Skocz do zawartości
Nerwica.com

tracershy

Użytkownik
  • Postów

    378
  • Dołączył

Treść opublikowana przez tracershy

  1. Szczerze mówiąc mam coś takiego od dobrych paru miesięcy. Wenlafaksynę 150 mg biorę już 2,5 roku, ale od paru miesięcy jestem przybity, łatwo wpadam w irytację, chodzę trochę apatyczny, jakby mi się wszystkiego odechciało. Nie wiem jak to tłumaczyć?
  2. Ja też mam od paru tygodni doła, ale to głównie przez trudną relację z ojcem i tym jak na mnie wpływa. Leki nie chronią nas przed dołami, ale fakt, szybciej się z nich podnosimy. Przed leczeniem nie potrafiłem sobie radzić z problemami tak jak teraz, wszystko się rozłaziło. Miałem wrażenie, że z moją chorobą, do tego dochodzącym syndromem DDA, jestem wypierdkiem mamuta. Nie wiem tylko czy leki nie spowodowały jeszcze większego zmrożenia emocjonalnego. Podoba mi się te androidalne pokaleczenie emocjonalne. Przez to jestem odbierany jako człowiek bez emocji. -- 27 lip 2011, 20:14 -- Czytałem ostatnio w jednej z popularnonaukowych gazet, że prowadzi się badania na temat skuteczności leków przeciwdepresyjnych zależnych od płci. Naukowcy dochodzą do wniosku, że leki z grupy SSRI słabiej działają na mężczyzn. W przypadku mężczyzn lepiej sprawdzają się leki z grupy SNRI, które działają też na noradrenalinę. Ponoć większa skuteczność działania wenlafaksyny i innych leków z tej grupy jest w przypadku depresji u mężczyzn. Winowajcami są podobno hormony i różnice między estrogenem a testosteronem. Być może za kilka lat psychiatrzy będą przepisywać leki uwzględniając płeć pacjenta. Kobiety reagują inaczej na leki przeciwdepresyjne w różnych okresach życia- np. kobiety po menopauzie są mniej podatne na SSRI, a bardziej na SNRI niż młodsze, a u młodszych kobiet odwrotnie. U mężczyzn być może depresja ma mniejszy wpływ z deficytem serotoniny, a większy z noradrenaliną dlatego leki SSRI mogą być mniej skuteczne.
  3. Ja po Efectinie mam wyższe ciśnienie niż wcześniej. Zawsze męczyło mnie bardzo niskie ciśnienie, stan przymulenia, a wenlafaksyna postawiła mnie na równe nogi i teraz zdarza się, że ciśnienie mam za wysokie. Rzuciłem używki i mam wrażenie, że nic już nie przeszkadza w działaniu leków. Teraz jestem bardziej żywy, ciśnienie jest w normie, a bóle głowy się zdarzają, ale to też kwestia pogody. Są silniejsze w ciepłe słoneczne dni. Na wenli niezwykle łatwo było mi rzucić papierosy. Paliłem 12 lat i zanim zacząłem brać leki, mimo wielu prób rzucenia nałogu nigdy mi się to nie udało. A teraz przyszło mi to z lekką łatwością. Wenlafaksyna w pewnym sensie zneutralizowała głód nikotynowy, który był tylko silny w pierwszych 2 dniach niepalenia, a potem całkowicie ustał.
  4. Out of the blue, Biorę Efectin od ponad 2 lat i faktycznie coś jest na rzeczy z tymi bólami głowy. Często ćmi mnie głowa, zależy od dnia. Bardzo bolała mnie głowa jak paliłem fajki, chyba nikotyna w połączeniu z wenlą bardzo podnosi ciśnienie, bo czasem wystarczyło, że po spaleniu 2 papierosów w ciągu dnia bolała mnie niesamowicie głowa, a nie miałem takowych problemów przed lekami gdy paliłem. Rzuciłem palenie i już nie dokuczają mi takie bóle głowy, ale takie dziwne ćmienie zdarza się dosyć często. -- 24 cze 2011, 15:37 -- Ciekawostką może być też, że z każdym wypalonym papierosem ból głowy się nasilał, do tego stopnia, że wieczorem łaziłem po ścianach z bólu. Bardzo mnie to męczyło, przez długi czas nie łączyłem tego ze sobą. Efectin sam w sobie jest mocny i podnosi trochę ciśnienie, a w połączeniu z używkami to już chyba podnosi je do granic możliwości. Po żuceniu fajek, jeszcze przez kilka dni głowa mnie pobolewała, potem zamieniło się to w ćmienie i tak już zostało.
  5. Mi lekarz mówił, że efectin pozwoli odbudować trwale połączenia w mózgu i serotonina będzie się utrzymywać na odpowiednim poziomie. Nie wiadomo jak długo po zakończeniu leczenia będzie trwał ten stan, może rok, kilka lat...każdy przypadek jest inny. Ale jak czytam tu, że niektóre osoby biorą leki 4, 5 lat albo dłużej to odczuwam obawę, że po takim czasie jest duży problem z odstawieniem leku. Substancja działa na biochemię mózgu i mamy dodatkową podporę, organizm się przyzwyczaja i potem przeżywa ogromny szok, gdy tą substancję mu stopniowo odbieramy. Jest wówczas duże ryzyko, że nasz mózg będzie miał problem z samodzielnym wytwarzaniem serotoniny po tylu latach braniach leków. Mam koleżankę, które po wyleczeniu się z alkoholizmu bierze wenlafaksynę w dawce 75 już ponad 4 lata i nawet nie myśli o wyjściu z leków. Z jednego uzależnienia wpadła w drugie, musi być zależna, tym razem od leków.
  6. klaudia, jak długo bierzesz wenlę? Może trzeba trochę dłużej poczekać aż w pełni zacznie działać. U mnie działanie przeciwlękowe długo się rozkręcało. Przeciwdepresyjnie zadziałała szybko, ale na lęki zaczęła działać dopiero po paru miesiącach, a z upływem czasu radziła sobie z nimi coraz lepiej i teraz praktycznie ich w sobie nie mam. -- 18 maja 2011, 10:23 -- fakfaq, jak długo bierzesz wenlę? Może trzeba trochę dłużej poczekać aż w pełni zacznie działać. U mnie działanie przeciwlękowe długo się rozkręcało. Przeciwdepresyjnie zadziałała szybko, ale na lęki zaczęła działać dopiero po paru miesiącach, a z upływem czasu radziła sobie z nimi coraz lepiej i teraz praktycznie ich w sobie nie mam. Pomyliłem się, pytanie skierowane do fakfag, nie do Klaudii, ah te rozkojarzenie
  7. kruszonka, zgadzam się z każdym Twoim słowem. Bez urazy, ale czytając posty Ritki7x odnoszę wrażenie, że ma duży problem. Z góry odrzuca lek, tylko przed obawą przytycia, co przecież w jej przypadku wcale nie musi się zdarzyć. Człowiek, któremu dokuczają ciągłe lęki, stany depresyjne w pewnym momencie ma w nosie czy dany lek, może spowodować tycie, chudnięcie, albo rozwolnienie, czy coś tam innego. Liczy, że lek może mu pomóc na jego stany i nie zakłada z góry czy stanie się po nim to czy tamto. A jeśli mówi o ciągłym lęku, może chodzi tu o nieustanny lęk przed przytyciem i stara się wszystko kontrolować? Zupełną niedorzecznością jest dla mnie sytuacja, kiedy idę do lekarza i mówię mu co ma mi wypisać na recepcie, zwłaszcza jeśli chodzi o leki psychoaktywne Nie mamy takich kompetencji, żeby leczyć samych siebie, czasem możemy coś podpowiedzieć, zasugerować, ale od lekarza zależy jaki lek będzie w danym przypadku najlepszy.
  8. Ritka7x, wenlafaksyna działa na chemię mózgu, pobudza wytwarzanie neuroprzekaźników, głównie serotoniny, a zwiększona ilość serotoniny sprawia, że jest nam lepiej Działa przeciwdepresyjnie i przeciwlękowo.
  9. klaudia, 4 lata brania wenlafaksyny to długo, słyszałem, że im dłużej się ją bierze tym trudniej jest z niej wyjść. Poza tym dla organizmu to będzie szok, gdy po tylu latach wspomagania będzie musiał sam wytwarzać serotoninę. Trzymam więc kciuki
  10. Skutki uboczne czasem mogą być wywołane przez nas samych, a nie przez leki. Gdy zaczynałem brać efectin przez pierwsze 2 dni czułem się okropnie, odczuwałem prawie wszystkie objawy jakie wyczytałem w ulotce. Poszedłem do lekarza i gdy wytłumaczył mi, że te objawy są wywołane przez moją osobowość lękową, bo na początkowej dawce nie miałem prawa ich odczuwać, wszystkie minęło jeszcze tego samego dnia. Na trzeci dzień czułem się już normalnie. -- 15 maja 2011, 16:25 -- ( Dean )^2, na mnie lek działa bardzo dobrze przeciwlękowo, przeciwdepresyjnie też, choć miewam doły. -- 15 maja 2011, 16:28 -- err, na dawce 150 Efectinu też mam gorszy wzrok, widzenie jest troche rozmazane, przy mniejszych dawkach tego nie ma. Na zajęciach gdy coś jest pisane na tablicy, muszę się nieźle wysilić, żeby zobaczyć co tam bazgrolą.
  11. Ritka7x, możesz być spokojna, na efectinie ludzie częściej chudną niż tyją, a jak zaczniesz tyć i będzie Ci to przeszkadzać, możesz zrezygnować z leków. Jesteś mocno przewrażliwiona na puncie wagi, a to już chyba nadaje się do leczenia. Poza tym Twój lęk przed przytyciem na lekach może doprowadzić do tycia, bo za dużo sobie wgrywasz w głowę.
  12. Pobudzenie jest zwykle na początku, ja zawsze byłem pobudzony jak wracałem do effectinu po eksperymentach z zamiennikami. Przez parę tygodni jest nakręcenie, ale z czasem się przyzwyczajamy i ten stan staje się normalny.
  13. Ja przez wiele lat męczyłem się ze swoją depresją. Nie chciałem iść do psychiatry, nie chciałem żadnych leków, myślałem stereotypowo. Wszystko dusiłem w sobie, z nikim nie rozmawiałem o własnych problemach, a było ich mnóstwo. Związane były z własną, ciężką, neurologiczną chorobą, z alkoholizmem ojca, co wiązało się z dorastaniem w dysfunkcyjnym domu, brakiem wsparcia, nieumiejętnością proszenia o pomoc. Jednocześnie dla przyjaciół byłem wzorem do naśladowania. Wesoły, wielkoduszny chłopak, który pod płaszczem pogody ducha, chował bardzo głęboko rany i wszystkie smutki, wspaniale potrafiłem ładować cudze akumulatory pozytywną energią, nie radząc sobie z motywowaniem siebie. Zacząłem uciekać w alkohol, narkotyki. Podjąłem się psychoterapii. Niby trochę pomagała, ale mimo wszystko to wciąż było za mało, wciąż przerastało mnie moje usłane kolcami życie. W końcu przestałem spać, w nocy siedziałem w rogu pokoju i płakałem z niewyspania, byłem przerażony. Sukcesem było gdy jakimś cudem udawało mi się przespać w nocy 3 godziny. W dzień chodziłem jak zombie, wiecznie zmęczony, totalnie wyczerpany fizycznie i psychicznie. W ciągu 2 tygodni udało mi się przespać w sumie może kilka godzin. To było coś okropnego, nigdy w życiu nie chciałbym ponownie przeżyć czegoś tak potwornego. W końcu nie wytrzymałem, pękłem. Moja psycholog wysłała mnie do psychiatry. Lekarz ujrzał wrak człowieka. Poświęcił mi dużo uwagi, z racji tego, że Pani psycholog pracuje na jego oddziale w szpitalu. Moje leczenie farmakologiczne jest ściśle związane z psychoterapią. Moja psycholog i psychiatra konsultowali się między sobą. Lekarz wyszedł z założenia, że leczenie jest skuteczne gdy obejmuje zarówno farmakoterapię, jak i psychoterapię. Psycholog ma mi towarzyszyć i pomóc utrzymać zdrowy dystans do leków. Branie leków nie jest pójściem na łatwiznę. Wenlafaksyna pozwoliła mi skierować uwagę na pewne sprawy. Żałuję tylko, że tak długo dojrzewałem do niektórych ważnych decyzji.
  14. TheGrengolada, u mnie na dawce 150 z motywacją jest bardzo dobrze. Są gorsze dni, ale generalnie szybko podnoszę się z chwilowych dołków i mobilizuję do działania. Ale wiadomo, że leki są tylko podporą i nie możemy od nich zbyt wiele oczekiwać, bo możemy się rozczarować. Trzeba trochę powalczyć.
  15. No właśnie nie wiadomo. Duże znaczenie ma czas leczenia, im dłużej bierzemy leki, tym większe istnieje ryzyko, że organizm będzie miał potem problem z samodzielnym wytworzeniem serotoniny. Ale z drugiej strony przecież w wielu przypadkach konieczne jest długotrwałe leczenie, by ta nasza chemia mózgu się ustabilizowała. Niestety w tych naszych depresjach każdy ma inne szanse na wyzdrowienie, jeden większe, drugi mniejsze. Może po leczeniu, już jak dojdziemy do siebie po odstawieniu leków, nasze lęki już nie wrócą, a może wrócą po roku, po 5 latach. Ja szczerze mówiąc mam spore opory przed perspektywą kolejnego roku z lekami, ale nie czuję się jeszcze wyleczony, zwłaszcza po moich ostatnim powrocie do toksyczności relacji, które kiedyś mnie spalały i sprawiały, że nie miałem siły się im przeciwstawiać. Teraz z lekami czuję się jak bym stał z tarczą, która skutecznie mnie broni przed atakami, ale jeszcze nie do końca potrafię się przed tym bronić.
  16. Masakre mamy z tymi lekami. Bierzemy je tyle czasu, żeby czuć się lepiej i żeby ta nasza chemia mózgu lepiej pracowała, a potem trzeba się tak męczyć przy odstawianiu. Ja jeszcze nie próbowałem odstawiać, jedynie kilkakrotnie próbowałem zmniejszać dawkę na max kilka dni. Od dwóch lat biorę efectin 150mg i zanosi się, że jeszcze około roku będę na tej dawce. Po takim czasie pewnie nie będzie lekko
  17. Miesiąc to za mało by odczuć znaczące efekty. Organizm musi nasycić się lekiem, a to może potrwać kilka miesiące. Możliwe, że będzie konieczność zwiększenia dawki do 150mg. Ja dopiero na tej dawce czułem leczniczą moc wenlafaksyny i całe szczęście nie trzeba było już jej zwiększać.
  18. uzytkownik, podobno jestem na granicy niedowagi a normy. Zawsze byłem bardzo szczupły, nawet przed leczeniem nigdy nie ważyłem więcej niż bodaj 66 kg, ale generalnie mi to nie przeszkadza, lubię swoją sylwetkę, a że prowadzę bardzo aktywny tryb życia, bardzo szybko wszystko spalam (a nie odmawiam sobie niczego) - taki mój urok
  19. Ja biorę miansec na sen już od ponad dwóch lat, odkąd zacząłem leczenie wenlafaksyną. Rano Efectin 150mg, a na noc miansec 30mg i śpię jak dziecko. Mianseryna działa na mnie niezmiennie przez te 2 lata. Przez pierwszy rok brałem w dawce 20mg, a potem zwiększyłem do 30 i przesypiam bez żadnych pobudek z 8-9 godzin. Na początku zwalał mnie z nóg po około 20-30 minutach, teraz po godzinie-dwóch. Nie zauważyłem też bym był po niej zmulony rano, ale biorę efectin, a on z kolei działa na mnie pobudzająco. O tyciu też nie ma mowy. Przez cały okres leczenia ważę skromne 62-64kg przy wzroście 180.
  20. Ja biorę miansec na sen już od ponad dwóch lat, odkąd zacząłem leczenie wenlafaksyną. Rano Efectin 150mg, a na noc miansec 30mg i śpię jak dziecko. Mianseryna działa na mnie niezmiennie przez te 2 lata. Przez pierwszy rok brałem w dawce 20mg, a potem zwiększyłem do 30 i przesypiam bez żadnych pobudek z 8-9 godzin. Na początku zwalał mnie z nóg po około 20-30 minutach, teraz po godzinie-dwóch. Nie zauważyłem też bym był po niej zmulony rano, ale biorę efectin, a on z kolei działa na mnie pobudzająco. O tyciu też nie ma mowy. Przez cały okres leczenia ważę skromne 62-64kg przy wzroście 180.
  21. ziabik, może ten zjazd w dół jest tylko przejściowy? jak długo bierzesz dawkę 150? Ja kiedyś brałem efectin w dawce 225, ale tylko przez kilka dni, dawka była za mocna, miałem wrażenie, że wyskoczę z siebie. Pozostałem przy dawce 150. Przez długi czas twierdziłem nawet, że lek nie do końca na mnie działa, ale na jego rozkręcenie potrzeba czasu, zwłaszcza jeśli wychodzimy z ciężkiej depresji. Potrzebowałem dobrych paru miesięcy, żeby organizm się nasycił i żebym poczuł się na prawdę dobrze. Ale jeśli czujesz się bardzo źle to faktycznie lekarz może Ci dawkę zwiększyć. -- 28 kwi 2011, 18:08 -- fakfaq, psychatrzy czasem sprawiają wrażenie oderwanych od rzeczywistości.
  22. fakfaq, przede wszystkim radziłbym Ci zmienić psychiatrę. Co to za lekarz, który nie potrafi ogarnąć swoich pacjentów? -- 28 kwi 2011, 17:46 -- Ritka7x, jeśli puchnie Ci twarz powinnaś to zgłosić lekarzowi, bo to nie jest normalny objaw -- 28 kwi 2011, 17:53 -- Na początku brania wenly może wystąpić stan osłupienia, takiego ogłupienia nawet, ale po kilku dniach mija, a w miarę czasu jak lek się rozkręci będziesz czuł się normalnie. Zawsze zwiększenie dawki powoduje taki dziwny "skok nastrojowy".
  23. Wenlafaksyna nie wpłynęła na moją wagę. Pokuszę się nawet stwierdzić, że chyba przez nią od 2 lat ważę w granicach 62-64 kg przy wzroście 180. Cokolwiek bym nie robił i nie jadł nie ma mowy o przytyciu, choć nie wiem na ile znaczenie ma tu wenla, ale częściej chyba po niej ludzie chudną niż tyją.
  24. Mnie Efectin pobudza, ale to też zależy od dnia, czasem czuję się zupełnie normalnie, a są dni kiedy jestem bardzo nakręcony. Zależy też jaką dawkę się przyjmuje, dopiero dawka 150 może działać pobudzająco. Jednocześnie redukuje lęki, przykry nastrój, wycisza i uspokaja, a gdy pojawiają się problemy, bierzesz je na klatę i zamiast chować głowę w piasek, szukasz rozwiązania.
×