Nie dawaj sobe spokoju, bo szkoda marnować to, co już zrobiłaś.
Zaczęłam studia już będąc chorą. Bywało ciężko, ale przetrwałam. Egzamin to egzamin. Idziesz, robisz swoje i wychodzisz. Wyciskasz, ile się da. Jak jest bardzo źle, możesz zastosowac lekkie znieczulenie w postaci czegoś na uspokojenie. Tylko wypróbuj wcześniej, żebyś nie zasnęła z długopisem w dłoni. Na mnie dobrze działa afobam. Uspokaja, ale nie otumania i nie powoduje senności. A nawet jak się nie uda, to są przecież warunki i dziekanki. Wstrzymałabym się z decyzją o rzucaniu studiów.
Ja przeczekiwałam burzę, a potem brałam się ostro do roboty i nadrabiałam zaległości.