Ja już w to nie wierzę. Psychodynamiczna, behawioralno-poznawcza - dla mnie bez znaczenia. Jedyne czego chciałabym jeszcze spróbować to freudowska psychoanaliza. Poznałam swoje mechanizmy, dowiedziałam się dużo o sobie, ale poza wiedzą nic z tego nie wynika. Żyję w strachu od lat i tylko cud mógłby coś zmienić.
A co do kolegi Tomcia: opanował część swojego lęku, ale reszty nadal boi się jak ognia. Przepraszam za brutalność.