do tych ludzi. Jeżeli sobie nie poradzisz to może będziesz miała okazję kiedy indziej zmierzyć się ze słabszym lękiem, a przyjdzie czas na ten silniejszy. Ano właśnie skrajnym przypadkiem terapii poznawczo-behawioralnej jest terapia szokowa. Czym się to różni? A dajmy przykład że ktoś boi się wody, boi się pływać. I terapia poznawczo-behawioralna polegałaby na chodzeniu na basen - na jakąś malutką głębokość i stopniowe zwiększanie tej głębokości. Terapią szokową byłoby wrzucenie takiej osoby do zimnego i głębokiego jeziora (oczywiście pod asekuracją ratownika). No i te przemówienia, twoja praca - może faktycznie to dla Ciebie za wiele. Może faktycznie rzuciłaś się na zbyt głęboką wodę i mam pewne wątpliwości, czy to co zrobiłaś można nazwać tylko terapią poznawczo-behawioralną. Na pewno odczuwasz brak przyjaciółek, a przede wszystkim chłopaka. Ale może postaraj się w tej sytuacji zadbać o tego przyjaciela - bo on widać w tej sytuacji okazał się jedynym prawdziwym przyjacielem i może jego się teraz trzymaj. Powodzenia! Właśnie widać coś sobie uświadomiłaś. Od brania leków nikt się jeszcze nie wyleczył - zmieniłaś sama coś w swoim nastawieniu - potrafiłaś zrobić pierwszy najtrudniejszy krok - udowodniłaś że jesteś w stanie zrobić o wiele więcej - po prostu powoli ale skutecznie pracuj nad sobą - uda się
  18. Hej Promyczku Właśnie nie ma to jak zdrowe zmęczenie... najpierw basen, potem u kumpla na siłce - zaczynam to bardzo lubić A teraz siedzę i sobie odpoczywam - i czuję się wspaniale - widać dobrze na mnie działają te.... no właśnie jak to się nazywa (endomorfiny?). Dzień piękny i słoneczny, i w porze największych upałów gorąco polecam basen - jest jak w raju A w ogóle mam nadzieję, że spacer był (albo jeszcze jest) udany. Miłego dnia
  19. Tak zwani mniej przyjaźni ludzie Ambicja to dobra rzecz, ale tylko do pewnego stopnia. Więcej luzu Do kitu z takimi różdżkami... Jakbyś miała różdżkę to co by było potem do roboty? Tak to przynajmniej coś się dzieje i zajęcie jest
  20. IceMan

    Fobia społeczna!

    One mają wracać i jeżeli będziesz się wystawiać na silny lęk to będzie on silny jeżeli na słaby to będzie słaby, ale z czasem (i to nie jest dzień/tydzień) te lęki będą słabnąć, bo będziesz przyzwyczajać się do sytuacji wywołujących lęk. Aż w końcu zanikną. To jest jedna z najskuteczniejszych terapii i przy odpowiednim podejściu daje olbrzymie pozytywne skutki. Wiem to bo w ten sposób walkę ze mną przegrała fobia szkolna. Ale czy siedzenie po kątach możesz nazwać wystawianiem się na lęk? Mi się wydaje że nie... Całe szczęście nasze że mamy to już za sobą
  21. IceMan

    Fobia społeczna!

    No u mnie niestety to samo... zdarza mi się nawet komuś powiedzieć coś w stylu "pewnie ciebie to nie obchodzi", "niepotrzebnie zawracam Ci głowę tymi głupotami" itp itd - a zwykle okazuje się że jest inaczej - szczególnie że pewne osoby którym tak powiedziałem są osobami które nie mogą kłamać. Najgorsze jest, że świadomie widzę wiele faktów i sam zaprzeczam temu wszystkiemu co znajduje się pod szyldem fobii społecznej, ale nieświadomie i tak to we mnie siedzi i nie mogę się tego pozbyć. Może to że tu o tym napisałem mi pomoże, poczucie że nie jestem z tym sam, może macie jakieś rady dobre, które poskutkują - wiem że z tego można wyjść bo jedynie z pomocą ludzi na forum i poczuciem niewyobcowania dałem sobie radę z fobią szkolną - czas jeszcze na tą jedną... bo nie chcę jej tu.
  22. IceMan

    Przytulanki w offtopie.

    Tulę wszystkich (wszystkie? ) domagające się przytulenia PS. zauważyłem że od pewnego czasu jestem jedynym przedstawicielem płci mniej pięknej w tym temacie ... ciekawe
  23. IceMan

    Fobia społeczna!

    Zapomniałem co do siebie dodać, że jeżeli chodzi o wszystkie rodzaje kontaktu - im bardziej znam rozmówcę/rozmówców i ich lubię to tym łatwiej mi się z nimi rozmawia - z dobrymi znajomymi kontakt w 4 oczy nie sprawia praktycznie żadnego problemu - no może po długim czasie izolacji mam lekkie problemy, ale ogólnie wiem o dobrych znajomych to: znamy się dobrze, na pewno zauważyli moje problemy z komunikacją i przede wszystkim akceptują to. I teraz cała ironia - w tej sytuacji lęk, gdy może być i nie przeszkadza - praktycznie całkiem zanika. Mahadevi, Samanta czy w takiej dużej grupie nie czujecie się nawet mimo półmroku obserwowane? Ja wtedy uważam na każdy swój ruch i pilnuję, żeby nie zwrócić na siebie niepotrzebnej uwagi, która mogłaby się skończyć np. wyśmianiem mnie. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:37 pm ] I w kontaktach boję się: pogubienia swoich myśli, zatkania się, braku tematu - ogólnie patrzenia komuś w oczy i milczenia z powodu niemożności powiedzienia czegokolwiek.
  24. IceMan

    Fobia społeczna!

    Witam (ponownie) w temacie - od niedawna mam wakacje i niestety z powodu braku pomysłów na tych wakacjach przesiaduję je w domu. I fobia społeczna zaczęła znów we mnie narastać. Nie czułem tego dopóki nie poszedłem na kurs prawa jazdy. I dopóki siedziałem i słuchałem instruktora to było wszystko ok - czułem się bezpiecznie że do mnie nie gada. Ale w pewnym momencie powiedział żeby pokazać jakiś znak na tablicy na bocznej ścianie - zwyczajnie pomóc, bo nie chciał się przeciskać między ławkami a ścianą. Mi od razu skoczyło ciśnienie, podskoczyło tętno, pewnie zrobiłem się czerwony i rozbieganym wzrokiem zacząłem tego znaku szukać. Na szczęście się okazało, że prosił chłopaka za mną, ale ja oczywiście nie dosłyszałem że prosi osobę z ostatniej ławki gdy wydawało mi się już że patrzy na mnie. No i po wszystkim oczywiście wrażenie że zrobiłem z siebie idiotę tym jak zapewne wyglądałem. Taka w sumie bzdura. Po prostu złamałem podstawową zasadę - jeszcze podczas szkoły wychodziłem do ludzi bo chodziłem do szkoły. A ostatnio zupełnie nic mnie nie wyciągało z domu. I niestety to był mój błąd że sam nie wychodziłem. Tak więc marmarc - myślę, że takie spotkanie w realu - gdybyśmy się nie pochowali po kątach w jakimś pomieszczeniu czy za falochronami na plaży żeby nas nikt nie widział i nie zaczepił - gdybyśmy mieli ze sobą bezpośredni kontakt i rozmawiali - na pewno byśmy sobie pomogli. A mam jeszcze pytanie... jak jest u was - jakie kontakty sprawiają wam największe problemy? ja swoje wymienię od najgorszego do najłatwiejszego kontaktu: aktywna rozmowa w grupie, rozmowa w 4 oczy, rozmowa przez telefon/skype, bierny udział w rozmowie w grupie czyli milczenie, , komunikatory tekstowe typu gg, forum/e-mail
  25. A dlaczego rzucasz się od razu na głęboką wodę? Pomyśl, dręczysz się z tym od kilku miesięcy... to nawet teraz nie zaszkodzi jak będziesz robić naprawdę małe kroki i stopniowo to rozwijać. Na przykład zacznij jeździć na rowerze. I jeździj często i długo. Jeżeli masz problem z nawiązaniem kontaktu, to ktoś na pewno Cię zauważy i sam wyciągnie do Ciebie rękę. A jeżeli sam wyciągnie rękę, to ta osoba będzie miała świadomość, że Ciebie zaskoczy i na pewno da Ci sporą szansę na nieśmiałość z Twojej strony. A może się jeszcze zdarzyć coś innego. Po dniu, może tygodniu, dwóch nawet - ty się przełamiesz i do kogoś się odezwiesz... Daj sobie szansę i próbuj powoli ale ze stopniowym skutkiem - tak szybko stawiaj następne kroki, jak będziesz pewny, że nie potkniesz się i nie upadniesz. To nie ma być szybka zmiana, ale skuteczna. A gadaj że głupi ja Cię nie dam wyrzucić Zdasz
×